EUROPEJSKI CWAŁ PO HORYZONTACH (ŁUKASZ MOLL: 'NOMADYCZNA EUROPA. POSTSTRUKTURALISTYCZNE GRANICE EUROPEJSKIEGO UNIWERSALIZMU')
A
A
A
Przy moim pierwszym zetknięciu się z monografią Łukasza Molla tytułowa „Europa” (nawet dookreślona jako nomadyczna) szczerze mnie zaintrygowała. Wyeksponowanie Europy jako takiej, uczynienie z niej centralnego pojęcia tytułu wywołało we mnie skojarzenia z licznymi tekstami pisanymi na Zachodzie od XVIII wieku, w których dialektyczna binarna maszyna napędzana generalizacjami i ekstrapolacjami wypluwała opresyjne lub jałowe kategoryzacje, atrybuty i podziały. Myśliciele i myślicielki katoliccy, liberalni, oświeceniowi, antyoświeceniowi, imperialistyczni, nacjonalistyczni, konserwatywni, socjalistyczni etc., bazując na Europie, niszcząc ją, zabezpieczając lub rozbudowując bez względu na zamiary, pisali/piszą z perspektywy członka europejskiej republiki uczonych (lub innego zrzeszenia wytwarzającego w miarę zunifikowane ramy dyskursu i materialne zaplecze) o każdym i o nikim. Jednocześnie „Nomadyczną Europę” doprecyzowuje podtytuł: „Poststrukturalistyczne granice europejskiego uniwersalizmu”, a jej autor to badacz, którego artykuły skupione są zazwyczaj na lokalizowaniu szczelin i porów, postulatywnie gładkich esencjalizacji i ogólników. Pomyliłby się jednak ten, kto oczekiwałby w związku z tym, że Moll, uzbrojony w poststrukturalistyczny arsenał krytyczny, rozbija kluczowe szańce nowoczesności.
We wstępie autor przyznaje, że monografia jest efektem wielu lat pracy, w trakcie których zmieniały się podejście do przedmiotu oraz centralna teza badań. Studia początkowo „motywowane zamiarem odcyfrowania swego rodzaju logiki historycznej, która uprawomocniałaby narrację o zjednoczeniu Europy” (s. 12), pozwoliły na postawienie w toku badań pytania, „które przyjęło formę negatywną: w jaki sposób niemożliwy jest europejski uniwersalizm?” (s. 15). To przesunięcie widać w „Nomadycznej Europie”, jednak nie tyle w samej strukturze pracy, co w przywoływanych i omawianych koncepcjach, sposobie ich rzetelnego przemyślenia (nawet gdy wydaje się, że na to nie „zasługują”). Do struktury jeszcze powrócę, jednak trzeba podkreślić, że monografia, nie jest, jak mógłby sugerować przywołany fragment, dialektyczną grą tezy, antytezy i syntezy. Moll nie wychodzi od korpusu tekstów podtrzymujących dyskurs o europejskim uniwersalizmie, by przejść do twierdzeń unieważniających koncepcje bazujące na tymże.
„Nomadyczna Europa” nie jest napędzana ruchem transgresywnym, konstytuuje ją raczej seria przesunięć. Innymi słowy: autor nie przechodzi od koncepcji afirmujących do znoszących (czy na odwrót), ale wprowadza kolejne ujęcia na zasadzie przeglądu. Rozpoznaje ich założenia, architekturę pojęciowo-aksjologiczną, wskazuje możliwości, a na koniec stara się wyznaczyć ich horyzont i to, co w mroku za nim – wykluczenia, opresyjność lub zwyczajną niemożność podjęcia konkretnych problemów. Moll wprowadza więc rozliczne horyzonty wraz z ich potencjałem i ograniczeniami, by dzięki nagromadzeniu niewspółmiernych ujęć rozsadzić od wewnątrz opozycję uniwersalizm–partykularyzm i „poszerzyć zasięg naszej wyobraźni politycznej poza upraszczające i oklepane przeciwstawienie uniwersalizmu partykularyzmowi, gdzie ten pierwszy ma oznaczać przekraczanie różnic, postęp i jednoczenie, a ten drugi zasklepianie się w tożsamości, konserwatyzm i rozproszenie” (s. 515). Tym samym celem „Nomadycznej Europy” nie jest uniwersalistyczna transgresja, „która pozwala Europie przekraczać partykularne konteksty, co miało służyć realizacji wyzwolonej od zabobonu i politycznie wyemancypowanej ludzkości” (s. 38), lecz poststrukturalistyczna „transgresja transgresji”, która „pozwala przekroczyć opozycję uniwersalnego i partykularnego” (s. 38).
Cel, jakim jest rozsadzenie binaryzmu uniwersalizm–partykularyzm, bez jednoczesnego unieważnienia uniwersalizmu, wymaga zastosowania odpowiedniej struktury wywodu. Takiej, która umożliwi wyartykułowanie pluriwersalizmu, filozofii politycznej, „która pozwoli nam otwierać terminale europejskości i urządzać się w nich, bez uciekania się do ich udomowienia, bez przywracania osiadłej geofilozofii Europy i nie-Europy, wnętrza i zewnętrza, tożsamości i Inności” (s. 330). Układ pracy pomimo licznych wywrotowych odniesień jest nader klasyczny. Moll dzieli „Nomadyczną Europę” na trzy części: „Granica”, „Europa” i „Uniwersalizm”. Podział ten jest inspirowany pracami Etienne’a Balibara, który „pokazał, że ideę Europy należy rozumieć jako ruch znoszenia granic – transgresyjny ruch uniwersalizacji – postępujący zarówno do wewnątrz wspólnoty politycznej, jak i w stosunku do jej otoczenia” (s. 15), dookreślił więc splot Europy–granicy–uniwersalizmu, który sprawia, że „idea Europy owładnięta jest zagadnieniem znoszenia swoich granic i transcendowania ich ku uniwersalizmowi politycznemu” (s. 40).
W części pierwszej („Granica”) Moll wychodzi od bieżących kryzysów migracyjnych oraz konkretnych tragedii migranckich i w odniesieniu do nich wprowadza zróżnicowane ujęcia granic oraz ich przekraczania. Testuje m.in. koncepcje postmodernistyczne, biopolityczne, autonomistyczne, deleuzoguattariańskie pod kątem ich zdolności do opisywania ludzkich przemieszczeń, przejść i włączeń do zróżnicowanych porządków poza opozycjami wnętrze–zewnętrze i tożsamość–Inność. Część pierwsza zdecydowanie odróżnia się od pozostałych, bliższych pracom z zakresu historii idei. „Granica” stanowi najwyraźniejszą próbę zmierzenia się z rzeczywistościami kłączowatych, wieloperspektywicznych procesów. W kolejnych partiach książki jako czytelnicy jesteśmy świadkami testowania nośności danych teorii oraz architektur myślowych w perspektywie rzeczywistości, jednak nie dostajemy konkretnych całościowych odniesień, a jedynie punktowe wskazania użyteczności danych rozwiązań.
W części drugiej („Europa”) Moll „ze studiów nad migracjami i granicami przechodz[i] do badań nad historią idei europejskiej (zarówno w wymiarze filozoficznym, jak i politycznym), nad jej wizualnymi reprezentacjami i jej współczesnymi poststrukturalistycznymi rekonceptualizacjami” (s. 42). Autor rzeczywiście podejmuje się wprowadzenia propozycji teoretycznych ujmujących Europę w perspektywie uniwersalistycznej, nie stroniąc od prac zazwyczaj przywoływanych w tym kontekście. Nim jako czytelnicy będziemy mogli przeczytać o propozycjach Rosi Braidotti czy Franco Cassano, czeka nas przeprawa przez omówienia Edmunda Husserla, Jana Patočki i Jacques’a Derridy. Trzeba przyznać, że są to omówienia napisane z szacunkiem do tychże autorów. Mollowi na pewno nie można zarzucić, że traktuje ich twierdzenia jako ćwiczebne manekiny, których skrótowa krytyka ma pozwolić na ukazanie użyteczności narzędzi poststrukturalistycznych. Na dobrą sprawę nie dokonuje on nawet bezpośredniej krytyki Husserla, a stara się jedynie ustanowić horyzont jego myśli. Co więcej, przesunięcia pozwalającego na wyznaczenie innego horyzontu Moll dokonuje przy użyciu koncepcji Patočki, a nie od razu Gilles’a Deleuze’a. Prowadzi to jednak również do sytuacji nieco kuriozalnych, gdy autor stwierdza, że „[n]a pozór Hegel nie wydaje się europocentrystą, ponieważ jego narracja nie koncentruje się wyłącznie na endogennych przemianach Europy, ale na iście światowym pochodzie Ducha przez dzieje” (s. 242), a dojście do stwierdzenia europocentryzmu pruskiego imperialisty zajmuje dobrych kilka stron.
Nie postuluję, by etykietę europocentryzmu przyklejać bez krytycznego namysłu, jednak przypadek Hegla jest dość symptomatyczny, ponieważ pokazuje niejako rozkrok, w którym stoi druga część książki. Z jednej strony bowiem liczba i zbyt małe zróżnicowane wprowadzonych koncepcji sprawiają, że drugą część „Nomadycznej Europy” trudno traktować jako przegląd z pola historii idei. Z drugiej strony Moll niejako zatrzymuje się na rozpoznaniu horyzontów, a więc przeglądowi koncepcji od nowoczesnego uniwersalizmu do współczesnych nomadyzmów i dóbr wspólnych zdaje się brakować niekoniecznie syntezy, a wyraźniejszego wyartykułowania propozycji pozytywnej.
Do tego wątku jeszcze powrócę, istotne jest jednak, by najpierw wprowadzić charakter części trzeciej zatytułowanej „Uniwersalizm”, ponieważ to w niej ma ujawnić się potencjał horyzontów poststrukturalistycznych. Obietnica ta złożona zostaje we wstępie, gdy czytamy, że w „Uniwersalizmie” autor „poszukuje we współczesnych debatach prowadzonych przez poststrukturalistycznych filozofów sposobów na odzyskanie polityki uniwersalistycznej” (s. 41). Również ta część ma charakter historii idei, jednak tym razem Moll skupia się na współczesnych, żywo dyskutowanych ujęciach uniwersalizmu. Wprowadzone zostają koncepcje m.in. Ernesto Laclau’a i Chantalle Mouffe, Judith Butler, Alaine’a Badiou, Slavoja Żiżka, Antonio Negriego oraz Gilles’a Deleuze’a i Felixa Guattariego, które skonfrontowano z krytyką postkolonialną, posthumanistyczną i feministyczną. Moll zgodnie z zapowiedzą rozbija i składa kolejne rekonfiguracje opozycji partykularyzm–uniwersalizm, nie zatrzymując się już właściwie do końca książki. Napędzany niemożnością ukonstytuowania trwałego, niehegemonicznego uniwersalizmu i niechęcią do pozostania przy entropijnym partykularyzmie, tak jak poprzednio rozpoznaje kolejne propozycje z szacunkiem do nich wyrażającym się w sumienności prowadzonych analiz. Zwieńczenie (choć to nieadekwatne słowo) stanowi propozycja „pluriwersalizmu, który czerpie z rozmaitych tradycji i wzorców kooperacji, w poprzek podziału nowoczesne–antynowoczesne” (s. 496). Zamiast zamknąć pracę syntezą, pozostawia czytelnika z rozmnożonymi, otwartymi i pełnymi możliwości horyzontami. Te jednak zostały już przecież naruszone w toku pracy – trudno, by z tak licznych zderzeń, przesunięć i zestawień wyszły bez uszczerbku.
Ten pęd „konstytuującej krytyki” jest zdecydowanie imponujący, podobnie jak rozmach Molla i jego analityczna ścisłość. Dołączając do autora w tym nomadycznym cwale, łatwo jednak przegapić, że napędzają go na wskroś nowoczesne opozycje: wnętrze–zewnętrze, tożsamość–Inność, uniwersalizm–partykularyzm. Horyzonty zostają namnożone, opozycje rozszczelnione i wprawione w ruch, a perspektywa pozostaje de facto zachodnia. Nie znaczy to, że kolejne krytyczne ruchy wychodzenia od granic Europy, rozpoznawania petryfikacyjnego charakteru transgresyjnej natury Zachodu czy niemożności domknięcia uniwersalizmu są fałszywe. Wydaje mi się jednak, że próba przepracowania wymienionych binarnych opozycji niejako zablokowała „Nomadyczną Europę”, nie dając jej szansy na pełne zrealizowanie swojego potencjału.
Co najciekawsze, Moll zdaje się być tego świadomy. Monografię kończy bowiem przywołaniem Arielli Aïsha’y Azoulay, która przekonuje, „że powinniśmy wyzbyć się myślenia w kategoriach uniwersalizacji, które jest beznadziejnie uwikłane w polityczne i poznawcze struktury imperialne” (s. 519), bez jednoczesnego uciekania ku partykularyzmowi. Wskazując za Azoulay, że dialektyczny ruch binarnych opozycji konstytuuje pracę okcydentalnych architektur myślowych, Moll na sam koniec stwierdza, że „również [jego – K.K.] próby przekroczenia tej dialektyki pozostawały ciągle od niej zależne” (s. 521). To coś więcej niż jałowa postmodernistyczna przekora, zdaje się bowiem, że autor jest w pełni świadom charakteru swojej pracy, która stanowi próbę wewnętrznego rozchwiania maszyn wnętrza–zewnętrza etc. w celu otwarcia teoretycznego pola, a nie jedynie wygenerowania kolejnych wariantów tych samych opozycji. Nie opuszcza mnie jednak wrażenie, że wprowadzenie prac współczesnych antropolożek i antropologów kultury mogłoby znacząco zmienić kształt „Nomadycznej Europy”, pozwolić jej na wydeptanie jeszcze ciekawszych ścieżek. Współczesne teorie kultury to bowiem nie tylko perspektywizm oparty na twardej (nieprzekraczalnej, niedającej się zniwelować) różnicy generującej ekwiwalencje, ale również rozliczne próby wypracowywania pluriwersum (zob. Escobar 2020; „Constructing…” 2018). Próby przeprowadzane nie tyle z granic Europy, co spoza niej.
Pomimo mojego zaskoczenia przeglądowym charakterem pracy i poczuciem braku ujęć, które mogłyby nieco uspokoić dynamiczną szamotaninę z europejskimi binaryzmami, uważam „Nomadyczną Europę” za monografię inspirującą. Wprowadzić może ona do polskiego obiegu naukowego rzetelne przepracowanie ochoczo wykorzystywanych etnocentryzmów m.in. Husserla czy Patočki, a także jałowych strategii dekonstruktywistycznych spod znaku Derridy, które wciąż w wielu współczesnych pracach traktowane są jako alternatywa dla nowoczesności. Co więcej, w „Nomadycznej Europie” czytelnik znajdzie również omówienia słabo znanych w Polsce koncepcji m.in. Thomasa Naila, Dimitrisa Papadopoulosa czy Williama Waltersa. Moll tym samym realizuje swój cel otwarcia wyobraźni politycznej, rozsadzenia jej wielością możliwości. Niemniej jednak nie mogę wyzbyć się wrażenia, że również dla samego autora „Nomadyczna Europa” stanowi swego rodzaju otwarcie – początek większego przedsięwzięcia, na które, nie ukrywam, czekam z ciekawością.
LITERATURA:
„Constructing the Pluriverse. The Geopolitics of Knowledge”. Red. B. Reiter. Durham-London 2018.
Escobar A.: „Pluriversal Politics. The Real and the Possible”. Przeł. D. Frye. Durham-London 2020.
We wstępie autor przyznaje, że monografia jest efektem wielu lat pracy, w trakcie których zmieniały się podejście do przedmiotu oraz centralna teza badań. Studia początkowo „motywowane zamiarem odcyfrowania swego rodzaju logiki historycznej, która uprawomocniałaby narrację o zjednoczeniu Europy” (s. 12), pozwoliły na postawienie w toku badań pytania, „które przyjęło formę negatywną: w jaki sposób niemożliwy jest europejski uniwersalizm?” (s. 15). To przesunięcie widać w „Nomadycznej Europie”, jednak nie tyle w samej strukturze pracy, co w przywoływanych i omawianych koncepcjach, sposobie ich rzetelnego przemyślenia (nawet gdy wydaje się, że na to nie „zasługują”). Do struktury jeszcze powrócę, jednak trzeba podkreślić, że monografia, nie jest, jak mógłby sugerować przywołany fragment, dialektyczną grą tezy, antytezy i syntezy. Moll nie wychodzi od korpusu tekstów podtrzymujących dyskurs o europejskim uniwersalizmie, by przejść do twierdzeń unieważniających koncepcje bazujące na tymże.
„Nomadyczna Europa” nie jest napędzana ruchem transgresywnym, konstytuuje ją raczej seria przesunięć. Innymi słowy: autor nie przechodzi od koncepcji afirmujących do znoszących (czy na odwrót), ale wprowadza kolejne ujęcia na zasadzie przeglądu. Rozpoznaje ich założenia, architekturę pojęciowo-aksjologiczną, wskazuje możliwości, a na koniec stara się wyznaczyć ich horyzont i to, co w mroku za nim – wykluczenia, opresyjność lub zwyczajną niemożność podjęcia konkretnych problemów. Moll wprowadza więc rozliczne horyzonty wraz z ich potencjałem i ograniczeniami, by dzięki nagromadzeniu niewspółmiernych ujęć rozsadzić od wewnątrz opozycję uniwersalizm–partykularyzm i „poszerzyć zasięg naszej wyobraźni politycznej poza upraszczające i oklepane przeciwstawienie uniwersalizmu partykularyzmowi, gdzie ten pierwszy ma oznaczać przekraczanie różnic, postęp i jednoczenie, a ten drugi zasklepianie się w tożsamości, konserwatyzm i rozproszenie” (s. 515). Tym samym celem „Nomadycznej Europy” nie jest uniwersalistyczna transgresja, „która pozwala Europie przekraczać partykularne konteksty, co miało służyć realizacji wyzwolonej od zabobonu i politycznie wyemancypowanej ludzkości” (s. 38), lecz poststrukturalistyczna „transgresja transgresji”, która „pozwala przekroczyć opozycję uniwersalnego i partykularnego” (s. 38).
Cel, jakim jest rozsadzenie binaryzmu uniwersalizm–partykularyzm, bez jednoczesnego unieważnienia uniwersalizmu, wymaga zastosowania odpowiedniej struktury wywodu. Takiej, która umożliwi wyartykułowanie pluriwersalizmu, filozofii politycznej, „która pozwoli nam otwierać terminale europejskości i urządzać się w nich, bez uciekania się do ich udomowienia, bez przywracania osiadłej geofilozofii Europy i nie-Europy, wnętrza i zewnętrza, tożsamości i Inności” (s. 330). Układ pracy pomimo licznych wywrotowych odniesień jest nader klasyczny. Moll dzieli „Nomadyczną Europę” na trzy części: „Granica”, „Europa” i „Uniwersalizm”. Podział ten jest inspirowany pracami Etienne’a Balibara, który „pokazał, że ideę Europy należy rozumieć jako ruch znoszenia granic – transgresyjny ruch uniwersalizacji – postępujący zarówno do wewnątrz wspólnoty politycznej, jak i w stosunku do jej otoczenia” (s. 15), dookreślił więc splot Europy–granicy–uniwersalizmu, który sprawia, że „idea Europy owładnięta jest zagadnieniem znoszenia swoich granic i transcendowania ich ku uniwersalizmowi politycznemu” (s. 40).
W części pierwszej („Granica”) Moll wychodzi od bieżących kryzysów migracyjnych oraz konkretnych tragedii migranckich i w odniesieniu do nich wprowadza zróżnicowane ujęcia granic oraz ich przekraczania. Testuje m.in. koncepcje postmodernistyczne, biopolityczne, autonomistyczne, deleuzoguattariańskie pod kątem ich zdolności do opisywania ludzkich przemieszczeń, przejść i włączeń do zróżnicowanych porządków poza opozycjami wnętrze–zewnętrze i tożsamość–Inność. Część pierwsza zdecydowanie odróżnia się od pozostałych, bliższych pracom z zakresu historii idei. „Granica” stanowi najwyraźniejszą próbę zmierzenia się z rzeczywistościami kłączowatych, wieloperspektywicznych procesów. W kolejnych partiach książki jako czytelnicy jesteśmy świadkami testowania nośności danych teorii oraz architektur myślowych w perspektywie rzeczywistości, jednak nie dostajemy konkretnych całościowych odniesień, a jedynie punktowe wskazania użyteczności danych rozwiązań.
W części drugiej („Europa”) Moll „ze studiów nad migracjami i granicami przechodz[i] do badań nad historią idei europejskiej (zarówno w wymiarze filozoficznym, jak i politycznym), nad jej wizualnymi reprezentacjami i jej współczesnymi poststrukturalistycznymi rekonceptualizacjami” (s. 42). Autor rzeczywiście podejmuje się wprowadzenia propozycji teoretycznych ujmujących Europę w perspektywie uniwersalistycznej, nie stroniąc od prac zazwyczaj przywoływanych w tym kontekście. Nim jako czytelnicy będziemy mogli przeczytać o propozycjach Rosi Braidotti czy Franco Cassano, czeka nas przeprawa przez omówienia Edmunda Husserla, Jana Patočki i Jacques’a Derridy. Trzeba przyznać, że są to omówienia napisane z szacunkiem do tychże autorów. Mollowi na pewno nie można zarzucić, że traktuje ich twierdzenia jako ćwiczebne manekiny, których skrótowa krytyka ma pozwolić na ukazanie użyteczności narzędzi poststrukturalistycznych. Na dobrą sprawę nie dokonuje on nawet bezpośredniej krytyki Husserla, a stara się jedynie ustanowić horyzont jego myśli. Co więcej, przesunięcia pozwalającego na wyznaczenie innego horyzontu Moll dokonuje przy użyciu koncepcji Patočki, a nie od razu Gilles’a Deleuze’a. Prowadzi to jednak również do sytuacji nieco kuriozalnych, gdy autor stwierdza, że „[n]a pozór Hegel nie wydaje się europocentrystą, ponieważ jego narracja nie koncentruje się wyłącznie na endogennych przemianach Europy, ale na iście światowym pochodzie Ducha przez dzieje” (s. 242), a dojście do stwierdzenia europocentryzmu pruskiego imperialisty zajmuje dobrych kilka stron.
Nie postuluję, by etykietę europocentryzmu przyklejać bez krytycznego namysłu, jednak przypadek Hegla jest dość symptomatyczny, ponieważ pokazuje niejako rozkrok, w którym stoi druga część książki. Z jednej strony bowiem liczba i zbyt małe zróżnicowane wprowadzonych koncepcji sprawiają, że drugą część „Nomadycznej Europy” trudno traktować jako przegląd z pola historii idei. Z drugiej strony Moll niejako zatrzymuje się na rozpoznaniu horyzontów, a więc przeglądowi koncepcji od nowoczesnego uniwersalizmu do współczesnych nomadyzmów i dóbr wspólnych zdaje się brakować niekoniecznie syntezy, a wyraźniejszego wyartykułowania propozycji pozytywnej.
Do tego wątku jeszcze powrócę, istotne jest jednak, by najpierw wprowadzić charakter części trzeciej zatytułowanej „Uniwersalizm”, ponieważ to w niej ma ujawnić się potencjał horyzontów poststrukturalistycznych. Obietnica ta złożona zostaje we wstępie, gdy czytamy, że w „Uniwersalizmie” autor „poszukuje we współczesnych debatach prowadzonych przez poststrukturalistycznych filozofów sposobów na odzyskanie polityki uniwersalistycznej” (s. 41). Również ta część ma charakter historii idei, jednak tym razem Moll skupia się na współczesnych, żywo dyskutowanych ujęciach uniwersalizmu. Wprowadzone zostają koncepcje m.in. Ernesto Laclau’a i Chantalle Mouffe, Judith Butler, Alaine’a Badiou, Slavoja Żiżka, Antonio Negriego oraz Gilles’a Deleuze’a i Felixa Guattariego, które skonfrontowano z krytyką postkolonialną, posthumanistyczną i feministyczną. Moll zgodnie z zapowiedzą rozbija i składa kolejne rekonfiguracje opozycji partykularyzm–uniwersalizm, nie zatrzymując się już właściwie do końca książki. Napędzany niemożnością ukonstytuowania trwałego, niehegemonicznego uniwersalizmu i niechęcią do pozostania przy entropijnym partykularyzmie, tak jak poprzednio rozpoznaje kolejne propozycje z szacunkiem do nich wyrażającym się w sumienności prowadzonych analiz. Zwieńczenie (choć to nieadekwatne słowo) stanowi propozycja „pluriwersalizmu, który czerpie z rozmaitych tradycji i wzorców kooperacji, w poprzek podziału nowoczesne–antynowoczesne” (s. 496). Zamiast zamknąć pracę syntezą, pozostawia czytelnika z rozmnożonymi, otwartymi i pełnymi możliwości horyzontami. Te jednak zostały już przecież naruszone w toku pracy – trudno, by z tak licznych zderzeń, przesunięć i zestawień wyszły bez uszczerbku.
Ten pęd „konstytuującej krytyki” jest zdecydowanie imponujący, podobnie jak rozmach Molla i jego analityczna ścisłość. Dołączając do autora w tym nomadycznym cwale, łatwo jednak przegapić, że napędzają go na wskroś nowoczesne opozycje: wnętrze–zewnętrze, tożsamość–Inność, uniwersalizm–partykularyzm. Horyzonty zostają namnożone, opozycje rozszczelnione i wprawione w ruch, a perspektywa pozostaje de facto zachodnia. Nie znaczy to, że kolejne krytyczne ruchy wychodzenia od granic Europy, rozpoznawania petryfikacyjnego charakteru transgresyjnej natury Zachodu czy niemożności domknięcia uniwersalizmu są fałszywe. Wydaje mi się jednak, że próba przepracowania wymienionych binarnych opozycji niejako zablokowała „Nomadyczną Europę”, nie dając jej szansy na pełne zrealizowanie swojego potencjału.
Co najciekawsze, Moll zdaje się być tego świadomy. Monografię kończy bowiem przywołaniem Arielli Aïsha’y Azoulay, która przekonuje, „że powinniśmy wyzbyć się myślenia w kategoriach uniwersalizacji, które jest beznadziejnie uwikłane w polityczne i poznawcze struktury imperialne” (s. 519), bez jednoczesnego uciekania ku partykularyzmowi. Wskazując za Azoulay, że dialektyczny ruch binarnych opozycji konstytuuje pracę okcydentalnych architektur myślowych, Moll na sam koniec stwierdza, że „również [jego – K.K.] próby przekroczenia tej dialektyki pozostawały ciągle od niej zależne” (s. 521). To coś więcej niż jałowa postmodernistyczna przekora, zdaje się bowiem, że autor jest w pełni świadom charakteru swojej pracy, która stanowi próbę wewnętrznego rozchwiania maszyn wnętrza–zewnętrza etc. w celu otwarcia teoretycznego pola, a nie jedynie wygenerowania kolejnych wariantów tych samych opozycji. Nie opuszcza mnie jednak wrażenie, że wprowadzenie prac współczesnych antropolożek i antropologów kultury mogłoby znacząco zmienić kształt „Nomadycznej Europy”, pozwolić jej na wydeptanie jeszcze ciekawszych ścieżek. Współczesne teorie kultury to bowiem nie tylko perspektywizm oparty na twardej (nieprzekraczalnej, niedającej się zniwelować) różnicy generującej ekwiwalencje, ale również rozliczne próby wypracowywania pluriwersum (zob. Escobar 2020; „Constructing…” 2018). Próby przeprowadzane nie tyle z granic Europy, co spoza niej.
Pomimo mojego zaskoczenia przeglądowym charakterem pracy i poczuciem braku ujęć, które mogłyby nieco uspokoić dynamiczną szamotaninę z europejskimi binaryzmami, uważam „Nomadyczną Europę” za monografię inspirującą. Wprowadzić może ona do polskiego obiegu naukowego rzetelne przepracowanie ochoczo wykorzystywanych etnocentryzmów m.in. Husserla czy Patočki, a także jałowych strategii dekonstruktywistycznych spod znaku Derridy, które wciąż w wielu współczesnych pracach traktowane są jako alternatywa dla nowoczesności. Co więcej, w „Nomadycznej Europie” czytelnik znajdzie również omówienia słabo znanych w Polsce koncepcji m.in. Thomasa Naila, Dimitrisa Papadopoulosa czy Williama Waltersa. Moll tym samym realizuje swój cel otwarcia wyobraźni politycznej, rozsadzenia jej wielością możliwości. Niemniej jednak nie mogę wyzbyć się wrażenia, że również dla samego autora „Nomadyczna Europa” stanowi swego rodzaju otwarcie – początek większego przedsięwzięcia, na które, nie ukrywam, czekam z ciekawością.
LITERATURA:
„Constructing the Pluriverse. The Geopolitics of Knowledge”. Red. B. Reiter. Durham-London 2018.
Escobar A.: „Pluriversal Politics. The Real and the Possible”. Przeł. D. Frye. Durham-London 2020.
Łukasz Moll: „Nomadyczna Europa. Poststrukturalistyczne granice europejskiego uniwersalizmu”. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Toruń 2021 [seria: Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |