NIEDOLE YORICKA (Y: OSTATNI Z MĘŻCZYZN. TOM DRUGI)
A
A
A
W drugiej odsłonie cyklu „Y: Ostatni z mężczyzn” Brian K. Vaughan i Pia Guerra zabierają czytelnika w dalszą, nie mniej emocjonującą podróż postapokaliptycznym szlakiem, w której uczestniczymy wraz z Yorickiem oraz jego dzielnymi towarzyszkami, takimi jak agentka 355 oraz doktor Allison Mann. Choć fabuła tomu nie wywraca dotychczasowych perypetii do góry nogami (bo nie mamy do czynienia z komiksem, w którym co kilkanaście stron scenarzysta funduje odbiorcom tego rodzaju trzęsienia ziemi), dzieje się w nim sporo i, jak przystało na autora „Sagi”, zostało to rewelacyjnie opisane.
Najważniejszym wątkiem albumu jest próba uratowania kolejnych mężczyzn, którzy przeżyli tajemniczą zagładę – bohaterom udało się przetrwać, ponieważ w chwili wyginięcia męskiej części populacji globu znajdowali się w przestrzeni kosmicznej. Teraz jednak astronauci zmuszeni są do powrotu na Ziemię. To, czy im się uda, stanowi główne zmartwienie protagonisty oraz pomagających mu kobiet. Z kolei w następnym dłuższym epizodzie Yorick trafia pod opiekę zaufanej przyjaciółki agentki 355, która, jak się okazuje, ma wobec niego własne plany.
Jeśli komuś spodobał się początek serii, ciąg dalszy może kupować w ciemno. W recenzowanym komiksie także nie zabrakło świetnych dialogów, zabawy odniesieniami do popkultury, trzymającej w napięciu akcji oraz ciekawych pomysłów. Prace Pii Guerry trzymają dotychczasowy poziom, choć tym razem Vaughan ma do dyspozycji jeszcze dwóch innych rysowników (Paula Chadwicka i Gorana Parlova), ilustrujących historie umieszczone pomiędzy zeszytami opisującymi główny wątek – są to niejako wypełniacze, choć trudno odmówić im istotności, tak jak występującym gościnnie artystom tego, że dobrze wykonali swoje zadanie.
Superlatywy padające niekiedy pod adresem „Y: Ostatniego z mężczyzn” w większości przypadków nie są pochwałami na wyrost. To genialna seria, zdecydowanie zasługująca na uważną lekturę od początku aż do finału. Drugi tom cyklu nie przynosi rewolucji, za to skutecznie utwierdza dotychczasowego czytelnika w przekonaniu, że było warto.
Najważniejszym wątkiem albumu jest próba uratowania kolejnych mężczyzn, którzy przeżyli tajemniczą zagładę – bohaterom udało się przetrwać, ponieważ w chwili wyginięcia męskiej części populacji globu znajdowali się w przestrzeni kosmicznej. Teraz jednak astronauci zmuszeni są do powrotu na Ziemię. To, czy im się uda, stanowi główne zmartwienie protagonisty oraz pomagających mu kobiet. Z kolei w następnym dłuższym epizodzie Yorick trafia pod opiekę zaufanej przyjaciółki agentki 355, która, jak się okazuje, ma wobec niego własne plany.
Jeśli komuś spodobał się początek serii, ciąg dalszy może kupować w ciemno. W recenzowanym komiksie także nie zabrakło świetnych dialogów, zabawy odniesieniami do popkultury, trzymającej w napięciu akcji oraz ciekawych pomysłów. Prace Pii Guerry trzymają dotychczasowy poziom, choć tym razem Vaughan ma do dyspozycji jeszcze dwóch innych rysowników (Paula Chadwicka i Gorana Parlova), ilustrujących historie umieszczone pomiędzy zeszytami opisującymi główny wątek – są to niejako wypełniacze, choć trudno odmówić im istotności, tak jak występującym gościnnie artystom tego, że dobrze wykonali swoje zadanie.
Superlatywy padające niekiedy pod adresem „Y: Ostatniego z mężczyzn” w większości przypadków nie są pochwałami na wyrost. To genialna seria, zdecydowanie zasługująca na uważną lekturę od początku aż do finału. Drugi tom cyklu nie przynosi rewolucji, za to skutecznie utwierdza dotychczasowego czytelnika w przekonaniu, że było warto.
Brian K. Vaughan, Pia Guerra i in.: „Y: Ostatni z mężczyzn. Tom drugi” („Y: The Last Man”). Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2016.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |