
WIELKA WYPRAWA LEWY NIELUCKIEGO (TOMASZ RÓŻYCKI: 'IJASZ')
A
A
A
Tam, za oceanem i piętrami mgieł, za wyspami z papuziego pierza,
za kolumnadą granitowych bożków wśród margli (…)
za jeziorami powleczonymi mazutową folią, za betonowym
łożyskiem reaktora, za zasiekami z drutów, gdzieś
w Europie Środka żył Lewa Nielucki, o nim ta piosenka (s. 7).
za kolumnadą granitowych bożków wśród margli (…)
za jeziorami powleczonymi mazutową folią, za betonowym
łożyskiem reaktora, za zasiekami z drutów, gdzieś
w Europie Środka żył Lewa Nielucki, o nim ta piosenka (s. 7).
Wiosną 2021 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się książka Tomasza Różyckiego, uznanego poety, tłumacza, autora zbiorów eseistycznych, zatytułowana „Ijasz”. Pisarz po raz kolejny sięgnął po gatunek poematu (w 2004 roku wydał rewelacyjne „Dwanaście stacji”), swoiście grając z jego konwencją i proponując czytelnikowi fascynującą wyprawę śladami Lewy Nieluckiego. Fabuła oscyluje wokół postaci syna Ijasza, Lewy, słynnego scenarzysty, który w latach 90. ubiegłego stulecia powraca do rodzinnego miasta na Opolszczyźnie. W okolicznościach obchodów jubileuszu miejscowości mężczyzna spotyka Majkę, swoją miłość z lat młodzieńczych, i postanawia wyruszyć za nią w wyjątkową, bo przybierającą formę autokarowej pielgrzymki drogami Francji, podróż. Bycie w drodze (tereny Awinionu nie są bowiem jedyną destynacją, jaką obiera bohater) stanowi najlepszą okazję do prowadzenia rozważań egzystencjalnych, również tych metaliterackich, podejmowania prób odkrywania własnego „ja”, konstytuowania tożsamości osobistej i rodzinnej.
Kreacja Lewy Nieluckiego przypomina w niektórych aspektach postaci znane już z tekstów opolskiego poety. Przywołać można tutaj na przykład Wnuka z poematu „Dwanaście stacji”, który, podobnie jak Nielucki, powraca w rodzinne strony znaczonej kresowym doświadczeniem Opolszczyzny. Uwagę zwraca znakomity koncept prowadzenia narracji – historię Lewy w fragmentaryczny sposób komentują bohaterowie o znamiennych nazwiskach (warto wspomnieć choćby Matacką, Mylińskiego, Detraversa, Szulerskiego). Całość utrzymana jest w atmosferze pogłosek, którą wprowadzają takie zwroty jak: „Matacka donosi”, „Według Szulerskiego zaś”, „Dodaje Myliński”, „Tak kończy sprawozdanie Figelfogel”, jak również dzięki zastosowaniu form bezosobowych, na przykład „mówiono”, „pisano”, „widziano”. „Ijasz” jest, jak ciekawie definiuje książkę Dominika Rygiel, „swego rodzaju figlarną kroniką przedstawioną z różnych punktów widzenia” (Rygiel: 2021). Mnogość perspektyw, wielogłosowość, polisemiczność wypowiedzi wywołują u czytelnika poczucie niedopowiedzenia, niemożności otrzymania jednoznacznej odpowiedzi na nurtujące pytania, a finał poematu zaskakuje chyba nawet najbardziej uważnego odbiorcę.
„Ijasz” to jeden z najobszerniejszych, liczący ponad 400 stron, utwór z dotychczasowego dorobku artystycznego Różyckiego. Niezwykle ciekawy jest sam proces jego powstawania. Podczas rozmowy z Adamem Pluszką autor wspominał: „Pierwszy fragment przywiozłem ze sobą z Kalifornii w 2011 roku, potem były wielkie przerwy. A ponieważ – inaczej niż w przypadku »12 stacji« – miałem już komputer, to oczywiście zdarzył mi się wypadek i straciłem w nim w pewnym momencie połowę tekstu. Miałem wtedy kryzys i porzuciłem tę książkę. Byłem pewien, że nigdy już tego nie odtworzę z pamięci. Ale potem oczywiście wróciłem do pracy i ze zdziwieniem zauważyłem, że pamiętam niemal każdą linijkę. Trwało to bardzo długo, ale się udało” („Centrum świata”). „Ijasz” jest utworem kompozycyjnie przemyślanym, starannie zaplanowanym, jak niemal dekadę temu pisał Dariusz Nowacki o „Bestiarium” Różyckiego, „literacko pożywnym” (Nowacki: 2012). Na uwagę zasługuje również sposób wydania książki, wyróżniający ją na księgarnianej półce. Okładka utrzymana została w żółtej kolorystyce, na której widnieje nieco mozaikowa grafika przedstawiająca mężczyznę i kobietę sportretowanych w tanecznej pozie. Całość spaja cytat podsumowujący charakter poematu: „Jacy herosi, taka epopeja. Innej »Iliady« nie będzie”.
„Ijasz” to więc, jak mówi sam pisarz, „epopeja w cudzysłowie” („Dom zbudowany z pisania”). To książka świetnie napisana, charakteryzująca się plastycznością języka, groteskowa i ironiczna, precyzyjnie punktująca bolączki współczesnego świata. Tomasz Różycki po raz kolejny udowadnia, że jest znakomitym obserwatorem zastanej rzeczywistości, a także świadomym tradycji literackiej artystą. Odniesienia intertekstualne zawarte w „Ijaszu” można bowiem mnożyć, odwołując się tak do dzieł literatury światowej (w przytoczonym już wywiadzie autor wyznaje, że pierwszy wers poematu inspirowany był na przykład postacią Jiříego Ohrensteina…), jak i kultury popularnej, na przykład rockowych piosenek. „Ijasz” jest z pewnością jedną z propozycji, do której wraca się myślami, nawet długo po zakończeniu lektury.
Literatura:
„Centrum świata. Rozmowa z Tomaszem Różyckim” [rozm. Adam Pluszka]. „Dwutygodnik.com” 8/2021. Dostęp online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/9661-centrum-swiata.html [27.01.2022].
„Dom zbudowany z pisania. Rozmowa z Tomaszem Różyckim”. Polskie Radio Dwójka, 4.06.2021 [audycję z cyklu Strefa Kultury przygotowała Dorota Gacek]. Dostęp online: https://www.polskieradio.pl/8/2382/Artykul/2746905,Dom-zbudowany-z-pisania-Spotkanie-z-Tomaszem-Rozyckim [27.01.2022].
Nowacki Dariusz: „Koszmar nocy letniej”. „Tygodnik Powszechny” 09.04.2012. Dostęp online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/koszmar-nocy-letniej-15790 [27.01.2022].
Rygiel Dominika: „Figlarna kronika – »Ijasz«, Tomasz Różycki”. „Bookiecik. Z pasji do książek” 11.05.2021. Dostęp online: http://bookiecik.pl/figlarna-kronika-ijasz-tomasz-rozycki/ [27.01.2022].
Kreacja Lewy Nieluckiego przypomina w niektórych aspektach postaci znane już z tekstów opolskiego poety. Przywołać można tutaj na przykład Wnuka z poematu „Dwanaście stacji”, który, podobnie jak Nielucki, powraca w rodzinne strony znaczonej kresowym doświadczeniem Opolszczyzny. Uwagę zwraca znakomity koncept prowadzenia narracji – historię Lewy w fragmentaryczny sposób komentują bohaterowie o znamiennych nazwiskach (warto wspomnieć choćby Matacką, Mylińskiego, Detraversa, Szulerskiego). Całość utrzymana jest w atmosferze pogłosek, którą wprowadzają takie zwroty jak: „Matacka donosi”, „Według Szulerskiego zaś”, „Dodaje Myliński”, „Tak kończy sprawozdanie Figelfogel”, jak również dzięki zastosowaniu form bezosobowych, na przykład „mówiono”, „pisano”, „widziano”. „Ijasz” jest, jak ciekawie definiuje książkę Dominika Rygiel, „swego rodzaju figlarną kroniką przedstawioną z różnych punktów widzenia” (Rygiel: 2021). Mnogość perspektyw, wielogłosowość, polisemiczność wypowiedzi wywołują u czytelnika poczucie niedopowiedzenia, niemożności otrzymania jednoznacznej odpowiedzi na nurtujące pytania, a finał poematu zaskakuje chyba nawet najbardziej uważnego odbiorcę.
„Ijasz” to jeden z najobszerniejszych, liczący ponad 400 stron, utwór z dotychczasowego dorobku artystycznego Różyckiego. Niezwykle ciekawy jest sam proces jego powstawania. Podczas rozmowy z Adamem Pluszką autor wspominał: „Pierwszy fragment przywiozłem ze sobą z Kalifornii w 2011 roku, potem były wielkie przerwy. A ponieważ – inaczej niż w przypadku »12 stacji« – miałem już komputer, to oczywiście zdarzył mi się wypadek i straciłem w nim w pewnym momencie połowę tekstu. Miałem wtedy kryzys i porzuciłem tę książkę. Byłem pewien, że nigdy już tego nie odtworzę z pamięci. Ale potem oczywiście wróciłem do pracy i ze zdziwieniem zauważyłem, że pamiętam niemal każdą linijkę. Trwało to bardzo długo, ale się udało” („Centrum świata”). „Ijasz” jest utworem kompozycyjnie przemyślanym, starannie zaplanowanym, jak niemal dekadę temu pisał Dariusz Nowacki o „Bestiarium” Różyckiego, „literacko pożywnym” (Nowacki: 2012). Na uwagę zasługuje również sposób wydania książki, wyróżniający ją na księgarnianej półce. Okładka utrzymana została w żółtej kolorystyce, na której widnieje nieco mozaikowa grafika przedstawiająca mężczyznę i kobietę sportretowanych w tanecznej pozie. Całość spaja cytat podsumowujący charakter poematu: „Jacy herosi, taka epopeja. Innej »Iliady« nie będzie”.
„Ijasz” to więc, jak mówi sam pisarz, „epopeja w cudzysłowie” („Dom zbudowany z pisania”). To książka świetnie napisana, charakteryzująca się plastycznością języka, groteskowa i ironiczna, precyzyjnie punktująca bolączki współczesnego świata. Tomasz Różycki po raz kolejny udowadnia, że jest znakomitym obserwatorem zastanej rzeczywistości, a także świadomym tradycji literackiej artystą. Odniesienia intertekstualne zawarte w „Ijaszu” można bowiem mnożyć, odwołując się tak do dzieł literatury światowej (w przytoczonym już wywiadzie autor wyznaje, że pierwszy wers poematu inspirowany był na przykład postacią Jiříego Ohrensteina…), jak i kultury popularnej, na przykład rockowych piosenek. „Ijasz” jest z pewnością jedną z propozycji, do której wraca się myślami, nawet długo po zakończeniu lektury.
Literatura:
„Centrum świata. Rozmowa z Tomaszem Różyckim” [rozm. Adam Pluszka]. „Dwutygodnik.com” 8/2021. Dostęp online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/9661-centrum-swiata.html [27.01.2022].
„Dom zbudowany z pisania. Rozmowa z Tomaszem Różyckim”. Polskie Radio Dwójka, 4.06.2021 [audycję z cyklu Strefa Kultury przygotowała Dorota Gacek]. Dostęp online: https://www.polskieradio.pl/8/2382/Artykul/2746905,Dom-zbudowany-z-pisania-Spotkanie-z-Tomaszem-Rozyckim [27.01.2022].
Nowacki Dariusz: „Koszmar nocy letniej”. „Tygodnik Powszechny” 09.04.2012. Dostęp online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/koszmar-nocy-letniej-15790 [27.01.2022].
Rygiel Dominika: „Figlarna kronika – »Ijasz«, Tomasz Różycki”. „Bookiecik. Z pasji do książek” 11.05.2021. Dostęp online: http://bookiecik.pl/figlarna-kronika-ijasz-tomasz-rozycki/ [27.01.2022].
Tomasz Różycki: „Ijasz”. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2021.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |