ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 listopada 21 (261) / 2014

Natalia Kaniak,

POKÓJ Z WIDOKIEM NA ROMANS (PODGLĄD)

A A A
Trzeba być artystą niezwykle dojrzałym, aby mieć za nic tabu i jednocześnie nie pomylić światopoglądowej emancypacji z prostacką wulgarnością. Taka dorosłość imponuje tym bardziej, gdy widzi się ją u twórców młodych, choć mających już za sobą oszołomienie towarzyszące debiutowi. Marcin Podolec, młody komiksiarz z Łodzi, oraz starszy o dekadę scenarzysta Daniel Chmielewski postanowili wspólnie stworzyć komiksową wariację na temat „Powiększenia” Michelangelo Antonioniego i „Krótkiego filmu o miłości” Krzysztofa Kieślowskiego. Na szczęście nie skończyło się na opowieści o zakochanym fotografie. Obaj twórcy zaczerpnęli od włoskiego mistrza „przestrzeń”, manifestującą się w skąpych dialogach, rozświetlonych kadrach oraz subtelnej wieloznaczności. Dziedzictwo autora „Dekalogu” przejawia się natomiast w kreacjach bohaterów (analizujących swoje „tu i teraz”), jak również w próbie uchwycenia czasu w nielinearny sposób, bliski pracy ludzkiego umysłu.

„Podgląd” to historia małżeństwa z wieloletnim stażem, króle wciąż rozpamiętuje swoje (nieudane) pierwsze spotkanie. Wbrew losowi i na przekór własnej historii, para postanawia odgrywać alternatywne wersje pierwszej randki. Ich fantazjom nie brakuje kolorytu mumblecore’u, „subtelności” filmów Briana De Palmy, a nawet Hitchcockowskiego suspensu. Sami swoje jednonocne „przygody” odbierają z pewną dozą dystansu, który paradoksalnie zbliża ich do siebie jeszcze bardziej. Podczas pracy nad scenariuszem dla Daniela Chmielewskiego ważne były (poza wspomnianymi tropami) teksty Jamesa Grahama Ballarda i Michela Houellebecqa. Co prawda w kwestii wyzwolenia seksualnego bohaterom „Podglądu” daleko do protagonistów „Kraksy” czy „Cząstek elementarnych”, jednak  łatwo zauważyć u nich koncepcję miłości jako ciągłego wyzwania, w którym znajdzie się miejsce także dla bólu.

Od czasu albumu „Wszystko zajęte” Marcin Podolec przeszedł stylistyczną metamorfozę, zamieniając grube kontury i morfujące barwne plamy w powściągliwą, cienką i ostrą kreskę. Dzięki niej kadry wydają się rozjaśnione i minimalistyczne, a przestrzenie – chociaż pełne szczegółów – bardziej puste. Pokolenie przedstawione na kartach „Podglądu” zostało sportretowane w sposób nadzwyczaj szczery, w czym spora zasługa dialogów, dzięki którym wszyscy bohaterowie manifestują przynależność do wspólnego środowiska lekko sfrustrowanej klasy kreatywnej. Łączą ich egzystencjalne problemy, dzieli natomiast odmienne spojrzenie na świat. Niestety, ambitny plan, jakim była próba uchwycenia Zeitgeistu w kilku lapidarnych wymianach zdań, udaje się zrealizować tylko do pewnego stopnia. Dialogi, choć naprawdę interesujące, bywają bowiem momentami sztuczne i zbyt uporządkowane jak na spontaniczne, przelotne rozmowy.  

„Podglądowi” nie brakuje za to solidnego wydania. Szorstka obwoluta – zasłaniająca ¾ śliskiej okładki – skrywa jedną z intymnych scen komiksu. To album dobrze pomyślany i zaprojektowany, już od początku wprowadzający czytelnika w kojący, wojerystyczny klimat. A jedna lektura to stanowczo za mało na odkrycie wszystkich niuansów tej zmysłowej historii.
Daniel Chmielewski, Marcin Podolec: „Podgląd”. Wydawnictwo Kultura Gniewu. Warszawa 2014.