ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 maja 9 (249) / 2014

Michał Chudoliński,

RZYM ROZPUSTNY I OKRUTNY

A A A
Druga księga „Orłów Rzymu” doskonale oddaje obyczajowość starożytnego miasta, w szczególności zaś standardy życia rodzinnego oraz sferę seksualności. Fani Enrico Mariniego rozpłyną się w zachwycie na widok bogatej kolorystyki rysunków oraz ich estetycznego dopracowania. Jednak ów entuzjazm niekoniecznie musi się udzielać nieco bardziej wymagającym czytelnikom. O ile bowiem w aspekcie wizualnym komiksowi Włocha nie sposób nic zarzucić, o tyle fabułę i sposób opowiadania historii cechują niezwykła zachowawczość, by nie powiedzieć: schematyczność.

Główni bohaterowie cyklu, Ermanamer i Marek, pozostają w wiośnie swego życia. Z beztroskich nastolatków przeistoczyli się w młodych wojaków, regularnie uczestniczących w zbrojnych wyprawach i bitwach, po których z zapałem oddają się doczesnym rozkoszom. Choć opowieść rozgrywa się w czasach, kiedy istniały już regulacje prawne dotyczące kwestii cudzołóstwa, nie przeszkadzają one mężnym prefektom kochać się z kim i jak chcą. Ekstatyczną idyllę przerywa nieoczekiwane uczucie, jakim Marek zapałał do Pryscylli, urodziwej dziewczyny przyrzeczonej innemu mężczyźnie. Nieszczęśliwie zakochany bohater nie zamierza zrezygnować z oblubienicy, stawiając na szali przyjaźń z Ermanamerem, a nawet swoją wojskową przyszłość.

Komiksy Mariniego można rozpatrywać jako storyboardy graficznie wysmakowanych animacji dla dorosłych. Na plansze patrzy się z prawdziwą przyjemnością, nawet jeżeli ukazują one sceny kontrowersyjne lub drastyczne. A tych w najnowszej odsłonie „Orłów Rzymu” nie brakuje. Autor bez żadnych ograniczeń ukazuje blaski Wiecznego Miasta oraz mroczne zaułki rojące się od zboczeńców i złodziei. Ci, którzy uwielbiali oglądać „Spartakusa” czy „Rzym”, docenią rzetelność artysty w obrazowaniu intymnego życia obywateli imperium. Enrico Marini bez problemu potrafi bowiem ukazać zarówno amory zakochanej pary, jak i sugestywną orgię w domu publicznym.

Choć „Orły Rzymu” niewątpliwie są ucztą dla oczu (pomijając pojedyncze przypadki niedopracowania proporcji i perspektywy), to scenariusz nie należy do najmocniejszych punktów tego wydawnictwa. Przedstawiona historia, skądinąd zajmująca, do odkrywczych nie należy. Mamy do czynienia ze standardową, utkaną z frazesów opowieścią o nieszczęśliwej miłości, emocjonalnym dojrzewaniu i samopoznaniu. W tej odsłonie Marini więcej uwagi poświęcił Markowi, któremu nie sposób odmówić zarozumiałości i brawury. Niestety, po przyzwoitym początku autor z sobie tylko znanych powodów decyduje się na rozwiązania do cna wyeksploatowane, nie mówiąc już o nadmiernym przywoływaniu instancji deus ex machina.  

W rezultacie fabuła cierpi z powodu przewidywalności. Z drugiej jednak strony, „Orły Rzymu” nie mają ambicji przeistoczenia się w rzymską sagę uwiecznioną w obrazkach i dymkach. Dla Mariniego seria ta jest jedynie pretekstem do ukazania świata antyku w stricte rozrywkowej konwencji, idealnej dla odbiorców lubujących się w starożytnych kampaniach i wyrafinowanych scenach erotycznych. I choć druga księga serii jest nieco słabsza od poprzedniczki, to kolejne rozdziały cyklu zapowiadają ciekawe zwroty fabularne, zapętlenie wątków oraz intrygującą zmianę otoczenia. Miejmy nadzieję, że najlepsze dopiero przed nami.
Enrico Marini: „Orły Rzymu. Księga II” („Les Aigles de Rome” #2). Tłumaczenie: Jakub Syty. Wydawnictwo Taurus Media. Warszawa 2014.