
'MAMUT' TEŻ ZWIERZĘ. NAJBARDZIEJ MELODYJNA PŁYTA BRACI WAGLEWSKICH
A
A
A
Bracia Waglewscy od kilku lat eksplorują oldschoolowe brzmienia. Były już gitarowe solówki, garażowa perkusja i rasowy hip hop. „Mamut” przesycony jest estetyką lat 80. i 90., jednak ze wszystkich krążków jest najbardziej melodyjny.
Nie ma na polskiej scenie drugiego tak zaskakującego duetu, jak Fisz i Emade. Bracia Waglewscy nie boją się eklektycznych eksperymentów. Na płycie „Heavi metal” z 2009 roku ujawnili swoją słabość zarówno do heavy metalu, jak i wczesnego hip hopu. Królowały tam surowe brzmienia i mięsiste bity. Smaku dodawały żywe instrumenty – gitarowe solówki i garażowa perkusja. Na albumie „Zwierzę bez nogi” sprzed trzech lat przypomnieli o swojej inspiracji muzyką hiphopową lat 90. Trzymają poziom jak „mistrzowie starej szkoły”, czyli Beastie Boys, A Tribe Called Quest i Run D.M.C.
Fani Bartka i Piotra Waglewskich powinni być więc przyzwyczajeni do muzycznych eksperymentów na najwyższym poziomie. „To będzie nasza najbardziej melodyjna płyta” – zapowiadał krążek „Mamut” Fisz. Potwierdza to singlowy „Pył” z gościnnym udziałem Justyny Święs z duetu The Dumplings (mają na koncie jeden z najciekawszych debiutów 2014 roku), wyróżniający się melodyjnym podkładem. Słychać inspirację muzyką elektroniczną lat 80. i 90. Nogi same rwą się do tańca.
Justynę Święs usłyszymy jeszcze dwukrotnie. W kameralnych „Śladach” z wyciszonym fortepianem i perkusją oraz nowoczesnym „Wróć”. To nie jedyny duet. Kolejnym jest ten z Katarzyną Nosowską. Mroczną „Wojnę” wzbogacił kwartet smyczkowy. Jednak nie zostałam fanem tej kompozycji. Duety zdecydowanie skradła nastoletnia wokalistka. Gości jest więcej. W „Dzień dobry” popis swoich skreczowych umiejętności daje DJ Eprom. To też godny reprezentant hip-hopowej stylistyki na płycie. Fisza wspiera nawet Chór Ensemble Terrible oraz Anna Prokopczuk.
Moje ulubione fragmenty? Antykonsumpcjonistyczny „Bieg” z celnym spostrzeżeniem: „Umysł szalony jak/ Cały szalony świat/ Trwa szalony bieg/ By coraz więcej mieć/ By każdą starą rzecz/ Na nową zmienić, lecz/ Gdy nową masz/ Robisz się stary jak/ Ta niepotrzebna rzecz/ Nieużyteczny śmieć”. Podróżniczy „Zwiedzam świat”. „Moja mama mnie prosiła/ Bym zawsze szczery był/ Życzyła mi szczęścia/ Bym podróżował i/ Zwiedzał świat” – przyznaje Fisz. Wreszcie „Piwnica” z oszałamiającym tanecznym bitem. „Jeśli czujesz się/ Jak na śmieci wór/ Bo codzienny znój/ Daje w kość/ Nie zostawaj sam/ I nie słuchaj płyt/ Smutnych pieśni/ Czarnych nut/ Weź kluczyki i/ Wyjedź teraz gdzieś/ Czy pamiętasz zapach miejsc/ Śmiało dotknij drzwi/ Zimnych piwnic, gdzie/ Chciałeś zaprzyjaźnić się” – atakuje szczerością tekst. Fisz już nie raz przecież udowadniał, że ma talent do pisania zgrabnych wersów.
Bracia Waglewscy nieustannie poszukują. Sięgają po różne estetyki – taneczną, elektroniczną, hiphopową, bluesrockową, w żadnej nie zostając na dłużej. Bawią się dźwiękami, aranżami, słowami. O to w muzyce chodzi.
Nie ma na polskiej scenie drugiego tak zaskakującego duetu, jak Fisz i Emade. Bracia Waglewscy nie boją się eklektycznych eksperymentów. Na płycie „Heavi metal” z 2009 roku ujawnili swoją słabość zarówno do heavy metalu, jak i wczesnego hip hopu. Królowały tam surowe brzmienia i mięsiste bity. Smaku dodawały żywe instrumenty – gitarowe solówki i garażowa perkusja. Na albumie „Zwierzę bez nogi” sprzed trzech lat przypomnieli o swojej inspiracji muzyką hiphopową lat 90. Trzymają poziom jak „mistrzowie starej szkoły”, czyli Beastie Boys, A Tribe Called Quest i Run D.M.C.
Fani Bartka i Piotra Waglewskich powinni być więc przyzwyczajeni do muzycznych eksperymentów na najwyższym poziomie. „To będzie nasza najbardziej melodyjna płyta” – zapowiadał krążek „Mamut” Fisz. Potwierdza to singlowy „Pył” z gościnnym udziałem Justyny Święs z duetu The Dumplings (mają na koncie jeden z najciekawszych debiutów 2014 roku), wyróżniający się melodyjnym podkładem. Słychać inspirację muzyką elektroniczną lat 80. i 90. Nogi same rwą się do tańca.
Justynę Święs usłyszymy jeszcze dwukrotnie. W kameralnych „Śladach” z wyciszonym fortepianem i perkusją oraz nowoczesnym „Wróć”. To nie jedyny duet. Kolejnym jest ten z Katarzyną Nosowską. Mroczną „Wojnę” wzbogacił kwartet smyczkowy. Jednak nie zostałam fanem tej kompozycji. Duety zdecydowanie skradła nastoletnia wokalistka. Gości jest więcej. W „Dzień dobry” popis swoich skreczowych umiejętności daje DJ Eprom. To też godny reprezentant hip-hopowej stylistyki na płycie. Fisza wspiera nawet Chór Ensemble Terrible oraz Anna Prokopczuk.
Moje ulubione fragmenty? Antykonsumpcjonistyczny „Bieg” z celnym spostrzeżeniem: „Umysł szalony jak/ Cały szalony świat/ Trwa szalony bieg/ By coraz więcej mieć/ By każdą starą rzecz/ Na nową zmienić, lecz/ Gdy nową masz/ Robisz się stary jak/ Ta niepotrzebna rzecz/ Nieużyteczny śmieć”. Podróżniczy „Zwiedzam świat”. „Moja mama mnie prosiła/ Bym zawsze szczery był/ Życzyła mi szczęścia/ Bym podróżował i/ Zwiedzał świat” – przyznaje Fisz. Wreszcie „Piwnica” z oszałamiającym tanecznym bitem. „Jeśli czujesz się/ Jak na śmieci wór/ Bo codzienny znój/ Daje w kość/ Nie zostawaj sam/ I nie słuchaj płyt/ Smutnych pieśni/ Czarnych nut/ Weź kluczyki i/ Wyjedź teraz gdzieś/ Czy pamiętasz zapach miejsc/ Śmiało dotknij drzwi/ Zimnych piwnic, gdzie/ Chciałeś zaprzyjaźnić się” – atakuje szczerością tekst. Fisz już nie raz przecież udowadniał, że ma talent do pisania zgrabnych wersów.
Bracia Waglewscy nieustannie poszukują. Sięgają po różne estetyki – taneczną, elektroniczną, hiphopową, bluesrockową, w żadnej nie zostając na dłużej. Bawią się dźwiękami, aranżami, słowami. O to w muzyce chodzi.
Fisz Emade: "Mamut" [ART2 Music/ Agora S.A., 2014].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |