OKRUCHY NIE TYLKO LIRYCZNE
A
A
A
Magdalena Jankowska, z zawodu polonistka, wykłada w Kolegium Nauczycielskim w Radomiu, jest krytykiem teatralnym oraz jedną z czołowych postaci poetyckiej sceny Lublina. „Skrzyżowanie” to jej siódmy tom wierszy.
Książka, zgodnie ze starą, dobrą tradycją poetyckich zbiorków, rozpoczyna się utworem autotematycznym „Jeszcze kiedyś tak zagram”, stanowiącym literackie credo autorki. Magdalena Jankowska traktuje jednak konwencję inicjalnego wiersza bardzo swobodnie, z humorem zamykając go w trzech wersach: „tych co przede mną / skupiają na sobie uwagę / potraktują jak support”.
Dowcipna miniaturka zarazem dystansuje się do poważnych, tasiemcowych deklaracji i manifestów, jak też pełni funkcję nieśmiałej, zakamuflowanej w ironicznym tonie, autoafirmacji.
„Skrzyżowanie” pełne jest krótkich form, okruchów lirycznych i nie tylko lirycznych. Podmiot tomu uważnie patrzy na świat, skrzętnie notuje spostrzeżenia, starając się nadać im jak najbardziej lapidarną formę i ograniczając je niemal do samej pointy. Niektóre utwory zyskują na tej minimalistycznej strategii, stając się rodzajem aforyzmu czy może trafnie sformułowanego pytania, które podmiot zadaje zarówno sobie, jak i czytelnikowi: „bo może są płatkami złota / a świat / butelką gdańskiej wódki („Brak integracji”), „Co mnie czeka?” // już tylko / wczoraj / ma swoje nieodkryte twarze” . Inne wiersze jednak przez skrótowość oraz formalną oszczędność pełnią raczej funkcję błyskotliwego żartu, ciekawego spostrzeżenia socjologicznego, aniżeli wypowiedzi artystycznej: „na mocnym fundamencie / zbudowana klęska // cała szuflada / gwarancji i miłosnych listów” („Porządkowanie spraw”), „bardzo chciał / żeby jego żona żyła w miłości i dostatku / dlatego to było najlepsze rozwiązanie” („Drugi ożenek”) czy „za jedną rzecz w sklepie / WSZYSTKO PO 2.99 / zapłaciłam / pięć sześćdziesiąt” („I tak ze wszystkim”).
Upodobanie autorki tomu do miniaturek można tłumaczyć fascynacją haiku, którą zdradza w wierszu „Polska drugą Japonią”: „5, 7, 5 / próbuję / zamknąć dzikiego ptaka / w trzech wersach / na krzyż”. Wprawdzie okruchy liryczne Magdaleny Jankowskiej nie przestrzegają rygorystycznej zasady haiku, która nakazuje zmieścić wypowiedź poetycką w trzech wersach o długości pięciu, siedmiu i znów pięciu sylab, lecz okazują się na ogół niewiele dłuższe, a czasami nawet jeszcze krótsze: „to już / wygaszanie” („Huto mojego ciała”). Nieraz też, na wzór haiku, utwory poetki kontemplują świat przyrody, niestety w niezbyt odkrywczy sposób: „pod wyleczonymi ze szrotówka drzewami / nie leży ani jeden kasztan” („Wyż demograficzny”), „nadchodzi wiosna // widzę / jak umiera śnieg” („Z pamiętnika pewnego okresu”).
Magdalena Jankowska sięga też czasami po nieco dłuższe, kilkunastowersowe formy liryczne, zwłaszcza gdy przeprowadza w wierszu socjologiczną obserwację. Niestety, brak wyrazistego języka poetyckiego oraz nadmierna dosłowność stanowią słabe strony tych utworów: „(…) i kiedy mogliśmy się spotkać / w rozumieniu słów a przede wszystkim zachowań / jedni umarli drudzy zerwali więzy” („Mama naszej koleżanki”). Kolejną wadą poezji Magdaleny Jankowskiej jest pojawiająca się miejscami, mimo dążenia do skrótowości i prostoty, egzaltacja oraz pretensjonalność: „(…) ale wody / pobliskiej rzeki // poniosły / jej cierpienie” („…ostatnio mieszkała…”).
„Skrzyżowanie”, mimo że zawiera kilka sprawnie napisanych, dowcipnych wierszy, niestety nie zatrzymuje na dłużej. Gwiazda lubelskiego parnasu okazuje się poetką bardzo przeciętną. Nie przyciąga ani świeżością spostrzeżeń i sądów, ani kreacją wyobraźni, ani też mistrzowskim użyciem języka.
Książka, zgodnie ze starą, dobrą tradycją poetyckich zbiorków, rozpoczyna się utworem autotematycznym „Jeszcze kiedyś tak zagram”, stanowiącym literackie credo autorki. Magdalena Jankowska traktuje jednak konwencję inicjalnego wiersza bardzo swobodnie, z humorem zamykając go w trzech wersach: „tych co przede mną / skupiają na sobie uwagę / potraktują jak support”.
Dowcipna miniaturka zarazem dystansuje się do poważnych, tasiemcowych deklaracji i manifestów, jak też pełni funkcję nieśmiałej, zakamuflowanej w ironicznym tonie, autoafirmacji.
„Skrzyżowanie” pełne jest krótkich form, okruchów lirycznych i nie tylko lirycznych. Podmiot tomu uważnie patrzy na świat, skrzętnie notuje spostrzeżenia, starając się nadać im jak najbardziej lapidarną formę i ograniczając je niemal do samej pointy. Niektóre utwory zyskują na tej minimalistycznej strategii, stając się rodzajem aforyzmu czy może trafnie sformułowanego pytania, które podmiot zadaje zarówno sobie, jak i czytelnikowi: „bo może są płatkami złota / a świat / butelką gdańskiej wódki („Brak integracji”), „Co mnie czeka?” // już tylko / wczoraj / ma swoje nieodkryte twarze” . Inne wiersze jednak przez skrótowość oraz formalną oszczędność pełnią raczej funkcję błyskotliwego żartu, ciekawego spostrzeżenia socjologicznego, aniżeli wypowiedzi artystycznej: „na mocnym fundamencie / zbudowana klęska // cała szuflada / gwarancji i miłosnych listów” („Porządkowanie spraw”), „bardzo chciał / żeby jego żona żyła w miłości i dostatku / dlatego to było najlepsze rozwiązanie” („Drugi ożenek”) czy „za jedną rzecz w sklepie / WSZYSTKO PO 2.99 / zapłaciłam / pięć sześćdziesiąt” („I tak ze wszystkim”).
Upodobanie autorki tomu do miniaturek można tłumaczyć fascynacją haiku, którą zdradza w wierszu „Polska drugą Japonią”: „5, 7, 5 / próbuję / zamknąć dzikiego ptaka / w trzech wersach / na krzyż”. Wprawdzie okruchy liryczne Magdaleny Jankowskiej nie przestrzegają rygorystycznej zasady haiku, która nakazuje zmieścić wypowiedź poetycką w trzech wersach o długości pięciu, siedmiu i znów pięciu sylab, lecz okazują się na ogół niewiele dłuższe, a czasami nawet jeszcze krótsze: „to już / wygaszanie” („Huto mojego ciała”). Nieraz też, na wzór haiku, utwory poetki kontemplują świat przyrody, niestety w niezbyt odkrywczy sposób: „pod wyleczonymi ze szrotówka drzewami / nie leży ani jeden kasztan” („Wyż demograficzny”), „nadchodzi wiosna // widzę / jak umiera śnieg” („Z pamiętnika pewnego okresu”).
Magdalena Jankowska sięga też czasami po nieco dłuższe, kilkunastowersowe formy liryczne, zwłaszcza gdy przeprowadza w wierszu socjologiczną obserwację. Niestety, brak wyrazistego języka poetyckiego oraz nadmierna dosłowność stanowią słabe strony tych utworów: „(…) i kiedy mogliśmy się spotkać / w rozumieniu słów a przede wszystkim zachowań / jedni umarli drudzy zerwali więzy” („Mama naszej koleżanki”). Kolejną wadą poezji Magdaleny Jankowskiej jest pojawiająca się miejscami, mimo dążenia do skrótowości i prostoty, egzaltacja oraz pretensjonalność: „(…) ale wody / pobliskiej rzeki // poniosły / jej cierpienie” („…ostatnio mieszkała…”).
„Skrzyżowanie”, mimo że zawiera kilka sprawnie napisanych, dowcipnych wierszy, niestety nie zatrzymuje na dłużej. Gwiazda lubelskiego parnasu okazuje się poetką bardzo przeciętną. Nie przyciąga ani świeżością spostrzeżeń i sądów, ani kreacją wyobraźni, ani też mistrzowskim użyciem języka.
Magdalena Jankowska: „Skrzyżowanie”. Wydawnictwo Ex-libris. Lublin 2011.
Korekta cytatów w tekście z dn. 31.08.2012.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |