
REkoNESANS TObisOWY?
A
A
A
Ostatni obraz Andrzeja Tobisa nie przynależy do żadnego z (opisanych w poprzednich artPapierowych odcinkach mojej „tobisowej historii sztuki”) okresów jego malarstwa. Jest on dziełem osobnym, będącym pożegnaniem z malarskim obco-waniem rękodziełowym. Ten bardzo znamienny obraz został stworzony (nienamalowany) i wystawiony w ramach. Ów „re(ko)nesans tobisowy” pojawił się w ramach Biennale Sztuki Współczesnej w 2007 roku, które prezentowało najważniejsze tendencje w ówczesnym malarstwie polskim („Re[ko]nesans malarstwa“).Wydarzenie tak re(ko)nesansowo zatytułowane, (wy)znaczyło podwójne kodowanie. Z jednej strony było uporządkowanym przeglądem, dyskusją i podsumowaniem osiągnięć współczesnego malarstwa polskiego. Z drugiej zaś, wyrażoną w estetyce i tematyce prac prezentacją zmian wywołanych przez transformację w sferze społeczno-ekonomicznej. „Re(ko)nesans malarstwa: od Reaktywacji ironii po Remitologizację ikony” odmalował (re)wizję powrotu do tradycyjnych mediów i malarskich środków obrazowania, co miało nastąpić po dynamicznym rozwoju techniki (malarskiej). Wystawiony na próbę czas odrodzenia ujawnił cały humanizm malarstwa. Owa technika artystyczna cieszy się każdą chwilą zainteresowania ze strony samych artystów, jak i odbiorców. Renesans wyraził fascynację obrazem stworzonym przez człowieka. Zaobserwowane w Polsce tendencje były reperkusją kondycji sztuki europejskiej i ogólnoświatowej. Ekspozycja usta(no)wiła kuratorskim prawem diagnozę stanu malarstwa. Reakcją na utratę jego formy było zgubienie wysokiej wagi gwarantów, czyli prawidłowego stosunku wysokiej jakości materiału do horyzontu metod badawczych. W obliczu śmierci malarstwa lub ewentualnego malarstwa po malarstwie zaistniała silna potrzeba jego redefinicji. Echem „Re(ko)nesansu” jest tocząca się do dziś dyskusja dotycząca nie do końca końca sztuki (malarstwa).
Innego końca malarstwa nie będzie
Re(ko)nesans malarstwa, dzieląc się na wiele pięter (od Galerii Piętro Wyżej do wieżowca Altus), przechodził kilka etapów i meandrów (Ronda Sztuki). Andrzej Tobis, znany jako malarz posługujący się tradycyjnymi technikami, zajął miejsce w Sektorze I (Galerii GCK), gdzie obok redefinicji malarstwa w dobie technicznej reprodukcji spoczął na remitologizacji ikony. Zamiast namalować obraz, zaprezentował wydruk strony internetowej, za pomocą której każdy może odnieść „Triumf śmierci” do własnego wymiaru (A4 ksero). Kopia kopii obrazu Petera Bruegela oprawiona została przez malarza w ramkę i zatytułowana „Triumph of painting’s death”, co oznacza triumf śmierci malarstwa. Jego nazwa przywołuje nie tylko pesymistyczną wizję klęski, ale także optymistyczne zwycięstwo. Jest nawiązaniem do mającego miejsce w 2005 roku wystawienia na ekspozycji „The Triumph of Painting” („Tryumfu malarstwa”) autorstwa Wilhelma Sasnala. Był to punkt zwrotny dla polskiego malarstwa – ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa narodów. Zaproszony na nią przez wpływowego brytyjskiego kolekcjonera Charlesa Saatchiego, nieznany tarnowski malarz zdobył sławę na Zachodzie. W 2006 roku został ogłoszony do powszechnej świadomości przez magazyn „Flash Art” jako najważniejszy twórca młodego pokolenia (Sasnal 2009). Sukces Wilhelma Sasnala pociągnął za sobą kolejnych polskich artystów, dzięki czemu sztuka polska zaistniała na międzynarodowym rynku sztuki. Rodzimi twórcy zostali nawet bardziej (do)cenieni za granicą, niż we własnym kraju. W ich prace (w)kupili (się) nie tylko wielcy kolekcjonerzy, ale i słynne galerie, dzięki czemu malarstwo polskie poznał cały świat.
Andrzej Tobis uważa, że Wilhelm Sasnal rozprawił się z malarskością malarstwa. Resetując poobrastany tradycją język artystyczny, pokazał, jak pewne podstawowe kwestie (od)czytać na nowo. Ceni go za świeże spojrzenie i mocne malarstwo, które w sposób unikatowy obrazuje współczesność. Jego dzieła, ze względu na zaangażowaną w procesie powstania intuicję naturalną, pozostają w silnym kontakcie z rzeczywistością. Czyni to aktem wykonania z prac ikony codzienności odartej ze świętości. Formalna i mentalna nieprzewidywalność wizualna to wyjątkowa sytuacja estetyczna. Wilhelm Sasnal potrafi pięknie trafić w istotę przedstawienia. Wybranie materiału źródłowego i jego przefiltrowanie wymaga dużego wyczucia i wrażliwości. Malarskość budowana w oparciu o solidny rysunek, który przez lata stał w opozycji do malarskości (Wölfflin 2006) to (za)sługa autentycznej rzeczowości. Ta specyficzna postawa artystyczna wynika z humanistycznej fascynacji (o)kresem (od)rodzenia się obrazów z głowy. Wilhelm Sasnal jest świadomy: „Z malarskością miałem kiedyś problem. Wydawało mi się, że to trochę artystyczne przedszkole. Dlatego moje obrazy tak naprawdę były rysowane. Teraz mam wrażenie, że nauczyłem się rozgrywać malarskość (a przynajmniej próbuję nią grać)” (Kosiewski, Sabor 2007: 16). Prawie wszystkie obrazy maluje na konkretnej bazie danych zdjęciowych. Jeśli istnieje jakaś jego doktryna artystyczna, to skupia się ona na nieco enigmatycznym haśle rozgrywania malarskości. Nie wyraża ona jednak przejścia od dominacji linearności do panowania malarskości, a raczej wskazuje na znacznie poważniejsze problemy natury malarstwa jak i sztuki w ogóle. Odwołanie (się) Andrzeja Tobisa do Wilhelma Sasnala na miejscu re(ko)nesansu jest na rzeczy. Co jest na rzeczy?
Andrzej Tobis, będąc uznanym malarzem, podejmuje radykalną decyzję. Postanawia samobójczo zawiesić się malarsko i poświęcić fotografii. Podporządkowując wszystko zupełnie nowej idei totalnej, zmienia całkowicie swoje życie, jako człowieka i jako artysty. Rezygnuje z bezpiecznej, ustabilizowanej i wygodnej pozycji w świecie sztuki. Zaczyna od początku, wracając od pustego obrazu. Dla środowiska twórczego jego występek od normy był rewolucyjnym zdarzeniem. Tak to wyglądało publicznie, natomiast prywatnie wyczuwało się powolną ewolucję. Na długo przed wypadkiem przy artystycznej pracy, w którym Andrzej Tobis (nie)szczęśliwie zranił rękę, miał syndrom wypalenia zawodowego. Jako malarz odczuwał silną potrzebę kupna aparatu, co w jego sytuacji było pomysłem absurdalnym. Miał bardzo jasno sprecyzowaną wizję sprzętu. Zapragnął posiąść Canona EOS 5D. Cena, którą przyszło mu zapłacić, przekraczała możliwości materialne i dobra intelektualne. Jednak instynkt artysty (o)kazał (się silniejszy) od rozumu…. Musiał odejść, zlikwidować, zrezygnować z ubezpieczenia na życie, by zdobyć maszynę do robienia obrazów. To niełatwe rozstrzygnięcie przyniosło mu wewnętrzny spokój. Ów re(ko)nesans tobisowy jest wzorcowym przykładem dużej odwagi i pewnej dozy szaleństwa niemalującego malarza.
Innego końca malarstwa nie będzie
Re(ko)nesans malarstwa, dzieląc się na wiele pięter (od Galerii Piętro Wyżej do wieżowca Altus), przechodził kilka etapów i meandrów (Ronda Sztuki). Andrzej Tobis, znany jako malarz posługujący się tradycyjnymi technikami, zajął miejsce w Sektorze I (Galerii GCK), gdzie obok redefinicji malarstwa w dobie technicznej reprodukcji spoczął na remitologizacji ikony. Zamiast namalować obraz, zaprezentował wydruk strony internetowej, za pomocą której każdy może odnieść „Triumf śmierci” do własnego wymiaru (A4 ksero). Kopia kopii obrazu Petera Bruegela oprawiona została przez malarza w ramkę i zatytułowana „Triumph of painting’s death”, co oznacza triumf śmierci malarstwa. Jego nazwa przywołuje nie tylko pesymistyczną wizję klęski, ale także optymistyczne zwycięstwo. Jest nawiązaniem do mającego miejsce w 2005 roku wystawienia na ekspozycji „The Triumph of Painting” („Tryumfu malarstwa”) autorstwa Wilhelma Sasnala. Był to punkt zwrotny dla polskiego malarstwa – ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa narodów. Zaproszony na nią przez wpływowego brytyjskiego kolekcjonera Charlesa Saatchiego, nieznany tarnowski malarz zdobył sławę na Zachodzie. W 2006 roku został ogłoszony do powszechnej świadomości przez magazyn „Flash Art” jako najważniejszy twórca młodego pokolenia (Sasnal 2009). Sukces Wilhelma Sasnala pociągnął za sobą kolejnych polskich artystów, dzięki czemu sztuka polska zaistniała na międzynarodowym rynku sztuki. Rodzimi twórcy zostali nawet bardziej (do)cenieni za granicą, niż we własnym kraju. W ich prace (w)kupili (się) nie tylko wielcy kolekcjonerzy, ale i słynne galerie, dzięki czemu malarstwo polskie poznał cały świat.
Andrzej Tobis uważa, że Wilhelm Sasnal rozprawił się z malarskością malarstwa. Resetując poobrastany tradycją język artystyczny, pokazał, jak pewne podstawowe kwestie (od)czytać na nowo. Ceni go za świeże spojrzenie i mocne malarstwo, które w sposób unikatowy obrazuje współczesność. Jego dzieła, ze względu na zaangażowaną w procesie powstania intuicję naturalną, pozostają w silnym kontakcie z rzeczywistością. Czyni to aktem wykonania z prac ikony codzienności odartej ze świętości. Formalna i mentalna nieprzewidywalność wizualna to wyjątkowa sytuacja estetyczna. Wilhelm Sasnal potrafi pięknie trafić w istotę przedstawienia. Wybranie materiału źródłowego i jego przefiltrowanie wymaga dużego wyczucia i wrażliwości. Malarskość budowana w oparciu o solidny rysunek, który przez lata stał w opozycji do malarskości (Wölfflin 2006) to (za)sługa autentycznej rzeczowości. Ta specyficzna postawa artystyczna wynika z humanistycznej fascynacji (o)kresem (od)rodzenia się obrazów z głowy. Wilhelm Sasnal jest świadomy: „Z malarskością miałem kiedyś problem. Wydawało mi się, że to trochę artystyczne przedszkole. Dlatego moje obrazy tak naprawdę były rysowane. Teraz mam wrażenie, że nauczyłem się rozgrywać malarskość (a przynajmniej próbuję nią grać)” (Kosiewski, Sabor 2007: 16). Prawie wszystkie obrazy maluje na konkretnej bazie danych zdjęciowych. Jeśli istnieje jakaś jego doktryna artystyczna, to skupia się ona na nieco enigmatycznym haśle rozgrywania malarskości. Nie wyraża ona jednak przejścia od dominacji linearności do panowania malarskości, a raczej wskazuje na znacznie poważniejsze problemy natury malarstwa jak i sztuki w ogóle. Odwołanie (się) Andrzeja Tobisa do Wilhelma Sasnala na miejscu re(ko)nesansu jest na rzeczy. Co jest na rzeczy?
Andrzej Tobis, będąc uznanym malarzem, podejmuje radykalną decyzję. Postanawia samobójczo zawiesić się malarsko i poświęcić fotografii. Podporządkowując wszystko zupełnie nowej idei totalnej, zmienia całkowicie swoje życie, jako człowieka i jako artysty. Rezygnuje z bezpiecznej, ustabilizowanej i wygodnej pozycji w świecie sztuki. Zaczyna od początku, wracając od pustego obrazu. Dla środowiska twórczego jego występek od normy był rewolucyjnym zdarzeniem. Tak to wyglądało publicznie, natomiast prywatnie wyczuwało się powolną ewolucję. Na długo przed wypadkiem przy artystycznej pracy, w którym Andrzej Tobis (nie)szczęśliwie zranił rękę, miał syndrom wypalenia zawodowego. Jako malarz odczuwał silną potrzebę kupna aparatu, co w jego sytuacji było pomysłem absurdalnym. Miał bardzo jasno sprecyzowaną wizję sprzętu. Zapragnął posiąść Canona EOS 5D. Cena, którą przyszło mu zapłacić, przekraczała możliwości materialne i dobra intelektualne. Jednak instynkt artysty (o)kazał (się silniejszy) od rozumu…. Musiał odejść, zlikwidować, zrezygnować z ubezpieczenia na życie, by zdobyć maszynę do robienia obrazów. To niełatwe rozstrzygnięcie przyniosło mu wewnętrzny spokój. Ów re(ko)nesans tobisowy jest wzorcowym przykładem dużej odwagi i pewnej dozy szaleństwa niemalującego malarza.
Literatura:
P. Kosiewski, A. Sabor: „Kumulacja energii” [w:] „Tygodnik Powszechny” 2007, nr 36, s. 16.
W. Sasnal: „Sasnal. Przewodnik Krytyki Politycznej”. Warszawa 2009.
H. Wölfflin: „Podstawowe pojęcia historii sztuki. Problem rozwoju stylu w sztuce nowożytnej”. Gdańsk 2006.
„Re(ko)nesans malarstwa“, Górnośląskie Centrum Kultury, galerie: Engram, Sektor I, Piętro Wyżej; Galeria Rondo Sztuki; Biurowiec Altus, kurator: Roman Lewandowski, Katowice, marzec-maj 2007.
P. Kosiewski, A. Sabor: „Kumulacja energii” [w:] „Tygodnik Powszechny” 2007, nr 36, s. 16.
W. Sasnal: „Sasnal. Przewodnik Krytyki Politycznej”. Warszawa 2009.
H. Wölfflin: „Podstawowe pojęcia historii sztuki. Problem rozwoju stylu w sztuce nowożytnej”. Gdańsk 2006.
„Re(ko)nesans malarstwa“, Górnośląskie Centrum Kultury, galerie: Engram, Sektor I, Piętro Wyżej; Galeria Rondo Sztuki; Biurowiec Altus, kurator: Roman Lewandowski, Katowice, marzec-maj 2007.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |