Pola Sobaś-Mikołajczyk, Jane Clarke,
WIERSZE
A
A
A
Każde życie
Wypełnia dni pośpiechem, pije
mniej kawy i wina, je jagody, paprykę.
brokuły, bób, spisuje słowa, których
nie wypowie, jak: jałowa, pusta, ból.
W radiu mówią, że każde życie przenika
strata, to nas dopełnia. Czyta
książkę o buddyzmie, żeby oduczyć
się pragnień, wylicza miejsca mijane
z daleka: supermarket, kawiarnie, plaże,
szpitale, park. Udaje, że graf temperatury
nie odbiera jej rozkoszy, urywa
myśl o imionach Oisín, Molly, Sinead,
nie robi sobie nadziei, gdy się spóźnia,
trzyma się postanowień i unika pytań,
jak to się stało właśnie im, co zrobili
lub czego nie, skąd będą wiedzieć, kiedy już dość.
Rzeka
Dziwi mnie nie to, że cię nie ma,
lecz że wciąż trwam bez ciebie, jakby brakło
mi tylko palca. Ma dłoń silna,
może silniejsza, robi co chcę,
więc żłobi twe imię na gałęzi buka
znad Sucku, oddając cię rzece,
bym poczuła się wolna. Tylko czasem,
jak wczoraj czy przedwczoraj, dziś w nocy lub nad ranem,
ta rzeka płynie pod prąd wprost pod moje drzwi.
Wiersz pierwszy raz ukazał się na łamach „The Irish Independent” 2012.
Przełożyła Pola Sobaś-Mikołajczyk
Zdjęcie: Isobel O'Duffy
Wypełnia dni pośpiechem, pije
mniej kawy i wina, je jagody, paprykę.
brokuły, bób, spisuje słowa, których
nie wypowie, jak: jałowa, pusta, ból.
W radiu mówią, że każde życie przenika
strata, to nas dopełnia. Czyta
książkę o buddyzmie, żeby oduczyć
się pragnień, wylicza miejsca mijane
z daleka: supermarket, kawiarnie, plaże,
szpitale, park. Udaje, że graf temperatury
nie odbiera jej rozkoszy, urywa
myśl o imionach Oisín, Molly, Sinead,
nie robi sobie nadziei, gdy się spóźnia,
trzyma się postanowień i unika pytań,
jak to się stało właśnie im, co zrobili
lub czego nie, skąd będą wiedzieć, kiedy już dość.
Rzeka
Dziwi mnie nie to, że cię nie ma,
lecz że wciąż trwam bez ciebie, jakby brakło
mi tylko palca. Ma dłoń silna,
może silniejsza, robi co chcę,
więc żłobi twe imię na gałęzi buka
znad Sucku, oddając cię rzece,
bym poczuła się wolna. Tylko czasem,
jak wczoraj czy przedwczoraj, dziś w nocy lub nad ranem,
ta rzeka płynie pod prąd wprost pod moje drzwi.
Wiersz pierwszy raz ukazał się na łamach „The Irish Independent” 2012.
Przełożyła Pola Sobaś-Mikołajczyk
Zdjęcie: Isobel O'Duffy
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |