NOCNY KOWBOJ PO CZTERDZIESTCE
A
A
A
Męska prostytucja jest zjawiskiem znacznie rzadziej spotykanym od kobiecej, a także nieczęsto omawianym, również artystycznie. Wynika to w dużej mierze z ograniczeń kulturowych, które narzucają obraz kobiety aseksualnej bądź decydującej się na zbliżenie erotyczne albo z miłości, albo dla pieniędzy. Chyba najsłynniejszym filmem o żigolaku jest dramat „Nocny kowboj” Johna Schlesingera, nakręcony w 1969 roku. Ponad czterdzieści lat później do tego tematu powrócił John Turturro, tworząc scenariusz, reżyserując, a także odgrywając tytułową rolę w komedii „Casanova po przejściach”.
Bohater filmu, Fioravante, ma jednak niewiele wspólnego z Johnem, żigolakiem z dzieła Schlesingera, co wynika z różnicy w gatunku obranym przez twórców obu dzieł. John był Amerykaninem od co najmniej kilku pokoleń, młodzieńcem z prowincji, który przybył do Nowego Jorku, aby zaspokajać zamożne kobiety, którym brakuje jurnych kochanków. Towarzyszyło mu przekonanie o własnej atrakcyjności fizycznej, krzepie oraz wyjątkowej sprawności seksualnej, a także silne pragnienie dorobienia się. Mimo dużej pewności siebie, nie udało się mu jednak spełnić marzeń; praca żigolaka męczyła go i nudziła, rzadko znajdywał klientki, nieraz dotykały go skrajna bieda, głód i bezdomność. Fioravante jest natomiast czterdziestolatkiem włoskiego pochodzenia, przez całe życie mieszkającym na Brooklynie. Uważa się za niezbyt przystojnego i nigdy nie zdecydowałby się na świadczenie usług seksualnych, gdyby nie namówił go do tego przyjaciel, Murray (Woody Allen). Fioravante posiada wrodzony urok osobisty i każdą kobietę traktuje indywidualnie, znajdując w swoim nowym zajęciu zarówno przyjemność, jak i duże pieniądze. W obu filmach punktem zwrotnym okazuje się nagły zanik erekcji u bohatera podczas spotkania z klientką. O ile jednak Johnny traktuje chwilową niemoc ambicjonalnie i jest nią zrozpaczony, o tyle dla Fioravante nie stanowi ona większego problemu, zwłaszcza że z całej sytuacji wynika, iż zakochał się w najbardziej nietypowej ze swoich klientek.
Po filmie Turturro, ze względu na jego gatunek, można by się spodziewać zakończenia rodem z „Pretty Woman”, komedii romantycznej Garry’ego Marshalla z 1990 roku, w której główna bohaterka rezygnuje z prostytucji i wiąże się z jednym ze swoich klientów. „Casanovy po przejściach” nie wieńczy jednak tak cukierkowy happy end: uczucie tytułowego bohatera nie zostaje spełnione. Mimo to nie popada on w rozpacz. To, jak pokieruje swoim dalszym życiem: czy nadal będzie świadczył usługi erotyczne, czy też nie, pozostaje sprawą otwartą.
Historia włoskiego żigolaka została opowiedziana w sposób sprawny, uroczy i przezabawny. Wielkim atutem filmu okazuje się typowo allenowska postać przyjaciela i alfonsa Fioravante, Murraya – żydowskiego intelektualisty, który równie często okazuje się nieporadny, co zadziwiająco sprytny i z każdej opresji potrafi wyjść cało. Nie sposób się dziwić, że Woody Allen, który gra niemal wyłącznie we własnych filmach, zdecydował się wcielić w tę postać: sprawia ona wrażenie, jakby sam ją napisał.
Sporo ciepła i humoru wnosi też do „Casanovy po przejściach” obraz brooklyńskiej społeczności ortodoksyjnych Żydów, którzy tak samo jak pozostali bohaterowie filmu, przeżywają seksualne frustracje, tyle że w nieco odmienny sposób, uwarunkowany kulturową odrębnością. Słabszą stroną filmu okazuje się natomiast prezentowanie żeńskich potrzeb erotycznych z typowo męskiej, fallocentrycznej perspektywy. Klientki Fioravante pragną przede wszystkim energicznej penetracji, ewentualnie pieszczot oralnych. Dotyk pozagenitalnych części ciała jest im potrzebny co najwyżej w trakcie tańca stanowiącego wstęp do seksu, dlatego nawet nie rozbierają się w pełni do stosunku. Odmienne podejście prezentuje jedynie Żydówka, która nie ma odwagi pójść na całość. Tymczasem podczas seksu w trójkącie klientki tytułowego Casanovy w ogóle nie mają kontaktu fizycznego ze sobą nawzajem, a wyłącznie z nim. Pod tym względem film Turturro, mimo że porusza kwestię męskiej prostytucji, wciąż stanowiącej poniekąd temat tabu, okazuje się w gruncie rzeczy pruderyjny i sztampowy.
Mimo ograniczonego spojrzenia na kobiecą seksualność „Casanova po przejściach” jest bardzo przyjemną komedią, która na pewno spodoba się wszystkim fanom Woody’ego Allena. Można zarzucać Turturro, że stworzył film mocno inspirowany dziełami starszego reżysera, wręcz kopiujący jego styl. Jest to jednak kopia dorównująca pierwowzorowi pod względem humoru, zabawnych dialogów i postaci.
Bohater filmu, Fioravante, ma jednak niewiele wspólnego z Johnem, żigolakiem z dzieła Schlesingera, co wynika z różnicy w gatunku obranym przez twórców obu dzieł. John był Amerykaninem od co najmniej kilku pokoleń, młodzieńcem z prowincji, który przybył do Nowego Jorku, aby zaspokajać zamożne kobiety, którym brakuje jurnych kochanków. Towarzyszyło mu przekonanie o własnej atrakcyjności fizycznej, krzepie oraz wyjątkowej sprawności seksualnej, a także silne pragnienie dorobienia się. Mimo dużej pewności siebie, nie udało się mu jednak spełnić marzeń; praca żigolaka męczyła go i nudziła, rzadko znajdywał klientki, nieraz dotykały go skrajna bieda, głód i bezdomność. Fioravante jest natomiast czterdziestolatkiem włoskiego pochodzenia, przez całe życie mieszkającym na Brooklynie. Uważa się za niezbyt przystojnego i nigdy nie zdecydowałby się na świadczenie usług seksualnych, gdyby nie namówił go do tego przyjaciel, Murray (Woody Allen). Fioravante posiada wrodzony urok osobisty i każdą kobietę traktuje indywidualnie, znajdując w swoim nowym zajęciu zarówno przyjemność, jak i duże pieniądze. W obu filmach punktem zwrotnym okazuje się nagły zanik erekcji u bohatera podczas spotkania z klientką. O ile jednak Johnny traktuje chwilową niemoc ambicjonalnie i jest nią zrozpaczony, o tyle dla Fioravante nie stanowi ona większego problemu, zwłaszcza że z całej sytuacji wynika, iż zakochał się w najbardziej nietypowej ze swoich klientek.
Po filmie Turturro, ze względu na jego gatunek, można by się spodziewać zakończenia rodem z „Pretty Woman”, komedii romantycznej Garry’ego Marshalla z 1990 roku, w której główna bohaterka rezygnuje z prostytucji i wiąże się z jednym ze swoich klientów. „Casanovy po przejściach” nie wieńczy jednak tak cukierkowy happy end: uczucie tytułowego bohatera nie zostaje spełnione. Mimo to nie popada on w rozpacz. To, jak pokieruje swoim dalszym życiem: czy nadal będzie świadczył usługi erotyczne, czy też nie, pozostaje sprawą otwartą.
Historia włoskiego żigolaka została opowiedziana w sposób sprawny, uroczy i przezabawny. Wielkim atutem filmu okazuje się typowo allenowska postać przyjaciela i alfonsa Fioravante, Murraya – żydowskiego intelektualisty, który równie często okazuje się nieporadny, co zadziwiająco sprytny i z każdej opresji potrafi wyjść cało. Nie sposób się dziwić, że Woody Allen, który gra niemal wyłącznie we własnych filmach, zdecydował się wcielić w tę postać: sprawia ona wrażenie, jakby sam ją napisał.
Sporo ciepła i humoru wnosi też do „Casanovy po przejściach” obraz brooklyńskiej społeczności ortodoksyjnych Żydów, którzy tak samo jak pozostali bohaterowie filmu, przeżywają seksualne frustracje, tyle że w nieco odmienny sposób, uwarunkowany kulturową odrębnością. Słabszą stroną filmu okazuje się natomiast prezentowanie żeńskich potrzeb erotycznych z typowo męskiej, fallocentrycznej perspektywy. Klientki Fioravante pragną przede wszystkim energicznej penetracji, ewentualnie pieszczot oralnych. Dotyk pozagenitalnych części ciała jest im potrzebny co najwyżej w trakcie tańca stanowiącego wstęp do seksu, dlatego nawet nie rozbierają się w pełni do stosunku. Odmienne podejście prezentuje jedynie Żydówka, która nie ma odwagi pójść na całość. Tymczasem podczas seksu w trójkącie klientki tytułowego Casanovy w ogóle nie mają kontaktu fizycznego ze sobą nawzajem, a wyłącznie z nim. Pod tym względem film Turturro, mimo że porusza kwestię męskiej prostytucji, wciąż stanowiącej poniekąd temat tabu, okazuje się w gruncie rzeczy pruderyjny i sztampowy.
Mimo ograniczonego spojrzenia na kobiecą seksualność „Casanova po przejściach” jest bardzo przyjemną komedią, która na pewno spodoba się wszystkim fanom Woody’ego Allena. Można zarzucać Turturro, że stworzył film mocno inspirowany dziełami starszego reżysera, wręcz kopiujący jego styl. Jest to jednak kopia dorównująca pierwowzorowi pod względem humoru, zabawnych dialogów i postaci.
„Casanova po przejściach” („Fading Gigolo”). Scenariusz i reżyseria: John Turturro. Obsada: John Turturro, Woody Allen, Sharon Stone, Sofia Vergara, Vanessa Pradis. Gatunek: komedia. Produkcja: USA 2013, 98 min.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |