ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 grudnia 23 (455) / 2022

Ewelina Kawka,

TRZEBA MI WIELKIEJ WODY ('WIELKA WODA')

A A A
„Trzeba mi wielkiej wody

Tej dobrej i tej złej

Na wszystkie moje pogody

Niepogody duszy mej”

– napisała kiedyś Agnieszka Osiecka i wydaje się to być swego rodzaju motywem przewodnim najnowszego serialu opowiadającego o powodzi z 1997 roku. Zalanie Wrocławia jest bowiem niewyobrażalną katastrofą i ogromną tragedią dla Polaków, scenarzyści pokazują jednak powódź również jako pretekst do rozwiązania wielu problemów. Podobnie jak katastrofa Titanica przyczyniła się do zmiany przepisów dotyczących rejsów statków pasażerskich (m.in. liczba szalup stała się zależna od ilości pasażerów, a nie tonażu statku, pojawił się obowiązek przekazywania wszystkich depesz do kapitana czy prowadzenia stałego nasłuchu radiowego), tak zalanie miasta miało następstwa, które wpłynęły pozytywnie na życie Polaków i Polek. W kontekście serialu chodzi tu o osobiste sprawy bohaterów, dla których powódź stała się pretekstem do spotkania, którego konsekwencję stanowiło pogodzenie się i wybaczenie win. Jeśli zaś chodzi o pozytywne skutki powodzi dla miasta, to Maciej Bluj, który w 1997 był wiceprezydentem miasta, ujął to takimi słowami: „Choć brzmi to paradoksalnie, powódź we Wrocławiu doprowadziła miasto do niewyobrażalnych zysków. (…) Do Wrocławia popłynęły pieniądze z dwóch źródeł – Banku Światowego, z którego miasto bezzwrotnie dostało 40 milionów dolarów oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, który pożyczył rządowi 30 milionów dolarów, dla Wrocławia bezzwrotnych” (Kuźnik 2022).

Najnowsza polska produkcja Netflixa składa się z sześciu odcinków, za których reżyserię odpowiedzialni są Jan Holoubek i Bartłomiej Ignaciuk. Scenariusz natomiast stworzyli Kacper Bajon i Kinga Krzemińska. Pomysłodawczynią serialu opowiadającego o powodzi z 1997 roku była Anna Krzemińska. Serial nie jest ścisłym odwzorowaniem rzeczywistości, jak podkreślają twórcy w napisach otwierających pierwszą scenę. Powódź to zatem bardziej tło dla rozgrywających się wydarzeń i historii przedstawionych postaci aniżeli pierwszoplanowa bohaterka.

Główną bohaterką jest Jaśmina Tremer, świetnie zagrana przez Agnieszkę Żulewską. To postać na miarę XXI wieku, ma bowiem przekonanie o swoich racjach, pewność siebie właściwą dla hydrolożki nabywającej kompetencje na holenderskiej uczelni. To zarazem bohaterka z problemami i przeszłością, której konsekwencje mają stały wpływ na jej życie. Jaśmina Tremer musi się przeciwstawiać profesorom, mogącym poszczycić się publikacjami wybitnych prac naukowych, zupełnie niesprawdzającym się jednak w sytuacji zagrożenia. Potyczki Tremer z polskimi naukowcami są ukazaniem konieczności sprzeciwienia się młodej osoby uznanym autorytetom, lecz również, a wręcz – przede wszystkim – wyrażenia swojej opinii, sprzecznej z ogółem w dziedzinie zdominowanej przez mężczyzn.

Obecność kobiet w „Wielkiej wodzie” wydaje się znacząca dla twórców, ponieważ inną silną postacią kobiecą jest sołtyska fikcyjnych Kętów, których historia została zainspirowana wsią Łany. Choć w rzeczywistości sołtysem nieuległej wioski był wówczas mężczyzna, to sołtyska, której imię ani nazwisko nie pojawia się w serialu, pełni tę samą funkcję – jest zaciekłą obrończynią swojego i swoich wyborców dobytku. Bardzo ciekawa okazała się także rola Anny Dymnej – serialowej Leny Tremer – i metamorfoza, jakiej się poddała. Aktorka została bowiem ucharakteryzowana do serialu na kobietę o dużej nadwadze. I choć pojawiają się głosy, że historia kobiety, której nadwaga uniemożliwiła normalne życie, jest zbyt podobna do historii Bonnie Grape z filmu „Co gryzie Gilberta Grape’a”, w moim odczuciu, rola Dymnej znacznie bardziej zapada w pamięć. W „Wielkiej wodzie” widzimy Lenę Tremer jako indywidualną bohaterkę, której nadwaga odbiera chęci do życia, w amerykańskiej produkcji zaś otyłość Boonie jest postrzegana przez pryzmat związanego z nią cierpienia jej dzieci.

Z męskich bohaterów pojawiają się: grany przez Tomasza Schuchardta Jakub Marczak, były anarchista, próbujący zrobić karierę w polityce, dawna miłość głównej bohaterki; Andrzej Rębacz – mieszkaniec Kętów i jeden z inicjatorów obrony wałów przeciwpowodziowych przed wysadzeniem, w którego wciela się Ireneusz Czop; Leszek Lichota jako wiceminister czy Tomasz Kot w roli prezydenta Wrocławia. „Wielka woda” była z kolei debiutem dla córki tego ostatniego – Blanki Kot, która wcieliła się w postać córki Marczaka. W serialu swoją ostatnią rolę zagrał natomiast Jerzy Trela.

Twórcom serialu świetnie udało się oddać klimat lat 90. Ubiór, muzyka – pojawia się np. Kazik Staszewski czy samochody – Fiat 125 p, Cinquecento, Polonez. Najbardziej wyróżniającą się w kwestii mody postacią jest główna bohaterka. Jej ubiór sprawdziłby się również w akcji filmu rozgrywającego się współcześnie. Zabieg ten wydaje się jednak celowy i mający za zadanie podkreślić „inność” Jaśminy, rozumianą chociażby jako buntowniczość i przekorę. Bohaterka, zarówno pod względem zachowania, jak i ubioru wyróżnia się na tle pozostałych postaci. Ciekawą postacią epizodyczną jest taksówkarz, poprzez którego poznajemy przeszłość Leny Tremer. Słucha on bowiem jej wykonań operowych, chwaląc doskonały sopran. Bohater ze względu na osobiste zainteresowania muzyczne, przywodzi na myśl powieść Harukiego Murakamiego – „IQ84”, w której główna bohaterka również dzięki kierowcy taksówki poznaje „Simfoniettę” Leoša Janáčka.

Dość niejednoznacznie ukazano historię wsi, której zalanie miało uratować Wrocław, a której mieszkańcy dniami i nocami bronili wałów przeciwpowodziowych przed wysadzeniem. Poznajemy wprawdzie konflikt z dwóch stron – ze strony „wrocławskiej”, a więc przez Jaśminę Tremer i ludzi rządzących miastem, którzy w zalaniu Kęt widzą jedyną możliwość uratowania Wrocławia, oraz ze strony mieszkańców wsi – zwłaszcza przez pryzmat Andrzeja Rębacza, który przyjeżdża do Polski, by pomóc umierającemu ojcu w remoncie domu. Historia poprowadzona jest jednak w taki sposób, że bliżsi widzom wydają się mieszkańcy Wrocławia. Jako ciekawostkę można tu przytoczyć prawdziwą historię jeziora solińskiego. W latach 60. XX wieku zbudowano tam bowiem zbiornik retencyjny, w związku z czym konieczne było zalanie wsi: Solina, Teleśnica, Sanna, Horodek, Sokole, Chrewt i dużą część Wołkowyi. Interesujące wydaje się tutaj zupełnie odmienne podejście mieszkańców zatopionych regionów, którzy – w przeciwieństwie do serialowych Kętowian – poddali się władzy.

Produkcja ukazuje mobilizację tzw. zwykłych ludzi, którzy w obliczu trudnej sytuacji pomagają sobie nawzajem. Możemy to dostrzec np. w scenie „przejęcia” autobusu przez szpital na Traugutta czy przy wspólnych działaniach mieszkańców fikcyjnych Kętów, sprzeciwiających się władzy, chcącej zalać ich domy. Wszystko to może przywodzić na myśl choćby mobilizację Polaków po wybuchu wojny w Ukrainie. Nawiązania do współczesności pojawiają się również w innym kontekście – jeden z polityków używa określenia: „powódź jest w odwrocie”. Co ma się nijak do rzeczywistości, słowa te padają bowiem, zanim woda wdziera się do miasta. W opozycji do wspólnych działań i jednoczenia się „zwykłych” ludzi pokazani są politycy – którzy (jak Jakub Marczak) zwyczajnie nie mają pojęcia, co robić i jakie decyzje podjąć, by uchronić miasto przed katastrofą. Skrajną postawę reprezentuje grany przez Leszka Lichotę wiceminister, który w głębokim poważaniu ma bezpieczeństwo ludzi i zabrania spuszczenia wody ze zbiornika retencyjnego przed zorganizowaniem regat, to bowiem dla niego dobra okazja, by pokazać się wyborcom.

W serialu ukazane zostały również rodzące się nowe, wolne media. Dziennikarka Ewa Rudzik, grana przez Martę Nieradkiewicz, inspirowana była Magdaleną Mołek, która w 1997 roku, w wieku 21 lat, relacjonowała powódź stulecia. Scenarzyści przedstawiają konsekwencje działań mediów, powstrzymując się od ich oceny. Mottem dziennikarzy wydaję się tutaj hasło: „ludzie powinni wiedzieć”, a ich rolą jest bycie spiritus movens kolejnych wydarzeń.

Ze względu na katastrofizm produkcji często jest ona porównywana do „Czarnobyla” z 2019 roku, udostępnionego na platformie HBO. Cele polskich twórców i autorów „Czarnobyla” wydają się jednak zupełnie różne. Holoubek i Ignaciuk wespół z Bajonem i Krzemińską postawili w swojej opowieści na ukazanie katastrofy na drugim planie, na pierwszym zaś stawiając historie bohaterów. Craig Mazin i Johan Renck skupili się zaś na samej elektrowni i jej awarii, dzieje poszczególnych bohaterów są tutaj drugo- i trzecioplanowe. Zupełnie odmienne odczucia pozostawiają również produkcje po seansie – w polskiej produkcji jest miejsce na nadzieję. Widzimy mobilizację i wzajemną pomoc ludzi. Choć Wrocław znajduje się pod wodą, to widzowie mogą wierzyć, że zniszczone miasto uda się odbudować i wszystko będzie dobrze. W brytyjsko-amerykańskiej produkcji dominuje przekaz, że skutki katastrofy reaktora będą odczuwalne jeszcze przez wiele lat po wybuchu, jak tłumaczy główny fizyk, odpowiedzialny za walkę ze skutkami wybuchu, Walerij Legasow. Ponadto przyczyną awarii była wadliwa konstrukcja reaktora, która mogła przyczynić się do kolejnej katastrofy – w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich funkcjonowało bowiem wówczas kilka elektrowni, z tymi samymi reaktorami typu RMBK-1000. Porównywanie obu produkcji wydaje się zatem nieuzasadnione.

Na koniec należy wspomnieć, że twórcy „Wielkiej wody” bardzo umiejętnie stopniują napięcie – woda wdziera się bowiem do miasta dopiero w piątym odcinku. Wcześniej widzimy liczne, niepokojące znaki – uciekające szczury (będące wszak bardzo uniwersalnym symbolem zagrożenia, pojawiającym się wszędzie – od „Dżumy” Alberta Camusa przez wspominanego już „Titanica” aż po serial „Stranger Things”). Pająki, przerażone zwierzęta w zoo czy podwyższający się z odcinka na odcinek poziom wody rzeki, obok której wisi plakat wyborczy Marczaka. Stworzenie katastroficznego serialu samo w sobie jest orygnalnym pomysłem, bo niemalże nieobecnym wśród polskich produkcji, a „Wielka woda” to moim zdaniem jeden z lepszych seriali rodzimej produkcji ostatnich lat w ogóle.

LITERATURA:

D. Kuźnik [2022]: „Jaki byłby Wrocław, gdyby nie powódź tysiąclecia? »Graliśmy o wszystko, żeby odbudować miasto«”. https://natemat.pl/438688,wielka-woda-netflix.
„Wielka woda”. Reżyseria: Jan Holoubek, Bartłomiej Ignaciuk. Scenariusz: Kinga Krzemińska, Kasper Bajon. Obsada: Agnieszka Żulewska, Tomasz Schuchardt, Ireneusz Czop, Anna Dymna, Jerzy Trela, Tomasz Kot, Blanka Kot, Łukasz Lewandowski, Marta Nieradkiewicz, Lech Dyblik, Jacek Beler, Leszek Lichota, Tomasz Sapryk. Polska 2022, 44 min.