
W CIEMNYM ZWIERCIADLE
A
A
A
Derrick de Kerckhove w eseju „Przyszłość 2030” (Maj, Derda-Nowakowski 2009: 81-84) wymienił szereg technologicznych wynalazków będących w fazie projektu, dzięki którym już wkrótce możliwe będzie zapisywanie całości naszego życia i odtwarzanie jego fragmentów w wybranym momencie. Mimo że – patrząc wstecz – poprzednie lata wydają się pełne niespodziewanych zmian w dziedzinie technologii, prorokowanie przyszłości z obecnym stanem wiedzy na temat kierunku, w jakim podąża rynek gadżetów, nie wygląda wcale na takie trudne. Gdybanie na temat „rzeczywistości jutra”, która zwykle bywała najbarwniej odmalowywana w obrębie filmowych wizji, straciło obecnie swój rozmach. By stworzyć „fabułę przyszłości”, wystarczy jedynie zmultiplikować istniejące współcześnie tendencje lub przedstawić je pod inną nazwą, co poskutkuje potrzebnym w procesie odbioru dystansem. Paradoksem jest, że filmowa odpowiedź na aktualne zmiany nadchodzi często z opóźnieniem, tak jak to było w przypadku filmu „The Social Network” (2010). Głównym powodem takiego stanu rzeczy zdaje się fakt, że dawne fantazje na temat przyszłości skupiały się na przewidywaniu wielkich zmian, te tymczasem dokonują się często niezauważalnie, wśród drobnych czynności i potrzeb. Dający się obecnie zaobserwować w badaniach nad przyszłością zwrot w stronę tzw. socjologii codzienności powoli zapełnia tę poznawczą lukę i znajduje swoje odzwierciedlenie w ekranowych reprezentacjach.
Wspomniane przez de Kerckhove’a „prywatne archiwum” wprawdzie nie funkcjonuje jeszcze w rzeczywistości, przynajmniej w skompresowanej formie, ale zaistniało już w jednym z odcinków telewizyjnego miniserialu „Czarne lustro”. W epizodzie pod tytułem „The Entire History of You” implant grain memory wszczepiony do ciała staje się nośnikiem całościowej historii danej osoby, rejestrując wszystko, co podmiot widzi i słyszy. Skutkiem jest nieustanne analizowanie nie tylko swoich, ale przede wszystkim cudzych zachowań, co z kolei prowadzi do rozpadu związku głównego bohatera.
Twórcą serialu z elementami science fiction jest Charlie Brooker, brytyjski krytyk, komik, prezenter i producent telewizyjny. Autor ten nie po raz pierwszy odważył się przedstawić świat mediów w krzywym zwierciadle. W swoich krótkich programach, „Screenwipe” i „Newswipe”, które opierały się głównie na analizie zawartości serwisów informacyjnych, z ironią wytykał on absurdy telewizji. „Czarne lustro” nie jest również pierwszym napisanym przez niego serialem. Brooker zrealizował wcześniej inną produkcję tego typu, pięcioodcinkowy serial „W domu zombie” (2008), w którym to na planie programu „Big Brother” rozprzestrzenia się inwazja żywej śmierci. Miniserial ten jest jednak utrzymany w nieco bardziej humorystycznym tonie niż nowa produkcja scenarzysty.
„Czarne lustro” nie mieści się w sztywnych formatach. Dotychczas powstały dwa jego sezony. Prócz motywu przewodniego, jakim jest technologia i jej wpływ na ludzkie życie, prezentują one w każdym odcinku nowe fabuły i różnych bohaterów. Twórca porusza całe spektrum zagadnień i zjawisk, które możemy obecnie obserwować, pokazując w ten sposób rzeczywistość, w jakiej jesteśmy zanurzeni. Chociaż jednak zdarzenia przedstawione w serialu same w sobie wydają się prawdopodobne, zostają one zagęszczone, tworząc tym samym dość paranoiczną atmosferę.
Epizod „The National Anthem”, dotyka problemów etyki medialnej, która nie ma prawa bytu w świecie, gdzie filmy z terrorystycznych porwań trafiają bezpośrednio do serwisu YouTube. W czasach, gdy Facebook unieważnił moralne rozterki telewizyjnych twórców, media muszą być gotowe na każdą sytuację. W drugim odcinku pierwszej serii, „15 Million Merits”, wszystkie zagadnienia koncentrują się wokół popularnego talent show – by do niego trafić, należy zebrać odpowiednią ilość punktów za oglądanie podobnych programów. Ta bezduszna machina patrzących i obserwowanych nie oszczędza nawet buntowników, których przeciąga na swoja stronę. Odcinek „White Bear” jest z kolei utrzymany w konwencji apokaliptycznego thrillera, w którym młoda kobieta budzi się z amnezją. Gdy wychodzi z domu w poszukiwaniu pomocy, okazuje się, że wszyscy wokoło filmują ją swoimi telefonami. Współczesność przedstawiona w serialu przypomina średniowiecze i wczesną nowożytność w takich ich aspektach, jak: procesy czarownic, instancja kozła ofiarnego i manipulacja faktami.
Oglądając zwiastuny pierwszego i drugiego sezonu, widz może mieć wrażenie, że ma przed sobą po prostu doskonale zrealizowaną reklamę. „Share more, connect more” to wszak hasła promujące wiele cyfrowych gadżetów. Dopiero, gdy głos z offu zaczyna się demonicznie powtarzać, doznajemy uczucia, że coś jest nie tak. „Nowy wspaniały świat” staje się rzeczywistością, a wyzwoleńcza retoryka, za którą kryją się zyski wielkich koncernów, jest de facto najniebezpieczniejszą pułapką dzisiejszego świata, zastawioną na każdego konsumenta.
„Czarne lustro” akcentuje przede wszystkim fakt, że relacja pomiędzy człowiekiem a technologią jest obustronna. Cyfrowa osobowość wymyka się spod naszej kontroli, a codzienność, dzięki możliwości jej nieograniczonego rejestrowania i dokumentowania, zyskała wyższą niż kiedykolwiek rangę. Ludzie tworzą wirtualną rzeczywistość, a ta zwrotnie na nich oddziałuje. Technologie cyfrowe przenoszą sferę publiczną do prywatnej i vice versa. Już tytuł serii Brookera zwraca uwagę na to sprzężenie zwrotne. Pod wpływem człowiek zmienia się. Współczesny odbiorca i konsument nowych technologii jest Narcyzem, który nie zauważa, że odbicie nigdy nie jest tożsame z jego źródłem.
Twórcy „Czarnego lustra” skupiają się na socjologicznych i antropologicznych aspektach wspomnianych zjawisk, na skutkach, a nie przyczynach rewolucji technologicznej. Na wskazywanie źródła jest już przecież za późno. Obecnie produkcje z elementami science fiction przestały być tylko dobrą rozrywką. Antologia Brookera zdaje się pozostawać w opozycji do polityki sieci Netflix, według której produkcja musi spełniać oczekiwania jak największej liczby osób. Oglądanie „Czarnego lustra” to rodzaj tortury. Serial ten jest niewygodną dystopią, która nie przyprawia o dobry humor; raczej o ból głowy.
LITERATURA:
„Kody McLuhana: topografia nowych mediów”. Red. A. Maj, M. Derdy-Nowakowski. Katowice 2009.
Wspomniane przez de Kerckhove’a „prywatne archiwum” wprawdzie nie funkcjonuje jeszcze w rzeczywistości, przynajmniej w skompresowanej formie, ale zaistniało już w jednym z odcinków telewizyjnego miniserialu „Czarne lustro”. W epizodzie pod tytułem „The Entire History of You” implant grain memory wszczepiony do ciała staje się nośnikiem całościowej historii danej osoby, rejestrując wszystko, co podmiot widzi i słyszy. Skutkiem jest nieustanne analizowanie nie tylko swoich, ale przede wszystkim cudzych zachowań, co z kolei prowadzi do rozpadu związku głównego bohatera.
Twórcą serialu z elementami science fiction jest Charlie Brooker, brytyjski krytyk, komik, prezenter i producent telewizyjny. Autor ten nie po raz pierwszy odważył się przedstawić świat mediów w krzywym zwierciadle. W swoich krótkich programach, „Screenwipe” i „Newswipe”, które opierały się głównie na analizie zawartości serwisów informacyjnych, z ironią wytykał on absurdy telewizji. „Czarne lustro” nie jest również pierwszym napisanym przez niego serialem. Brooker zrealizował wcześniej inną produkcję tego typu, pięcioodcinkowy serial „W domu zombie” (2008), w którym to na planie programu „Big Brother” rozprzestrzenia się inwazja żywej śmierci. Miniserial ten jest jednak utrzymany w nieco bardziej humorystycznym tonie niż nowa produkcja scenarzysty.
„Czarne lustro” nie mieści się w sztywnych formatach. Dotychczas powstały dwa jego sezony. Prócz motywu przewodniego, jakim jest technologia i jej wpływ na ludzkie życie, prezentują one w każdym odcinku nowe fabuły i różnych bohaterów. Twórca porusza całe spektrum zagadnień i zjawisk, które możemy obecnie obserwować, pokazując w ten sposób rzeczywistość, w jakiej jesteśmy zanurzeni. Chociaż jednak zdarzenia przedstawione w serialu same w sobie wydają się prawdopodobne, zostają one zagęszczone, tworząc tym samym dość paranoiczną atmosferę.
Epizod „The National Anthem”, dotyka problemów etyki medialnej, która nie ma prawa bytu w świecie, gdzie filmy z terrorystycznych porwań trafiają bezpośrednio do serwisu YouTube. W czasach, gdy Facebook unieważnił moralne rozterki telewizyjnych twórców, media muszą być gotowe na każdą sytuację. W drugim odcinku pierwszej serii, „15 Million Merits”, wszystkie zagadnienia koncentrują się wokół popularnego talent show – by do niego trafić, należy zebrać odpowiednią ilość punktów za oglądanie podobnych programów. Ta bezduszna machina patrzących i obserwowanych nie oszczędza nawet buntowników, których przeciąga na swoja stronę. Odcinek „White Bear” jest z kolei utrzymany w konwencji apokaliptycznego thrillera, w którym młoda kobieta budzi się z amnezją. Gdy wychodzi z domu w poszukiwaniu pomocy, okazuje się, że wszyscy wokoło filmują ją swoimi telefonami. Współczesność przedstawiona w serialu przypomina średniowiecze i wczesną nowożytność w takich ich aspektach, jak: procesy czarownic, instancja kozła ofiarnego i manipulacja faktami.
Oglądając zwiastuny pierwszego i drugiego sezonu, widz może mieć wrażenie, że ma przed sobą po prostu doskonale zrealizowaną reklamę. „Share more, connect more” to wszak hasła promujące wiele cyfrowych gadżetów. Dopiero, gdy głos z offu zaczyna się demonicznie powtarzać, doznajemy uczucia, że coś jest nie tak. „Nowy wspaniały świat” staje się rzeczywistością, a wyzwoleńcza retoryka, za którą kryją się zyski wielkich koncernów, jest de facto najniebezpieczniejszą pułapką dzisiejszego świata, zastawioną na każdego konsumenta.
„Czarne lustro” akcentuje przede wszystkim fakt, że relacja pomiędzy człowiekiem a technologią jest obustronna. Cyfrowa osobowość wymyka się spod naszej kontroli, a codzienność, dzięki możliwości jej nieograniczonego rejestrowania i dokumentowania, zyskała wyższą niż kiedykolwiek rangę. Ludzie tworzą wirtualną rzeczywistość, a ta zwrotnie na nich oddziałuje. Technologie cyfrowe przenoszą sferę publiczną do prywatnej i vice versa. Już tytuł serii Brookera zwraca uwagę na to sprzężenie zwrotne. Pod wpływem człowiek zmienia się. Współczesny odbiorca i konsument nowych technologii jest Narcyzem, który nie zauważa, że odbicie nigdy nie jest tożsame z jego źródłem.
Twórcy „Czarnego lustra” skupiają się na socjologicznych i antropologicznych aspektach wspomnianych zjawisk, na skutkach, a nie przyczynach rewolucji technologicznej. Na wskazywanie źródła jest już przecież za późno. Obecnie produkcje z elementami science fiction przestały być tylko dobrą rozrywką. Antologia Brookera zdaje się pozostawać w opozycji do polityki sieci Netflix, według której produkcja musi spełniać oczekiwania jak największej liczby osób. Oglądanie „Czarnego lustra” to rodzaj tortury. Serial ten jest niewygodną dystopią, która nie przyprawia o dobry humor; raczej o ból głowy.
LITERATURA:
„Kody McLuhana: topografia nowych mediów”. Red. A. Maj, M. Derdy-Nowakowski. Katowice 2009.
„Czarne lustro” („Black Mirror”). Serial TV. Twórca: Charlie Brooker. Obsada: Andrew Knott, Donald Sumpter, Tom Goodman-Hill, Anna Wilson-Jones i in. Gatunek: dramat / science fiction / thriller. Produkcja: Wielka Brytania 2011.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |