DWIE OJCZYZNY, DWIE MIŁOŚCI
A
A
A
Pierwsze utwory prozatorskie Manueli Gretkowskiej („My zdies’ emigranty”, „Tarot paryski”, „Kabaret metafizyczny”, „Podręcznik do ludzi”) łączył postmodernistyczny humor, dystans i intertekstualność, a także motywy emigracji, gnozy, kabały, postaci Marii Magdaleny oraz czaszki w kulturze europejskiej. Zanim konwencja zdążyła się wyczerpać i znudzić czytelników, autorka zmieniła ją, próbując sił w opowiadaniach („Namiętnik”), reportażach z podróży („Światowidz”), scenariuszach filmowych („Szamanka”, „Egoiści”), a także w dziennikach, gdzie dokonywała śmiałych porównań polskiej i szwedzkiej sytuacji społecznej oraz politycznej („Polka”, „Europejka”, „Obywatelka”). W ciągu ostatnich kilku lat Manuela Gretkowska tworzyła tradycyjne powieści („Kobieta i mężczyźni”, „Miłość po polsku”, „Trans”), których bohaterami byli najczęściej ludzie już nie pierwszej młodości, o poplątanych życiorysach, na próżno próbujący odnaleźć właściwy kraj, właściwego partnera, właściwą pracę – gwaranty szczęścia i spełnienia. „Agent” stanowi kontynuację tego nurtu w twórczości pisarki.
Główny bohater utworu, Szymon, wychowany w prowadzonym przez zakonnice domu dziecka, dopiero w wieku osiemnastu lat dowiaduje się, że jest Żydem, którego rodzice zginęli w czasie drugiej wojny światowej. Mężczyzna wyjeżdża do Izraela, uczy się hebrajskiego i żeni z Żydówką, lekarką Hanną, która również jest polską emigrantką. Hanna nie ma problemu z orzeczeniem własnej tożsamości kulturowej. Chociaż jej rodzice byli ateistami, to wychowali ją w poszanowaniu narodowej i rodzinnej tradycji, przekazując jej legendę słynnego przodka, wielkiego cadyka. Do Polaków zraził zaś Hannę ich antysemityzm. Szymon natomiast kocha równie mocno obie ojczyzny, chociaż nie znosi ksenofobii i fundamentalizmu ani w polskim, ani w żydowskim wydaniu.
Starzejąc się, bohater jednak coraz bardziej zawodzi się na Izraelu. Jego interesy podupadają, syn tragicznie ginie podczas ćwiczeń wojskowych, zaś piękna i świetnie wykształcona córka nawraca na judaizm i staje ortodoksyjną matroną w chałacie. Szymon leczy depresję częstymi wyjazdami do Polski, gdzie z powodzeniem prowadzi fabrykę ozdób choinkowych, a także wchodzi w związek z o połowę od siebie młodszą Dorotą, wrażliwą pianistką i nauczycielką o słowiańskiej urodzie. Atrakcyjność kochanki rekompensuje bohaterowi minioną świeżość żony, a rozmowy z nią poniekąd wypełniają pustkę po naderwanej więzi z córką. Urodzony przez Dorotę chłopiec zastępuje zaś mężczyźnie zmarłego syna. Przede wszystkim jednak kochanka i mały Dawid to alternatywne życie Szymona, to szansa na przeżycie młodości raz jeszcze, tym razem bardziej po polsku, niż po żydowsku. Aby wytłumaczyć ukochanej, dlaczego tak wiele czasu spędza w Izraelu, bohater kreuje się na agenta Mossadu. Snucie opowieści o akcjach i pościgach, w których rzekomo bierze udział, kompensuje niespełnione marzenia statecznego przedsiębiorcy o pełnej niebezpiecznych przygód karierze.
Zdawałoby się, że podwójne życie daje Szymonowi wszystko to, o czym marzą panowie przechodzący kryzys wieku średniego. W żonie odnajduje on wierną przyjaciółkę i opiekunkę, przy kochance zaś staje się stuprocentowym samcem, doskonałym kochankiem i asem wywiadu na miarę Jamesa Bonda. Z czasem jednak lawirowanie między dwoma ojczyznami oraz dwoma rodzinami staje się dla bohatera coraz bardziej uciążliwe. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Hanna postanawia odwiedzić nie widzianą od półwiecza Polskę, zaś Dorota ochrzcić dwuletniego już Dawida. Oba, oddzielne dotąd światy Szymona, zaczynają się mieszać, tworząc mieszankę wybuchową. W dodatku ten drugi, polski, zaczyna wydawać się w niczym nie lepszy od wybranego wcześniej, izraelskiego. Mężczyzna obawia się, że religia katolicka zabierze mu syna tak samo, jak judaizm rozdzielił go z córką. Okazuje się zatem, że niezależnie od tego, jaki kraj i jaką kobietę wybierze bohater, jego tożsamość pozostanie ta sama, będzie on borykał się z podobnymi trudnościami i doznawał podobnych porażek. Ucieczka przed przeznaczeniem, a może przed własną osobowością, jest niemożliwa.
Pod na pozór banalną historią o kryzysie wieku średniego Manuela Gretkowska ukryła interesujące przemyślenia dotyczące kreowania wizerunku w cudzych i we własnych oczach. Stworzyła głęboki portret psychologiczny mężczyzny, który na wszelkie możliwe sposoby żyje podwójnie, nie godząc się na wybór tylko jednej ojczyzny, tylko jednej kobiety, tylko jednego zawodu i jednej tożsamości. Niestety, aby zaspokoić swoje potrzeby, Szymon ucieka się do kłamstwa. Ani przy żonie, ani przy kochance nie jest w stanie zaprezentować całości swojej złożonej natury, żadnej z nich nie potrafi też powiedzieć, że nie jest monogamiczny. Takie wyznanie prawdopodobnie nie spotkałoby się z akceptacją kobiet bohatera, dlatego też, aby zachować ich miłość, Szymon pokazuje im się taki, jakim chciałyby go widzieć, a nie taki, jakim jest w rzeczywistości. Zachowanie tej postaci można z pewnością krytykować, trudno jednak go nie zrozumieć. Autorka „Agenta” zadbała o to, aby czytelnik współczuł nie tylko oszukiwanym Hannie i Dorocie, bohaterkom sportretowanym niewątpliwie w sposób budzący sympatię i podziw, ale również ich wspólnemu ukochanemu. Sieroce dzieciństwo, poznanie w młodym wieku tragicznej prawdy o własnym pochodzeniu, śmierć syna oraz trudne do zaakceptowania zmiany w światopoglądzie córki to motywy, które pozwalają poniekąd usprawiedliwić postępowanie Szymona, współodczuwać jego zagubienie i kryzys tożsamości.
Na pochwałę zasługuje nie tylko subtelny portret psychologiczny tytułowego bohatera, ale również sprawnie nakreślone tło obyczajowe. Manuela Gretkowska opisuje kulturę i religię żydowską – jakże egzotyczną z punktu widzenia współczesnych Polaków – niezwykle barwnie, z dużą dawką sympatii, a jednocześnie krytycznie. Wkładane w usta Szymona i Hanny surowe spostrzeżenia na temat własnej nacji sprawiają, że obraz Izraela i jego mieszkańców daleki jest od naiwnych, sentymentalnych zachwytów. W podobny sposób pisarka kreśli również portret Polski i Polaków.
Bardzo ciekawym pomysłem okazuje się również wprowadzenie do powieści postaci Gugla, pełniącego rolę Sancho Pansy przy głównym bohaterze. Młody Polak, żałujący, że nie posiada hebrajskich korzeni, bezgranicznie podziwiający Szymona i nieszczęśliwie zakochany w Dorocie, jawi się jako postać nie mniej interesująca i nie mniej tragiczna. Gugel troszczy się podczas nieobecności swojego szefa w Polsce nie tylko o jego fabrykę, ale również o jego kochankę i syna. Skrupulatnie dba również o to, aby Hanna i Dorota nie dowiedziały się o sobie nawzajem. Żyjąc w cieniu starszego mężczyzny, Gugel w istocie jest gwarantem jego szczęścia, prawą ręką, bez której Szymon nie udźwignąłby ciężaru podwójnego życia.
„Agenta” z pewnością warto przeczytać. Powieść wciąga, jak każdy dobrze napisany romans z wartką akcją, jednocześnie zaś skłania do refleksji nad budowaniem własnej tożsamości i nad zasadnością mówienia prawdy.
Główny bohater utworu, Szymon, wychowany w prowadzonym przez zakonnice domu dziecka, dopiero w wieku osiemnastu lat dowiaduje się, że jest Żydem, którego rodzice zginęli w czasie drugiej wojny światowej. Mężczyzna wyjeżdża do Izraela, uczy się hebrajskiego i żeni z Żydówką, lekarką Hanną, która również jest polską emigrantką. Hanna nie ma problemu z orzeczeniem własnej tożsamości kulturowej. Chociaż jej rodzice byli ateistami, to wychowali ją w poszanowaniu narodowej i rodzinnej tradycji, przekazując jej legendę słynnego przodka, wielkiego cadyka. Do Polaków zraził zaś Hannę ich antysemityzm. Szymon natomiast kocha równie mocno obie ojczyzny, chociaż nie znosi ksenofobii i fundamentalizmu ani w polskim, ani w żydowskim wydaniu.
Starzejąc się, bohater jednak coraz bardziej zawodzi się na Izraelu. Jego interesy podupadają, syn tragicznie ginie podczas ćwiczeń wojskowych, zaś piękna i świetnie wykształcona córka nawraca na judaizm i staje ortodoksyjną matroną w chałacie. Szymon leczy depresję częstymi wyjazdami do Polski, gdzie z powodzeniem prowadzi fabrykę ozdób choinkowych, a także wchodzi w związek z o połowę od siebie młodszą Dorotą, wrażliwą pianistką i nauczycielką o słowiańskiej urodzie. Atrakcyjność kochanki rekompensuje bohaterowi minioną świeżość żony, a rozmowy z nią poniekąd wypełniają pustkę po naderwanej więzi z córką. Urodzony przez Dorotę chłopiec zastępuje zaś mężczyźnie zmarłego syna. Przede wszystkim jednak kochanka i mały Dawid to alternatywne życie Szymona, to szansa na przeżycie młodości raz jeszcze, tym razem bardziej po polsku, niż po żydowsku. Aby wytłumaczyć ukochanej, dlaczego tak wiele czasu spędza w Izraelu, bohater kreuje się na agenta Mossadu. Snucie opowieści o akcjach i pościgach, w których rzekomo bierze udział, kompensuje niespełnione marzenia statecznego przedsiębiorcy o pełnej niebezpiecznych przygód karierze.
Zdawałoby się, że podwójne życie daje Szymonowi wszystko to, o czym marzą panowie przechodzący kryzys wieku średniego. W żonie odnajduje on wierną przyjaciółkę i opiekunkę, przy kochance zaś staje się stuprocentowym samcem, doskonałym kochankiem i asem wywiadu na miarę Jamesa Bonda. Z czasem jednak lawirowanie między dwoma ojczyznami oraz dwoma rodzinami staje się dla bohatera coraz bardziej uciążliwe. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Hanna postanawia odwiedzić nie widzianą od półwiecza Polskę, zaś Dorota ochrzcić dwuletniego już Dawida. Oba, oddzielne dotąd światy Szymona, zaczynają się mieszać, tworząc mieszankę wybuchową. W dodatku ten drugi, polski, zaczyna wydawać się w niczym nie lepszy od wybranego wcześniej, izraelskiego. Mężczyzna obawia się, że religia katolicka zabierze mu syna tak samo, jak judaizm rozdzielił go z córką. Okazuje się zatem, że niezależnie od tego, jaki kraj i jaką kobietę wybierze bohater, jego tożsamość pozostanie ta sama, będzie on borykał się z podobnymi trudnościami i doznawał podobnych porażek. Ucieczka przed przeznaczeniem, a może przed własną osobowością, jest niemożliwa.
Pod na pozór banalną historią o kryzysie wieku średniego Manuela Gretkowska ukryła interesujące przemyślenia dotyczące kreowania wizerunku w cudzych i we własnych oczach. Stworzyła głęboki portret psychologiczny mężczyzny, który na wszelkie możliwe sposoby żyje podwójnie, nie godząc się na wybór tylko jednej ojczyzny, tylko jednej kobiety, tylko jednego zawodu i jednej tożsamości. Niestety, aby zaspokoić swoje potrzeby, Szymon ucieka się do kłamstwa. Ani przy żonie, ani przy kochance nie jest w stanie zaprezentować całości swojej złożonej natury, żadnej z nich nie potrafi też powiedzieć, że nie jest monogamiczny. Takie wyznanie prawdopodobnie nie spotkałoby się z akceptacją kobiet bohatera, dlatego też, aby zachować ich miłość, Szymon pokazuje im się taki, jakim chciałyby go widzieć, a nie taki, jakim jest w rzeczywistości. Zachowanie tej postaci można z pewnością krytykować, trudno jednak go nie zrozumieć. Autorka „Agenta” zadbała o to, aby czytelnik współczuł nie tylko oszukiwanym Hannie i Dorocie, bohaterkom sportretowanym niewątpliwie w sposób budzący sympatię i podziw, ale również ich wspólnemu ukochanemu. Sieroce dzieciństwo, poznanie w młodym wieku tragicznej prawdy o własnym pochodzeniu, śmierć syna oraz trudne do zaakceptowania zmiany w światopoglądzie córki to motywy, które pozwalają poniekąd usprawiedliwić postępowanie Szymona, współodczuwać jego zagubienie i kryzys tożsamości.
Na pochwałę zasługuje nie tylko subtelny portret psychologiczny tytułowego bohatera, ale również sprawnie nakreślone tło obyczajowe. Manuela Gretkowska opisuje kulturę i religię żydowską – jakże egzotyczną z punktu widzenia współczesnych Polaków – niezwykle barwnie, z dużą dawką sympatii, a jednocześnie krytycznie. Wkładane w usta Szymona i Hanny surowe spostrzeżenia na temat własnej nacji sprawiają, że obraz Izraela i jego mieszkańców daleki jest od naiwnych, sentymentalnych zachwytów. W podobny sposób pisarka kreśli również portret Polski i Polaków.
Bardzo ciekawym pomysłem okazuje się również wprowadzenie do powieści postaci Gugla, pełniącego rolę Sancho Pansy przy głównym bohaterze. Młody Polak, żałujący, że nie posiada hebrajskich korzeni, bezgranicznie podziwiający Szymona i nieszczęśliwie zakochany w Dorocie, jawi się jako postać nie mniej interesująca i nie mniej tragiczna. Gugel troszczy się podczas nieobecności swojego szefa w Polsce nie tylko o jego fabrykę, ale również o jego kochankę i syna. Skrupulatnie dba również o to, aby Hanna i Dorota nie dowiedziały się o sobie nawzajem. Żyjąc w cieniu starszego mężczyzny, Gugel w istocie jest gwarantem jego szczęścia, prawą ręką, bez której Szymon nie udźwignąłby ciężaru podwójnego życia.
„Agenta” z pewnością warto przeczytać. Powieść wciąga, jak każdy dobrze napisany romans z wartką akcją, jednocześnie zaś skłania do refleksji nad budowaniem własnej tożsamości i nad zasadnością mówienia prawdy.
Manuela Gretkowska: „Agent”. Świat Książki. Warszawa 2012.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |