MACA ZA MACĘ (ZIARNO PRAWDY)
A
A
A
Nieodzownymi składnikami dobrego kryminału, poza niebanalną, ani zbyt łatwą, ani zbyt trudną do rozwikłania intrygą, są z pewnością ciekawe tło społeczno-obyczajowe oraz postać nietuzinkowego detektywa. Ekranizacja głośnej powieści Zygmunta Miłoszewskiego „Ziarno prawdy”, zrealizowana przez Borysa Lankosza według scenariusza napisanego wspólnie z pisarzem, zawiera wszystkie te elementy.
Akcja filmu została osadzona w urokliwym, aczkolwiek słynącym ongiś z żydowskich pogromów Sandomierzu. Tragiczna śmierć jednej z mieszkanek, posiadająca cechy mordu rytualnego, wywołuje powrót antysemickiej histerii. Mimo że po wojnie oraz marcu 1968 roku nie ma już w Sandomierzu Starozakonnych, mieszkańcy wciąż boją się ich jako elementu obcego etnicznie, kulturowo i religijnie oraz posądzają o przyrządzanie macy z chrześcijańskiej krwi. Prokurator Teodor Szacki, który po rozwodzie przeprowadził się tu ze stolicy, musi „w tłumie zjaw i upiorów dostrzec twarz zabójcy” oraz doprowadzić go przed oblicze sprawiedliwości, bez względu na to, „czy jest to wskrzeszony z martwych Karol Wojtyła, Ahmed z budki z kebabem czy jakiś Żyd”.
Fani twórczości Zygmunta Miłoszewskiego byli przeciwni obsadzeniu w roli przystojnego, wytwornego i ironicznego prokuratora Roberta Więckiewicza, który słynie z kreacji brutali i prostaków (m.in. w „Różyczce”, „W ciemności”, „Wałęsie”), a nie amantów. Ich oporu nie był w stanie złagodzić ani fakt, że w filmie „Pod Mocnym Aniołem” aktor udowodnił, iż potrafi zagrać inteligenta podszytego chamstwem, ani też aprobata Zygmunta Miłoszewskiego. Więckiewicz sprawdził się jednak znakomicie, kreując postać niezbyt odległą od literackiego pierwowzoru, niesympatyczną, ale bez wątpienia interesującą. Szacki w jego wydaniu to poniekąd ponury bogartowski typ, któremu kobiety ulegają mimo mizoginii, braku empatii i ciętego języka, a poniekąd pan Darcy, przepełniony dumą i uprzedzeniem względem prowincjuszy, nie silący się na zachowanie wobec nich dobrych manier.
Kolejną wspaniałą kreacją w „Ziarnie prawdy” okazała się niewielka rola Arkadiusza Jakubika, wcielającego się w maniakalnego wielbiciela broni białej. Postać ta została mocno rozbudowana w stosunku do książkowego pierwowzoru, a ponadto wypełniła sporą część zwiastuna, zapewne przyciągając do kina niejednego widza. Nic dziwnego, gdyż komediowy talent Jakubika oraz charakterystyczna aparycja, jeszcze bardziej nie przystająca do ról amantów niż w przypadku Roberta Więckiewicza, przyćmiły aktorów odgrywających bardziej znaczące role.
Atmosferę poniekąd czarnego kryminału, a poniekąd dreszczowca buduje w filmie nie tylko bogartowska postać Szackiego, ale również niepewność co do uczciwości innych przedstawicieli prawa oraz tajemnicza postać Żyda przemykającego nocą po miasteczku. Podobną funkcję pełnią: pojawiająca się w czołówce animacja Platige Image nawiązująca do ukazującego rytualny mord obrazu Karola de Prevot z sandomierskiej katedry, niepokojąca muzyka Abla Korzeniowskiego oraz piosenka „Ziarno prawdy” śpiewana przez Kasię Nosowską podczas napisów końcowych. Ponurą atmosferę wzmacniają zdjęcia Łukasza Bielana realizowane często po zmroku, w miejscach opustoszałych i ponurych („nawiedzone” ruiny domu, korytarze biegnące pod miastem, archiwum znajdujące się w budynku dawnej synagogi, kościół pełen obrazów pornograficznego męczeństwa oraz złowrogich postaci dozorców). Z pomocą wszystkich tych elementów Borysowi Lankoszowi udało się zbudować, podobnie jak w „Rewersie”, klimatyczny kryminał z wyraźnie zarysowanym tłem społeczno-historycznym.
Jedyną poważną wadą filmu okazuje się kilkanaście ostatnich minut, w ciągu których akcja pędzi w zawrotnym tempie, a tajemnice zaczynają się wyjaśniać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nieco powolniejsze rozwikłanie intrygi, jakie zastosował Zygmunt Miłoszewski w powieściowym pierwowzorze, z pewnością wyszłoby ekranizacji na dobre. Mimo to „Ziarno prawdy” okazuje się filmem interesującym, wciągającym i zapadającym w pamięć, który poza kryminalną zagadką ma widzowi wiele do zaoferowania.
Akcja filmu została osadzona w urokliwym, aczkolwiek słynącym ongiś z żydowskich pogromów Sandomierzu. Tragiczna śmierć jednej z mieszkanek, posiadająca cechy mordu rytualnego, wywołuje powrót antysemickiej histerii. Mimo że po wojnie oraz marcu 1968 roku nie ma już w Sandomierzu Starozakonnych, mieszkańcy wciąż boją się ich jako elementu obcego etnicznie, kulturowo i religijnie oraz posądzają o przyrządzanie macy z chrześcijańskiej krwi. Prokurator Teodor Szacki, który po rozwodzie przeprowadził się tu ze stolicy, musi „w tłumie zjaw i upiorów dostrzec twarz zabójcy” oraz doprowadzić go przed oblicze sprawiedliwości, bez względu na to, „czy jest to wskrzeszony z martwych Karol Wojtyła, Ahmed z budki z kebabem czy jakiś Żyd”.
Fani twórczości Zygmunta Miłoszewskiego byli przeciwni obsadzeniu w roli przystojnego, wytwornego i ironicznego prokuratora Roberta Więckiewicza, który słynie z kreacji brutali i prostaków (m.in. w „Różyczce”, „W ciemności”, „Wałęsie”), a nie amantów. Ich oporu nie był w stanie złagodzić ani fakt, że w filmie „Pod Mocnym Aniołem” aktor udowodnił, iż potrafi zagrać inteligenta podszytego chamstwem, ani też aprobata Zygmunta Miłoszewskiego. Więckiewicz sprawdził się jednak znakomicie, kreując postać niezbyt odległą od literackiego pierwowzoru, niesympatyczną, ale bez wątpienia interesującą. Szacki w jego wydaniu to poniekąd ponury bogartowski typ, któremu kobiety ulegają mimo mizoginii, braku empatii i ciętego języka, a poniekąd pan Darcy, przepełniony dumą i uprzedzeniem względem prowincjuszy, nie silący się na zachowanie wobec nich dobrych manier.
Kolejną wspaniałą kreacją w „Ziarnie prawdy” okazała się niewielka rola Arkadiusza Jakubika, wcielającego się w maniakalnego wielbiciela broni białej. Postać ta została mocno rozbudowana w stosunku do książkowego pierwowzoru, a ponadto wypełniła sporą część zwiastuna, zapewne przyciągając do kina niejednego widza. Nic dziwnego, gdyż komediowy talent Jakubika oraz charakterystyczna aparycja, jeszcze bardziej nie przystająca do ról amantów niż w przypadku Roberta Więckiewicza, przyćmiły aktorów odgrywających bardziej znaczące role.
Atmosferę poniekąd czarnego kryminału, a poniekąd dreszczowca buduje w filmie nie tylko bogartowska postać Szackiego, ale również niepewność co do uczciwości innych przedstawicieli prawa oraz tajemnicza postać Żyda przemykającego nocą po miasteczku. Podobną funkcję pełnią: pojawiająca się w czołówce animacja Platige Image nawiązująca do ukazującego rytualny mord obrazu Karola de Prevot z sandomierskiej katedry, niepokojąca muzyka Abla Korzeniowskiego oraz piosenka „Ziarno prawdy” śpiewana przez Kasię Nosowską podczas napisów końcowych. Ponurą atmosferę wzmacniają zdjęcia Łukasza Bielana realizowane często po zmroku, w miejscach opustoszałych i ponurych („nawiedzone” ruiny domu, korytarze biegnące pod miastem, archiwum znajdujące się w budynku dawnej synagogi, kościół pełen obrazów pornograficznego męczeństwa oraz złowrogich postaci dozorców). Z pomocą wszystkich tych elementów Borysowi Lankoszowi udało się zbudować, podobnie jak w „Rewersie”, klimatyczny kryminał z wyraźnie zarysowanym tłem społeczno-historycznym.
Jedyną poważną wadą filmu okazuje się kilkanaście ostatnich minut, w ciągu których akcja pędzi w zawrotnym tempie, a tajemnice zaczynają się wyjaśniać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nieco powolniejsze rozwikłanie intrygi, jakie zastosował Zygmunt Miłoszewski w powieściowym pierwowzorze, z pewnością wyszłoby ekranizacji na dobre. Mimo to „Ziarno prawdy” okazuje się filmem interesującym, wciągającym i zapadającym w pamięć, który poza kryminalną zagadką ma widzowi wiele do zaoferowania.
„Ziarno prawdy”. Reżyseria: Borys Lankosz. Scenariusz: Borys Lankosz, Zygmunt Miłoszewski. Obsada: Robert Więckiewicz, Jerzy Trela, Magdalena Walach, Aleksandra Hamkało, Krzysztof Pieczyński, Andrzej Zieliński, Robert Ruciński, Zohar Strauss, Iwona Bielska, Arkadiusz Jakubik i in. Gatunek: kryminał / thriller. Produkcja: Polska 2015, 110 min.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |