WŚCIEKŁE PSY (SAGA O ATLASIE I AXISIE. TOM 1)
A
A
A
Przygotowania do biesiady szczeniaków trwają w Kaninie w najlepsze. Kiedy na niebie pojawia się dym, waleczny Atlas i jego wierny kompan Axis nie podejrzewają jeszcze najgorszego, choć odnaleziony po drodze gigantyczny stolec daje bohaterom przeczucie, że ktoś „z zewnątrz” bezczelnie oznakował ich teren. Jak się wkrótce okazuje, instynkt nie zawiódł protagonistów. Z wioski pozostały zgliszcza, nad którymi zebrały się wygadane sępy, rozpoczynające ucztę na wciąż żywym Canucie. Dogorywający husky przekazuje wybawicielom zdobytą klamrę do płaszcza: emblemat agresorów odpowiedzialnych za spustoszenie Kaniny oraz uprowadzenie kilku suk (w tym siostry Atlasa, Eriki) wraz z młodymi.
Spaliwszy na stosie ukochanych zmarłych, przystojniak o aparycji charta afgańskiego i jego ciut niższy towarzysz ruszają tropem Norcando (bo tak de facto nazywają się przybysze z Północy) – nieustraszonych „zatokowych psów” farbujących żagle statków krwią swoich ofiar. Jednak zanim bohaterowie dokonają srogiej pomsty w zapalczywym gniewie i z pianą na pyskach, drogi przyjaciół nieoczekiwanie się rozejdą, do czego przysłuży się trapiące Axisa roztargnienie oraz fatalna orientacja w każdej możliwej przestrzeni.
Inspirowana skandynawską epiką komiksowa opowieść z udziałem antropomorficznych zwierzaków, której dramaturgicznego pazura nie przytępia spora dawka humoru – „Saga o Atlasie i Axisie” to flagowe dzieło artysty podpisującego swoje prace jako Pau (właściwie: Pau Rodríguez Jiménez-Bravo). W Polsce znany jest między innymi jako współautor tomu „Wyspa kamieni”. Wcześniej jednak rodzimy czytelnik miał okazję zapoznać się z krótkim wyimkiem z pierwszego tomu „Sagi…”, wydrukowanym w formie bezpłatnej broszurki towarzyszącej Festiwalowi Komiksowa Warszawa 2014. Lektura pełnowymiarowej wersji utworu utwierdza w przekonaniu, że warto było czekać i (przede wszystkim) zaufać tej efemerycznej zapowiedzi.
„Uczłowieczone” zwierzaki jako bohaterowie dzieła skierowanego do szerokiego kręgu odbiorców to sprawdzony patent – Lewis „Ralph Azham” Trondheim, Stan „Usagi Yojimbo” Sakai czy David „Mysia Straż” Petersen coś na ten temat wiedzą. Pau dołączył do tego zacnego grona, oferując w charakterze wpisowego uniwersalną historię, która – abstrahując od pociesznej fizjonomii bohaterów oraz wyrazistych akcentów komediowych – utrzymana jest w konwencji rasowej, brutalnej i (kiedy trzeba) krwawej nordyckiej sagi. Co najważniejsze: przystępna, bajkowa wręcz poetyka recenzowanego komiksu nie zaburza spójności artystycznego przekazu, koncentrującego się wokół bogatego spektrum typowo ludzkich uczuć, skłonności, emocji i doświadczeń.
W albumie odnajdziemy wiele ilustracji w równym stopniu wzruszających i szalenie zabawnych, co autentycznie przejmujących lub noszących wyraźny posmak groteski (vide: scenka z produkcją kiełbasy). Pamiętajmy jednak, że te estetyczne przeciwieństwa Pau godzi na kartach „Sagi o Atlasie i Axisie” w bezpretensjonalnie ujmujący sposób. Naprawdę dobra rzecz, ale – mimo wszystko – raczej nie dla najmłodszych.
Spaliwszy na stosie ukochanych zmarłych, przystojniak o aparycji charta afgańskiego i jego ciut niższy towarzysz ruszają tropem Norcando (bo tak de facto nazywają się przybysze z Północy) – nieustraszonych „zatokowych psów” farbujących żagle statków krwią swoich ofiar. Jednak zanim bohaterowie dokonają srogiej pomsty w zapalczywym gniewie i z pianą na pyskach, drogi przyjaciół nieoczekiwanie się rozejdą, do czego przysłuży się trapiące Axisa roztargnienie oraz fatalna orientacja w każdej możliwej przestrzeni.
Inspirowana skandynawską epiką komiksowa opowieść z udziałem antropomorficznych zwierzaków, której dramaturgicznego pazura nie przytępia spora dawka humoru – „Saga o Atlasie i Axisie” to flagowe dzieło artysty podpisującego swoje prace jako Pau (właściwie: Pau Rodríguez Jiménez-Bravo). W Polsce znany jest między innymi jako współautor tomu „Wyspa kamieni”. Wcześniej jednak rodzimy czytelnik miał okazję zapoznać się z krótkim wyimkiem z pierwszego tomu „Sagi…”, wydrukowanym w formie bezpłatnej broszurki towarzyszącej Festiwalowi Komiksowa Warszawa 2014. Lektura pełnowymiarowej wersji utworu utwierdza w przekonaniu, że warto było czekać i (przede wszystkim) zaufać tej efemerycznej zapowiedzi.
„Uczłowieczone” zwierzaki jako bohaterowie dzieła skierowanego do szerokiego kręgu odbiorców to sprawdzony patent – Lewis „Ralph Azham” Trondheim, Stan „Usagi Yojimbo” Sakai czy David „Mysia Straż” Petersen coś na ten temat wiedzą. Pau dołączył do tego zacnego grona, oferując w charakterze wpisowego uniwersalną historię, która – abstrahując od pociesznej fizjonomii bohaterów oraz wyrazistych akcentów komediowych – utrzymana jest w konwencji rasowej, brutalnej i (kiedy trzeba) krwawej nordyckiej sagi. Co najważniejsze: przystępna, bajkowa wręcz poetyka recenzowanego komiksu nie zaburza spójności artystycznego przekazu, koncentrującego się wokół bogatego spektrum typowo ludzkich uczuć, skłonności, emocji i doświadczeń.
W albumie odnajdziemy wiele ilustracji w równym stopniu wzruszających i szalenie zabawnych, co autentycznie przejmujących lub noszących wyraźny posmak groteski (vide: scenka z produkcją kiełbasy). Pamiętajmy jednak, że te estetyczne przeciwieństwa Pau godzi na kartach „Sagi o Atlasie i Axisie” w bezpretensjonalnie ujmujący sposób. Naprawdę dobra rzecz, ale – mimo wszystko – raczej nie dla najmłodszych.
Pau: „Saga o Atlasie i Axisie. Tom 1” („La saga de Atlas y Axis 1”). Tłumaczenie: Jakub Jankowski. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2015.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |