ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (459) / 2023

Sara Nowicka,

OTWARTE DRZWI (ARIANE KOCH: 'GOŚĆ')

A A A
Gościnność w zachodniej kulturze uznawana jest za cnotę. Nie – to właściwie obowiązek. Postawieni przed koniecznością otworzenia drzwi przed kimś w potrzebie, wstydzimy się, jeśli nie jesteśmy w stanie przyjąć go choćby na krótki czas. Niemiecka koncepcja Willkommenskultur stanowi podstawę współczesnej polityki uchodźczej. W zeszłym roku Polakom „sprawdzam” powiedziało grono imigrantów z Ukrainy. To doświadczenie wymagało od nas refleksji nad tym, jak żyć z obcymi ludźmi pod jednym dachem i gdzie właściwie stawiać granice uprzejmości i pomocy. Między innymi o tym opowiada powieść „Gość” Ariane Koch, podkreślająca aspekt, który w byciu gospodarzem często jest tematem tabu – relację władzy i poczucia wyższości otwierającego drzwi.

Gość

Nie wiemy, kim jest gość, ani skąd pochodzi. Widzimy go jedynie z perspektywy bezimiennej narratorki, która po przypadkowym spotkaniu użycza mu miejsca w swoim domu. Nowy lokator nie jest mile widziany. Pani domu zajmuje uprzywilejowaną pozycję, pozwalającą na stopniowe odbieranie mu praw. Gość zamienia się w służącego – wykonuje polecenia, otwiera piwo, sprząta, za co otrzymuje własną przestrzeń w komórce na odkurzacze. Co istotne, bohaterowie nie znają swoich języków i nie mogą ze sobą rozmawiać. Ich relacja rozgrywa się więc pozawerbalnie, co pozwala pokazać, że język jest jedną z płaszczyzn umożliwiającą przejęcie kontroli nad „słabszym” uchodźcą.

Pisarka podkreśla różnice pomiędzy „tam” i „tu”. W domu kobiety zaproszony mężczyzna jest intruzem, osobą był tylko we własnym kraju. Tę zależność uwidacznia jeden z fragmentów, wskazujący, jak płynną kwestią jest rola społeczna: „Tam, skąd pochodzi gość, gościa już nie ma. Tam, gdzie był, pozostał tylko nie-gość. Tam, gdzie nie ma już gościa, ktoś musi poradzić sobie z pustką; pustka ta może wręcz pulsować. Ktoś musi zmierzyć się z nieobecnością gościa. Możliwe, że ktoś jest zdziwiony, smutny albo się z tego cieszy. Wszystko, co w gościu może uchodzić tu za przesadne, gdzie indziej może okazać się niewystarczające. Tutaj niczego nie brakowało. Tutaj nikt na niego nie czekał. Tutaj wszystkiego jest w nadmiarze” (s. 19).

Surrealistyczna forma „Gościa” skłania do odbierania książki jako powieści-paraboli, podobnej twórczości mistrza alegorii Franza Kafki. Stworzona przez Koch everywoman i zależny od niej everyman symbolizują różnice między Zachodem a resztą świata. Tymi, którzy mają, i tymi potrzebującymi pomocy. Jednak autorka rozgrywa tę metaforę inaczej niż dotychczasowe teksty kultury.

Niespodziewany gość – od najstarszych przypowieści po współczesne kino home invasion – jest popularnym motywem sztuki, który pozwala zrewidować aktualne granice pomiędzy „ja” i „obcym”. „Gość” pokazuje, kim jesteśmy „my”, a kim „oni”, ale też jest narzędziem do rozbijania dotychczasowego statusu quo. W jednej z najbardziej znaczących dwudziestowiecznych opowieści o przybyszu, „Teoremacie” Piera Paola Pasoliniego, nieznajomy zmienia zastany porządek (co jest spójne z myślą Jacquesa Derridy, który pisał o wchodzącym zmieniającym tych w miejscu).

Koch pokazuje zmianę wobec tej perspektywy, którą szerzej można postrzegać jako zmianę, jaka nastąpiła w zachodniej kulturze – przybysz nie zmienia nowego miejsca, tylko zostaje zasymilowany. Gość co prawda wpływa na rutynę życia bohaterki i prowokuje w niej wspomnienia oraz swoistą autoanalizę, jednak nie oddziałuje na jej zachowanie i sposób myślenia. W „Teoremacie” nieznajomy przestawia życie rodziny do góry nogami, w „Gościu” jest całkowicie wchłonięty przez narratorkę.

Gospodyni

W centrum zainteresowania Koch jest nie tyle sama sytuacja, ile narratorka, której perspektywa i strumień świadomości stanowią trzon powieści. Bezimienna gospodyni, potomkini Józefa K., jak wskazują jej reminiscencje, od dzieciństwa jest osobą aspołeczną. Niepokojące relacje z kolegą z dzieciństwa i rodziną budują portret negatywnej postaci, co nadal jest rzadkością w przypadku narratorów powieści – tym bardziej płci żeńskiej.

Obok symbolicznej historii pary bohaterów przebiega opowieść o wewnętrznej podróży samej narratorki. Rozmycie pomiędzy nią a nim, a przede wszystkim cel pobytu mężczyzny w jej domu stanowią największą zagadkę powieści: „Gość mówi: Musisz opuścić ten dom, bo należał on do twoich rodziców, bo należy do twojego rodzeństwa, a nie do ciebie, i w ogóle jesteś w nim już zdecydowanie zbyt długo. Dorosłość polega na tym, że wyprowadzisz się z tego domu, że wypuścisz na wolność kocie dusze, wynajmiesz własne mieszkanie, może się nawet wyniesiesz z tej mieściny, której mieszkańcy chcą cię zabić. Gość często sprawia wrażenie niewidomego, a przecież wszystko już widział. Czy aby nie na tym jednak polegała moja rola? Czy to nie ja jestem tą, która widziała wszystko, choć udaje niewidomą?” (s. 89)

Sposób opowiadania gospodyni jest wart podkreślenia. Choć przede wszystkim podczas lektury zwraca się uwagę na fragmenty, w których opisuje relacje i wyraźnie określa pozycje społeczne (swoją i innych), to jednak ważnym elementem jej postrzegania jest ciało. Świadomość ciała i opowiadanie emocji poprzez jego odczucia stoi w sprzeczności wobec jej zewnętrznego chłodu i zachowań. Koch buduje „Gościa” na paradoksach i szczelinach między tym, co widoczne, a tym, co skrywane.

Powieść

W filmie „Trzeci człowiek” Carola Reeda bohater grany przez Orsona Wellesa wypowiada jedną z najbardziej znanych kwestii filmowych: „We Włoszech przez 30 lat pod panowaniem Borgiów była wojna, terror, morderstwa i rozlew krwi, a jednak narodził się tam również Michał Anioł, Leonardo da Vinci i epoka Renesansu. W Szwajcarii zawsze była miłość braterska, 500 lat demokracji i pokoju – i co się narodziło? Zegar z kukułką”. Pochodząca z alpejskiego kraju Koch pokazuje, że za braterską miłością i umiłowaniem demokracji kryje się wiele niedopowiedzeń i ciemnych stron, obecnych ogólnie w europejskiej kulturze. Demaskując cień swojej bohaterki, pisarka wsadza kij w mrowisko, pokazując, że pojęcie gościnności wymaga opowiedzenia na nowo – szczerego i niestawiającego gospodarzy w pozycji władców. „Gość” to powieść, która swędzi, a jej trudność stoi u podstaw jej rangi – tak istotne i mącące głosy, niełatwo przyjąć.
Ariane Koch: „Gość”. Tłum. Zofia Sucharska. Wydawnictwo Drzazgi. Czersk 2022.