
KRYPTA ZACHODZĄCEGO SŁOŃCA
A
A
A
Charles Henry Myers (1920-2006), amerykański pisarz i scenarzysta tworzący pod pseudonimem Henry Farrell, w pamięci sobie współczesnych oraz kolejnych pokoleń zapisał się przede wszystkim jako autor jednego z najlepszych dreszczowców psychologicznych w historii gatunku. Opublikowana w 1960 roku powieść „Co się zdarzyło Baby Jane?” stosunkowo szybko została uznana za jego literackie opus magnum, w perfekcyjny sposób wykorzystujące gotycki sztafaż (zarówno na poziomie rekwizytorni, jak i dramaturgicznym) do opowiedzenia historii o dwóch siostrach Hudson, przebrzmiałych gwiazdach dawnego Hollywood, mieszkających samotnie w starej rezydencji w Beverly Hills. Młodsza, Jane, będąc jasnowłosym cherubinkiem („Przeuroczo Pląsająca Dzidzia z Duluth”), budziła entuzjazm publiczności w pierwszej dekadzie dwudziestego wieku i pozostawała praktycznie jedynym żywicielem rodziny, czego nigdy nie wahała się wykorzystywać do własnych celów.
Wraz z upływem lat przemysł filmowy przestał potrzebować Baby Jane, która – już jako młoda kobieta – znajdowała zatrudnienie jedynie dzięki specjalnej klauzuli w kontraktach jej starszej siostry Blanche, nowej ikony Fabryki Snów. Pewnego wieczoru zawiść gasnącej gwiazdy doprowadziła do tragicznego wypadku, w którego rezultacie Blanche została dożywotnio skazana na wózek inwalidzki. Od tamtego czasu obie kobiety wspólnie dzielą ból zapomnienia, tęsknotę za dawnymi czasami oraz całą gamę emocji, których erupcja może doprowadzić do tragicznego finału.
Oszczędne w wyrazie studium destrukcyjnej siły zawiści, psychofizycznego zniewolenia oraz emocjonalnej matni stosunkowo szybko zwróciło uwagę amerykańskiego przemysłu filmowego. W 1962 roku na ekrany kin weszła przebojowa adaptacja prozy Farrella autorstwa Roberta Aldricha (mającego wtedy w swoim dorobku m.in. „Ostatnią walkę Apacza”, „Vera Cruz” czy zrealizowane razem z Sergio Leone „Ostatnie dni Sodomy i Gomory”) z niezapomnianymi kreacjami Bette Davis w roli tytułowej oraz Joan Crawford wcielającej się w postać Blanche.
Chociaż Aldrich dokonał kilku kosmetycznych zmian w stosunku do literackiego pierwowzoru – przede wszystkim na płaszczyźnie czasowej, sytuując akcję prologu w 1917 roku – właściwy kościec dramaturgiczny nie doznał najmniejszego uszczerbku, zyskując za to – przede wszystkim dzięki rewelacyjnej oprawie wizualnej – nowy wyraz oraz o wiele mroczniejszy i bardziej przygnębiający klimat. Nastrojowe, utrzymane w czarno-białej tonacji zdjęcia Ernesta Hallera sprawiają, że wiekowa rezydencja sióstr Hudson w równej mierze kojarzy się z ponurym zamczyskiem zamieszkiwanym przez sadystycznego kata i jego ofiarę (choć, jak się w finale okaże, role te są szalenie niejednoznaczne), co duszną i klaustrofobiczną kryptą, w której Jane i Blanche zostały pochowane za życia. Gęstniejąca z każdą minutą aura okrucieństwa (czego świetnym przykładem jest scena podania na talerzu elegancko przystrojonego ptasiego truchła) wydobywa postępujące szaleństwo Jane, będące po części rezultatem ciążącego jej od lat poczucia winy i wstydu, jak również depresji oraz alkoholizmu. Z drugiej strony obłęd Jane jest także wynikiem niemożności pogodzenia się z bezlitosnym upływem czasu, niemalże zacierającym jej dorosłą tożsamość. Dramatyczny obraz podstarzałej i opuchniętej Jane, wciśniętej w groteskowy kostium małej dziewczynki (identyczny ze strojem jej plastikowej repliki z czasów dzieciństwa) i wykonującej skrzeczącym głosem jeden ze swoich największych szlagierów, jest tego najlepszym przykładem.
Jane jest rozdarta pomiędzy dwiema osobami będącymi zasadniczymi katalizatorami dramatycznego finału tej opowieści. Pierwszą z nich jest Edwin Flagg (w tej roli nominowany do Oscara Victor Buono), pulchny młodzieniec w źle dopasowanej marynarce, który zwabiony obietnicą łatwego zarobku zostaje akompaniatorem Jane przygotowującej się do „wielkiego powrotu”, umacniając kobietę swoimi pochlebstwami w tym karkołomnym postanowieniu. Drugi biegun reprezentuje Elvira Stitt (Maidie Norman), czarnoskóra opiekunka Blanche, dostrzegająca niebezpieczeństwo, jakie niesie niestabilność emocjonalna Jane. Ale „Co się zdarzyło Baby Jane?” to także smutna przypowieść o ludzkich ułomnościach: o (auto)destrukcyjnym wpływie zazdrości, inklinacji do podłości i niemożności przebaczenia. W rozgrywającym się na plaży finale konająca z głodu i skrajnego wyczerpania Blanche wyznaje Jane, że wbrew powszechnej opinii, to ona siedziała za kierownicą samochodu, próbując przejechać upojoną alkoholem znienawidzoną siostrę. Niczym w antycznej tragedii fatum płata Jane okrutnego figla, uświadamiając jej, że przez sporą część swojego życia musiała borykać się z brzemieniem cudzych grzechów. Wraz z tym wyznaniem ostatnie bariery rozsądku pękają, spychając Jane w obłąkańczy błogostan, zasygnalizowany radosnym, dziecięcym tańcem przed grupą skonsternowanych plażowiczów, stanowiących cień oddanej widowni – podobny do publiczności, która żegnała w ostatniej scenie bohaterkę Glorii Swanson w głośnym „Bulwarze Zachodzącego Słońca” Billy’ego Wildera (1950).
Film Aldricha przykuwa uwagę niezwykle sugestywnymi kreacjami przymierzających się wówczas do wielkiego powrotu diw srebrnego ekranu, Bette Davis (niegdysiejszej twarzy wytwórni MGM) i Joan Crawford (zdetronizowanej królowej Warner Bros). Obok niewątpliwego artystycznego kunsztu istotnym czynnikiem wpływającym na wiarygodność prezentowanych emocji okazała się wzajemna animozja aktorek. Do historii przeszły utarczki niegdysiejszych gwiazd na planie filmowym. Scena, w której Jane kopie leżącą Blanche, zakończyła się dla pamiętnej Mildred Pierce założeniem kilku szwów. W „podzięce” Crawford wypychała swoje kieszenie kamieniami na potrzeby ujęć, w których Davis musiała własnoręcznie ciągnąć jej bezwładne ciało.
Aura skandalu po raz kolejny okazała się doskonałym chwytem marketingowym. Szereg nominacji do Oscara (także dla Bette Davis; Crawford otrzymała „jedynie” nominację do nagrody BAFTA), popularna ścieżka dźwiękowa promowana przez single „I’ve Written a Letter to Daddy” i „What Ever Happened to Baby Jane?” w wykonaniu Bette Davis i Debbie Burt oraz uniwersalność tematu inspirującego kolejne pokolenia twórców (w 1991 roku David Green zrealizował uwspółcześniony telewizyjny remake filmu z Vanessą i Lynn Redgrave w rolach głównych) potwierdzają wysoką klasę zarówno dzieła Aldricha, jak i jego literackiej kanwy. Dla lubujących się w śledzeniu najprzeróżniejszych rankingów dodam, iż w 2001 roku „Co się zdarzyło Baby Jane?” w notowaniu setki najlepszych amerykańskich dreszczowców zajęło 63 miejsce, natomiast dwa lata później Baby Jane Hudson uplasowała się na 44 miejscu w zaszczytnym gronie stu największych złoczyńców wszech czasów. Warto na własną rękę sprawdzić dlaczego.
Wraz z upływem lat przemysł filmowy przestał potrzebować Baby Jane, która – już jako młoda kobieta – znajdowała zatrudnienie jedynie dzięki specjalnej klauzuli w kontraktach jej starszej siostry Blanche, nowej ikony Fabryki Snów. Pewnego wieczoru zawiść gasnącej gwiazdy doprowadziła do tragicznego wypadku, w którego rezultacie Blanche została dożywotnio skazana na wózek inwalidzki. Od tamtego czasu obie kobiety wspólnie dzielą ból zapomnienia, tęsknotę za dawnymi czasami oraz całą gamę emocji, których erupcja może doprowadzić do tragicznego finału.
Oszczędne w wyrazie studium destrukcyjnej siły zawiści, psychofizycznego zniewolenia oraz emocjonalnej matni stosunkowo szybko zwróciło uwagę amerykańskiego przemysłu filmowego. W 1962 roku na ekrany kin weszła przebojowa adaptacja prozy Farrella autorstwa Roberta Aldricha (mającego wtedy w swoim dorobku m.in. „Ostatnią walkę Apacza”, „Vera Cruz” czy zrealizowane razem z Sergio Leone „Ostatnie dni Sodomy i Gomory”) z niezapomnianymi kreacjami Bette Davis w roli tytułowej oraz Joan Crawford wcielającej się w postać Blanche.
Chociaż Aldrich dokonał kilku kosmetycznych zmian w stosunku do literackiego pierwowzoru – przede wszystkim na płaszczyźnie czasowej, sytuując akcję prologu w 1917 roku – właściwy kościec dramaturgiczny nie doznał najmniejszego uszczerbku, zyskując za to – przede wszystkim dzięki rewelacyjnej oprawie wizualnej – nowy wyraz oraz o wiele mroczniejszy i bardziej przygnębiający klimat. Nastrojowe, utrzymane w czarno-białej tonacji zdjęcia Ernesta Hallera sprawiają, że wiekowa rezydencja sióstr Hudson w równej mierze kojarzy się z ponurym zamczyskiem zamieszkiwanym przez sadystycznego kata i jego ofiarę (choć, jak się w finale okaże, role te są szalenie niejednoznaczne), co duszną i klaustrofobiczną kryptą, w której Jane i Blanche zostały pochowane za życia. Gęstniejąca z każdą minutą aura okrucieństwa (czego świetnym przykładem jest scena podania na talerzu elegancko przystrojonego ptasiego truchła) wydobywa postępujące szaleństwo Jane, będące po części rezultatem ciążącego jej od lat poczucia winy i wstydu, jak również depresji oraz alkoholizmu. Z drugiej strony obłęd Jane jest także wynikiem niemożności pogodzenia się z bezlitosnym upływem czasu, niemalże zacierającym jej dorosłą tożsamość. Dramatyczny obraz podstarzałej i opuchniętej Jane, wciśniętej w groteskowy kostium małej dziewczynki (identyczny ze strojem jej plastikowej repliki z czasów dzieciństwa) i wykonującej skrzeczącym głosem jeden ze swoich największych szlagierów, jest tego najlepszym przykładem.
Jane jest rozdarta pomiędzy dwiema osobami będącymi zasadniczymi katalizatorami dramatycznego finału tej opowieści. Pierwszą z nich jest Edwin Flagg (w tej roli nominowany do Oscara Victor Buono), pulchny młodzieniec w źle dopasowanej marynarce, który zwabiony obietnicą łatwego zarobku zostaje akompaniatorem Jane przygotowującej się do „wielkiego powrotu”, umacniając kobietę swoimi pochlebstwami w tym karkołomnym postanowieniu. Drugi biegun reprezentuje Elvira Stitt (Maidie Norman), czarnoskóra opiekunka Blanche, dostrzegająca niebezpieczeństwo, jakie niesie niestabilność emocjonalna Jane. Ale „Co się zdarzyło Baby Jane?” to także smutna przypowieść o ludzkich ułomnościach: o (auto)destrukcyjnym wpływie zazdrości, inklinacji do podłości i niemożności przebaczenia. W rozgrywającym się na plaży finale konająca z głodu i skrajnego wyczerpania Blanche wyznaje Jane, że wbrew powszechnej opinii, to ona siedziała za kierownicą samochodu, próbując przejechać upojoną alkoholem znienawidzoną siostrę. Niczym w antycznej tragedii fatum płata Jane okrutnego figla, uświadamiając jej, że przez sporą część swojego życia musiała borykać się z brzemieniem cudzych grzechów. Wraz z tym wyznaniem ostatnie bariery rozsądku pękają, spychając Jane w obłąkańczy błogostan, zasygnalizowany radosnym, dziecięcym tańcem przed grupą skonsternowanych plażowiczów, stanowiących cień oddanej widowni – podobny do publiczności, która żegnała w ostatniej scenie bohaterkę Glorii Swanson w głośnym „Bulwarze Zachodzącego Słońca” Billy’ego Wildera (1950).
Film Aldricha przykuwa uwagę niezwykle sugestywnymi kreacjami przymierzających się wówczas do wielkiego powrotu diw srebrnego ekranu, Bette Davis (niegdysiejszej twarzy wytwórni MGM) i Joan Crawford (zdetronizowanej królowej Warner Bros). Obok niewątpliwego artystycznego kunsztu istotnym czynnikiem wpływającym na wiarygodność prezentowanych emocji okazała się wzajemna animozja aktorek. Do historii przeszły utarczki niegdysiejszych gwiazd na planie filmowym. Scena, w której Jane kopie leżącą Blanche, zakończyła się dla pamiętnej Mildred Pierce założeniem kilku szwów. W „podzięce” Crawford wypychała swoje kieszenie kamieniami na potrzeby ujęć, w których Davis musiała własnoręcznie ciągnąć jej bezwładne ciało.
Aura skandalu po raz kolejny okazała się doskonałym chwytem marketingowym. Szereg nominacji do Oscara (także dla Bette Davis; Crawford otrzymała „jedynie” nominację do nagrody BAFTA), popularna ścieżka dźwiękowa promowana przez single „I’ve Written a Letter to Daddy” i „What Ever Happened to Baby Jane?” w wykonaniu Bette Davis i Debbie Burt oraz uniwersalność tematu inspirującego kolejne pokolenia twórców (w 1991 roku David Green zrealizował uwspółcześniony telewizyjny remake filmu z Vanessą i Lynn Redgrave w rolach głównych) potwierdzają wysoką klasę zarówno dzieła Aldricha, jak i jego literackiej kanwy. Dla lubujących się w śledzeniu najprzeróżniejszych rankingów dodam, iż w 2001 roku „Co się zdarzyło Baby Jane?” w notowaniu setki najlepszych amerykańskich dreszczowców zajęło 63 miejsce, natomiast dwa lata później Baby Jane Hudson uplasowała się na 44 miejscu w zaszczytnym gronie stu największych złoczyńców wszech czasów. Warto na własną rękę sprawdzić dlaczego.
„Co się zdarzyło Baby Jane?” („What Ever Happened To Baby Jane?”) Reż.: Robert Aldrich. Scenariusz: Lukas Heller. Obsada: Bette Davis, Joan Crawford, Victor Buono, Anna Lee. Gatunek: dramat / thriller. Produkcja: USA 1962, 134 min.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |