Robert Rybicki, Paweł Barański, Ilona Witkowska, Roman Panasiuk,
SOLIDARNI Z WAGENBURGIEM
A
A
A
Ilona Witkowska: słoik pełen małych stworzeń, które powoli się duszą
ktoś się tam czasem
śmieje, w ogóle?
raz typ się wyjebał.
wszyscy się śmiali.
Robert Rybicki: Czystość i gniew
Że co? Czyje polecenia?
Mniemanego komendanta?
Cyzelanta ludzkich dusz
za nocleg? Kurz w jaźni!
Szabla mrozu w policzek.
Rzuciłem na siebie okiem
w półmroku. Czasami jest
tak zimno, że ściany parzą.
Diva autobusowa i jej
ludowy chór i wszyscy ludzie
na świecie są mistrzami świata
w rzucaniu cienia na ścianę.
Nikt się rozsypał w nickolwiek,
w radio klepali ozorami o
ontologii polityki. Wtyki.
Jedyne, co mam, to myśli i sny.
Paweł Barański: By zabić tę naszą przyjaźń
chodziliśmy kiedyś na wino czy wódkę, bo jasne było, że nic
nie może trwać wiecznie. nawet cisza i ten głos, który nazwał
ziemię mrtyuloką, wtedy nie wiedziałem, że jest miejscem śmierci.
czy jestem więc teraz, w tej chwili, kiedy to piszę i ilu pytało o to przede mną,
bym uwierzył, że nie ja tak myślę, że mój głos także jest ciszą?
daj im szansę, jak oni kiedyś nam jej nie dali – mówisz,
bo jesteś pełna miłości. jesteś pełna miłości, ja chciałbym być.
dobrze, że cię kocham, i że wiesz jak ja, że oni tylko uśpili duchowe
wątpliwości religijną tożsamością zmyśloną tak, by bóg wybaczał, i
słyszę jak śpiąca mówisz, że bóg tylko jest. wtedy wiem, że nic więcej.
Ilustracja: Roman Panasiuk
ktoś się tam czasem
śmieje, w ogóle?
raz typ się wyjebał.
wszyscy się śmiali.
Robert Rybicki: Czystość i gniew
Że co? Czyje polecenia?
Mniemanego komendanta?
Cyzelanta ludzkich dusz
za nocleg? Kurz w jaźni!
Szabla mrozu w policzek.
Rzuciłem na siebie okiem
w półmroku. Czasami jest
tak zimno, że ściany parzą.
Diva autobusowa i jej
ludowy chór i wszyscy ludzie
na świecie są mistrzami świata
w rzucaniu cienia na ścianę.
Nikt się rozsypał w nickolwiek,
w radio klepali ozorami o
ontologii polityki. Wtyki.
Jedyne, co mam, to myśli i sny.
Paweł Barański: By zabić tę naszą przyjaźń
chodziliśmy kiedyś na wino czy wódkę, bo jasne było, że nic
nie może trwać wiecznie. nawet cisza i ten głos, który nazwał
ziemię mrtyuloką, wtedy nie wiedziałem, że jest miejscem śmierci.
czy jestem więc teraz, w tej chwili, kiedy to piszę i ilu pytało o to przede mną,
bym uwierzył, że nie ja tak myślę, że mój głos także jest ciszą?
daj im szansę, jak oni kiedyś nam jej nie dali – mówisz,
bo jesteś pełna miłości. jesteś pełna miłości, ja chciałbym być.
dobrze, że cię kocham, i że wiesz jak ja, że oni tylko uśpili duchowe
wątpliwości religijną tożsamością zmyśloną tak, by bóg wybaczał, i
słyszę jak śpiąca mówisz, że bóg tylko jest. wtedy wiem, że nic więcej.
Ilustracja: Roman Panasiuk
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |