ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (138) / 2009

Bernadetta Darska,

TAJEMNICE KOBIET

A A A
Powieść Camilli Läckberg porównywana jest przez wydawcę do słynnej trylogii „Millenium” autorstwa Stiega Larssona. Tego typu etykieta to dość oczywisty znak jakości, z pewnością więc przyciągnie czytelników. Czy jednak faktycznie Läckberg i Larsson mają ze sobą wiele wspólnego? Niekoniecznie, co nie oznacza wcale, iż autorka „Księżniczki z lodu” wypada w tym porównaniu niekorzystnie. Läckberg wpisuje się w skandynawską tradycję – w jej kryminałach pojawiają się przestępstwa dotyczące kobiet i dzieci (pedofilia, molestowanie seksualne, gwałt, przemoc domowa), a i zagadkę morderstwa próbuje rozwiązać kobieta, niezależna, choć chętna do nawiązania bliższej relacji z odpowiednim mężczyzną.

O bohaterce serii, bo „Księżniczka z lodu” to pierwsza odsłona cyklu, napiszę więcej za chwilę. W tym miejscu zaznaczę tylko, iż ma ona niewiele wspólnego z Lisbeth Salander, bohaterką książek Larssona, a towarzyszący jej policjant niekoniecznie nawiązałby przyjacielskie relacje z Mikaelem Blomkvistem. Gdyby szukać podobieństw, Erice Falck – tak się nazywa protagonistka – bliżej jest do policjantki Marii Kalio z książek Leeny Lehtolainen lub do Thory Gudmundsdottir z powieści Yrsy Sigurdardottir. Ewentualne porównanie do Larssona miałoby sens, gdybyśmy zdecydowali się przyjrzeć fabułom książek obu autorów. W „Księżniczce z lodu” znajdziemy podobny kryminalny wątek jak w „Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet”. Ujawniając powyższe nie zdradzam, bez obawy, najważniejszego. W powieści Läckberg równie istotne jak odkrycie sprawcy morderstwa jest życie prywatne głównej bohaterki oraz szczegółowo zarysowane tło społeczno-obyczajowe. Mówienie o głównej bohaterce jest, być może, trochę niesprawiedliwie, ma ona przecież partnera (policjanta!), zdecydowanie jednak to Erika gra pierwsze skrzypce w tym związku. Kontynuując porównywanie Läckberg i Larssona można by też powiedzieć, iż w „Księżniczce z lodu” znajdziemy kilka dość niefortunnych sformułowań (np. niespodziewane i niepasujące kolokwializmy), których nie uświadczymy raczej w kolejnych częściach „Millenium”. Niewątpliwie jednak mamy tu do czynienia z kolejną interesującą autorką kryminałów, która intrygująco rozgrywa wątek kryminalny i wątki obyczajowo-społeczne. To zresztą jest szczególnie fascynujące w tzw. skandynawskich kryminałach – tajemnica rodzinna z przeszłości, nieuporządkowane życie prywatne bohaterów, niekonwencjonalny sposób prowadzenia śledztwa. Z cechami tymi mamy, oczywiście, do czynienia także i w tym przypadku.
Erika Falck jest pisarką. Co prawda, sama raczej tak o sobie nie mówi, uważa bowiem, że takie określenie zarezerwowane jest dla osób wymyślających fabuły, ona natomiast pisze jedynie biografie sławnych pisarek. Opuszcza Sztokholm i przyjeżdża do rodzinnego miasteczka z dwóch powodów. Niedawno straciła w wypadku rodziców, usiłuje więc w odosobnieniu przepracować stratę. Próbuje też pisać książkę. Tym razem odtwarza losy autorki „Cudownej podróży”, niestety, praca dość mozolnie posuwa się do przodu. Dowiadujemy się, iż bohaterka jest kobietą niezależną, świadomą swoich praw, niezwykle ceniącą sobie możliwość decydowania o własnym losie. Jednocześnie jednak coraz częściej myśli o tym, że chciałaby mieć dziecko, że powinna schudnąć, że być może niepotrzebnie kończyła związki z mężczyznami, obawiając się na zapas, że nic z tego nie wyjdzie. Atmosfera prowincjonalnego miasteczka, gdzie wszyscy znają się ze wszystkimi, gdzie czas płynie wolniej, a przyroda nastraja do refleksji, zdaje się sprzyjać życiowym podsumowaniom. Erika nie tylko więc zastanawia się nad swoją twórczością, ale też wspomina relacje rodzinne (nieczuła i obojętna matka, zainteresowanie jedynie ze strony ojca) oraz próbuje ratować młodszą siostrę, która – jak się okazuje – niebyt szczęśliwie wyszła za mąż.
Pobyt w miasteczku zmusza bohaterkę do przeanalizowania przyjaźni z dzieciństwa. Nic dziwnego, wszak to właśnie Erika jest drugą osobą, która widzi martwą Aleksandrę. Kobiety przyjaźniły się w dzieciństwie, ich znajomość została jednak nagle i bez wyjaśnienia przerwana, co – jak się okazuje – wpłynęło także na ich dorosłe życie. Początkowo wydaje się, że Aleksandra popełniła samobójstwo, gdy jednak jest jasne, że było to morderstwo, sprawa komplikuje się. Erika będzie musiała zmierzyć się nie tylko z tajemnicą sprzed lat, ale też z całkiem współczesnym bólem, cierpieniem, wstydem i rozpaczą. Morderstwo okaże się tak naprawdę mniej istotne od zniszczonego życia wielu ludzi.
Bohaterka będzie miała także okazję, by zastanowić się nad swoimi związkami z mężczyznami – nie tylko teoretycznie, dokonując rozrachunku z tym, co było, ale też praktycznie. Spotyka się z Danem, obecnie najlepszym przyjacielem, niegdyś kochankiem. Nie zamierza zmieniać charakteru ich relacji, jednak decyduje się zadać sobie kilka pytań. Odpowiedzi nie są wcale satysfakcjonujące, bowiem odkrywa, że przyjaźń z Danem traktuje dość instrumentalnie, próbując grać na tym, co niegdyś ich łączyło. Drugi mężczyzna, który stanie się ważny w życiu bohaterki, to Patrik, miejscowy policjant, inteligentny, choć traktowany przez swojego przełożonego z pobłażliwością i lekceważeniem. W czasach szkolnych mężczyzna podkochiwał się w Erice, ta jednak nigdy nie pozwoliła mu na jakąkolwiek bliskość. Jesteśmy świadkami nie tylko rodzącego się między nimi uczucia, ale też udanej współpracy, zwieńczonej znalezieniem mordercy. Łącząca ich namiętność jest początkowo nieufna i wstydliwa. Przygotowując się na spotkanie, wyrzucają wszystkie ubrania z szafy, szukając stroju, który maskowałby niedoskonałości figury. Erika na przykład decyduje się na zabudowaną bieliznę, która kryje to, czego nie chciałaby eksponować. Gdy jednak dochodzi do sytuacji, w której strój jest zdecydowanie czymś zbędnym, przerywa namiętne czułości. Wychodzi na chwilę do łazienki i tam przebiera się w bardziej seksowną bieliznę.
Ani Erika, ani Patrik nie są idealni. To z pewnością atut bohaterów, gdyż dzięki temu są bardziej wiarygodni. Udaje im się odkryć, kto zabił Aleksandrę. Jednak i w tym przypadku nic nie jest oczywiste. Morderca budzi współczucie i wydaje się kimś równie nieszczęśliwym jak pozostali uczestnicy dramatu. „Księżniczka z lodu” to z pewnością udany początek cyklu. Wydawnictwo zapowiada na przyszły rok część drugą pt. „Kaznodzieja”. Wielbiciele skandynawskich kryminałów z pewnością mają na co czekać, a fani kobiecych detektywek mogą teraz – oprócz towarzyszenia bohaterkom książek Kathy Reichs, Patricii Cornwell, Yrsy Sigurdardottir, Leeny Lehtolainen czy Aleksandry Marininy – kibicować także, stworzonej przez Läckberg, Erice Falck.
Camilla Läckberg: „Księżniczka z lodu”. Przeł. Inga Sawicka. Wydawnictwo Czarna Owca. Warszawa 2009.