ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 maja 9 (105) / 2008

Jakub Winiarski,

WIERSZE

A A A
Piosenka plutoniczna

Szyderca tańczy z dzwoneczkiem.
Wciągnęła go ta zabawa:
Piruet za piruetem,
Jak w zapomnianym przeboju.

Dźwięk jednej klaszczącej dłoni
Rozchodzi się zza kurtyny
I tylko nikt nie ma prawa
Podziwiać go, gdy olśniewa.

I tylko nikt nie ma prawa
Zobaczyć jak zwinna lawa
Skacze po kilka stopni,
Odchodząc niedbale w niebyt.

Szyderca tańczy z dzwoneczkiem.
Zepsuła go ta zabawa.
Wciągnęła go piękna jatka –
I nikt go już nie zatrzyma.



Magia (i romantyczność)

Magia walenia w dupę polega na tym, że za każdym razem jest tak ciasno, jakbyś posuwał dziewicę.
Chuck Palahniuk Udław się

Właściwie to trudno mówić tu o magii.
Przerżnięcie na wylot byłoby o wiele
Stosowniejszym zwrotem. Wystarczy przypomnieć
Całe to kwiczenie, szaleńcze podrygi
W chwili, kiedy słowa gdzieś głęboko w krtani
Składają się w magmę, wycharczane kocham
Ledwie zrozumiałe, zbite w krzyk i skowyt.
Właściwie to śmieszne: poszukiwać magii
W serii zwarć okrutnych, na granicy bólu.
A niekiedy nawet daleko poza nią.
Naprawdę daleko. I naprawdę magii.



O metodzie

Traktując zbyt poważnie przypływy namiętności,
Lądujesz po frajersku na samym dnie śmieszności.

Zaś zimno się odnosząc do spraw swojego ducha,
Nie będziesz nigdy pewien, czy ktoś w ogóle słucha.

Tak źle i tak niedobrze; rzec można: jest do bani.
Co zawiedzeni stwierdzą najzagorzalsi fani.

A zatem, może sztuką jest stanąć tak w rozkroku,
By olać tych, co twierdzą, że nie znać błysku w oku.

A zatem, może sztuką jest mrugnąć od niechcenia,
Jak gdyby mówiąc wszystkim: w tych wersach to mnie nie ma.

Cokolwiek byś nie zrobił, jakkolwiek tu nie zagrasz,
Pamiętaj, że ta rola to w sumie krótki angaż.



Nie przyśnił mi się duch Larkina

Duch Larkina zaskoczył mnie. Cytował Dantego
Seamus Heaney Podróż powrotna

Nie przyśnił mi się duch Larkina
I nie przemówił – moja wina.

Pewnie w zbyt płytki sen zapadłem,
Za dużo miałem innych pragnień,

Stąd w scenariuszu moich snów
Nie brakło dup, lecz kilku głów.

W tym i tej jednej, niesłychanej.
O stracie tej myślałem rano,

Już po śniadaniu – z miałkich zdarzeń
Próbując złożyć coś naprawdę

W skali ważniejszej niż ta znana.
Ale nic z tego: na kolana

Powalił mnie sam pomysł, żeby
Dać nieco więcej niż potrzeby

Wskazują ludzkie. Lecz są one,
Jak każdy wie – ograniczone.

Trudno mieć zatem żal do ducha,
Że milczy, kiedy nikt nie słucha.

Z błahostek, traum i dupereli
Nie ma co zdań na wersy dzielić.

KONKURS Wśród osób, które do 10.05.2008 prześlą na adres mailowy redakcji redakcja@artpapier.com prawidłową odpowiedź na pytanie: Jakie miasto znalazło się w tytule jednego z tomików wierszy Wojciecha Brzoski?, rozlosujemy 5 egzemplarzy najnowszego tomiku poety pt. „przez judasza”, ufundowanych przez wydawnictwo Portret.