WIERSZE
A
A
A
Piosenka plutoniczna
Szyderca tańczy z dzwoneczkiem.
Wciągnęła go ta zabawa:
Piruet za piruetem,
Jak w zapomnianym przeboju.
Dźwięk jednej klaszczącej dłoni
Rozchodzi się zza kurtyny
I tylko nikt nie ma prawa
Podziwiać go, gdy olśniewa.
I tylko nikt nie ma prawa
Zobaczyć jak zwinna lawa
Skacze po kilka stopni,
Odchodząc niedbale w niebyt.
Szyderca tańczy z dzwoneczkiem.
Zepsuła go ta zabawa.
Wciągnęła go piękna jatka –
I nikt go już nie zatrzyma.
Magia (i romantyczność)
Magia walenia w dupę polega na tym, że za każdym razem jest tak ciasno, jakbyś posuwał dziewicę.
Chuck Palahniuk Udław się
Właściwie to trudno mówić tu o magii.
Przerżnięcie na wylot byłoby o wiele
Stosowniejszym zwrotem. Wystarczy przypomnieć
Całe to kwiczenie, szaleńcze podrygi
W chwili, kiedy słowa gdzieś głęboko w krtani
Składają się w magmę, wycharczane kocham
Ledwie zrozumiałe, zbite w krzyk i skowyt.
Właściwie to śmieszne: poszukiwać magii
W serii zwarć okrutnych, na granicy bólu.
A niekiedy nawet daleko poza nią.
Naprawdę daleko. I naprawdę magii.
O metodzie
Traktując zbyt poważnie przypływy namiętności,
Lądujesz po frajersku na samym dnie śmieszności.
Zaś zimno się odnosząc do spraw swojego ducha,
Nie będziesz nigdy pewien, czy ktoś w ogóle słucha.
Tak źle i tak niedobrze; rzec można: jest do bani.
Co zawiedzeni stwierdzą najzagorzalsi fani.
A zatem, może sztuką jest stanąć tak w rozkroku,
By olać tych, co twierdzą, że nie znać błysku w oku.
A zatem, może sztuką jest mrugnąć od niechcenia,
Jak gdyby mówiąc wszystkim: w tych wersach to mnie nie ma.
Cokolwiek byś nie zrobił, jakkolwiek tu nie zagrasz,
Pamiętaj, że ta rola to w sumie krótki angaż.
Nie przyśnił mi się duch Larkina
Duch Larkina zaskoczył mnie. Cytował Dantego
Seamus Heaney Podróż powrotna
Nie przyśnił mi się duch Larkina
I nie przemówił – moja wina.
Pewnie w zbyt płytki sen zapadłem,
Za dużo miałem innych pragnień,
Stąd w scenariuszu moich snów
Nie brakło dup, lecz kilku głów.
W tym i tej jednej, niesłychanej.
O stracie tej myślałem rano,
Już po śniadaniu – z miałkich zdarzeń
Próbując złożyć coś naprawdę
W skali ważniejszej niż ta znana.
Ale nic z tego: na kolana
Powalił mnie sam pomysł, żeby
Dać nieco więcej niż potrzeby
Wskazują ludzkie. Lecz są one,
Jak każdy wie – ograniczone.
Trudno mieć zatem żal do ducha,
Że milczy, kiedy nikt nie słucha.
Z błahostek, traum i dupereli
Nie ma co zdań na wersy dzielić.
Szyderca tańczy z dzwoneczkiem.
Wciągnęła go ta zabawa:
Piruet za piruetem,
Jak w zapomnianym przeboju.
Dźwięk jednej klaszczącej dłoni
Rozchodzi się zza kurtyny
I tylko nikt nie ma prawa
Podziwiać go, gdy olśniewa.
I tylko nikt nie ma prawa
Zobaczyć jak zwinna lawa
Skacze po kilka stopni,
Odchodząc niedbale w niebyt.
Szyderca tańczy z dzwoneczkiem.
Zepsuła go ta zabawa.
Wciągnęła go piękna jatka –
I nikt go już nie zatrzyma.
Magia (i romantyczność)
Magia walenia w dupę polega na tym, że za każdym razem jest tak ciasno, jakbyś posuwał dziewicę.
Chuck Palahniuk Udław się
Właściwie to trudno mówić tu o magii.
Przerżnięcie na wylot byłoby o wiele
Stosowniejszym zwrotem. Wystarczy przypomnieć
Całe to kwiczenie, szaleńcze podrygi
W chwili, kiedy słowa gdzieś głęboko w krtani
Składają się w magmę, wycharczane kocham
Ledwie zrozumiałe, zbite w krzyk i skowyt.
Właściwie to śmieszne: poszukiwać magii
W serii zwarć okrutnych, na granicy bólu.
A niekiedy nawet daleko poza nią.
Naprawdę daleko. I naprawdę magii.
O metodzie
Traktując zbyt poważnie przypływy namiętności,
Lądujesz po frajersku na samym dnie śmieszności.
Zaś zimno się odnosząc do spraw swojego ducha,
Nie będziesz nigdy pewien, czy ktoś w ogóle słucha.
Tak źle i tak niedobrze; rzec można: jest do bani.
Co zawiedzeni stwierdzą najzagorzalsi fani.
A zatem, może sztuką jest stanąć tak w rozkroku,
By olać tych, co twierdzą, że nie znać błysku w oku.
A zatem, może sztuką jest mrugnąć od niechcenia,
Jak gdyby mówiąc wszystkim: w tych wersach to mnie nie ma.
Cokolwiek byś nie zrobił, jakkolwiek tu nie zagrasz,
Pamiętaj, że ta rola to w sumie krótki angaż.
Nie przyśnił mi się duch Larkina
Duch Larkina zaskoczył mnie. Cytował Dantego
Seamus Heaney Podróż powrotna
Nie przyśnił mi się duch Larkina
I nie przemówił – moja wina.
Pewnie w zbyt płytki sen zapadłem,
Za dużo miałem innych pragnień,
Stąd w scenariuszu moich snów
Nie brakło dup, lecz kilku głów.
W tym i tej jednej, niesłychanej.
O stracie tej myślałem rano,
Już po śniadaniu – z miałkich zdarzeń
Próbując złożyć coś naprawdę
W skali ważniejszej niż ta znana.
Ale nic z tego: na kolana
Powalił mnie sam pomysł, żeby
Dać nieco więcej niż potrzeby
Wskazują ludzkie. Lecz są one,
Jak każdy wie – ograniczone.
Trudno mieć zatem żal do ducha,
Że milczy, kiedy nikt nie słucha.
Z błahostek, traum i dupereli
Nie ma co zdań na wersy dzielić.
KONKURS Wśród osób, które do 10.05.2008 prześlą na adres mailowy redakcji redakcja@artpapier.com prawidłową odpowiedź na pytanie: Jakie miasto znalazło się w tytule jednego z tomików wierszy Wojciecha Brzoski?, rozlosujemy 5 egzemplarzy najnowszego tomiku poety pt. „przez judasza”, ufundowanych przez wydawnictwo Portret.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |