BORÓWA Z DZIKIEGO ZACHODU (BLUEBERRY: WYJĘTY SPOD PRAWA / ANGEL FACE)
A
A
A
Porucznik Michael Steven „Blueberry” Donovan zostaje niesłusznie oskarżony o zdefraudowanie skarbu Armii Konfederacyjnej, który miał (w ramach tajnej misji) wywieźć z Meksyku. Zdegradowany bohater trafia do Francisville – jednego z najcięższych więzień wojskowych w USA. Wizja dwudziestoletniej odsiadki w placówce dowodzonej przez sadystycznego naczelnika Kelly’ego sprawia, że były oficer intensywnie myśli o ucieczce. Pierwszym krokiem ku realizacji planu jest zawarcie lipnego układu z wrogiem, który w zamian za wskazanie miejsca ukrycia fortuny obiecuje protagoniście złagodzenie wyroku. Drugim – wykorzystanie szansy, jaką daje atak bandy Tennessee Blake’a na pociąg, transportujący (obok Blueberry’ego) pokaźną sumę pieniędzy.
Odzyskawszy wolność, bohater zatrzymuje się u starej znajomej, Guffie Palmer, aktorki o wielkim sercu i bogatej przeszłości. Co ciekawe, w lokalu azyl znalazła już wcześniej zgraja znanych skądinąd bandytów, których herszt proponuje Mike’owi pomoc w przedostaniu się na terytorium Meksyku. Oczywiście, Blake nie jest altruistą. W zamian za przysługę uciekinier musi „zaopiekować się” Dukiem O’Saughnessym – znajdującym się w poważnych tarapatach wymoczkowatym utracjuszem, którego kobiecy typ urody zagwarantował mu ksywkę Angel Face. W niedługim czasie (z drobną pomocą ze strony towarzyszącej zbiegom Guffie) Blueberry uświadamia sobie, że przybierające na sile osobliwe zbiegi okoliczności mają w sobie znikomy procent przypadku. Nad głową bohatera znów gromadzą się czarne chmury, zapowiadające nadejście burzy, która może zmienić przyszłe losy Stanów Zjednoczonych.
Powstający od 1962 roku cykl o perypetiach Blueberry’ego – opatrzonego aparycją Jean-Paula Belmondo żołnierza, który z wychowanego na Południu rasisty przeobraża się w zagorzałego przeciwnika Konfederacji oraz niezłomnego obrońcę praw (między innymi) rdzennych mieszkańców USA – był nie tylko wizytówką zmarłego w 1989 belgijskiego scenarzysty Jean-Michela Charliera. Seria, uznawana za jeden z najsłynniejszych oraz najdłużej wydawanych westernowych tytułów (który doczekał się kilku spin-offów i średnio udanej ekranizacji wyreżyserowanej przez Jana Kounena z Vincentem Casselem w roli głównej), była równocześnie doskonałą praktyką dla francuskiego rysownika Jeana Girauda, w późniejszym okresie życia podpisującego swoje dzieła także jako Moebius lub Gir. To bowiem na kartach kolejnych zeszytów – także w tworzących spójną całość epizodach „Wyjęty spod prawa” (1974) oraz „Angel Face” (1975) – zmarły przed trzema laty współtwórca legendarnego „Incala” dał się poznać jako autor operujący szalenie precyzyjną kreską, dzięki której świetnie potrafił uchwycić emocjonalne niuanse rysujące się na obliczach bohaterów. Równie ważna była jednakże dla ojca „Feralnego Majora” umiejętność pieczołowitego oddawania realiów ilustrowanej przez niego rzeczywistości świata przedstawionego. Stąd, obok efektownych (lecz nigdy efekciarskich) kadrów eksponujących sceny potyczek, strzelanin, pościgów i karkołomnych ucieczek – zdradzających fascynację Girauda sferą X muzy – w „Blueberrym” nigdy nie brakowało żywej panoramy Dzikiego Zachodu, zgodnie z intencją Charliera uwieczniającej czasy pionierów, organizowania struktur państwowych oraz walk z Indianami czy szeroko rozumianym bezprawiem.
Chociaż artystyczny duet składał hołd literacko-filmowej klasyce, przepięknie zilustrowane i pokolorowane perypetie „Borówy” (tłumaczenie własne autora tekstu) – bohatera, jakby nie patrzeć, osobnego w porównaniu z westernowymi inkarnacjami Johna Wayne’a, Gregory’ego Pecka, Jamesa Stewarta czy Clinta Eastwooda – wykraczały poza granice zwykłego pastiszu. Zmyślne dialogi, niewymuszony humor i uroczy dystans, chwile wzruszeń, wartka akcja oraz precyzyjnie skomponowana dramaturgia obfitująca w fabularne twisty, które – choć (szczególnie dziś) można je z łatwością przewidzieć – ani o jotę nie osłabiają atrakcyjności prezentowanych przez Charliera historii, które w rękach Girauda nabierały dodatkowej mocy. Reedycja pierwszego tomu oraz polska premiera czwartego albumu z (zebranymi) przygodami Mike’a Blueberry’ego stanowią nie lada gratkę zarówno dla fanów ponadczasowej serii, jak i dla tych, którzy dopiero teraz zamierzają wyruszyć w jedyną w swoim rodzaju podróż po Dzikim Zachodzie widzianym oczyma europejskich mistrzów komiksu.
Odzyskawszy wolność, bohater zatrzymuje się u starej znajomej, Guffie Palmer, aktorki o wielkim sercu i bogatej przeszłości. Co ciekawe, w lokalu azyl znalazła już wcześniej zgraja znanych skądinąd bandytów, których herszt proponuje Mike’owi pomoc w przedostaniu się na terytorium Meksyku. Oczywiście, Blake nie jest altruistą. W zamian za przysługę uciekinier musi „zaopiekować się” Dukiem O’Saughnessym – znajdującym się w poważnych tarapatach wymoczkowatym utracjuszem, którego kobiecy typ urody zagwarantował mu ksywkę Angel Face. W niedługim czasie (z drobną pomocą ze strony towarzyszącej zbiegom Guffie) Blueberry uświadamia sobie, że przybierające na sile osobliwe zbiegi okoliczności mają w sobie znikomy procent przypadku. Nad głową bohatera znów gromadzą się czarne chmury, zapowiadające nadejście burzy, która może zmienić przyszłe losy Stanów Zjednoczonych.
Powstający od 1962 roku cykl o perypetiach Blueberry’ego – opatrzonego aparycją Jean-Paula Belmondo żołnierza, który z wychowanego na Południu rasisty przeobraża się w zagorzałego przeciwnika Konfederacji oraz niezłomnego obrońcę praw (między innymi) rdzennych mieszkańców USA – był nie tylko wizytówką zmarłego w 1989 belgijskiego scenarzysty Jean-Michela Charliera. Seria, uznawana za jeden z najsłynniejszych oraz najdłużej wydawanych westernowych tytułów (który doczekał się kilku spin-offów i średnio udanej ekranizacji wyreżyserowanej przez Jana Kounena z Vincentem Casselem w roli głównej), była równocześnie doskonałą praktyką dla francuskiego rysownika Jeana Girauda, w późniejszym okresie życia podpisującego swoje dzieła także jako Moebius lub Gir. To bowiem na kartach kolejnych zeszytów – także w tworzących spójną całość epizodach „Wyjęty spod prawa” (1974) oraz „Angel Face” (1975) – zmarły przed trzema laty współtwórca legendarnego „Incala” dał się poznać jako autor operujący szalenie precyzyjną kreską, dzięki której świetnie potrafił uchwycić emocjonalne niuanse rysujące się na obliczach bohaterów. Równie ważna była jednakże dla ojca „Feralnego Majora” umiejętność pieczołowitego oddawania realiów ilustrowanej przez niego rzeczywistości świata przedstawionego. Stąd, obok efektownych (lecz nigdy efekciarskich) kadrów eksponujących sceny potyczek, strzelanin, pościgów i karkołomnych ucieczek – zdradzających fascynację Girauda sferą X muzy – w „Blueberrym” nigdy nie brakowało żywej panoramy Dzikiego Zachodu, zgodnie z intencją Charliera uwieczniającej czasy pionierów, organizowania struktur państwowych oraz walk z Indianami czy szeroko rozumianym bezprawiem.
Chociaż artystyczny duet składał hołd literacko-filmowej klasyce, przepięknie zilustrowane i pokolorowane perypetie „Borówy” (tłumaczenie własne autora tekstu) – bohatera, jakby nie patrzeć, osobnego w porównaniu z westernowymi inkarnacjami Johna Wayne’a, Gregory’ego Pecka, Jamesa Stewarta czy Clinta Eastwooda – wykraczały poza granice zwykłego pastiszu. Zmyślne dialogi, niewymuszony humor i uroczy dystans, chwile wzruszeń, wartka akcja oraz precyzyjnie skomponowana dramaturgia obfitująca w fabularne twisty, które – choć (szczególnie dziś) można je z łatwością przewidzieć – ani o jotę nie osłabiają atrakcyjności prezentowanych przez Charliera historii, które w rękach Girauda nabierały dodatkowej mocy. Reedycja pierwszego tomu oraz polska premiera czwartego albumu z (zebranymi) przygodami Mike’a Blueberry’ego stanowią nie lada gratkę zarówno dla fanów ponadczasowej serii, jak i dla tych, którzy dopiero teraz zamierzają wyruszyć w jedyną w swoim rodzaju podróż po Dzikim Zachodzie widzianym oczyma europejskich mistrzów komiksu.
Jean-Michel Charlier, Jean Giraud: „Blueberry. Wyjęty spod prawa / Angel Face („Blueberry. Le Hors-la-loi / Angel Face”). Tłumaczenie: Wojciech Birek. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2015.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |