ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 października 19 (451) / 2022

Barbara Sadkowska,

JAK PATRZEĆ NA ZWIERZĘTA? (JAN MOHNHAUPT: 'ZWIERZĘTA W TRZECIEJ RZESZY')

A A A
W Polsce przy okazji dyskusji na temat tzw. piątki dla zwierząt wiele osób przywoływało czasy Trzeciej Rzeszy jako przykład systemu wyjątkowo dbającego o prawa zwierząt. Takie postrzeganie okresu dominacji narodowego socjalizmu jest z gruntu niesłuszne, jednak od lat skutecznie powielane (patrz: Brzezińska 2019). Nie wspomina się jednak, że przepisy mające pozornie działać dla dobra zwierząt były tak naprawdę ciągiem dalszym (i uzupełnieniem) represji rasowych: „(…) ideologia wyznaczająca wartość życia na podstawie kryterium »korzyści«, których to życie dostarcza swojej własnej społeczności, nie czyni różnicy między »człowiekiem« a »zwierzęciem«, lecz między życiem »pożytecznym« a istnieniem »niegodnym życia«. Z tego samego ducha ideologicznego wynikało zatem objęcie niektórych zwierząt szczególną ochroną, a uznanie niektórych ludzi za »szkodniki« i systematyczne ich niszczenie” (s. 16).  

Wiele przykładów na ten stan rzeczy można było odnaleźć w ogrodzie zoologicznym w Buchenwaldzie. Zbudowany przez więźniów na terenie obozu koncentracyjnego był miejscem spędzania wolnego czasu przez SS-manów i ich rodziny. Zwierzęta z zoo nawet w najtrudniejszych czasach dostawały mięso, co więcej: rzucano im na pożarcie więźniów obozu (na polecenie komendanta obozu Karla Kocha, martwiącego się o dobrostan zwierząt).

Jan Mohnhaupt, autor książki „Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy”, podsuwa tezę, że nieporuszanie tematu historii zwierząt w narodowym socjalizmie wynika z obawy o próby bagatelizowania ofiar ludzkich Zagłady. Autor jednak słusznie zauważa, że w ideologii nazistowskiej zwierzęta były tylko rekwizytami wiodącymi do prawdziwego tematu, jaki stanowiło wykluczenie rasowe: „Ta pozornie »niewinna« historia zwierząt była jednak ściśle spleciona zarówno z życiem codziennym, jak i ideologią narodowosocjalistyczną. To sprawia, że jest ona tak istotna; pokazuje ona wreszcie, w jaki sposób niebezpieczna ideologia może być zakotwiczona nawet w mało podejrzanych ideologicznie dziedzinach życia i tym samym wpływać na kształtowanie społeczeństwa” (s. 18).

Na czwartej stronie okładki odnajdziemy syntetyczne podsumowanie zawartości książki: „Krew i mięso, kult i symbol – zwierzęta w brutalnej ideologii”. Mohnhaupt opisuje historię narodowego socjalizmu z innej perspektywy, interesuje go na przykład to, że Żydzi nie mogli trzymać zwierząt, zakazany był ubój rytualny, a zwierzęta dzielono na te bardziej niemieckie (psy) i nieczyste, żydowskie (koty). To tylko część przykładów, jednak już one pokazują nowatorskość projektu niemieckiego dziennikarza.

Autor postanowił opisać ideologię nazistowską przez pryzmat zwierząt. Teorię rasy pokazał na przykładzie psa i jego dzikiego przodka, wilka. Świnia staje się bohaterką rozdziału przedstawiającego chęć uniezależnienia się Niemców od zagranicy – świnie miały być głównym źródłem mięsa i tłuszczu dla narodu. Rozdział o jedwabnikach i stonce charakteryzuje edukację w narodowym socjalizmie – owady wykorzystywano do wyjaśniania dzieciom, kto jest „szkodnikiem”, „darmozjadem”, „pasożytem”. Rozdział o kocie pokazuje, jakie sprzeczności targały nazistami: dla jednych był idealnym łowczym, który oczyszczał teren Niemiec z myszy i zapobiegał epidemiom, dla innych był zwierzęciem nieczystym, „żydowskim”. Niejednorodność ideologiczną Mohnhaupt objaśnia również na przykładzie myślistwa – Hitler nie był przychylny myśliwym, a ich działalność uważał za „tchórzliwy sport”. Z drugiej strony Göring nazywał siebie Łowczym Rzeszy i poszukiwał coraz to bardziej okazałych trofeów. Rozdział o koniach pokazał z jednej strony nieugiętość tych zwierząt, które maszerowały przez mrozy Związku Radzieckiego nawet wtedy, gdy silniki i maszyny przestały działać; z drugiej strony widzimy okrucieństwo ludzi, którzy podczas odwrotu nie wahali się zabić kopytnych towarzyszy.

Jako zalety książki Mohnhaupta należy na pewno wymienić nowatorskie ujęcie ideologii nazistowskiej – spojrzenie przez pryzmat zwierząt zwraca uwagę na elementy zwykle pomijane w wojennych relacjach. Dużą wartość stanowi także kategoryczne zaprzeczenie mitowi Trzeciej Rzeszy jako ustroju nadającego prawa zwierzętom. Podkreślenie ciągłości wiążącej ustawę o prawach zwierząt z antysemityzmem, jest niebywale istotne.

Czytelnik w kilku fragmentach może poczuć się zdezorientowany – niektóre opowieści są „poszatkowane” i zrozumienie danej historii wymaga pełnego obrazu rozdziału. Autor wybiera poruszające, ale jednocześnie dobrze udokumentowane wątki, dzięki czemu jego relacja wypada wiarygodnie. Obszerne przypisy i bibliografia ułatwiają czytelnikowi uwierzenie Mohnhauptowi i uświadamiają, jak obszerny jest temat zwierząt w nazistowskich Niemczech. Nie ma jednak niemal żadnego gatunku, który czerpie korzyści z wojny – poza wszami. „Nawet gdy następuje zawieszenie broni, wesz gryzie nadal, ciągle ssie, nigdy nie odpoczywa. Jest zwierzęcą, gryzącą ironią historii, zwierzęciem totalnym. Przeczy wszelkim ideologiom. Tym samym jednoczy w swędzeniu przyjaciela i wroga. Na wszy w mundurze nie pomaga również »higiena rasowa«. Wesz nie robi żadnych różnic, gryzie wszystkich zmuszonych do życia w brudzie, czy to w schronach przeciwlotniczych bombardowanych niemieckich miast, czy w oblodzonych ziemiankach Stalingradu, czy w barakach Auschwitz” (s. 200).

Mohnhaupt udowadnia, że „(…) historie zwierząt w narodowym socjalizmie są nie tylko świadectwem swojego czasu. Ujawniają one także wizję człowieka i świata, jaki ta epoka wytworzyła, i dlatego zwierzęta są czymś więcej niż tylko niemymi statystami” (s. 21).

LITERATURA:

Brzezińska Z. [2019]: „Kiedy zwierzęta miały większe prawa niż ludzie”. https://www.rp.pl/historia/art985521-kiedy-zwierzeta-mialy-wieksze-prawa-niz-ludzie.
Jan Mohnhaupt: „Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy”. Przeł. Monika Kilis. Wydawnictwo Poznańskie. Poznań 2022.