ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (426) / 2021

Andrzej Ciszewski,

PORTRET PRZYSZŁEGO ARTYSTY Z CZASÓW ROBOTY W FABRYCE (KRONIKI Z MŁODOŚCI)

A A A
Ulubieniec także polskich czytelników – kanadyjski scenarzysta i rysownik Guy Delisle doskonale znany z niepozbawionych autoironicznego dystansu graficznych travelogów („Shenzen”, „Pjongjang”, „Kroniki birmańskie”, „Kroniki jerozolimskie”) oraz zaprawionych solidną porcją humoru tomów „Louis na plaży” oraz „Albert i Alina” – powraca z nową komiksową kroniką, tym razem jednak oferującą podróż do przeszłości.

Wraz z cartoonowym, szesnastoletnim narratorem (porte parole autora) przenosimy się do „Młyna”: nieprzerwanie wypluwającej z siebie słupy siarkowego dymu quebeckiej fabryki masy i papieru, w której ojciec Guya przepracował trzydzieści lat. Przybierając typową dla siebie rolę outsidera, Delisle snuje opowieść o dość specyficznej pracy wakacyjnej (do której wraca na przestrzeni kolejnych sezonów), prezentując przy tym bogatą galerię postaci: pracowników zakładu, z których niektórzy wciąż mają swoje marzenia, plany i nadzieje, a inni – trwają w oswojonej, hałaśliwej rutynie upływającej w miejscu, które na przestrzeni dekad praktycznie w ogóle się nie zmienia.

Humorystyczne scenki ukazujące niedole pracy zmianowej – chwilami utrzymane w duchu bliskim „Dzisiejszych czasów” (1936) Charlesa Chaplina – przemycają także historyczne ciekawostki dotyczące dziejów fabryki oraz pozwalają „od kuchni” poznać specyfikę jej działania. Jednocześnie „Kroniki z młodości” są opowieścią o niełatwej relacji narratora z ojcem, ale także o latach formacyjnych Delisle’a jako przyszłego twórcy komiksowego: zapoznającego się z kanonem opowieści rysunkowych, szukającego swojego oryginalnego stylu artystycznej ekspresji, nade wszystko zaś – starającego się podjąć decyzję, co tak naprawdę chce robić w dorosłym życiu.

Utrzymane w czarno-biało-szarej tonacji ilustracje (w charakterze barwnej, symbolicznej dominanty zostaje tu wykorzystany kolor żółty) w urokliwy sposób dopełniają to kameralne dzieło, które może nie ma aż takiej siły wyrazu jak wymienione wyżej kroniki, ale niewątpliwie pozostaje godne uwagi, nie tylko dla miłośników twórczości autora „Vademecum złego ojca”.
Guy Delisle: „Kroniki z młodości” („Chroniques de jeunesse”). Tłumaczenie: Olga Mysłowska. Kultura Gniewu. Warszawa 2021.