ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (103) / 2008

Wojciech Brzoska,

WIERSZE

A A A
modlitwa godna polecenia
Jesień już Panie, a ja nie mam domu (E. Tkaczyszyn-Dycki)

i nastaje niedziela, kres poszukiwań.
wieczorem było wino, białe i czerwone.
twoje łzy w moich ustach rozkleiły kłótnię.

od rana czekamy, czy pan nas zechce,
czy u niego zamieszkamy.
albowiem zbłądziliśmy szukając miejsca dla siebie nie tam
gdzie trzeba, przez cały tydzień.
i nie zapadły żadne decyzje, które nasze by były.

albowiem wybór od początku zależy od pana.
bordowe schody i chmury w oknach na drugim piętrze
za bramą z brązu, z metalową skrzynką z napisem „Briefe” należą do pana.
i światło w podwórzu.
i święty fresk w przedpokoju, co się objawił poprzez
lokatorkę, teraz już także należy do niego.

albowiem pański jest porządek, który utrzymamy.
i czyściec na klatce, święty spokój sąsiadów dopóki nie zasną z pilotem
w dłoniach sterując obrazem stworzonego świata.

będziemy słać listy polecające na pańskim papierze, za sklepu z parteru.
odmalujemy sufit i wszystkie ściany dla pańskiej sztuki.
będziemy się modlić na papeteriach w kolorze nieba.

i czekać na telefon.

a kiedy już pan nas wybierze również i my
pobierzemy się z panem.
w obliczu świętego prawa zameldujemy się.
w mundurach lub bez.

i nie opuścimy już pana.

wcześniej niż za
dwa lata.




modlitwa poprzez żaluzje

i pan zadzwonił dnia siódmego.
właściwie to my zadzwoniliśmy do niego,
albowiem niecierpliwość zwyciężyła.
i pan nam powiedział, że zostaliśmy wybrani.
zamieszkaliśmy u pana na drugim piętrze, jak było powiedziane w piśmie.
wprowadziliśmy się do domu pana, żeby wszystko na nowo poukładać.
rozpakować kartony, ubrania i książki na pańskich półkach.
pomalować ściany na żółto i czerwono.
sfotografować.

albowiem uwiecznić trzeba było nowy dom pana, z góry wiadomo.
z góry widać wszystko poprzez chmury i słońce.
albowiem pięknie jest patrzeć przez pańskie okno
z góry na ludzi, znad oka latarni.
jak oni biegają tam i z powrotem,
jak wiecznie się spieszą.
ze szpitala na cmentarz przechodzi się po pasach,
najbezpieczniej w świecie.

zamieszkaliśmy w domu pana w samym centrum starego ciała
miasta, które ciągle się leczy.
a dźwięki płyną z rogu
ulicy.
płyną samochody, autobusy i ludzie po chodnikach donikąd.

a kiedy już wchodzę w pańską skórę i staram się to opisać
rozdzierają mnie dreszcze.
i nie naklejam żadnych ogłoszeń
jak jest przykazane na trzech żółtych kartkach
na ścianie szpitala.



modlitwa dziękczynna

łaskawy jest pan, u którego zamieszkaliśmy.
łaskawe są jego ściany, wśród których sypiamy.
i hojna jest ręka naszego pana.

albowiem odwiedziłem wczoraj pokój pana
aby dać świadectwo
naszego zameldowania.
stawiłem się przed pańskim obliczem i mówię:

oto dwa pokwitowania, które nasze są,
lecz już niedługo pańskimi się staną
.

i wziął pan w swoje ręce dwie małe karteczki.
i rozmnożyły się one w jego dłoniach po dwakroć.
a wtedy ja mówię:

panie, zatem zechciej przyjąć ode mnie w dowód wdzięczności
tę oto świętą księgę
.

i pan po raz wtóry odmienił swe oblicze.
i uśmiechnął się.
i sięgnął za plecy, a tam-mały skórzany portfelik w pudełeczku
z napisem „pierre cardin” uśmiechnął się do mnie.
i wręczył mi go pan mówiąc:

pusty jest prezent, którego nie zdołasz wypełnić,
lecz pełen wiary daję ci go, bo wiem,
że już niebawem uzbierasz w nim wiele dobrego
.

i wziąłem to
za dobrą monetę.
i podzieliłem się z tobą,
albowiem nasze będzie kiedyś królestwo.



modlitwa o niebo lub piekło

i pan, w domu którego zamieszkaliśmy,
obiecał nam strych i piwnicę, jak było zapisane
w umowie.
lecz nie dotrzymał pan słowa, albowiem w piątek zajęty był
innymi słowami.

i nie mamy nieba, ani nawet piekła,
ani innych temperatur, które pańskie by były.
mamy morze kartonów z książkami
i błękitny materac, na którym pływamy
od snu do snu.

mamy bałagan w pokojach,
od góry do dołu.
i mamy letnią jesień za oknem,
dookoła i w sobie.


Wiersze pochodzą z tomu „przez judasza” wydanego przez Stowarzyszenie Artystyczno-Kulturalne „Portret”, Olsztyn 2008.
„artPAPIER” jest patronem medialnym tomiku Wojciecha Brzoski „przez judasza”.