ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (426) / 2021

Paulina Zięciak,

SZTUKA PRZEZ PRYZMAT NATURY (HIPPOLYTE ADOLPHE TAINE: 'FILOZOFIA SZTUKI')

A A A
Hippolyte Adolphe Taine był francuskim filozofem, psychologiem, historykiem sztuki i literatury. Dziś jest postacią często niedocenianą, a nawet dla wielu nieznaną. Warto jednak przyjrzeć się stworzonej przez niego (dość kontrowersyjnej) metodzie krytycznej, która… bazowała między innymi na naukach przyrodniczych – botanice i zoologii.

Według Taine’a prawa natury i prawa historii są sobie równe, a historia jest skutkiem kilku zasadniczych czynników: środowiska, otoczenia, rasy i chwili dziejowej. Rasę rozumiał jako miejsce człowieka w świecie przyrody podlegającej ewolucji biologicznej, a chwilą dziejową nazywał etap rozwoju intelektualnego. Bazując na takiej metodzie analitycznej, która w sposób naturalistyczny i pozytywistyczny definiowała zjawiska kulturowe, stworzył własną dyscyplinę, którą ulokował wśród nauk ścisłych.

Wydana nakładem wydawnictwa słowo/obraz terytoria „Filozofia sztuki” to publikacja z 1881 roku, która jest zbiorem wykładów Taine’a z historii sztuki, wygłaszanych w paryskiej École des beaux-arts, gdzie był profesorem, i bardzo cenionych przez studentów akademii.

Metoda praktykowana przez Taine’a była dość popularna w okresie pozytywizmu i dotyczyła badania literatury i dzieł sztuki. Jednak już w XIX wieku została szeroko skrytykowana przez środowiska naukowe. Dlaczego? „Stworzona i stosowana przez niego metoda krytyczna, inspirowana pracami myślicieli niemieckich, a także filozofią Monteskiusza i pozytywizmem Augusta Comte’a, opiera się na przekonaniu, że żaden fakt kulturowy i historyczny nie może być rozważany w oderwaniu od kontekstu, w którym powstał. W tej perspektywie dzieła artystyczne swoją treść i formę zawdzięczają czynnikom zewnętrznym” (s. 5) – pisze w przedmowie do wydania Jadwiga Bodzińska. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie to, że podawane przez Taine’a przykłady i porównania łączą dwie przeciwstawne sobie nauki – przyrodnicze i humanistyczne. Choć jest to metoda dyskusyjna, to naprawdę warto zapoznać się z tym zbiorem wykładów ze względu na bogactwo językowe stosownych porównań, rozległe i piękne opisy oraz często zaskakujące zestawienia faktów historycznych, geograficznych i przyrodniczych z artystycznymi.

Pozycja „Filozofia sztuki” dzieli się na cztery części. W pierwszej Taine zajmuje się definicją dzieła sztuki, w drugiej – sztuką renesansu włoskiego, w trzeciej – malarstwem niderlandzkim, w czwartej – rzeźbą grecką, a w piątej – próbuje zdefiniować pojęcie ideału oraz dokonać hierarchizacji dzieł sztuki.

Pierwsza część, „O istocie dzieła sztuki”, rozpoczyna się od umiejscowienia działa sztuki w zespole, czyli wśród innych prac jednego artysty, któremu następnie zostaje przypisany „styl”, możliwy do poznania przez wprawne oko „znawcy”. Choć ten wywód może wydawać się dość oczywisty, to Taine podkreśla, że aby zrozumieć dzieło, artystę, a później grupę artystów należy „przedstawić dokładnie stan ogólny ducha i obyczajów czasów, do których należeli” (s. 16).

Następnie badacz wyróżnia pięć wielkich sztuk: poezję, rzeźbę, malarstwo, architekturę i muzykę, a trzy pierwsze z nich określa naśladowczymi, jednak naśladownictwa nie nazywa zasadniczą istotą sztuki. Wspaniale czyta się wywody Taine’a, który porównuje dzieła najwierniej odzwierciedlające naturę z tymi mniej szczegółowymi. Zestawia chociażby obrazy Balthasara Dennera, który pracował z użyciem lupy, z zamaszystymi szkicami Antoona van Dycka. Ciekawe jest również jego spojrzenie na fotografię (dość typowe dla wieku XIX), która, choć według Taine’a ma możliwości bezbłędnego „naśladowania” i „czasem jest traktowana ze smakiem przez ludzi wyrobionych i inteligentnych”, to „ani jej w głowie porównywać się z malarstwem” (s. 24).

Taine bardzo dogłębnie zajmuje się wcześniej wspomnianym „stanem ogólnym ducha i obyczajów czasów” przechodząc po kolei przez „cztery wielkie doby cywilizacji europejskiej” (s. 42): starożytność, wieki średnie, wiek XVII i epokę przemysłową. Podkreśla, że każdy z tych okresów ma swoją sztukę, „która w swoich rysach głównych odbija rysy główne epoki i narodu” (s. 43). Wyróżnia wśród ludów łacińskich sztukę Włochów, Francuzów, Hiszpanów i Portugalczyków oraz, wśród ludów germańskich, Belgów, Holendrów, Niemców, Duńczyków, Szwedów, Norwegów i Anglików, zaznaczając, że „w grupie ludów łacińskich najlepszymi artystami są bez zaprzeczenia Włosi, a w grupie ludów germańskich są nimi bez zaprzeczenia Flamandczycy i Holendrzy” (s. 129). „Studiując historię sztuki u tych dwóch ludów, studiujemy historię sztuki nowoczesnej u jej przedstawicieli największych i najbardziej sobie przeciwnych” (s. 129). Stąd dwa szerokie rozdziały na temat sztuki włoskiej i sztuki niderlandzkiej.

W drugiej części Taine wyobraźnię włoską nazywa klasyczną, podobną do wyobraźni starożytnych Greków i Rzymian. Za przykład stawia nie tylko renesansowe dzieła włoskich mistrzów, ale przede wszystkim sztukę gotycką, która rozprzestrzeniona już w całej Europie dotarła do Włoch na końcu i w naśladownictwie niezupełnym – Włosi mieli budować w stylu dawnym, co dla badacza jest ich największym atutem. Zaznacza również, że w kulturze włoskiej nie ma kilku nadzwyczajnych malarzy, jak Michał Anioł, Rafael czy Tycjan, ale cały naród włoski charakteryzuje „skłonność ogólna umysłów, zadziwiające uzdolnienie, rozpowszechnione we wszystkich warstwach narodu” (s. 73). Jakie warunki musi spełniać człowiek, aby wytwarzać wielkie malarstwo? Według Taine’a musi być przede wszystkim „ogładzony”. A Włosi mają posiadać „nadzwyczajną subtelność i wielką bystrość umysłu” (s. 74).

Zupełnie inne cechy przypisuje Taine, w kolejnej części publikacji, ludom germańskim. „Ludy łacińskie mają bardzo żywe upodobanie do strony zewnętrznej i dekoracyjnej rzeczy (…). Ludy germańskie, przeciwnie, chętniej przywiązały się do istoty wewnętrznej rzeczy” (s. 137). Porównując literaturę łacińską i germańską, przeciwstawia klasyczność, szlachetność i ład tej pierwszej z surowością, brutalnością i realizmem tej drugiej. Dodaje również, że „gdy Flamandzi w wieku XVI zaciągnęli się do szkoły włoskiej, udało im się zepsuć tylko swój styl oryginalny” (s. 150). Za jedną z głównych zalet sztuki flamandzkiej uznaje koloryt, który porównuje do weneckiego i sugeruje, że wpływ na to ma położenie geograficzne, bogate w wilgoć. Otoczenie to ma sprawiać, że „przedmiot wynurza się, [a] nie wydostaje się nagle ze swojego otoczenia” (s. 151). W sztuce flamandzkiej za doskonałe uznaje również to, że postaci na tych obrazach są „żywe”, a nie pozostają jedynie symbolami. Podkreśla doskonałą perspektywę, dokładność i bogactwo w szczegóły.

Analizując sztukę włoską, Taine zaznacza, że ciało ludzkie jest w niej traktowane jako zdrowe, krzepkie, atletyczne, często nagie. U Flamandów, których kraj jest zimny, wilgotny i „dzwoni się zębami, kiedy jest się nago” (s. 171) ciało musi być „przypasione, (…) białe, miękkie, obwisłe, łatwo czerwieniące się, musi być odziane” (s. 171). Dzięki temu przedstawienia są rzeczywiste i ukazują prawdziwe życie. W sztuce niderlandzkiej nie dodaje się szlachetności przedmiotom, bo nie ma takiej potrzeby. Równie interesujące może być przedstawienie gospodyni, stolarza, chirurga czy kucharki, ponieważ „natura sama przez się, jakąkolwiek jest, ludzka, zwierzęca, roślinna, nieożywiona, wraz ze swoimi nieprawidłowościami, grubiaństwem, brakami ma rację bytu” (s. 193).

W podobny sposób Taine zajmuje się analizą rzeźby greckiej, za której najważniejszą cechę uznaje prostotę i zaznacza, że „współcześni Peryklesa i Platona nie potrzebują efektów gwałtownych i niespodzianych” (s. 240), co oczywiście wyprowadza z charakterystycznej dla siebie analizy „stanu ogólnego ducha i obyczajów czasów”. A w ostatniej części „O ideale w sztuce” odwołuje się do historii naturalnej i zasady podporządkowania cech, która jest podstawą dla wszystkich stworzonych klasyfikacji botanicznych i zoologicznych, aby „zrozumieć zasadę wyznaczającą każdemu dziełu sztuki jego miejsce” (s. 334), czyli po prostu dokonać hierarchizacji. „Taka jest w tym kraju roślina ludzka: pozostaje nam zobaczyć sztukę, która jest jej kwiatem. Z pomiędzy wszystkich rozgałęzień pnia ta jedynie roślina wydała kwiat zupełny; malarstwo” (s. 148) – takich właśnie porównań pełna jest ta ponad 300-stronicowa książka. Taine w „Filozofii sztuki” pozwala spojrzeć na dzieło sztuki w inny sposób – jako na całość, ale nie rozumianą jako całość w dorobku konkretnego artysty, grupy artystycznej czy nawet epoki, ale jako całość wobec narodu-społeczeństwa, z którego się wywodzi. Taine oferuje również inne spojrzenie na piękno i estetykę. Jego bogate porównania prowadzą do wniosku, że żadne dzieło sztuki nie jest efektem geniuszu artysty, albo przypadku, a przede wszystkim efektem szeregu otaczających go warunków. Trzeba je poznać, aby móc je zrozumieć.

Książka została opublikowana w serii „Klasyka Światowej Humanistyki” obok takich pozycji jak „Podstawowe pojęcia historii sztuki. Problemy rozwoju stylu w sztuce nowożytnej” Heinricha Wölfflina czy „Sztuka i percepcja wzrokowa. Psychologia twórczego oka” Rudolfa Arnheima.
Hippolyte Adolphe Taine: „Filozofia sztuki”. Wydawnictwo słowo/obraz terytoria. Gdańsk 2021.