SIECI SAMOTNOŚCI (TEATR POLSKI W POZNANIU: DR@CULA. VAGINA DENTATA)
A
A
A
Czy ktoś buntuje się wobec świata, który każdego dnia otwiera się i zamyka na szklanym ekranie, połączonym z systemem sieci komputerów? Już samo słowo „sieć” jest dwuznaczne i dość podejrzane: oznacza wszechobejmujący przekaz o wspólnocie, ale też stopniowo usidlające nas więzy. Od lat toczą się dyskusje, czy Internet daje nam więcej wolności czy bardziej z niej wyzuwa. Sieć jest instrumentem wolności, co jest częścią prawdy, należy jednak uwzględnić i to, że jest też systemem kontrolującym i wpływającym na nasze decyzje i wybory. Wszelkie reklamy czy informacje są dostosowane do naszych gustów i zachowań. W sieci jesteśmy pod ustawiczną obserwacją i presją nieprzerwanego modelunku, który ma z nas uczynić idealnych konsumentów. Sieć to także, a może przede wszystkim, biznes. Teoretycznie ma ona manifestować indywidualizm, w praktyce prowadzi do stopniowego zaniku tej cechy.
Poszczególne jednostki budują opowieści o sobie na Youtubie, Facebooku czy w innych serwisach. Zamiast siebie przedstawiają awatary odgrywające skodyfikowane role, wymazując własną jednostkową niepowtarzalność. Sytuacja jest jednak o wiele bardziej dramatyczna. Prowizoryczność sieciowego podmiotu oznacza bowiem nie tyle płynną tożsamość, ile jej rozpaczliwy brak i nieustanny za nią pościg. Wszystko dzieje się w warunkach społeczeństwa megakonsumpcyjnego, a więc za pomocą spazmatycznej produkcji wizerunków siebie i innych oraz doraźnej i zmiennej emocjonalności, mającej bezskutecznie zapewnić ciągłość, osadzanie siebie w czasie.
Ze spektaklu „Dr@cula. Vagina dentata” Agnieszki Makowskiej i Agaty Biziuk bije samotność w przedstawianym, wirtualnym świecie. Samotność biorąca się z tego, że ludzie nawiązują głębokie więzi społeczne wtedy, gdy są różnorodni, a nie gdy są podobnie formatowani. W sieci pojawia się wiele pułapek. Elektroniczne wampiry nie śpią, zastawiają swoje sidła na naiwne, młode, głodne uczuć duszyczki. Hrabia Drakula w wersji książkowej i filmowej to odrażający starzec, budzący wstręt i obrzydzenie, czasem pogardę. Obraz tego potwora przejęła popkultura, przekształcając postać w eleganckiego, przystojnego mężczyznę, który roztacza fascynującą i niezwykłą aurę tajemniczości. Wampir zachęca do przygody intelektualnej, emocjonalnej i seksualnej. Wabi, kusi i nęci na różne sposoby – zmienia role jak karty w grze i buduje ciągle nowe tożsamości. Nic dziwnego zatem, że oglądając aktorów w spektaklu, widz nigdy nie jest pewien: czy to chłopiec czy dziewczynka? Dorosły, a może nastolatek? Ojciec albo córeczka? Medialna sieć jak nic innego sprzyja budowaniu osobowości narcystycznej. Hans-Joachim Maaz, psycholog społeczny, wyjaśnia: „Osobowość narcystyczna – nie polega na rozkochaniu się w sobie, lecz na niezdolności do empatii, do dostrzeżenia partnera i wczucia się w niego. Narcyz jest osamotniony z powodu swej tragicznej przeszłości. Butnie odrzuca oferowaną mu sympatię. Nie potrafi kochać. Oddaje się samoułudzie. Już przy najmniejszej krytyce swego wizerunku czy własnego niepowodzenia czuje się urażony. Niezdolny do krytycznego spojrzenia na siebie, sam jest dla siebie śmiertelnym zagrożeniem. (Krzemiński 2014: 25).
Bohaterka spektaklu, Ala, jest jedną z wielu nastolatek poszukujących zrozumienia i akceptacji, uczy się rozpoznawać rzeczywistość. Problem w tym, że wkracza w dziwny świat wirtualny. Szybko się gubi, nie zna ścieżki i nie znajduje żadnego drogowskazu. Forma pośredniej, internetowej komunikacji umożliwia otwarcie jej wnętrza, gdyż bezpośredni kontakt powodowałby pewne trudności. Ala po prostu jest pełna obaw i czuje się zawstydzona. Nastolatka znajduje się u progu dorosłości, na granicy między dziewczęcością a byciem kobietą. Oczywiście, zaczyna poznawać swoje ciało, budzą się w niej potrzeby seksualne, ale nie potrafi zrozumieć, dlaczego otoczenie ciągle atakuje ją pytaniem o to, czy już jest wtajemniczona w ars amandi.
W gęstej, wampirycznej sieci poznaje różnych mężczyzn: erotomana, transwestytę, polityka żądnego władzy i księdza gubiącego własne powołanie. Nie odnajduje jednak partnera dialogu, który wyjaśni jej, czym jest przemiana ciała i jak zmienia się jej wnętrze. Stawiane sobie pytanie: być albo nie być dziewicą, będzie mieć na tym etapie jej życia szczególne znaczenie. Dziewczyna nie znajduje odpowiedzi na nurtujące ją kwestie, niewątpliwie znalazła się w labiryncie złożonym z różnych pułapek. Nie panuje nad zaistniałą sytuacją, gubi się coraz bardziej i zostaje wciągnięta w skomplikowany wir różnych patologicznych mechanizmów psychologiczno-seksualnych. Internautka poszukuje odrobiny ciepła i zwyczajnego, ludzkiego zrozumienia. Szybko okazuje się, że erotoman niewiele wie o seksualności i czułości, ksiądz sam poszukuje dobrego spowiednika, a członkowie politycznej partii nie znają mechanizmów zarządzania w sytuacjach kryzysowych.
Spektakl „Dr@cula. Vagina dentata” pokazuje, jak szybko komunikacja elektroniczna zastępuje komunikację interpersonalną. Pytanie, czy wszyscy serdeczni przyjaciele, którzy pojawiają się na Facebooku, są naszymi przyjaciółmi, czy tylko przyjmują role przyjaciół? Zmiana kontaktu bezpośredniego na wirtualny prowadzi do reakcji wycofania i stopniowo człowiek przestaje funkcjonować społecznie, tracąc umiejętność porozumiewania się w rzeczywistym świecie.
Role Ali w przedstawieniu zostały rozpisane na dwóch aktorów – Pawła Siwaka i Piotra B. Dąbrowskiego. Obaj wchodzą w relacje z publicznością i dopracowali poszczególne sekwencje w najdrobniejszych szczegółach: Dąbrowski z wdziękiem i elegancją kroczy po scenie na wysokich szpilkach, a Siwak stroi zalotne miny. Ich kreacje wskazują na istotny problem i toczące się wokół płciowości spory o to, czym jest rola wynikająca z natury, a czym rola wynikająca ze społecznych i kulturowych uwarunkowań.
W spektaklu pojawia się także interesujące rozwiązanie scenograficzne. W głębi sceny zostały umieszczone rozsuwane drzwi i ruchoma deska. W zależności od toczącej się akcji, deska pełni funkcję czarnej trumny Drakuli lub jasnego łóżka Ali. Wampir jest nie tylko postacią (potwór na katafalku), lecz także skrywaną częścią osobowości (wampiryczne instynkty człowieka). Wszystkim odsłonom partii dialogu towarzyszą zmiany multimedialnych obrazów kierowanych z ekranu komputera. Zatem nie tylko aktorzy, ale i widzowie zostają osaczeni wirtualną siecią.
Przedstawienie „Dr@cula. Vagina dentata” ostrzega: pajęcza sieć stopniowo zniewala, zaciska, wreszcie kaleczy jak bolesny pocałunek wampira. Czy znajdzie się w życiu każdego z nas ktoś, kto potrafi przeciąć tak niebezpieczne zapętlenia w stanie kryzysu i mimowolnego opuszczenia?
LITERATURA:
Krzemiński A.: „Niemiecki kłopot”. „Odra” 2014, nr 10.
Poszczególne jednostki budują opowieści o sobie na Youtubie, Facebooku czy w innych serwisach. Zamiast siebie przedstawiają awatary odgrywające skodyfikowane role, wymazując własną jednostkową niepowtarzalność. Sytuacja jest jednak o wiele bardziej dramatyczna. Prowizoryczność sieciowego podmiotu oznacza bowiem nie tyle płynną tożsamość, ile jej rozpaczliwy brak i nieustanny za nią pościg. Wszystko dzieje się w warunkach społeczeństwa megakonsumpcyjnego, a więc za pomocą spazmatycznej produkcji wizerunków siebie i innych oraz doraźnej i zmiennej emocjonalności, mającej bezskutecznie zapewnić ciągłość, osadzanie siebie w czasie.
Ze spektaklu „Dr@cula. Vagina dentata” Agnieszki Makowskiej i Agaty Biziuk bije samotność w przedstawianym, wirtualnym świecie. Samotność biorąca się z tego, że ludzie nawiązują głębokie więzi społeczne wtedy, gdy są różnorodni, a nie gdy są podobnie formatowani. W sieci pojawia się wiele pułapek. Elektroniczne wampiry nie śpią, zastawiają swoje sidła na naiwne, młode, głodne uczuć duszyczki. Hrabia Drakula w wersji książkowej i filmowej to odrażający starzec, budzący wstręt i obrzydzenie, czasem pogardę. Obraz tego potwora przejęła popkultura, przekształcając postać w eleganckiego, przystojnego mężczyznę, który roztacza fascynującą i niezwykłą aurę tajemniczości. Wampir zachęca do przygody intelektualnej, emocjonalnej i seksualnej. Wabi, kusi i nęci na różne sposoby – zmienia role jak karty w grze i buduje ciągle nowe tożsamości. Nic dziwnego zatem, że oglądając aktorów w spektaklu, widz nigdy nie jest pewien: czy to chłopiec czy dziewczynka? Dorosły, a może nastolatek? Ojciec albo córeczka? Medialna sieć jak nic innego sprzyja budowaniu osobowości narcystycznej. Hans-Joachim Maaz, psycholog społeczny, wyjaśnia: „Osobowość narcystyczna – nie polega na rozkochaniu się w sobie, lecz na niezdolności do empatii, do dostrzeżenia partnera i wczucia się w niego. Narcyz jest osamotniony z powodu swej tragicznej przeszłości. Butnie odrzuca oferowaną mu sympatię. Nie potrafi kochać. Oddaje się samoułudzie. Już przy najmniejszej krytyce swego wizerunku czy własnego niepowodzenia czuje się urażony. Niezdolny do krytycznego spojrzenia na siebie, sam jest dla siebie śmiertelnym zagrożeniem. (Krzemiński 2014: 25).
Bohaterka spektaklu, Ala, jest jedną z wielu nastolatek poszukujących zrozumienia i akceptacji, uczy się rozpoznawać rzeczywistość. Problem w tym, że wkracza w dziwny świat wirtualny. Szybko się gubi, nie zna ścieżki i nie znajduje żadnego drogowskazu. Forma pośredniej, internetowej komunikacji umożliwia otwarcie jej wnętrza, gdyż bezpośredni kontakt powodowałby pewne trudności. Ala po prostu jest pełna obaw i czuje się zawstydzona. Nastolatka znajduje się u progu dorosłości, na granicy między dziewczęcością a byciem kobietą. Oczywiście, zaczyna poznawać swoje ciało, budzą się w niej potrzeby seksualne, ale nie potrafi zrozumieć, dlaczego otoczenie ciągle atakuje ją pytaniem o to, czy już jest wtajemniczona w ars amandi.
W gęstej, wampirycznej sieci poznaje różnych mężczyzn: erotomana, transwestytę, polityka żądnego władzy i księdza gubiącego własne powołanie. Nie odnajduje jednak partnera dialogu, który wyjaśni jej, czym jest przemiana ciała i jak zmienia się jej wnętrze. Stawiane sobie pytanie: być albo nie być dziewicą, będzie mieć na tym etapie jej życia szczególne znaczenie. Dziewczyna nie znajduje odpowiedzi na nurtujące ją kwestie, niewątpliwie znalazła się w labiryncie złożonym z różnych pułapek. Nie panuje nad zaistniałą sytuacją, gubi się coraz bardziej i zostaje wciągnięta w skomplikowany wir różnych patologicznych mechanizmów psychologiczno-seksualnych. Internautka poszukuje odrobiny ciepła i zwyczajnego, ludzkiego zrozumienia. Szybko okazuje się, że erotoman niewiele wie o seksualności i czułości, ksiądz sam poszukuje dobrego spowiednika, a członkowie politycznej partii nie znają mechanizmów zarządzania w sytuacjach kryzysowych.
Spektakl „Dr@cula. Vagina dentata” pokazuje, jak szybko komunikacja elektroniczna zastępuje komunikację interpersonalną. Pytanie, czy wszyscy serdeczni przyjaciele, którzy pojawiają się na Facebooku, są naszymi przyjaciółmi, czy tylko przyjmują role przyjaciół? Zmiana kontaktu bezpośredniego na wirtualny prowadzi do reakcji wycofania i stopniowo człowiek przestaje funkcjonować społecznie, tracąc umiejętność porozumiewania się w rzeczywistym świecie.
Role Ali w przedstawieniu zostały rozpisane na dwóch aktorów – Pawła Siwaka i Piotra B. Dąbrowskiego. Obaj wchodzą w relacje z publicznością i dopracowali poszczególne sekwencje w najdrobniejszych szczegółach: Dąbrowski z wdziękiem i elegancją kroczy po scenie na wysokich szpilkach, a Siwak stroi zalotne miny. Ich kreacje wskazują na istotny problem i toczące się wokół płciowości spory o to, czym jest rola wynikająca z natury, a czym rola wynikająca ze społecznych i kulturowych uwarunkowań.
W spektaklu pojawia się także interesujące rozwiązanie scenograficzne. W głębi sceny zostały umieszczone rozsuwane drzwi i ruchoma deska. W zależności od toczącej się akcji, deska pełni funkcję czarnej trumny Drakuli lub jasnego łóżka Ali. Wampir jest nie tylko postacią (potwór na katafalku), lecz także skrywaną częścią osobowości (wampiryczne instynkty człowieka). Wszystkim odsłonom partii dialogu towarzyszą zmiany multimedialnych obrazów kierowanych z ekranu komputera. Zatem nie tylko aktorzy, ale i widzowie zostają osaczeni wirtualną siecią.
Przedstawienie „Dr@cula. Vagina dentata” ostrzega: pajęcza sieć stopniowo zniewala, zaciska, wreszcie kaleczy jak bolesny pocałunek wampira. Czy znajdzie się w życiu każdego z nas ktoś, kto potrafi przeciąć tak niebezpieczne zapętlenia w stanie kryzysu i mimowolnego opuszczenia?
LITERATURA:
Krzemiński A.: „Niemiecki kłopot”. „Odra” 2014, nr 10.
Agnieszka Makowska, Agata Biziuk: „Dr@cula. Vagina dentata”. Reżyseria: Agata Biziuk. Scenografia: Marika Wojciechowska. Choreografia: Anita Podkowa. Muzyka: Piotr Klimek. Multimedia: Krzysztof Kiziewicz. Asystent reżysera: Marta Małgorzata Kwapisz. Inspicjent: Magdalena Matusewicz. Prapremiera: 7 grudnia 2013. Teatr Polski w Poznaniu.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |