POWOJENNI ROZBITKOWIE
A
A
A
„Ważne książki o historii emigracji już powstały, napisali je: Andrzej Friszke, Rafał Habielski i Adam Zamoyski. Ta książka nie daje ogólnego obrazu, nie syntetyzuje, nie zajmuje stanowiska ani nie rości sobie pretensji. Jest subiektywna, bo reportaż wymaga dokonania wyboru” – pisała „Przedwstępnie” w „Londyńczykach” Ewa Winnicka. Już z tego powodu ów zbiór reportaży należy do publikacji wyjątkowych. Bohaterami opowieści Winnicka uczyniła polskich emigrantów, „rozbitków”, osoby z otoczenia Władysława Andersa, dla których zabrakło miejsca w powojennej Polsce, a które schronienie próbowały znaleźć w Wielkiej Brytanii. Dziewięć tekstów, które złożyło się na „Londyńczyków”, przybliża obraz życia polskich uchodźców, ich codzienne zmagania z nowymi warunkami bytowymi, problemy z aklimatyzacją w odmiennym środowisku, bolesne rozstania z bliskimi i tęsknota za krajem, wojenne traumy czy niechęć „tubylców”. Historia (ta pisana wielką literą) miała niebagatelny wpływ na chwilę obecną, stąd w reportażach Winnickiej przeszłość miesza się z teraźniejszością, a to, co jednostkowe i intymne, nakłada się na to, co zbiorowe i powszechne. W rezultacie ów zbiór reportaży, balansując na granicy zdystansowania i emocjonalności, tworzy jedyną w swoim rodzaju nieustannie buzującą mozaikę przeżyć.
Winnicka podjęła się zadania niezwykle trudnego. Postanowiła bowiem zrekonstruować relacje polsko-brytyjskie na przestrzeni ostatnich siedemdziesięciu lat, pokazując ich zmienność: od początkowej fascynacji, podziwu i w miarę harmonijnego współbytowania do zdrady, marginalizacji i wzajemnej nienawiści („Historia miłości w dziesięciu etapach”). Bohaterami wszystkich reportaży są polscy emigranci, którzy „wtapiając się” w brytyjski krajobraz, z czasem gubili samych siebie, pozbywając się „rekwizytów” (z) własnego życia: zszarzałych gazet, starych monet, wyblakłych zdjęć czy nieaktualnych dokumentów. Nic dziwnego, że reporterka „Polityki”, pisząc nade wszystko o „zwyczajnych” uchodźcach (wśród których znalazł się choćby fotograf Jan Markiewicz oraz jego dwie córki: Aleksandra i Teresa – „Zagubieni, znalezieni, zagubieni”, czy ocalona w 1942 roku Żydówka Lili Stern-Pohlmann i rabin doktor Solomon Schonfeld – „Kim jest Lili?”), chcąc nie chcąc, zahacza o konflikty polityczne i religijne (za jeden z symboli tychże można uznać spór o zamek Fawley Court nad Tamizą – „Spokój nieboszczyka”). Winnicka poświęca uwagę między innymi nieudanym próbom podejmowanym przez polską emigrację, by przywrócić w kraju monarchię, na jej czele stawiając księcia Edwarda, diuka Kentu („Angielski król Polski”), dalej: właścicielowi polskiego pałacu na Ealingu w Londynie, w którym kręcą „najpopularniejszy z seriali telewizji brytyjskiej, Sekretny dziennik call girl”, robią sesje fotograficzne z aktorką operową lub z sobowtórami Williama i Kate („Mister Pałac i jego ojczyzna”), wreszcie: losom polskiego złota („Ostatni minister skarbu”).
Na tym tle wyraziście rysują się portrety pierwszej żony generała Władysława Andersa i jednego ze służących pod jego rozkazami żołnierzy – Ryszarda Dębińskiego. Obydwa reportaże pomyślane zostały jako zapis prowadzenia swoistych śledztw. Pierwszy z nich jest próbą konfrontacji trzech wersji spotkania (po sześciu latach rozłąki) jesienią 1945 roku w willi generała w Ancona Andersa z jego pierwszą żoną Ireną, ich dziećmi: Anną Hanisią i Jurkiem, zięciem Jankiem i wnuczką Ewą, a po którym Irena miała się dowiedzieć, że została zastąpiona przez inną kobietę – swoją imienniczkę – Irenę Jarosiewicz. Taki też nosi tytuł ów reportaż – „Zastąpiona” – który opowiada o wielkiej miłości i cierpieniu, straconych złudzeniach, godności, trudnym pogodzeniu się z przeznaczeniem i wybaczaniu. Podobny los do tego, jaki spotkał Pierwszą Irenę, był znamienny dla wielu kobiet, których mężowie po nawiązaniu wojennych romansów, nie wracali już do swojej „starej” egzystencji.
Najbardziej wstrząsająca jest – w moim odczuciu – jednak nie tyle historia z życia generała Andersa i jego rodziny, co opowieść o Ryszardzie Dębińskim, która ukryta została pod dość paradoksalnym tytułem: „Tato”. Córka Dębińskiego, Celina, stara się poznać prawdę o ojcu, który zniknął z jej życia, gdy była jeszcze nastolatką. „Pamiętam go (ojca – A.N.) jako brutalnego i nieprzewidywalnego człowieka. Staram się dowiedzieć, kim był, zanim poznał matkę. Gdzie się urodził? Kiedy? Ona za życia nie pozwalała na żadne kwerendy, ponieważ go nienawidziła”. By zrekonstruować losy swego ojca i spróbować zrozumieć jego niewybaczalne zachowanie (fizyczno-psychiczne znęcanie się nad żoną, nią i jej młodszą siostrą; nieustanne wszczynanie konfliktów w pracy, których konsekwencją były wielokrotne przeprowadzki), Celina szuka dowodów jego istnienia m.in. w Ministerstwie Obrony, w parafii, w której jej rodzice wzięli ślub, oraz na stronach internetowych żołnierzy (prowadzonych choćby przez Franka Rymaszewskiego), którym dane było przebyć trasę: Syberia, Teheran, Jerozolima, Włochy. Bawi się w detektywa po to, by dowiedzieć się tego, kim był jej ojciec, czy kiedykolwiek był dobry i z jakiego powodu ożenił się z jej matką, zamieniając jej życie w piekło. Pragnie także odnaleźć i poznać własne korzenie, by móc tę wiedzę przekazać swoim dzieciom. Wyniki poszukiwań są dla niej zaskakujące, choć symptomatyczne dla wielu innych żołnierzy: udział w kampanii wrześniowej, deportowanie w głąb ZSRR w 1940 roku (gdzie umiera jego mała córeczka oraz brat i gdzie zaczyna się koniec małżeństwa z pierwszą żoną – Teodorą), dołączenie w 1942 do Polskich Sił Zbrojnych organizowanych w ZSRR i transport do Iranu, zasilenie szeregów 2. batalionu strzeleckiego, 3. Dywizji Strzelców Karpackich w 2. Korpusie w 8. Armii Brytyjskiej i służba w Iranie, Iraku, Palestynie, Egipcie i we Włoszech. „Nie jest trudno zrozumieć, jak twój tata czuł się w Wielkiej Brytanii. Bez ojczyzny, bez języka. Nic mu nie zostało z poprzedniego życia. Wszystko runęło. Był kawalerzystą, więc gdy walczył przeciwko czołgom, widział, że to krwawe nieporozumienie”. Naznaczony stratą bliskich, niewolniczą pracą, bytowaniem w spartańskich warunkach Ryszard Dębiński nie mógł pozostać sobą. Doświadczenia wojenne odcisnęły destrukcyjne piętno na jego psychice i na jego dalszym, powojennym życiu, czyniąc z niego „impulsywnego, nieprzewidywalnego, nieracjonalnego”, obojętnego sadystę.
Rozgrywające się na tle historycznych zawirowań ludzkie dramaty, które zostały opisane w „Londyńczykach”, składają się nie tylko na wnikliwe studium polskości, ale także na obraz dwudziestowiecznej ludzkiej kondycji. Sugestywne, barwne i intrygujące reportaże Winnickiej nie starają się wybielać, ale – na tyle, na ile jest to możliwe – obiektywnie pozbierać ślady polsko-brytyjskich relacji oraz zrekonstruować życie wojennego i powojennego Londynu. Ważne książki o historii emigracji już powstały. Jedną z nich są „Londyńczycy” Ewy Winnickiej, która przybliżając historie kilku uchodźców, obrazuje losy niemal dwustu tysięcy Polaków, który między 1939 a 1947 rokiem zaczęli żyć na „obcej wyspie” i spróbowali znaleźć na niej swój nowy dom.
Winnicka podjęła się zadania niezwykle trudnego. Postanowiła bowiem zrekonstruować relacje polsko-brytyjskie na przestrzeni ostatnich siedemdziesięciu lat, pokazując ich zmienność: od początkowej fascynacji, podziwu i w miarę harmonijnego współbytowania do zdrady, marginalizacji i wzajemnej nienawiści („Historia miłości w dziesięciu etapach”). Bohaterami wszystkich reportaży są polscy emigranci, którzy „wtapiając się” w brytyjski krajobraz, z czasem gubili samych siebie, pozbywając się „rekwizytów” (z) własnego życia: zszarzałych gazet, starych monet, wyblakłych zdjęć czy nieaktualnych dokumentów. Nic dziwnego, że reporterka „Polityki”, pisząc nade wszystko o „zwyczajnych” uchodźcach (wśród których znalazł się choćby fotograf Jan Markiewicz oraz jego dwie córki: Aleksandra i Teresa – „Zagubieni, znalezieni, zagubieni”, czy ocalona w 1942 roku Żydówka Lili Stern-Pohlmann i rabin doktor Solomon Schonfeld – „Kim jest Lili?”), chcąc nie chcąc, zahacza o konflikty polityczne i religijne (za jeden z symboli tychże można uznać spór o zamek Fawley Court nad Tamizą – „Spokój nieboszczyka”). Winnicka poświęca uwagę między innymi nieudanym próbom podejmowanym przez polską emigrację, by przywrócić w kraju monarchię, na jej czele stawiając księcia Edwarda, diuka Kentu („Angielski król Polski”), dalej: właścicielowi polskiego pałacu na Ealingu w Londynie, w którym kręcą „najpopularniejszy z seriali telewizji brytyjskiej, Sekretny dziennik call girl”, robią sesje fotograficzne z aktorką operową lub z sobowtórami Williama i Kate („Mister Pałac i jego ojczyzna”), wreszcie: losom polskiego złota („Ostatni minister skarbu”).
Na tym tle wyraziście rysują się portrety pierwszej żony generała Władysława Andersa i jednego ze służących pod jego rozkazami żołnierzy – Ryszarda Dębińskiego. Obydwa reportaże pomyślane zostały jako zapis prowadzenia swoistych śledztw. Pierwszy z nich jest próbą konfrontacji trzech wersji spotkania (po sześciu latach rozłąki) jesienią 1945 roku w willi generała w Ancona Andersa z jego pierwszą żoną Ireną, ich dziećmi: Anną Hanisią i Jurkiem, zięciem Jankiem i wnuczką Ewą, a po którym Irena miała się dowiedzieć, że została zastąpiona przez inną kobietę – swoją imienniczkę – Irenę Jarosiewicz. Taki też nosi tytuł ów reportaż – „Zastąpiona” – który opowiada o wielkiej miłości i cierpieniu, straconych złudzeniach, godności, trudnym pogodzeniu się z przeznaczeniem i wybaczaniu. Podobny los do tego, jaki spotkał Pierwszą Irenę, był znamienny dla wielu kobiet, których mężowie po nawiązaniu wojennych romansów, nie wracali już do swojej „starej” egzystencji.
Najbardziej wstrząsająca jest – w moim odczuciu – jednak nie tyle historia z życia generała Andersa i jego rodziny, co opowieść o Ryszardzie Dębińskim, która ukryta została pod dość paradoksalnym tytułem: „Tato”. Córka Dębińskiego, Celina, stara się poznać prawdę o ojcu, który zniknął z jej życia, gdy była jeszcze nastolatką. „Pamiętam go (ojca – A.N.) jako brutalnego i nieprzewidywalnego człowieka. Staram się dowiedzieć, kim był, zanim poznał matkę. Gdzie się urodził? Kiedy? Ona za życia nie pozwalała na żadne kwerendy, ponieważ go nienawidziła”. By zrekonstruować losy swego ojca i spróbować zrozumieć jego niewybaczalne zachowanie (fizyczno-psychiczne znęcanie się nad żoną, nią i jej młodszą siostrą; nieustanne wszczynanie konfliktów w pracy, których konsekwencją były wielokrotne przeprowadzki), Celina szuka dowodów jego istnienia m.in. w Ministerstwie Obrony, w parafii, w której jej rodzice wzięli ślub, oraz na stronach internetowych żołnierzy (prowadzonych choćby przez Franka Rymaszewskiego), którym dane było przebyć trasę: Syberia, Teheran, Jerozolima, Włochy. Bawi się w detektywa po to, by dowiedzieć się tego, kim był jej ojciec, czy kiedykolwiek był dobry i z jakiego powodu ożenił się z jej matką, zamieniając jej życie w piekło. Pragnie także odnaleźć i poznać własne korzenie, by móc tę wiedzę przekazać swoim dzieciom. Wyniki poszukiwań są dla niej zaskakujące, choć symptomatyczne dla wielu innych żołnierzy: udział w kampanii wrześniowej, deportowanie w głąb ZSRR w 1940 roku (gdzie umiera jego mała córeczka oraz brat i gdzie zaczyna się koniec małżeństwa z pierwszą żoną – Teodorą), dołączenie w 1942 do Polskich Sił Zbrojnych organizowanych w ZSRR i transport do Iranu, zasilenie szeregów 2. batalionu strzeleckiego, 3. Dywizji Strzelców Karpackich w 2. Korpusie w 8. Armii Brytyjskiej i służba w Iranie, Iraku, Palestynie, Egipcie i we Włoszech. „Nie jest trudno zrozumieć, jak twój tata czuł się w Wielkiej Brytanii. Bez ojczyzny, bez języka. Nic mu nie zostało z poprzedniego życia. Wszystko runęło. Był kawalerzystą, więc gdy walczył przeciwko czołgom, widział, że to krwawe nieporozumienie”. Naznaczony stratą bliskich, niewolniczą pracą, bytowaniem w spartańskich warunkach Ryszard Dębiński nie mógł pozostać sobą. Doświadczenia wojenne odcisnęły destrukcyjne piętno na jego psychice i na jego dalszym, powojennym życiu, czyniąc z niego „impulsywnego, nieprzewidywalnego, nieracjonalnego”, obojętnego sadystę.
Rozgrywające się na tle historycznych zawirowań ludzkie dramaty, które zostały opisane w „Londyńczykach”, składają się nie tylko na wnikliwe studium polskości, ale także na obraz dwudziestowiecznej ludzkiej kondycji. Sugestywne, barwne i intrygujące reportaże Winnickiej nie starają się wybielać, ale – na tyle, na ile jest to możliwe – obiektywnie pozbierać ślady polsko-brytyjskich relacji oraz zrekonstruować życie wojennego i powojennego Londynu. Ważne książki o historii emigracji już powstały. Jedną z nich są „Londyńczycy” Ewy Winnickiej, która przybliżając historie kilku uchodźców, obrazuje losy niemal dwustu tysięcy Polaków, który między 1939 a 1947 rokiem zaczęli żyć na „obcej wyspie” i spróbowali znaleźć na niej swój nowy dom.
Ewa Winnicka: „Londyńczycy”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2011 [seria: Reportaż].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |