ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (131) / 2009

Katarzyna Górska,

HAYAO MIYAZAKI – NAUKA LATANIA

A A A
Od wielu lat w świecie filmu rysunkowego dominują dwa zjawiska: z jednej strony niedoścignione pod względem realizmu humorystyczne kreskówki rodem z amerykańskiej fabryki Disneya, z drugiej zaś – pełna czarów i wdzięku japońska anime. Za sprawą amerykańskiej wytwórni produkcja pełnometrażowych filmów rysunkowych, tak zwanych kreskówek, stała się dochodowym biznesem. Marcin Giżycki podkreśla: „Amerykańska szkoła animacji z Disneyem na czele, która na wiele lat zdominowała światowy film animowany wyznaczając jego popularny wzorzec, była jednak wytworem pewnej określonej machiny komercyjnej, kształtującej obraz zachodniej kultury masowej” (M. Giżycki, „Nie tylko Disney. Rzecz o filmie animowanym”, Warszawa 2000). Obraz ten wpłynął także na japońską animację. Zafascynowani dziełami Disneya twórcy z Kraju Kwitnącej Wiśni wypracowali własny, oryginalny warsztat, który także z czasem przemienił się w ujednolicony, przemysłowy produkt.

Paul Wells zauważa: „Mimo że anime współtworzą takie sławy jak Tezuka, Miyazaki, Oshii, Ôtomo i Shirow, wciąż w głównej mierze opiera się ono na całej masie filmów, które szybko popadają w zapomnienie” (P. Wells, „Animacja”, przeł. A. Garbiński, Warszawa 2009). Chociaż znamy japońskie seriale rysunkowe, nazwiska ich autorów są dla nas obce, a same filmy zlewają się w jedną całość, bazującą na specyficznej estetyce anime. Trudno byłoby wskazać filmy przełomowe, mające znaczenie w kształtowaniu szeroko pojętego warsztatu japońskiej animacji (to pole zarezerwowane jest raczej dla twórców niezależnych). Nie można jednak pominąć wpływu owych „przemysłowych produktów” na kształtowanie masowej wyobraźni i wrażliwości.

Znaczenia pojęć manga i anime są często mylone. Pierwsze z nich odnosi się do japońskiego komiksu, a zwłaszcza do charakterystycznej dla niego narracji i określonego typu rysunku. Nazwa ta pochodzi od tytułu zbioru drzeworytów, których autorem był Katsushika Hokusai, a którymi zainteresował się Feliks „Manggha” Jasieński i tym samym zapoczątkował zainteresowanie kulturą japońską w Polsce już na początku XX wieku. Nazwa anime z kolei związana jest z japońską animacją (skrót od animation lub japanimation) i w tym sensie dotyczy ona wszystkich jej rodzajów. Anime i manga współegzystują, wzajemnie na siebie wpływając i współtworząc kultowe nie tylko w Japonii zjawisko.

Jednym z niekwestionowanych mistrzów anime jest Hayao Miyazaki, którego filmy mogliśmy oglądać podczas tegorocznego Festiwalu Filmów Kultowych. Twórca przez wielu nazywany „japońskim Disneyem” związany jest z branżą animacji od ponad czterdziestu lat. Jako samodzielny reżyser debiutował w 1979 roku animacją „Lupin III: zamek Cagliostro”, będącej kontynuacją realizowanego przez siebie serialu. Wraz z przyjacielem Isao Takahatą założył w 1985 roku Wytwórnię Filmową Ghibli. Już sama nazwa zdradza szczególne zainteresowania reżysera – ghibli oznacza tyle co „ciepły pustynny wiatr”.

Miyazaki przyznaje, że od dzieciństwa fascynowało go latanie. W prawie wszystkich jego filmach pojawia się ten motyw. Powietrze zawsze intrygowało ludzi swoją nieokreślonością, brakiem formy i różnorodnością gwałtownych sposobów manifestacji. Cechy przypisywane powietrzu – nieuchwytność i lekkość – kojarzą się z lotem, ekspansją, ale także z przenikliwością, wszechobecnością i plastycznością. W jednym ze swoich filmów Miyazaki opowiada o poszukiwaniu mitycznej, unoszącej się w powietrzu wyspy („Laputa – podniebny zamek”, 1986). Niegdyś była ona zamieszkana przez arystokratyczny ród; teraz, opuszczona i ukryta w przestworzach, zawiera w sobie niezwykle cenne skarby i wybitne osiągnięcia techniczne swoich dawnych mieszkańców. To na niej ukryta jest wiedza o możliwościach unoszenia się w powietrzu i panowania nad światem (na wyspie znajduje się potencjał militarny zagrażający innym obszarom ziemi). Historia opowiedziana w filmie koncentruje się na konflikcie między naturą, którą główni bohaterowie starają się ocalić, a światem ludzkiej myśli technicznej. Miyazaki w niezwykle subtelny sposób mówi w swoim dziele o wartościach, które bezwzględnie należy szanować, takich jak przyjaźń, miłość, nadzieja. Oglądając jego dzieło, nie sposób zatrzymać się na samej fabule i nie dostrzec owego ładunku refleksji. Wyobraźnia twórcy zdaje się „szybować” wokół pojęć ważnych dla każdej jednostki.

Ludzkość w niewielkim tylko stopniu opanowała żywioł powietrza. Przez swój związek z cielesnością, z ziemią, człowiek zawsze będzie postrzegał powietrze jako obszar tajemniczy i obcy. Latanie jest stanem, w którym pojawia się miejsce na to, co magiczne. W motyw lotu wpisana jest też pewna ambiwalencja: może on być majestatyczny, transcendentny, pełen chwały albo demoniczny, zły, wiodący do zguby. W animacjach Miyazakiego mamy do czynienia z oboma rodzajami latania. Umiejętność ta jest charakterystyczna szczególnie dla postaci obdarzonych magicznymi zdolnościami (czarodzieje, demony, bogowie). W animacjach Miyazakiego pojawiają się postacie magiczne, które potrafią latać w sensie pozytywnym: czarodziej, który pomaga Chihiro ze „Spirited Away: W Krainie Bogów” (2001) powrócić do rodziców, przemienia się w latającego smoka; młoda czarownica Kiki („Podniebna poczta Kiki”, 1989), wyruszająca w świat na naukę, lata na miotle; walcząca w „ekologicznej” wojnie Nausicaä („Nausicaä z Doliny Wiatru”, 1984) potrafi okiełznać wiatr za pomocą swojej lotni, a olbrzymi Totoro („Mój sąsiad Totoro”, 1988) lewituje, aby rozweselić zaprzyjaźnione z nim dziewczynki. W filmach twórcy pojawiają się także przykłady lotu demonicznego – czarodziej Hauru („Ruchomy zamek Hauru”, 2004) przemienia się w czarnego ptaka i co noc wyrusza w tej postaci na wojnę.

Motyw lotu wyraża odwieczną tęsknotę człowieka za wolnością i pragnienie opanowania żywiołu powietrza, który jest domeną bogów i magii. Ale latanie jest w animacjach Miyazakiego możliwe nie tylko za sprawą czarów. Postaci w kreskówkach reżysera unoszą się w powietrzu także dzięki ludzkim wynalazkom. Pojawiają się więc tu piloci latających łodzi, tacy jak Marco, zamieniony w świnię pilot z czasów I wojny światowej („Szkarłatny pilot”, 1992), czy podniebni piraci, latający na swoim surrealistycznym okręcie („Laputa – podniebny zamek”).

Sytuacja, w której człowiek steruje podniebnym wehikułem, niesie w sobie element niesamowitości. Następuje wówczas zawieszenie między dwoma żywiołami: powietrze nie może być do końca oswojone, nie jest wszak naturalnym dla człowieka otoczeniem, a ziemia, która znajduje się w oddaleniu, grozi upadkiem, nie stanowiąc już bezpiecznego schronienia. Lot symbolizuje pasję i marzenia, w dążeniu do realizacji których człowiek również musi w sobie odkryć dostateczną siłę, aby pokonać przeciwności. Filmy Miyazakiego subtelnie sugerują, że warto podejmować taki wysiłek, warto stawać do walki ze światem o swoje marzenia, o to, co jest dla nas ważne. W jego animacjach często nagrodą za takie zmagania jest właśnie możliwość lotu… Ale w tym wypadku szczególnego, bo naturalnego, pozbawionego ryzyka i wysiłku. Kiedy czarodziej Hauru zostaje uwolniony z ciążącej nad nim klątwy, a Sofii zwraca mu serce, staje się dla niego jasne, że „miłość jest jedyną stałą rzeczą na świecie”. Wówczas jego zamek, który do tej pory poruszał się po ziemi, odlatuje. Również latająca wyspa Laputa, kiedy zniszczony zostaje znajdujący się na niej zamek, w którym ukryte były skarby, unosi się wyżej, aby zatrzymać się gdzieś na ziemskiej orbicie.

W filmach Miyazakiego nie ma miejsca na schematyzm. Mimo że opowiada on historie, w których pojawiają się typowe dla struktury bajki postacie antagonistów i protagonistów, bohaterów jego animacji nie można zaszufladkować jako jednoznacznie złych lub dobrych. Mamy tu do czynienia z całą gamą rozmaitych półcieni i niedomówień. W historiach Miyazakiego nie ma łatwych i prostych rozwiązań. Istotne wydaje się i to, że nie każda opowieść kończy się jednoznacznym happy endem. Miyazaki tworzy baśnie, które nie tylko dzieciom, ale i dorosłym sprawiają wiele przyjemności podczas oglądania. W przeciwieństwie do popularnych ostatnio animacji, jego filmy proponują coś więcej niż porozumiewawcze mrugnięcie okiem w momentach niezrozumiałych dla młodszych widzów aluzji. W jego dziełach pojawiają się refleksje dotyczące starości, miłości, wolności czy samooceny – spraw, które dotykają każdego, bez względu na wiek. Reżyser pokazuje radość i smutek czasem w najprostszych, choć często w magicznych sytuacjach. W filmach tych wyobraźnia swobodnie wznosi się ponad to, co zaczerpnięte z codzienności i szybuje dalej, w fantasmagoryczny świat, zamieszkany przez czarodziejów i dobroduszne wiedźmy. Świat filmów Miyazakiego znajduje się na unoszącej się w niebo wyspie…
„Nausicaä z Doliny Wiatru” („Kaze no tani no Naushika”). Scen. i reż.: Hayao Miyazaki. Gatunek: animacja / familijny / przygodowy. Japonia 1984, 116 min. „Laputa – podniebny zamek” („Tenkû no shiro Rapyuta”). Scen. i reż.: Hayao Miyazaki. Gatunek: animacja / familijny / przygodowy. Japonia 1986, 124 min. „Mój sąsiad Totoro” („Tonari no Totoro”). Scen. i reż.: Hayao Miyazaki. Gatunek: animacja / familijny / przygodowy. Japonia 1988, 85 min. „Podniebna poczta Kiki” („Majo no Takkyuubin”). Scen. i reż.: Hayao Miyazaki. Gatunek: animacja / familijny / przygodowy. Japonia 1989, 103 min. „Szkarłatny pilot” („Kurenai no buta”). Scen. i reż.: Hayao Miyazaki. Gatunek: animacja / familijny / przygodowy. Japonia 1992, 94 min. „Spirited Away: W Krainie Bogów” („Sen to Chihiro no kamikakushi”). Scen. i reż.: Hayao Miyazaki. Gatunek: animacja / familijny / przygodowy. Japonia 2001, 125 min. „Ruchomy zamek Hauru” („Hauru no ugoku shiro”). Scen. i reż.: Hayao Miyazaki. Gatunek: animacja / familijny / przygodowy. Japonia 2004, 119 min.