GALERIA UDRĘCZONYCH DUSZ (HIROKI ENDO. KRÓTKIE HISTORIE)
A
A
A
Czy (przywołując słynną maksymę Jean-Paul Sartre’a) piekło to inni? A może sami skazujemy się na pobyt w prywatnym inferno? Perypetie bohaterów graficznych opowieści Hirokiego Endo w szokujący, lecz nie pozbawiony dekadenckiego uroku sposób dowodzą słuszności obu tych teorii. Już w noweli „Kruki, dziewczyna i yakuza”, otwierającej zbiór składający się z prac datowanych na lata 1996–2000, mangaka daje jasno do zrozumienia, że jako artysta doskonale czuje się w przewrotnych fabułach, bezpardonowo atakując szeroko rozumianą sferę wrażliwości odbiorcy oraz igrając z potencjalnymi oczekiwaniami czytelników. Ukazując (bądź co bądź) tkliwą relację między Aokim, ciężko rannym gangsterem, a łagodną opiekunką tytułowych ptaków, Endo snuje przejmującą opowieść o inności, wykluczeniu, poświęceniu oraz roli przypadku w życiu każdego z nas. Historię spotkania przedstawicieli dwóch odmiennych światów – w których jednak nie ma miejsca na sentymenty – artysta wpisuje w kontekst rozważań nad odwiecznym cyklem życia i śmierci. Wykorzystując motywy zaczerpnięte z greckiej mitologii, Japończyk wzorowo buduje dramaturgię, w której kluczową rolę odgrywają liczne retrospekcje, werystyczne sceny przemocy, sprawnie napisane dialogi oraz wyjątkowo lotna „ptasia” metaforyka, prowadzące do jedynego w swoim rodzaju katharsis.
Bohaterką oraz narratorką epizodu „Na pewno jest bardzo ładna” Endo uczynił Minako Tamurę – zahukaną licealistkę, której życie nie jest usłane różami. Tragiczna śmierć matki i siostry, konieczność opieki nad sparaliżowanym dziadkiem oraz postępująca atrofia uczuć w relacjach z wiecznie nieobecnym ojcem – jeśli dodamy do tego świadomość wyobcowania i chroniczną nieśmiałość, uzyskamy całkiem pokaźny bagaż negatywnych doświadczeń, które nastolatka (zaczytana w psychoanalitycznych koncepcjach Carla Gustava Junga) musi dźwigać każdego dnia. W równym stopniu zatrważająca co melancholijna nowela Endo sprawdza się jako kameralne, pełne emocjonalnych przesileń studium seksualnej frustracji oraz niemożności sprostania życiowym postawom, stawianym przez protagonistkę jako wzór dla samej siebie.
Szczególnie godny uwagi jest obyczajowy segment „Dla nas, niewierzących w Boga”, wykorzystujący podwójną ramę narracyjną. Pierwszą wyznaczają próby do spektaklu inspirowanego przypadkiem seryjnego mordercy Henry’ego Lee Lucasa, drugą natomiast zakulisowe perypetie ekipy aktorsko-realizatorskiej. Mocno pogmatwane związki między postaciami (zarówno dramatis personae, jak i członkami trupy teatralnej) autor wykorzystuje jako punkt wyjścia do śmiałych rozważań nad mrocznymi aspektami ludzkiej natury, ale także nad kwestią winy i kary, możliwością przebaczenia i koniecznością odwetu, w końcu – nad kruchością ludzkiej egzystencji oraz doświadczeniem śmierci.
Całkowitą zmianę konwencji przynosi natomiast futurystyczne „Hang”, w którym temat kontroli, seksualnej obsesji oraz… wyżu demograficznego prowadzącego do globalnego przeludnienia Endo ubiera w kształt pornograficznej opowiastki, gdzie pierwsze skrzypce gra (nie)zdrowo pokręcona relacja łącząca trójkę protagonistów. Sporo ironicznego dystansu czytelnik odnajdzie za to w rubasznej „Licealistce 2000” – quasi-autobiograficznej historii sfrustrowanego mangaki starającego się nadrobić (szeroko rozumiane) zaległości z czasów, gdy był młodziakiem. Krotochwilne akcenty charakteryzują także wieńczącą album króciutką scenkę rodzajową o swojsko brzmiącym tytule „Chłopaki nie płaczą”.
Powrotem do bardziej opresyjnych fabuł, aczkolwiek nie pozbawionym szczypty pikanterii, romantyzmu i nostalgii, jest dwuczęściowy „Peron” – przejmujące love story, w którym główne role przypadają Takayukiemu (synowi szefa yakuzy) oraz Saki, jego przybranej „siostrze”, będącej równocześnie kochanką ojca bohatera. Indywidualizm, pamięć, rywalizacja, zazdrość i zdrada to pojęcia, wokół których mangaka obudowuje swoją – skądinąd bardzo dynamiczną – opowieść.
Zbiór krótkich form komiksowych Hirokiego Endo potwierdza klasę autora, piszącego nietuzinkowe, zwieńczone wyrazistymi puentami scenariusze (nie wspominając o solidnych partiach dialogowych skrzących się od dosadnych sformułowań i sprytnie powplatanego humoru). Całość twórca ilustruje w sposób bezbłędnie łączący piękno z brzydotą, poetycką metaforę z naturalizmem, sytuacyjny dowcip z wizualną drapieżnością. Warto.
Bohaterką oraz narratorką epizodu „Na pewno jest bardzo ładna” Endo uczynił Minako Tamurę – zahukaną licealistkę, której życie nie jest usłane różami. Tragiczna śmierć matki i siostry, konieczność opieki nad sparaliżowanym dziadkiem oraz postępująca atrofia uczuć w relacjach z wiecznie nieobecnym ojcem – jeśli dodamy do tego świadomość wyobcowania i chroniczną nieśmiałość, uzyskamy całkiem pokaźny bagaż negatywnych doświadczeń, które nastolatka (zaczytana w psychoanalitycznych koncepcjach Carla Gustava Junga) musi dźwigać każdego dnia. W równym stopniu zatrważająca co melancholijna nowela Endo sprawdza się jako kameralne, pełne emocjonalnych przesileń studium seksualnej frustracji oraz niemożności sprostania życiowym postawom, stawianym przez protagonistkę jako wzór dla samej siebie.
Szczególnie godny uwagi jest obyczajowy segment „Dla nas, niewierzących w Boga”, wykorzystujący podwójną ramę narracyjną. Pierwszą wyznaczają próby do spektaklu inspirowanego przypadkiem seryjnego mordercy Henry’ego Lee Lucasa, drugą natomiast zakulisowe perypetie ekipy aktorsko-realizatorskiej. Mocno pogmatwane związki między postaciami (zarówno dramatis personae, jak i członkami trupy teatralnej) autor wykorzystuje jako punkt wyjścia do śmiałych rozważań nad mrocznymi aspektami ludzkiej natury, ale także nad kwestią winy i kary, możliwością przebaczenia i koniecznością odwetu, w końcu – nad kruchością ludzkiej egzystencji oraz doświadczeniem śmierci.
Całkowitą zmianę konwencji przynosi natomiast futurystyczne „Hang”, w którym temat kontroli, seksualnej obsesji oraz… wyżu demograficznego prowadzącego do globalnego przeludnienia Endo ubiera w kształt pornograficznej opowiastki, gdzie pierwsze skrzypce gra (nie)zdrowo pokręcona relacja łącząca trójkę protagonistów. Sporo ironicznego dystansu czytelnik odnajdzie za to w rubasznej „Licealistce 2000” – quasi-autobiograficznej historii sfrustrowanego mangaki starającego się nadrobić (szeroko rozumiane) zaległości z czasów, gdy był młodziakiem. Krotochwilne akcenty charakteryzują także wieńczącą album króciutką scenkę rodzajową o swojsko brzmiącym tytule „Chłopaki nie płaczą”.
Powrotem do bardziej opresyjnych fabuł, aczkolwiek nie pozbawionym szczypty pikanterii, romantyzmu i nostalgii, jest dwuczęściowy „Peron” – przejmujące love story, w którym główne role przypadają Takayukiemu (synowi szefa yakuzy) oraz Saki, jego przybranej „siostrze”, będącej równocześnie kochanką ojca bohatera. Indywidualizm, pamięć, rywalizacja, zazdrość i zdrada to pojęcia, wokół których mangaka obudowuje swoją – skądinąd bardzo dynamiczną – opowieść.
Zbiór krótkich form komiksowych Hirokiego Endo potwierdza klasę autora, piszącego nietuzinkowe, zwieńczone wyrazistymi puentami scenariusze (nie wspominając o solidnych partiach dialogowych skrzących się od dosadnych sformułowań i sprytnie powplatanego humoru). Całość twórca ilustruje w sposób bezbłędnie łączący piękno z brzydotą, poetycką metaforę z naturalizmem, sytuacyjny dowcip z wizualną drapieżnością. Warto.
„Hiroki Endo. Krótkie historie” („Endo Hiroki Tanpenshu”). Tłumaczenie: Paweł „Ryp” Dybała, Laboratorium Językowe KOTOKEN. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2015.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |