
ZROZUMIEĆ KOTA (SUGAR)
A
A
A
Huśtają się na żyrandolu, wspinają pazurami po twoim ciele, przynoszą pod drzwi uduszonego gołębia. Koty. To właśnie tym stworzeniom poświęcony jest „Sugar” Serge’a Baekena – prawdziwa gratka zarówno dla przyjaciół małych futrzaków, jak i fanów komiksowego medium. Na tylnej okładce albumu wydawca informuje, że jest to „zbiór kocich historii widzianych oczami kota”. Trudno się zgodzić z ostatnim fragmentem tej wypowiedzi. „Kocią perspektywę” autor nadał bowiem jedynie wybranym scenom – choćby tej, kiedy zwierzak obserwuje świat przez otwór w pudełku, w którym jest transportowany. Znikoma subiektywizacja nie zmienia jednak faktu, że to cwane sierściuchy są głównymi bohaterami tomu, spychając na drugi plan perypetie rodziny przygarniającej czworonożnych indywidualistów.
Główną tematyką „Sugara” jest relacja między człowiekiem a zwierzęciem, uczenie się siebie nawzajem i – ostatecznie – miłość po grobową deskę. Zawód mogą przeżyć czytelnicy, którzy po lekturze pierwszych plansz wyczują konotacje z „Vincentem i van Goghiem” Gradimira Smudji. W obu komiksach koci protagonista nie tyle miauczy, co gada jak najęty, a w dodatku potrafi rysować, malować i czytać mapę. W odróżnieniu jednak od wariackiej impresji Smudji, Baeken tworzy osiemdziesięciostronicową metaforę, w której rozmowy z pupilem oznaczają zrozumienie oparte na wieloletniej przyjaźni. Autor znakomicie przedstawia to zagadnienie w rozdziale „Czarna pantera”, będącym komunikacyjnym przełomem w relacjach ludzi ze świeżo przygarniętym zwierzakiem.
Co jednak z zawartym w polskim podtytule „kocim żywotem”? Belg już w pierwszej opowiastce dementuje pogłoskę, jakoby sympatycznym futrzakom przysługiwała większa ilość żyć niż innym przedstawicielom fauny. Jednocześnie od razu sugeruje, że to jedno życie wcale nie należy do nudnych. Sporo więc w albumie wariactw: atakowania wspomnianego już żyrandola, odbijania się od ścian czy szaleńczych biegów po mieszkaniu. Artysta podkreśla przy tym, że nieodzownym komponentem kociej radości jest poczucie bezpieczeństwa i miłości ze strony człowieka.
Warstwa graficzna albumu prezentuje się całkiem interesująco. Baeken postawił na jednolitą kompozycję plansz, z których każda składa się z dwudziestu czterech małych kadrów. Aby przyciągnąć uwagę czytelnika, połączył niektóre z nich, wywołując tym samym wrażenie, że zajmują one większą powierzchnię. Dla równowagi każdy rozdział opatrzył całostronicową tytułową grafiką, konsekwentnie ukazującą kota w pełnej krasie. Odmienną technikę zastosował w przedostatnim rozdziale, przedstawiającym historię Sugara w konwencji książeczki z rymowankami. Całość pociągnięto czarno-białą, „realistyczną” kreską, w znakomity sposób odwzorowującą kocie zachowania.
Debiutujący na polskim rynku Serge Baeken postarał się o interesującą formę i ciekawe podejście do tematu, lecz prawdopodobnie największą atrakcją dla czytelników będą główni bohaterowie komiksu. Kociarze! „Sugara” nie powinniście przegapić!
Główną tematyką „Sugara” jest relacja między człowiekiem a zwierzęciem, uczenie się siebie nawzajem i – ostatecznie – miłość po grobową deskę. Zawód mogą przeżyć czytelnicy, którzy po lekturze pierwszych plansz wyczują konotacje z „Vincentem i van Goghiem” Gradimira Smudji. W obu komiksach koci protagonista nie tyle miauczy, co gada jak najęty, a w dodatku potrafi rysować, malować i czytać mapę. W odróżnieniu jednak od wariackiej impresji Smudji, Baeken tworzy osiemdziesięciostronicową metaforę, w której rozmowy z pupilem oznaczają zrozumienie oparte na wieloletniej przyjaźni. Autor znakomicie przedstawia to zagadnienie w rozdziale „Czarna pantera”, będącym komunikacyjnym przełomem w relacjach ludzi ze świeżo przygarniętym zwierzakiem.
Co jednak z zawartym w polskim podtytule „kocim żywotem”? Belg już w pierwszej opowiastce dementuje pogłoskę, jakoby sympatycznym futrzakom przysługiwała większa ilość żyć niż innym przedstawicielom fauny. Jednocześnie od razu sugeruje, że to jedno życie wcale nie należy do nudnych. Sporo więc w albumie wariactw: atakowania wspomnianego już żyrandola, odbijania się od ścian czy szaleńczych biegów po mieszkaniu. Artysta podkreśla przy tym, że nieodzownym komponentem kociej radości jest poczucie bezpieczeństwa i miłości ze strony człowieka.
Warstwa graficzna albumu prezentuje się całkiem interesująco. Baeken postawił na jednolitą kompozycję plansz, z których każda składa się z dwudziestu czterech małych kadrów. Aby przyciągnąć uwagę czytelnika, połączył niektóre z nich, wywołując tym samym wrażenie, że zajmują one większą powierzchnię. Dla równowagi każdy rozdział opatrzył całostronicową tytułową grafiką, konsekwentnie ukazującą kota w pełnej krasie. Odmienną technikę zastosował w przedostatnim rozdziale, przedstawiającym historię Sugara w konwencji książeczki z rymowankami. Całość pociągnięto czarno-białą, „realistyczną” kreską, w znakomity sposób odwzorowującą kocie zachowania.
Debiutujący na polskim rynku Serge Baeken postarał się o interesującą formę i ciekawe podejście do tematu, lecz prawdopodobnie największą atrakcją dla czytelników będą główni bohaterowie komiksu. Kociarze! „Sugara” nie powinniście przegapić!
Serge Baeken: „Sugar: Koci żywot” („Sugar”). Tłumaczenie: Beata Brzezowska. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2015.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |