
WIERSZE
A
A
A
Zawroty (dizzy, dizzy)
I'm slowly turning into you
The White Stripes
Miejsce twojej głowy jest na moim ramieniu.
Znaczy, tutaj pasuje, chciałam powiedzieć.
Zupełnie, jakby ktoś nas razem obrał. Widzisz?
Wybrał miąższ łyżeczką i rozciął przez pół.
Ale czy to w czymś pomoże, że pada i czy na pewno
chcesz wziąć mnie sobie na kark, tak, jak się wylewa
za kołnierz iskry, burzę i cały smutek świata? Tak,
chciałam powiedzieć, że przeciął. Po więzach.
Krwi. A rysa?
Czasem mam w sobie taki myślnik, taki szum.
Mrówki w cukrze
Heart in a cage
The Strokes
Teraz wiem na pewno: jesteś dynamitem. Językiem
ognia i chlebem; kiedy myślę o wybuchach na słońcu,
myślę o tobie, gdy leżysz na brzegu gasnącej ulicy
i krzesasz. W mieście pełnym latarni byłeś wąskim,
ciemnym pęknięciem. Chciałam rzucić w ciebie
kamieniem i skruszyć, coś dla ciebie zapomnieć.
Odwrócić bieg rzeki.
Chciałam ci coś wyjaśnić, ale przyszedł maj, oślepiło
mnie słońce i na chwilę pomyliłam cię z chłopcem,
który tańczył na krze, umiał zaklinać łabędzie.
Ty jak nikt inny potrafisz znikać. Nabierasz wody
w usta tak bardzo, że sam w niej toniesz, straciłeś twarz
i dziś już nie chciałabym cię dotknąć, nawet tym wierszem.
Dzisiaj życzę ci dobrze i krótko, najlepiej z daleka.
Spokoju, żebyś więcej nie gubił butów. Kogoś,
kto przytrzyma ci głowę, gdy już zaczniesz dławić się
tą goryczą, skoro tak wolisz.
Kto się nie schowa, ten kryje
No suprises
Amanda Palmer
Ja zawsze się kryję w obłoku, pod gipsem,
w kruszeniu źrenicy, późnym wieczorem. W ostatnim
zrywie. W sercu dzielnicy, która skurczyła mi się do pulsu,
gdy się kołysze na piętach i wyje. W ciszy,
w ciszy. Palcem po cegłach, gdzie ktoś napisał
dziś chcę sztuki ukojenia
i postu.
I'm slowly turning into you
The White Stripes
Miejsce twojej głowy jest na moim ramieniu.
Znaczy, tutaj pasuje, chciałam powiedzieć.
Zupełnie, jakby ktoś nas razem obrał. Widzisz?
Wybrał miąższ łyżeczką i rozciął przez pół.
Ale czy to w czymś pomoże, że pada i czy na pewno
chcesz wziąć mnie sobie na kark, tak, jak się wylewa
za kołnierz iskry, burzę i cały smutek świata? Tak,
chciałam powiedzieć, że przeciął. Po więzach.
Krwi. A rysa?
Czasem mam w sobie taki myślnik, taki szum.
Mrówki w cukrze
Heart in a cage
The Strokes
Teraz wiem na pewno: jesteś dynamitem. Językiem
ognia i chlebem; kiedy myślę o wybuchach na słońcu,
myślę o tobie, gdy leżysz na brzegu gasnącej ulicy
i krzesasz. W mieście pełnym latarni byłeś wąskim,
ciemnym pęknięciem. Chciałam rzucić w ciebie
kamieniem i skruszyć, coś dla ciebie zapomnieć.
Odwrócić bieg rzeki.
Chciałam ci coś wyjaśnić, ale przyszedł maj, oślepiło
mnie słońce i na chwilę pomyliłam cię z chłopcem,
który tańczył na krze, umiał zaklinać łabędzie.
Ty jak nikt inny potrafisz znikać. Nabierasz wody
w usta tak bardzo, że sam w niej toniesz, straciłeś twarz
i dziś już nie chciałabym cię dotknąć, nawet tym wierszem.
Dzisiaj życzę ci dobrze i krótko, najlepiej z daleka.
Spokoju, żebyś więcej nie gubił butów. Kogoś,
kto przytrzyma ci głowę, gdy już zaczniesz dławić się
tą goryczą, skoro tak wolisz.
Kto się nie schowa, ten kryje
No suprises
Amanda Palmer
Ja zawsze się kryję w obłoku, pod gipsem,
w kruszeniu źrenicy, późnym wieczorem. W ostatnim
zrywie. W sercu dzielnicy, która skurczyła mi się do pulsu,
gdy się kołysze na piętach i wyje. W ciszy,
w ciszy. Palcem po cegłach, gdzie ktoś napisał
dziś chcę sztuki ukojenia
i postu.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |