ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 stycznia 2 (98) / 2008

Kinga Witas,

PERSEPOLIS – MIASTO ZAGUBIONEJ TOŻSAMOŚCI

A A A
Filmowe adaptacje komiksów na stałe zagościły na wielkich ekranach. Każdy sezon przynosi nową premierę opowieści o superbohaterze, inspirowanej obrazkową historią. Można się pokusić o stwierdzenie, że jesteśmy świadkami powstania nowego gatunku. Nawet reżyserzy tacy jak Tim Burton („Batman”, „Powrót Batmana”), Christopher Nolan („Batman – Początek”), Robert Rodriguez („Sin City”), David Cronenberg („Historia przemocy”), Ang Lee („Hulk”) czy Warren Beatty („Dick Tracy”) zmierzyli się z niełatwą sztuką przeniesienia opowieści z formy „wektorowej” na celuloidową. Filmy tego typu z pewnością będą cieszyć się w dalszym ciągu popularnością, a przynajmniej sukcesem kasowym. Czytelnicy komiksów, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, zawsze chętnie obejrzą swoich ulubionych bohaterów ożywionych, choć rezultaty reżyserskich zmagań często nie są zadowalające (szczególnie dla oddanych fanów). Autorami scenariuszy tego typu filmów są najczęściej sami reżyserzy lub zawodowi scenarzyści, przemycający do adaptacji własne wizje komiksów, które nie zawsze muszą być zgodne z pierwowzorami. Wyjątek stanowi Frank Miller, który współpracował z Roberto Rodriguezem przy wszystkich ekranizacjach „Sin City”.

Kolejny problem stanowi fakt, że przeważająca część autorów adaptacji komiksów tworzy filmy fabularne, a zatem muszą oni znaleźć odpowiedniego odtwórcę głównej roli oraz stworzyć rzeczywisty (choć filmowy) świat, znany czytelnikom z rysunków. Jest to nie lada wyzwanie nie tylko dla reżyserów, ale również dla całego sztabu ludzi pracujących nad efektami specjalnymi. Mimo to często rezultat pozostawia wiele do życzenia. Zdarza się też, że widzowie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że oglądają adaptację komiksu. Po raz kolejny na uwagę zasługuje w tym kontekście ekranizacja „Sin City”, która chyba jako pierwsza, również wizualnie, przypomina komiks. Kadry są skonstruowane na kształt komiksowych okienek, a niektóre z nich wyglądają jak żywcem wyjęte z rysunkowej historii Millera. Ale taka estetyka jest, jak na razie, rzadkością. Wciąż powszechnie panuje trend przedstawiania historii rysunkowych w filmowy sposób.

Marjane Satrapi, reżyserka filmu „Persepolis”, nie musiała borykać się z żadnym z tych problemów. Po pierwsze, jest autorką scenariusza, który powstał w oparciu o komiksy stworzone przez nią samą i opowiadające o jej osobistych przeżyciach. Po drugie, „Persepolis” jest filmem animowanym. Można wręcz powiedzieć, że to rysunkowa adaptacja komiksu autobiograficznego. Przy współpracy Vincenta Paronnauda, Satrapi stworzyła dzieło unikalne, wizualnie oryginalne, a zarazem bardzo uniwersalne.

Nie jest to kolejny film o superbohaterach. To niezwykle osobista historia młodej Iranki, która wychowywała się w burzliwym okresie upadku szacha, Rewolucji Irańskiej oraz proklamowania Islamskiej Republiki Iranu. Główną bohaterkę – Marjane – poznajemy, gdy ma dziewięć lat i pragnie zostać prorokiem, by zbawić świat. Wychowana w liberalnej i nowoczesnej, inteligenckiej rodzinie, Marjane nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się w jej ojczyźnie (w jednej z dziecinnych zabaw, na wzór demonstrantów, których widzi na ulicy, chodzi po pokoju, skandując hasło „Precz z szachem”), przynajmniej do czasu, gdy poznaje historie prześladowań jej najbliższych. W nowym ustroju represje zaczynają dotykać jej osobiście: musi nosić chustę na głowie, a kasety z muzyką swego ulubionego zespołu Iron Maiden zdobywać może tylko na czarnym rynku. Dziewczyna dojrzewa w atmosferze zastraszenia; prześladowania oraz ograniczenia swobód intelektualnych wzmagają się. Dodatkowo konflikt między Irakiem i Iranem nabiera na sile. Teheran, w którym bohaterka mieszka, jest bombardowany. Dorastająca, zbuntowana Marjane chce być taka, jak jej rówieśnicy z innych krajów, co przysparza kolejnych problemów jej samej oraz jej rodzinie. W końcu rodzice decydują się wysłać dziewczynkę do Wiednia, gdzie z dala od reżimu ma się kształcić tak jak Europejczycy. Tam jednak zmuszona jest borykać się z innymi problemami. Jako Iranka nie jest akceptowana przez rówieśników, zrozumienie znajduje jedynie w grupie punkowców, którzy zachwyceni są możliwością obcowania z kimś, kto widział rewolucję i wojnę na własne oczy. Dziewczyna zaczyna mieć problemy z własną tożsamością, czasem wygodniej jest jej nie przyznawać się do swojego pochodzenia. Kłopoty sercowe oraz wieczny brak umiejętności dostosowania się do nietypowych dla niej warunków powodują, że dziewczyna wraca do Iranu, gdzie musi stawić czoła życiu w zniewolonym kraju.

Uniwersalność „Persepolis” przejawia się na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, film dotyka zagadnień znanych każdemu – dorastania i buntu, próby znalezienia swojego miejsca na ziemi, usiłowania dostosowania się do otaczającej rzeczywistości. Z drugiej strony, jest to dzieło poniekąd polityczne. Wydarzenia przedstawione w filmie, które wywarły zdecydowany wpływ na życie bohaterki (i autorki), można odnieść do sytuacji wszystkich krajów, w których reżim ograniczał swobodę intelektualną, blokował rozwój oraz prześladował wszelkie przejawy indywidualizmu.


„Persepolis” powstało jako opowieść komiksowa między innymi dlatego, że autorka chciała rozprawić się ze stereotypami dotyczącymi Irańczyków. Mimo że obecnie mieszka we Francji, problem ten nadal jest dla niej żywy. Chciała pokazać, że w jej rodzinnym kraju żyją nie tylko fanatycy religijni, dlatego stworzyła obraz przedstawiający zwyczajnych ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji i zmuszeni są egzystować pod pręgierzem absolutyzmu. „Persepolis” to również film odnoszący się do poczucia tożsamości narodowej. Gdy Marjane, wstydząc się swego pochodzenia, udaje, że jest Francuzką, przypominają jej się słowa babci: „Nigdy nie zapominaj o tym, skąd pochodzisz”. Zdanie to kryje w sobie równocześnie genezę tytułu dzieła. Persepolis było jedną z czterech stolic starożytnej Persji; do dziś ruiny tego miasta znajdują się na terenie Iranu. Używając tej nazwy, Satrapi apeluje o to, by jej ojczyzna nie była postrzegana jedynie przez pryzmat współczesnych wydarzeń oraz przypomina, że Iran ma wspaniała historię i tradycję. Równocześnie „Persepolis” zawiera krytykę kultury zachodniej oraz ignorancji właściwej mieszkańcom Europy, którzy nie zdając sobie sprawy z tego, co dzieje w Iranie, myślą stereotypowo i powtarzają slogany zasłyszane w mediach.

Wszystkie te, jakże istotne, problemy Satrapi prezentuje z niezwykłym poczuciem humoru. Dyskryminację indywidualizmu na przykład obrazuje w komicznej scenie, w której dwie strażniczki moralności zatrzymują małą Marjane na ulicy i odczytują napis „Punk is not dead” na jej kurtce. Z kolei austriackie współlokatorki Marjane z internatu ukazane zostały jako jednakowe blondynki, śmiejące się ze wspólnie oglądanego serialu w telewizji, co staje się doskonałym przyczynkiem do krytyki znaczenia mediów w zachodnim świecie.

Reżyserka nie boi się oceniać zarówno swojego kraju jak i cywilizacji zachodnioeuropejskiej, wychodząc z humanistycznego założenia, że wszędzie żyją ludzie mądrzejsi i mniej mądrzy. Mimo to jej komiksy oraz film nie pojawiły się w Iranie, a rząd tego kraju oskarżył obraz Satrapi o „islamofobię” oraz zarzucił autorce pokazywanie nieprawdziwego oblicza dokonań Rewolucji Irańskiej. Premierowy pokaz „Persepolis”, który miał miejsce na Festiwalu Filmowym w Cannes w 2007 roku, spotkał się ze sprzeciwem ze strony władz irańskich, co jednak nie przeszkodziło w uhonorowaniu obrazu Nagrodą Jury. Od tego czasu film zdążył zresztą zdobyć szereg innych wyróżnień, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych (m.in. Los Angeles Film Critics Association Awards, New York Film Critics Circle Awards, National Board of Review), jest również francuskim kandydatem do Oscara 2008.

Zaletą „Persepolis” jest to, że historia w nim opowiedziana składa się z anegdot. Autorka nie tworzy skomplikowanych konstrukcji fabularnych, lecz przedstawia ważniejsze lub zabawniejsze wycinki ze swojego życia. To właśnie anegdotyczność sprawia, że widz nie gubi się w zawiłych meandrach fabuły, lecz sam układa podane przez Satrapi puzzle. Jako że animacja jest ekranizacją dwóch książek („Persepolis – historia dzieciństwa” oraz „Persepolis – historia powrotu”), film charakteryzuje pewnego typu dwudzielność. „Historia dzieciństwa” opowiedziana jest w formie retrospekcji: Marjane, czekając na lotnisku na samolot do Iranu, oddaje się wspomnieniom. Krótka scena rozgrywająca się w lotniczym terminalu to jedyny fragment nakręcony w kolorze. Z kolei ekranizacja „Historii powrotu” – opowiadająca o życiu w Iranie – w całości jest monochromatyczna, a akcja rozwija się linearnie.

Strona wizualna jest kolejnym wielkim atutem filmu. Satrapi i Paronnaud użyli prostych rysunków, niewiele odbiegających od komiksowego oryginału. Skromność wizualna tego filmu sprawia, że widz może skupić się na przekazywanej treści, czerpiąc przy tym satysfakcję z ascetycznych obrazów, które zdają się istnieć jakby na przekór współczesnym trendom, zgodnie z którymi wykorzystuje się jak największą gamę kolorów oraz innych efektów. Oglądając „Persepolis”, można doświadczyć wielu różnych emocji: od rozbawienia (Marjane jest wyjątkowo radosną istotą, posiadającą ciekawe pomysły i poglądy na siebie i na swoje życie), przez nostalgię (momenty zakochania oraz szczęścia Satrapi obrazuje w wyjątkowo liryczny sposób), po trwogę (obrazy zniszczonego wojną Teheranu), a także żal (epizody z tułaczego życia bohaterki w Europie).

Książki Marjane Satrapi cieszą się wielkim powodzeniem w wielu krajach oraz zdobywają prestiżowe nagrody. „Persepolis” traktowane jest jako dzieło przełomowe, bardzo istotne w historii młodego komiksu francuskiego. Autorka zdecydowała się dokonać jego ekranizacji, ponieważ zdała sobie sprawę z przewagi siły przekazu medialnego, jakim jest film, nad tradycyjnym przekazem książkowym. Chciała opowiedzieć swoją historię większemu audytorium, by w ten sposób obalić stereotypy dotyczące narodu irańskiego, przedstawić swoją własną wizję Rewolucji Irańskiej oraz jej konsekwencji i wpływu na życie poszczególnych jednostek. Jak sama twierdzi, wolała zająć się ekranizacją osobiście, gdyż obawiała się, że wielkie wytwórnie filmowe zza oceanu przekształcą jej historię w film o wydźwięku politycznym. We współpracy z przyjacielem Vincentem Paronnaudem udało jej się stworzyć animowany (co trzeba podkreślić) film o niepowtarzalnym klimacie, bardzo osobisty, przekazujący treści uniwersalne, a przy tym zachwycający prostotą formy.
„Persepolis”. Reżyseria: Marjane Satrapi, Vincent Paronnaud . Scenariusz: Marjane Satrapi, Vincent Paronnaud . Gatunek: Animacja. Francja / USA 2007, 95 min.