
SMAK DZIECIŃSTWA
A
A
A
Album „Naleśniki z jagodami” powstał na zlecenie Publikacji Kreatywnych w ramach akcji „Komiks – Amuletem Dziecięcej Fantazji”. Dzięki temu miał z łatwością dotrzeć do swoich docelowych odbiorców. Komiks Pawła Płóciennika był rozprowadzany za darmo w domach dziecka, szpitalach dziecięcych oraz innych placówkach dla najmłodszych, ale trafił również do szerokiej dystrybucji. I dobrze, bo to bardzo smakowita rzecz.
„Naleśniki z jagodami” to kolejny krok w artystycznym rozwoju Pawła Płóciennika. Warszawski komiksiarz zaczynał od klozetowego humoru w stylu „Półki ZOO” i młodzieńczej „napinki” spod znaku „Hardkorporacji” czy „Pakierni”. Jego prace z tamtego czasu ginęły w morzu innych, równie przeciętnych zinowych publikacji. Na szczęście w 2010 roku ukazały się „Sprane dżinsy i sztama”, zapowiadające prawdziwy przełom w karierze autora. Choć album nie był pozbawiony usterek (szczególnie w warstwie graficznej), okazał się zwrotem we właściwym kierunku: w stronę komiksu obyczajowego, inspirowanego doświadczeniem rodziców pokolenia dzisiejszych prawie trzydziestolatków, ale również historiami o charakterze lokalnym, bazującymi na miejskich legendach. Kolejny projekt Płóciennika, czyli „Moja terapia”, rozczarowywała w aspekcie fabularnym, zachwycała natomiast oprawą wizualną, przede wszystkim kolorem. Jego najnowszy komiks (pod względem estetycznym) wpisuje się w obszar plastycznych poszukiwań, które rozpoczął w poprzednim albumie.
W „Naleśnikach z jagodami” autor unika cukierkowych, infantylnych kolorów kojarzących się z disnejowskim kiczem. Zamiast tego stawia na mocno psychodeliczną mieszankę fioletów (barwna dominanta), zieleni oraz żółci, co daje naprawdę znakomity efekt. Szczególnie, że kolory te komponują się z fabułą komiksu opowiadającego o trzech chłopcach wyruszających do sklepu w celu kupienia jajek niezbędnych do przyrządzenia tytułowej potrawy. Młodzi bohaterowie nie wiedzą, że przyjdzie im wziąć udział w niesamowitej przygodzie wyczarowanej dzięki sile wyobraźni. Ich eskapada jest równocześnie zaproszeniem do sentymentalnej podróży dla nieco starszych czytelników, którzy czytać będą „Naleśniki…” ze swoimi pociechami. Wraz z lekturą komiksu Pawła Płóciennika przypomniałem sobie czasy, kiedy w telewizji emitowano programy takie jak „Teleranek” czy „Tik-Tak”. Nie było Internetu, komórek czy Facebooka, a podczas wakacji u babci od rana do wieczora spędzało się wolny czas na świeżym powietrzu na zabawie z kolegami. Każdy dzień przynosił nową przygodę i zabawy, a o nudzie nie było nawet mowy. Płóciennik doskonale uchwycił beztroską atmosferą tamtych dni.
Jestem szalenie ciekawy recepcji tego albumu, jak i innych komiksów przeznaczonych dla najmłodszych. Jest to problem, który pojawia się u każdego dorosłego odbiorcy, który próbuje czytać i, co gorsza, oceniać tekst przeznaczony dla osób o zupełnie innej wrażliwości. Sam (niestety) nie mam nikogo, komu mógłbym podsunąć „Naleśniki”, aczkolwiek skądinąd wiem, że dzieciakom album ten zdecydowanie przypadł do gustu. Mnie także – z całą pewnością.
„Naleśniki z jagodami” to kolejny krok w artystycznym rozwoju Pawła Płóciennika. Warszawski komiksiarz zaczynał od klozetowego humoru w stylu „Półki ZOO” i młodzieńczej „napinki” spod znaku „Hardkorporacji” czy „Pakierni”. Jego prace z tamtego czasu ginęły w morzu innych, równie przeciętnych zinowych publikacji. Na szczęście w 2010 roku ukazały się „Sprane dżinsy i sztama”, zapowiadające prawdziwy przełom w karierze autora. Choć album nie był pozbawiony usterek (szczególnie w warstwie graficznej), okazał się zwrotem we właściwym kierunku: w stronę komiksu obyczajowego, inspirowanego doświadczeniem rodziców pokolenia dzisiejszych prawie trzydziestolatków, ale również historiami o charakterze lokalnym, bazującymi na miejskich legendach. Kolejny projekt Płóciennika, czyli „Moja terapia”, rozczarowywała w aspekcie fabularnym, zachwycała natomiast oprawą wizualną, przede wszystkim kolorem. Jego najnowszy komiks (pod względem estetycznym) wpisuje się w obszar plastycznych poszukiwań, które rozpoczął w poprzednim albumie.
W „Naleśnikach z jagodami” autor unika cukierkowych, infantylnych kolorów kojarzących się z disnejowskim kiczem. Zamiast tego stawia na mocno psychodeliczną mieszankę fioletów (barwna dominanta), zieleni oraz żółci, co daje naprawdę znakomity efekt. Szczególnie, że kolory te komponują się z fabułą komiksu opowiadającego o trzech chłopcach wyruszających do sklepu w celu kupienia jajek niezbędnych do przyrządzenia tytułowej potrawy. Młodzi bohaterowie nie wiedzą, że przyjdzie im wziąć udział w niesamowitej przygodzie wyczarowanej dzięki sile wyobraźni. Ich eskapada jest równocześnie zaproszeniem do sentymentalnej podróży dla nieco starszych czytelników, którzy czytać będą „Naleśniki…” ze swoimi pociechami. Wraz z lekturą komiksu Pawła Płóciennika przypomniałem sobie czasy, kiedy w telewizji emitowano programy takie jak „Teleranek” czy „Tik-Tak”. Nie było Internetu, komórek czy Facebooka, a podczas wakacji u babci od rana do wieczora spędzało się wolny czas na świeżym powietrzu na zabawie z kolegami. Każdy dzień przynosił nową przygodę i zabawy, a o nudzie nie było nawet mowy. Płóciennik doskonale uchwycił beztroską atmosferą tamtych dni.
Jestem szalenie ciekawy recepcji tego albumu, jak i innych komiksów przeznaczonych dla najmłodszych. Jest to problem, który pojawia się u każdego dorosłego odbiorcy, który próbuje czytać i, co gorsza, oceniać tekst przeznaczony dla osób o zupełnie innej wrażliwości. Sam (niestety) nie mam nikogo, komu mógłbym podsunąć „Naleśniki”, aczkolwiek skądinąd wiem, że dzieciakom album ten zdecydowanie przypadł do gustu. Mnie także – z całą pewnością.
Paweł Płóciennik: „Naleśniki z jagodami”. Wydawnictwo Publikacje Kreatywne 2013.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |