KSIĘCIUNIO CIEMNOŚCI (SOUICHI I JEGO GŁUPIE KLĄTWY)
A
A
A
Notorycznie żujący gwoździe (ponoć skuteczny lek na anemię) mrukliwy złośnik jako szalenie niebezpieczny adept czarnej magii? Oczywiście – wszak w komiksowym uniwersum Junjiego Ito wszystko jest możliwe. I dlatego lektura każdego graficznego horroru sygnowanego nazwiskiem Japończyka to nie lada przygoda. Także wtedy, gdy mamy do czynienia z nieco słabszą pozycją w dorobku autora kultowej „Spirali”.
Zbiór „Souichi i jego głupie klątwy” składa się z dziesięciu epizodów, których dramaturgicznym spoiwem jest osoba tytułowego dzieciaka – najmłodszej z trójki pociech państwa Tsuijii mieszkających w prowincjonalnej Fukuzawie. To właśnie tam rozpoczynają się „Wakacje pełne wrażeń” dwunastoletniej Michiny i jej brata Yuusuke’ego. Oczywiście, sympatyczne zacieśnianie rodzinnych więzi szybko wychodzi tokijczykom bokiem, w czym zasługa Souichiego, który w odróżnieniu od swego rodzeństwa (życzliwych i nienagannie wychowanych Kouichiego i Sayuiri) jest personą nad wyraz ponurą, złośliwą oraz skrajnie egocentryczną. Ale czy szeptane przez młodocianego mizantropa „głupie” klątwy naprawdę posiadają moc sprawczą? Co będzie, jeśli precyzyjnie plująca żelastwem męczydusza jest jedynie uciążliwym, choć w gruncie rzeczy nieszkodliwym dziwakiem, w osobliwy sposób szukającym akceptacji? Okraszony czarnym humorem epizod nieźle buduje klimat niedopowiedzenia, podając w wątpliwość to, czy ukazane wydarzenia są dziełem przypadku oraz nadinterpretacji Michiny, czy jednak manifestacją nadnaturalnej grozy.
Niepewność powraca także za sprawą „Ferii pełnych wrażeń”, o których z pewnością chciałaby zapomnieć Yumiko. Przemoczona, trawiona gorączką i nosząca na szyi ślad ugryzienia dziewczyna trafia do domu państwa Tsuijii, gdzie szybko wraca do formy. Szkopuł w tym, że nastolatka rozpoznaje w anemicznym berbeciu osobnika, który wskazał jej błędną drogę, prowadzącą wprost do upiornego lasu. Nastrojowy, aczkolwiek pozbawiony fajerwerków rozdział zapowiada pasjonującą lekturę „Pełnego wrażeń dziennika Souichiego”, przynoszącego nową porcję przygód kuzynów tytułowego bohatera. Kolejne wakacje spędzone pod jednym dachem z „przeklinającym” dzieciakiem stają się synonimem groteski, przedstawionej przez Junjiego Ito z ujmującym dystansem, wyczuwalnym także w dwóch korespondujących ze sobą epizodach („Souichi i wizyty domowe” / „Szmaciany nauczyciel”), dokumentujących przypadek pana Yanagidy, nieszczęsnego wychowawcy próbującego uspołecznić małego dekadenta, skądinąd skutecznie uprzykrzającego życie przewodniczącemu klasy Wakayamie.
Zaproszenie na „Urodziny Souichiego” – wypadające tego samego dnia co jubileusz Michiny – oferuje wgląd we wczesne dzieciństwo protagonisty, ukazującego w tym odcinku nieco bardziej łagodne oblicze (ale bez przesady). Solidne ghost story gwarantujące dreszczyk emocji oraz sardonicznego uśmiechu – to zdecydowanie jedna z ciekawszych nowel wchodzących w skład recenzowanego zbioru. W patronującym kolekcji tytułowym utworze Junji Ito w całości przekazuje obowiązki narratora gwoździolubemu ancymonowi, którego nie sposób polubić, choć przy odrobinie dobrej woli (sporadycznie okazywanej także przez Souichiego) można go zrozumieć. Oczywiście, przewrotny bohater wraca do pełnej formy w kapitalnym „Pokoju o poczwórnych ścianach” – wymarzonym azylu Kouichiego (który pragnie w spokoju przygotować się do egzaminów semestralnych), szybko okazującym się dźwiękoszczelną, szalenie niebezpieczną pułapką. Bardzo sugestywnie wprowadzony wątek nadnaturalny plus sprawna dramaturgia (czemu sprzyja architektoniczny koncept pomieszczenia) czynią z opowieści jednego z faworytów omawianego tomiku.
Podium należy się także „Trumnie”: utrzymanej w retrospektywnej formule opowieści, której punktem wyjścia jest śmierć dziadka Souichiego. Niepozorny początek, złowieszcze rozwinięcie akcji, pełna grozy kulminacja oraz mroczny finał – oto nowela skutecznie utrudniająca czytelnikowi zaśnięcie. Godne szczególnej uwagi okazały się także wieńczące album „Plotki”, z jednej strony akcentujące zwodniczą naturę protagonisty, z drugiej – świetnie wygrywające konwencję (pod)miejskiej legendy o finale gwarantującym opad szczęki. Niezawodna kreska, ciekawie zarysowane relacje między bohaterami, z powodzeniem budowana aura niepokoju i strachu, jak również przewaga osobliwości oraz groteski nad fantasmagoryczną makabrą typową dla większości dzieł Japończyka – skala wrażeń dostarczana przez „Souichiego…” nie dorównuje co prawda hipnotycznej sile „Spirali”, szokującemu „Gyo. Odorowi śmierci” czy zabójczemu czarowi „Tomie”, niemniej jednak mamy do czynienia z zupełnie przyzwoitym horrorem, który warto mieć na półce obok innych dzieł Junjiego Ito.
Zbiór „Souichi i jego głupie klątwy” składa się z dziesięciu epizodów, których dramaturgicznym spoiwem jest osoba tytułowego dzieciaka – najmłodszej z trójki pociech państwa Tsuijii mieszkających w prowincjonalnej Fukuzawie. To właśnie tam rozpoczynają się „Wakacje pełne wrażeń” dwunastoletniej Michiny i jej brata Yuusuke’ego. Oczywiście, sympatyczne zacieśnianie rodzinnych więzi szybko wychodzi tokijczykom bokiem, w czym zasługa Souichiego, który w odróżnieniu od swego rodzeństwa (życzliwych i nienagannie wychowanych Kouichiego i Sayuiri) jest personą nad wyraz ponurą, złośliwą oraz skrajnie egocentryczną. Ale czy szeptane przez młodocianego mizantropa „głupie” klątwy naprawdę posiadają moc sprawczą? Co będzie, jeśli precyzyjnie plująca żelastwem męczydusza jest jedynie uciążliwym, choć w gruncie rzeczy nieszkodliwym dziwakiem, w osobliwy sposób szukającym akceptacji? Okraszony czarnym humorem epizod nieźle buduje klimat niedopowiedzenia, podając w wątpliwość to, czy ukazane wydarzenia są dziełem przypadku oraz nadinterpretacji Michiny, czy jednak manifestacją nadnaturalnej grozy.
Niepewność powraca także za sprawą „Ferii pełnych wrażeń”, o których z pewnością chciałaby zapomnieć Yumiko. Przemoczona, trawiona gorączką i nosząca na szyi ślad ugryzienia dziewczyna trafia do domu państwa Tsuijii, gdzie szybko wraca do formy. Szkopuł w tym, że nastolatka rozpoznaje w anemicznym berbeciu osobnika, który wskazał jej błędną drogę, prowadzącą wprost do upiornego lasu. Nastrojowy, aczkolwiek pozbawiony fajerwerków rozdział zapowiada pasjonującą lekturę „Pełnego wrażeń dziennika Souichiego”, przynoszącego nową porcję przygód kuzynów tytułowego bohatera. Kolejne wakacje spędzone pod jednym dachem z „przeklinającym” dzieciakiem stają się synonimem groteski, przedstawionej przez Junjiego Ito z ujmującym dystansem, wyczuwalnym także w dwóch korespondujących ze sobą epizodach („Souichi i wizyty domowe” / „Szmaciany nauczyciel”), dokumentujących przypadek pana Yanagidy, nieszczęsnego wychowawcy próbującego uspołecznić małego dekadenta, skądinąd skutecznie uprzykrzającego życie przewodniczącemu klasy Wakayamie.
Zaproszenie na „Urodziny Souichiego” – wypadające tego samego dnia co jubileusz Michiny – oferuje wgląd we wczesne dzieciństwo protagonisty, ukazującego w tym odcinku nieco bardziej łagodne oblicze (ale bez przesady). Solidne ghost story gwarantujące dreszczyk emocji oraz sardonicznego uśmiechu – to zdecydowanie jedna z ciekawszych nowel wchodzących w skład recenzowanego zbioru. W patronującym kolekcji tytułowym utworze Junji Ito w całości przekazuje obowiązki narratora gwoździolubemu ancymonowi, którego nie sposób polubić, choć przy odrobinie dobrej woli (sporadycznie okazywanej także przez Souichiego) można go zrozumieć. Oczywiście, przewrotny bohater wraca do pełnej formy w kapitalnym „Pokoju o poczwórnych ścianach” – wymarzonym azylu Kouichiego (który pragnie w spokoju przygotować się do egzaminów semestralnych), szybko okazującym się dźwiękoszczelną, szalenie niebezpieczną pułapką. Bardzo sugestywnie wprowadzony wątek nadnaturalny plus sprawna dramaturgia (czemu sprzyja architektoniczny koncept pomieszczenia) czynią z opowieści jednego z faworytów omawianego tomiku.
Podium należy się także „Trumnie”: utrzymanej w retrospektywnej formule opowieści, której punktem wyjścia jest śmierć dziadka Souichiego. Niepozorny początek, złowieszcze rozwinięcie akcji, pełna grozy kulminacja oraz mroczny finał – oto nowela skutecznie utrudniająca czytelnikowi zaśnięcie. Godne szczególnej uwagi okazały się także wieńczące album „Plotki”, z jednej strony akcentujące zwodniczą naturę protagonisty, z drugiej – świetnie wygrywające konwencję (pod)miejskiej legendy o finale gwarantującym opad szczęki. Niezawodna kreska, ciekawie zarysowane relacje między bohaterami, z powodzeniem budowana aura niepokoju i strachu, jak również przewaga osobliwości oraz groteski nad fantasmagoryczną makabrą typową dla większości dzieł Japończyka – skala wrażeń dostarczana przez „Souichiego…” nie dorównuje co prawda hipnotycznej sile „Spirali”, szokującemu „Gyo. Odorowi śmierci” czy zabójczemu czarowi „Tomie”, niemniej jednak mamy do czynienia z zupełnie przyzwoitym horrorem, który warto mieć na półce obok innych dzieł Junjiego Ito.
Junji Ito: „Souichi i jego głupie klątwy” („Soichi no kattena noroi”). Tłumaczenie: Ula Knap / Laboratorium Językowe KOTOKEN. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2015.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |