ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 stycznia 1 (481) / 2024

Kamila Czaja,

O KOCIE, KTÓRY NIE JEST LASSIE (GARFIELD. TŁUSTY KOCI TRÓJPAK. TOM 14-15)

A A A
Miałam nadzieję, że coroczne doniesienia za świata Garfielda będą obejmowały więcej niż dwa tomy, jednak wydawca trójpak szesnasty, planowany wstępnie na listopad, przeniósł na… marzec. Bardzo się cieszę, że Egmont dzielnie wydaje serię, ale piętnaście tomów od 2018 roku budzić może pewien niedosyt, zwłaszcza że rok 2019 zaostrzył apetyty tomem co kwartał. Potem szło już wolniej, po dwa-trzy tomy, chociaż nie chodzi tu chyba o brak zainteresowania komiksowej publiczności, skoro wiele części się wyprzedało, kilka miało dodruk. Jako wielka fanka rudego kocura marzę o chwili, kiedy nadrobimy zaległości wobec wydania oryginalnego, a w tym tempie zajmie to jeszcze sporo czasu – w Stanach Zjednoczonych rok temu ukazał się trójpak nr 24.

Niech ta garść narzekań będzie dowodem, jak bardzo czekam na kolejne tomy. Zwłaszcza że Garfield w najnowszych dwóch wydanych po polsku odsłonach serii trzyma poziom, nie ma mowy o znudzeniu czytelników/czytelniczek. Trójpaki piętnasty i szesnasty przynoszą więcej tego, co tak kochamy, czyli choćby dietę (którą kochamy oczywiście tylko wtedy, kiedy podlega jej ktoś inny, zwłaszcza Garfield) i nabijanie się z Jona – tu na przykład riposta Garfielda na wołanie „właściciela” o pomoc: „Nie jestem Lassie” (t. 14, s. 86). Nadal najpiękniejsze są chyba, wyraźnie obecne w omawianych tomach, wygłaszane przez rudego kota egzystencjalne prawdy, jak zachęta: „Pracuj ciężko i się staraj. Wtedy reszta z nas będzie miała łatwiej” (t. 14, s. 112) czy uniwersalna uwaga skierowana do Odie’ego: „Wiesz, bez tego całego biegania możesz nadal prowadzić bezsensowne życie” (t. 15, s. 160). I nie tylko ten ostatni cytat sprawdziłby się na popularnym niegdyś profilu FB „Polecam poczytać Schopenhauera”, bo znajdziemy tu też dialogi: „– Świat na ciebie czeka! / – Powiedz światu, żeby znalazł sobie cel w życiu!” (t. 14, s. 6), „– Jaki piękny słoneczny dzień! / – Potrzebne nam grubsze zasłony” (t. 15, s. 45), „– Życie jest skomplikowane… / – Rodzisz się, jesz, śpisz, umierasz. / – …Dla niektórych z nas” (t. 15, s 121) oraz fantastyczną odpowiedź na pytanie „Idziesz dokądś?”: „Nigdzie. I wierz mi, to właśnie tutaj” (t. 15, s. 118).



Jednak Garfield to oczywiście nie tylko egzystencjalne, miejscami nihilistyczne odezwy. Przygody i filozofie kota oraz jego paczki jak zwykle doprawiono pożądaną dawką bardziej abstrakcyjnych żartów – „zły pies” mówi, że w jego przypadku tak brzmiący napis to „fikcja literacka” (t. 15, s. 9), gdzieś w tle mamy opętany toster (t. 15, s. 115-116), a absurd nieraz obejmuje warstwę wizualną, gdy Jim Davis bawi się perspektywą osoby czytającej tom, która to rzekomo mruga lub przesuwa wzrok, co znajduje odzwierciedlenie w komiksowych kadrach (zob. t. 14, s. 136 i s. 156). Nie zabrakło też makabry, która mnie zawsze przyprawia o ciarki, tu choćby przy „kremie z kanarków” (t. 14, s. 55). Przy czym twórca Garfielda okazuje się tych makabrycznych ciągot bardzo świadomy – możemy się domyślać, co kot zrobi biednemu ptaszkowi, który wypadł z gniazda i w swojej niewinności szuka pomocy u naturalnego wroga, natomiast zanim coś złego się wydarzy, Garfield zwraca się do nas, żebyśmy sobie odpuścili pełne dezaprobaty spojrzenia (zob. t. 14, s. 232). Nie zawodzi tłumacz, a o kunszcie Piotra W. Cholewy niech świadczy choćby przełożenie „No one to look up to… However there are those I can look down on” (https://www.gocomics.com/garfield/2002/08/31) jako: „Nikogo nie chcę naśladować. Jednak są tacy, których mógłbym prześladować” (t. 14, s. 207) czy użycie słowa „cholibka” na otwierającej zeszyt „Garfield starszy i grubszy” okładce periodyku „Marudy. Magazyn dla staruchów”, z artykułami takimi jak: „Dzisiejsza młodzież: Co z nią jest nie tak?” i „Dlaczego kiedyś wszystko było lepsze, cholibka!” (t. 14, s. 98). Piękna, wiecznie aktualna, niezardzewiała szpilka wbita w „dziadersów” obu płci.

Davis z początku XXI wieku (w tomach 15-16 mamy lata 2001-2004), czyli bliski sześćdziesiątki, pokazuje się tu jako sojusznik wiecznie atakowanych młodych, co i dziś zaimponować musi każdemu, kto śmie bronić „tych okropnych zetek”. I chociaż sam Garfield miewa kryzysy związane z upływem czasu, a na ćwierćwiecze ukazuje mu się – jakże inny – Garfield z roku 1978, to przecież zawsze można sobie powiedzieć: „Wiek to stan umysłu. Plus zdrowa dawka wyparcia” (t. 15, s. 219). Przy tej skali codziennego przedsięwzięcia po dwudziestu pięciu latach autorowi nie brakuje pomysłów na wciąż świeże kontynuowanie serii, łatwo więc wybaczyć mu doprawdy drobiazg, że paski z 3 grudnia 2001 i 7 grudnia 2002 są identyczne (por. t. 14, s. 84 i s. 249). Wybaczyć tym łatwiej, gdy widzi się idealnie zgrane formalnie i treściowo paski w rodzaju tego, w którym Garfield, rozejrzawszy się w kolejnych kadrach w prawo i w lewo, oznajmia, patrząc już prosto na nas: „Przed nami piękne czasy. Albo za nami. Bo tutaj na pewno ich nie ma” (t. 15, s. 143).
Jim Davis: „Garfield. Tłusty koci trójpak. Tom 14” („Garfield. Fat Cat 3-Pack. Vol. 14”): „Garfield – przetrwa najtłuściejszy” („Garfield survival of the fattest”), „Garfield starszy i grubszy” („Garfield older & wider”), „Garfield przy korycie” („Garfield pigs out”). Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2023.

Jim Davis: „Garfield. Tłusty koci trójpak. Tom 15” („Garfield. Fat Cat 3-Pack. Vol. 15”): „Garfield przesłania słońce” („Garfield blots out the sun”), „Garfield na bananach” („Garfield goes bananas”), „Garfield zjada i włada” („Garfield large & in chargé”). Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2023.