MIKOŁAJ SZPACZYŃSKI / KRZYSZTOF PIĘTKA: WSZYSTKIE DROGI WYCHODZĄ BOKIEM
A
A
A
Rondo Sztuki w Katowicach i Galeria+ zapraszają w dniach 15 maja – 8 czerwca na wystawę prac Mikołaja Szpaczyńskiego i Krzysztofa Piętki „Wszystkie drogi wychodzą bokiem”. Wernisaż odbędzie się 15 maja o godz. 18.00.
W tekście wprowadzającym do wystawy, napisanym przez Andrzeja Tobisa, czytamy: Krzysiek i Mikołaj lubią dystans, lubią obserwować z boku. Lubią też być w ruchu. Boczne drogi są więc dla nich idealnym środowiskiem, najbardziej naturalnym wyborem. Bez względu na to, czy trasa jest precyzyjnie planowana czy improwizowana, i tak ostatecznie okazuje się, że każda prowadzi bokiem. Tak to już samo wychodzi. Każda droga wychodzi bokiem. Ta wspólna dla nich prawidłowość sprawia, że Mikołaj i Krzysiek są do siebie w pewien sposób podobni, że podobnie postrzegają rzeczywistość. Niektórzy uważają nawet, że malują podobne obrazy. Nawet jeżeli jest to w jakimkolwiek stopniu prawdą, to owo podobieństwo jest pozorne. (…)
Krzysiek opowiadał kiedyś o swoim dzieciństwie. Dowiedziałem się wtedy, że jego dom rodzinny stoi niedaleko rzeki Wisły, na terenach zalewowych, otoczony wodą z każdej prawie strony. Dom był czasem wiosną podtapiany, zamieniając się w samotną wyspę w dosłownym sensie tego słowa. Do sąsiadów było daleko, bo wiele lat temu wprowadzono zakaz budowania nowych domów na tym obszarze. Krzysiek jako dziecko był przekonany, że cały świat to otoczony wodą teren, na którego środku stoi jego rodzinny dom. Natomiast Mikołaj jako dziecko był tak często zabierany przez rodziców na wycieczki w otwarte, dzikie, leśno-skaliste tereny, że stały się one dla niego naturalnym środowiskiem, a ujmując rzecz jeszcze precyzyjniej, (…) Mikołaj od wczesnych lat czuł się częścią nieograniczonej, dzikiej, leśno-skalistej natury. (…)
Krzysiek już chyba zawsze w mniejszym lub większym stopniu będzie patrzył na świat z przenikliwością i fascynacją charakterystyczną dla przybysza (…). Wydaje mi się, że ciągle jest w nim ciekawość tego, co jest na zewnątrz, za wodami wyznaczającymi granice rzeczywistości. Dlatego w tych jego obrazach, które najbardziej różnią się od obrazów Mikołaja, pojawiają się elementy psychodeliczne. Krzysiek zaczyna snuć w nich fantazje i wariacje na temat widzianej, doświadczanej rzeczywistości. (…) jest turystą totalnym, kosmicznym. Patrzy z zewnątrz na wszystko, na całą planetę, wszystkie jej detale.
U Mikołaja sprawy mają się zupełnie inaczej. On nie wyszedł z wewnątrz na zewnątrz. On zawsze był i jest częścią opisywanego świata. Ceni sobie jego zwykłość. Czasem nam, odbiorcom, trudno jest to uchwycić, bo niewielu z nas ma tak bliski kontakt z naturą (…) i dlatego to, co dla niego zwyczajne, nam wydaje się najczęściej niezwyczajne. My patrzymy z zewnątrz, Mikołaj patrzy od środka. Zrozumiałem to w pełni dopiero niedawno, chociaż od samego początku, odkąd poznałem i na bieżąco oglądałem obrazy Mikołaja, bardzo czytelna była ich atmosfera, ich głęboki spokój. To był zawsze spokój tubylca, absolutny brak ekscytacji turysty. Tubylczość Mikołaja nie jest przypisana do konkretnego obszaru, chociaż ma on oczywiście swoje geograficzne preferencje. W każdym miejscu oddalonym od cywilizacji Mikołaj jest u siebie, jest częścią każdego z tych miejsc. Ciekawe, że jedna z prac pokazywanych na wystawie to odlew stopy Mikołaja powstały z pyłu i piachu, który wpadł mu do butów podczas wielu pieszych wypraw w różnych dzikich miejscach Polski. Mikołaj jest częścią natury, natura jest częścią Mikołaja. (…)
Boczne drogi Krzyśka i Mikołaja czasem krzyżują się ze sobą. Czasem gdzieś na pustyni, czasem w jakiejś jaskini, czasem w jakiejś galerii.
***
Mikołaj Szpaczyński – ur. w 1989 r. w Katowicach. Studiuje malarstwo na ASP w Katowicach, w pracowni Andrzeja Tobisa i Dominiki Kowyni.
Krzysztof Piętka – ur. w 1990 r. w Oświęcimiu. Studiuje malarstwo na ASP w Katowicach, w pracowni Andrzeja Tobisa i Dominiki Kowyni.
Opracowano w oparciu o materiały promocyjne organizatora.
„artPAPIER” jest patronem medialnym wydarzenia.
W tekście wprowadzającym do wystawy, napisanym przez Andrzeja Tobisa, czytamy: Krzysiek i Mikołaj lubią dystans, lubią obserwować z boku. Lubią też być w ruchu. Boczne drogi są więc dla nich idealnym środowiskiem, najbardziej naturalnym wyborem. Bez względu na to, czy trasa jest precyzyjnie planowana czy improwizowana, i tak ostatecznie okazuje się, że każda prowadzi bokiem. Tak to już samo wychodzi. Każda droga wychodzi bokiem. Ta wspólna dla nich prawidłowość sprawia, że Mikołaj i Krzysiek są do siebie w pewien sposób podobni, że podobnie postrzegają rzeczywistość. Niektórzy uważają nawet, że malują podobne obrazy. Nawet jeżeli jest to w jakimkolwiek stopniu prawdą, to owo podobieństwo jest pozorne. (…)
Krzysiek opowiadał kiedyś o swoim dzieciństwie. Dowiedziałem się wtedy, że jego dom rodzinny stoi niedaleko rzeki Wisły, na terenach zalewowych, otoczony wodą z każdej prawie strony. Dom był czasem wiosną podtapiany, zamieniając się w samotną wyspę w dosłownym sensie tego słowa. Do sąsiadów było daleko, bo wiele lat temu wprowadzono zakaz budowania nowych domów na tym obszarze. Krzysiek jako dziecko był przekonany, że cały świat to otoczony wodą teren, na którego środku stoi jego rodzinny dom. Natomiast Mikołaj jako dziecko był tak często zabierany przez rodziców na wycieczki w otwarte, dzikie, leśno-skaliste tereny, że stały się one dla niego naturalnym środowiskiem, a ujmując rzecz jeszcze precyzyjniej, (…) Mikołaj od wczesnych lat czuł się częścią nieograniczonej, dzikiej, leśno-skalistej natury. (…)
Krzysiek już chyba zawsze w mniejszym lub większym stopniu będzie patrzył na świat z przenikliwością i fascynacją charakterystyczną dla przybysza (…). Wydaje mi się, że ciągle jest w nim ciekawość tego, co jest na zewnątrz, za wodami wyznaczającymi granice rzeczywistości. Dlatego w tych jego obrazach, które najbardziej różnią się od obrazów Mikołaja, pojawiają się elementy psychodeliczne. Krzysiek zaczyna snuć w nich fantazje i wariacje na temat widzianej, doświadczanej rzeczywistości. (…) jest turystą totalnym, kosmicznym. Patrzy z zewnątrz na wszystko, na całą planetę, wszystkie jej detale.
U Mikołaja sprawy mają się zupełnie inaczej. On nie wyszedł z wewnątrz na zewnątrz. On zawsze był i jest częścią opisywanego świata. Ceni sobie jego zwykłość. Czasem nam, odbiorcom, trudno jest to uchwycić, bo niewielu z nas ma tak bliski kontakt z naturą (…) i dlatego to, co dla niego zwyczajne, nam wydaje się najczęściej niezwyczajne. My patrzymy z zewnątrz, Mikołaj patrzy od środka. Zrozumiałem to w pełni dopiero niedawno, chociaż od samego początku, odkąd poznałem i na bieżąco oglądałem obrazy Mikołaja, bardzo czytelna była ich atmosfera, ich głęboki spokój. To był zawsze spokój tubylca, absolutny brak ekscytacji turysty. Tubylczość Mikołaja nie jest przypisana do konkretnego obszaru, chociaż ma on oczywiście swoje geograficzne preferencje. W każdym miejscu oddalonym od cywilizacji Mikołaj jest u siebie, jest częścią każdego z tych miejsc. Ciekawe, że jedna z prac pokazywanych na wystawie to odlew stopy Mikołaja powstały z pyłu i piachu, który wpadł mu do butów podczas wielu pieszych wypraw w różnych dzikich miejscach Polski. Mikołaj jest częścią natury, natura jest częścią Mikołaja. (…)
Boczne drogi Krzyśka i Mikołaja czasem krzyżują się ze sobą. Czasem gdzieś na pustyni, czasem w jakiejś jaskini, czasem w jakiejś galerii.
***
Mikołaj Szpaczyński – ur. w 1989 r. w Katowicach. Studiuje malarstwo na ASP w Katowicach, w pracowni Andrzeja Tobisa i Dominiki Kowyni.
Krzysztof Piętka – ur. w 1990 r. w Oświęcimiu. Studiuje malarstwo na ASP w Katowicach, w pracowni Andrzeja Tobisa i Dominiki Kowyni.
Opracowano w oparciu o materiały promocyjne organizatora.
„artPAPIER” jest patronem medialnym wydarzenia.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |