ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 stycznia 1 (121) / 2009

Paweł Tomczok,

OD ZAWSZE W KRYZYSIE: MIASTO I NOWOCZESNOŚĆ

A A A
W swojej książce „Wyjścia z jaskini” („Höhlenaußgänge”), poświęconej przekształceniom mitu jaskini w kulturze europejskiej, Hans Blumenberg umieścił rozdział „Miasto jako jaskinia”. Co może łączyć archaiczny sposób ludzkiego zamieszkiwania z miastem, jednym z emblematów cywilizacji? Według autora „Metaforlogii” całkiem sporo. Zacznijmy od funkcji – funkcji najogólniejszej, antropologicznej. Zarówno jaskinia, jak i miasto służą depotencjalizacji absolutyzmu rzeczywistości – świat jawi się w pierwotnej sytuacji jako coś wszechogarniającego i zagrażającego, przed czym trzeba znaleźć w miarę stałe i pewne schronienie. To ograniczenie bezkresnej i nieznanej przestrzeni, która wywołuje paniczny lęk istoty wystawionej na niespodziewane ataki, może przynieść tylko forma osłabienia widzialności człowieka. Miasto i jaskinia zapewniają zatem schronienie, izolację od nadmiernej rzeczywistości – umożliwiają dystans do absolutyzmu i organizowanie innego, sztucznego świata.

Blumenberga interesuje antropologiczna funkcja miasta – przez to nie skupia się na różnicach między dawnymi, małymi oraz wielkimi, współczesnymi skupiskami ludzi. Mimo że powołuje się na takich znawców nowoczesnych miast jak Georg Simmel i Werner Sombart, jego rozważania ograniczają się do ogólnej charakterystyki przestrzennej realizacji mitu jaskini. Filozofia Blumenberga, teoria absolutyzmu rzeczywistości, który powraca w różnych postaciach w nowoczesności pomoże nam jednak w lekturze sławnego eseju Georga Simmla „Mentalność mieszkańców wielkich miast” (który w oryginale nosi mniej zgrabny i chyba mniej trafny tytuł „Die Großstädte und das Geistesleben”).

W swoim eseju Simmel opisuje wielkie miasta, które przeciwstawia wsiom i małym miasteczkom – ilościowa zmiana możliwych relacji między mieszkańcami metropolii doprowadza do zmian jakościowych, do nowej konstytucji podmiotu. Simmel jawi się tu zatem jako klasyk antropologii historycznej, rozpatrywania człowieka jako istoty, która obok niezmiennej natury ma także historię, istoty, która w dziejach zmienia istotne cechy swojej egzystencji. Według autora „Filozofii pieniądza” taka zmiana łączy się właśnie z nowoczesną kulturą, z nowoczesnością, której głównym miejscem jest wielkie miasto.

Co takiego zatem dzieje się w wielkim mieście, że staje się ono miejscem narodzin nowego człowieka, istoty o innym życiu duchowym? Simmel wychodzi od opisu stanu podmiotu w wielkim mieście, od tego, jak odbiera świat, jak kształtują się jego doznania. Parametrem pozwalającym odróżnić różne typy miast jest natężenie podniet zmysłowych, różnica między kolejnymi doznaniami – podmiot, który otrzymuje pobudzenia zbliżonego typu w stałych odcinkach czasu nie ulega zbyt szybkiemu zużyciu, dostosowuje się do równomiernego rytmu spokojnego życia i może zachować stabilną postać tożsamości. Co innego mieszkaniec metropolii – ten nieustannie narażony jest na nowe doznania, na które nie może się przygotować. Simmel zbliża się zatem do opisanego później przez Waltera Benjamina doświadczenia szokowego, związanego z pierwszą wojną światową, rozwojem nowych mediów i awangardy estetycznej. Dla autora „Pasaży” to doświadczenie oznaczać będzie porzucenia klasycznego pojęcia doświadczenia, czegoś, co zbiera się i przekazuje w opowieściach. Simmel zaś koncentruje się na konsekwencjach tego natężenia odbiorczości, które prowadzi do porzucenia uczuciowego stosunku do rzeczywistości i przejściu do ilościowych, intelektualnych form relacji międzyludzkich. Doświadczenie szokowe, nagłe, z którym mamy do czynienia na ulicach i w instytucjach nowoczesnych miast prowadzi do konieczności odrzucenia nadwyżki bodźców, do redukcji złożoności tego świata i zdystansowania się wobec tej rzeczywistości.

Jak zatem wygląda mentalność mieszkańców wielkich miast? Simmel wyróżnia kilka konsekwencji natężenia podniet zmysłowych. Pierwsza to zblazowanie – niemożliwość zainteresowania się wszystkimi bodźcami prowadzi do apatycznego odrzucenia całości zewnętrznego świata; powracają tu literackie opisu nudy i splinu związanego z egzystencją w wielkich miastach XIX wieku. Zblazowanie według Simmla nie jest jednak upadkiem czy chorobą, ale postacią adaptacji do trudnych warunków naporu doznań – także tu działa instynkt samozachowawczy. Druga konsekwencja to rezerwa – stosunki z innymi nie mogą już mieć uczuciowego charakteru, wymaga się wzajemnego dystansu, który dla Simmla jest wstępną, skrytą formą antypatii.

Marshall Berman we „Wszystko, co stałe rozpływa się w powietrzu” pisze, że Simmel zbliża się do dialektycznej teorii nowoczesności, jednak bez powodzenia. Wydaje się, że właśnie w „Mentalności mieszkańców wielkich miast” znaleźć możemy wiele wskazówek rozumienia nowoczesności jako przygody niosącej w sobie wiele szans i zagrożeń związanych z budowaniem i niszczeniem, z zyskiem i stratą, z nadzieją i melancholią. Już różnica natężenia doznań pokazała nam, że nie mamy tu do czynienia tylko z ilościowym przejściem, z rozrostem problemów, które istniały na wcześniejszych etapach historii cywilizacji. Nie można po prostu zmniejszyć natężenia podniet, tak jak podmiot nowoczesnego miasta nie może odnaleźć się w przednowoczesnej rzeczywistości wsi. Nowa mentalność otwiera jakby całkiem inne pole podmiotowej gry, w którym zblazowanie i zaangażowanie stanowią skrajne punkty.

Dialektyczny wymiar propozycji autora „Filozofii pieniądza” ujawnia się także w przewijającej się w całym eseju opozycji między niezależnością a odrębnością. Pierwsze hasło wywodzi się z ideologii oświeceniowych, z chęci odrzucenia krępujących ograniczeń pofeudalnych – posiadanie ogólnoludzkich cech ma być przesłanką podstawowej wolności od… określanych przez klasyczne teorie liberalizmu. Indywidualna niezależność ma zatem charakter negatywny. Co innego indywidualna odrębność, w której dochodzi do głosu kompleks historycznych zależności – z jednej strony romantyczna idea niezgłębialności i wyjątkowości jednostki, z drugiej motywowana ekonomicznym podziałem pracy niewymienialność specjalisty, który na rynku pracy zyskuje swoją jednostkowość dzięki niepowtarzalnym umiejętnościom. Te dwie sprzeczne tendencje określają charakter życia w nowoczesnych miastach. Nowoczesny podmiot musi zatem mediować między formalną niezależnością a pragnieniem uznania treściowej odrębności, objawiającej się w przejaskrawionych cechach osobistych.

Dla Blumenberga nowożytność (a więc także nowoczesność) to ostateczne przezwyciężenie gnozy, absolutyzmu rzeczywistości. Pod tymi kategoriami rozumie on zbiór przekonań o nieustannym zagrożeniu ze strony sił naturalnych, co sprawia, że prowadzenie sensownej egzystencji nie jest możliwe, jeśli chce się korzystać tylko z ludzkich środków, bez odwołania do jakiejś transcendentnej bazy, która zapewni sens egzystencji, zwykle już poza światem. Budowanie miast to „powtórzenie jaskini za pomocą innych środków” (wcześniej były to mury, potem będzie to akustyczna jaskinia) – to sposób obrony przed absolutyzmem. Te formy ochrony nigdy nie mogą jednak mieć ostatecznie stabilnej postaci, niczym dogmaty – bliżej im do mitów i metafor, które podlegają ciągłej przebudowie, interpretacji, rekonfiguracji itd. Miasto, na co zwracają uwagę Simmel i Blumenberg, preferuje abstrakcyjne i symboliczne rozumienie towarów i wartości – rezygnuje się z myślenia według wartości użytkowych skupiając się tylko na wartościach wymiennych. To oczywiście rozwija zagrożenie wyobcowania – a w dalszej konsekwencji marzenie o przezwyciężeniu wyłącznie społecznych, towarzyskich form życia poprzez rodzaj głębszej wspólnoty opartej na rzeczywistych więzach. W tego typu narracjach odnajdują się zwykle nostalgiczni zwolennicy przednowoczenych wizji pierwotnych grup, opartych na scentralizowanej jedności. Dialektyka nowoczesnego miasta polega jednak na konieczności ciągłego poruszania się między skrajnymi możliwościami porzucenia społeczeństwa na rzecz wspólnoty a możliwością całkowitego wyobcowania – zauważmy, że oba sprzeczne wyjścia z nowoczesności mogły posłużyć (i posłużyły) za uzasadnienia dwudziestowiecznych totalitaryzmów (nazizm, który jest zarazem przednowoczesną wizją biologicznej wspólnoty a zarazem arcynowoczesną organizacją państwa, a szczególnie obozów koncentracyjnych). Ale i w ramach pola nowoczesnego miasta mamy do czynienia z konfliktem, który nigdy nie może być rozwiązany, dzięki czemu nieustannie motywuje poszukiwanie kompromisu między niezależnością a odrębnością, między potrzebą wolności a potrzebą uznania.

Nowoczesne miasto, jak i cała nowoczesność znajduje się zawsze w kryzysie – kryzys to jego modus egzystencji. Niebezpieczeństwo pojawia się, gdy chcemy ten kryzys ostatecznie zażegnać.