
OBOWIĄZEK PONAD MIARĘ
A
A
A
Ród Buddenbrooków zaistniał na kartach powieści Tomasza Manna w 1901 roku. Heinrich Breloer to czwarty śmiałek, który podjął się ekranizacji tej zawiłej epickiej historii. U naszych zachodnich sąsiadów kult geniusza pióra trwa po dziś dzień, zatem ten wielowątkowy i opasły materiał literacki stanowi niebagatelne wyzwanie filmowe. Tym razem reżyser podąża przetartym szlakiem adaptacji. Zachowawcza metoda portretowania losów kupieckiego klanu z Lubeki nie pozwoliła jednak Breloerowi na demonstrację reżyserskiego pazura.
Burżuazyjno-arystokratyczna iluzoryczność, hipokryzja i bezduszność wyznaczają oś perypetii rodzinnej sagi. Kurs pszenicy ma większą wagę niż uczucia, związek małżeński traktuje się bowiem u Buddenbrooków jak intratną inwestycję. Twórca adaptacji „Buddenbrooków” jednoznacznie potępia ciasny gorset obowiązków, którym opasany jest ród. Jego krytyka nie ucieka jednak od czułości i próby zrozumienia dramatu rodziny.
„Na zewnątrz eleganccy, a w środku mają czarne serca” – przyznają bracia, Thomas (Marko Waschke) i Christian (August Diehl). Każdego potomka naznaczonego skazą czeka pasmo niepowodzeń, bez szans na znieczulenie. Początkowo świetnie prosperująca firma po okresie triumfu ostatecznie przynosi same straty. Wielowątkowa fabuła skupia się na tradycjach rodzinnego przedsiębiorstwa. Nieustanne niepokoje członków klanu uwierzytelniają towarzyszące im od stuleci piętno – konieczność wyrzekania się osobistej wolności i dążenia do miłości dla zachowania godności i finansowego zaplecza rodu.
Senior Buddenbrooków, konsul Jean (Armin Mueller-Stahl), wpaja swoim dzieciom „wartości”, którymi od wieków kierowali się przedstawiciele klanu – najważniejsza jest lojalność wobec pracy, dającej korzyści materialne. Dopiero u kresu swoich dni nestor rodu uświadamia sobie swój błąd, ale na wysnuwanie wniosków jest już za późno. Córka Antonia (Jessica Schwarz) nie ma szczęścia do wybraków swojego serca. Jeden to łowca posagów, kolejny okazuje się wielbicielem chmielowego napoju i kobiecego towarzystwa. Zdrady, upokorzenia – jak długo można utrzymywać dobre wrażenie? Synowie reprezentują skrajnie różne postawy – egoistyczny Thomas nie potrafi zrozumieć buntu przeciwko wartościom rodziny i firmy, jaki manifestuje hulackim, nieodpowiedzialnym zachowaniem Christian. W tle kapitalistyczny reżim prowadzi do rewolucji, klasa średnia domaga się poszanowania praw obywatelskich i zmiany ustroju. Wolnościowe hasła nie cieszą się jednak wnikliwą atencją reżysera.
Scenografia oraz kostiumy „Buddenbrooków” olśniewają wysmakowaną dbałością o detale. Duch minionej epoki ożywa, z ekranu bije dostojny urok majętnych kupców. Wielka w tym zasługa zdjęć autorstwa Gernota Rolla. Ponaddwugodzinne dzieło oszałamia rozmachem, mimo iż trudno wyzbyć się wrażenia, że oglądamy adaptację szkolnej epopei. Gęsta materia literacka nie znalazła ujścia w szczegółowym opisie realiów epoki.
Z nostalgią podziwiamy tę barwną pocztówkę przedstawiającą starą Lubekę, zamożny mieszczański dom, magazyny zbożowe, wreszcie urok nadmorskiego kurortu. Takie malarskie obrazki powoli odchodzą do lamusa – wizualnie wybitne, na poziome fabuły drażniąco przewidywalne. Szkoda, że polski dystrybutor dodał do tytułu filmu określenie „dzieje upadku rodziny”, pozbawiając widzów nieznających literackiego oryginału najmniejszej szansy na zdziwienie. Potencjał nieudźwignięty.
Burżuazyjno-arystokratyczna iluzoryczność, hipokryzja i bezduszność wyznaczają oś perypetii rodzinnej sagi. Kurs pszenicy ma większą wagę niż uczucia, związek małżeński traktuje się bowiem u Buddenbrooków jak intratną inwestycję. Twórca adaptacji „Buddenbrooków” jednoznacznie potępia ciasny gorset obowiązków, którym opasany jest ród. Jego krytyka nie ucieka jednak od czułości i próby zrozumienia dramatu rodziny.
„Na zewnątrz eleganccy, a w środku mają czarne serca” – przyznają bracia, Thomas (Marko Waschke) i Christian (August Diehl). Każdego potomka naznaczonego skazą czeka pasmo niepowodzeń, bez szans na znieczulenie. Początkowo świetnie prosperująca firma po okresie triumfu ostatecznie przynosi same straty. Wielowątkowa fabuła skupia się na tradycjach rodzinnego przedsiębiorstwa. Nieustanne niepokoje członków klanu uwierzytelniają towarzyszące im od stuleci piętno – konieczność wyrzekania się osobistej wolności i dążenia do miłości dla zachowania godności i finansowego zaplecza rodu.
Senior Buddenbrooków, konsul Jean (Armin Mueller-Stahl), wpaja swoim dzieciom „wartości”, którymi od wieków kierowali się przedstawiciele klanu – najważniejsza jest lojalność wobec pracy, dającej korzyści materialne. Dopiero u kresu swoich dni nestor rodu uświadamia sobie swój błąd, ale na wysnuwanie wniosków jest już za późno. Córka Antonia (Jessica Schwarz) nie ma szczęścia do wybraków swojego serca. Jeden to łowca posagów, kolejny okazuje się wielbicielem chmielowego napoju i kobiecego towarzystwa. Zdrady, upokorzenia – jak długo można utrzymywać dobre wrażenie? Synowie reprezentują skrajnie różne postawy – egoistyczny Thomas nie potrafi zrozumieć buntu przeciwko wartościom rodziny i firmy, jaki manifestuje hulackim, nieodpowiedzialnym zachowaniem Christian. W tle kapitalistyczny reżim prowadzi do rewolucji, klasa średnia domaga się poszanowania praw obywatelskich i zmiany ustroju. Wolnościowe hasła nie cieszą się jednak wnikliwą atencją reżysera.
Scenografia oraz kostiumy „Buddenbrooków” olśniewają wysmakowaną dbałością o detale. Duch minionej epoki ożywa, z ekranu bije dostojny urok majętnych kupców. Wielka w tym zasługa zdjęć autorstwa Gernota Rolla. Ponaddwugodzinne dzieło oszałamia rozmachem, mimo iż trudno wyzbyć się wrażenia, że oglądamy adaptację szkolnej epopei. Gęsta materia literacka nie znalazła ujścia w szczegółowym opisie realiów epoki.
Z nostalgią podziwiamy tę barwną pocztówkę przedstawiającą starą Lubekę, zamożny mieszczański dom, magazyny zbożowe, wreszcie urok nadmorskiego kurortu. Takie malarskie obrazki powoli odchodzą do lamusa – wizualnie wybitne, na poziome fabuły drażniąco przewidywalne. Szkoda, że polski dystrybutor dodał do tytułu filmu określenie „dzieje upadku rodziny”, pozbawiając widzów nieznających literackiego oryginału najmniejszej szansy na zdziwienie. Potencjał nieudźwignięty.
„Buddenbrookowie – dzieje upadku rodziny” („Die Buddenbrooks”). Reż.: Heinrich Breloer. Scen.: Heinrich Breloer, Horst Konigstein. Obsada: Armin Mueller-Stahl, Iris Berben, Jessica Schwarz, August Diehl, Marko Waschke. Gatunek: dramat. Produkcja: Niemcy 2008, 151 min.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |