MUST BE THE SEASON OF THE WITCH... (HRABSTWO HARROW. TOM 1. NIEZLICZONE DUCHY)
A
A
A
Chociaż mieszkańcy hrabstwa Harrow skazali onegdaj wiedźmę Hester Beck na śmierć, szeptucha nie zamierzała tak po prostu umrzeć. Trawiona ogniem czarownica obiecała bowiem swoim katom, że jeszcze się spotkają – w ten czy inny sposób. Mimo że od tamtego wydarzenia minęło wiele lat, spiskowcy wciąż wypatrują zwiastunów zapowiadających powrót mrocznej siły. Tymczasem córka jednego z zabójców Hester, Emma, w przededniu swoich osiemnastych urodzin odkrywa kilka skrzętnie ukrywanych tajemnic, które w równym stopniu potwierdzają jej przeczucia (na sennej prowincji duchów nie brakuje), jak i gruntownie zmieniają dotychczasowe spojrzenie bohaterki na jej własne życie. O tym, że nadchodzą poważne zmiany, przekonuje protagonistkę zaskakujący przypadek: otóż podczas spaceru po lesie spotyka ona milczącego chłopca, nieoczekiwanie ukrywającego się przed nią w labiryncie ciernistych krzewów. Idąc śladem malca, dziewczyna odnajduje… pieczołowicie ściągniętą skórę dziecka, która (wbrew zdrowemu rozsądkowi) ma wiele do powiedzenia.
„Niezliczone duchy” to ukazujący się nakładem wydawnictwa Mucha Comics zbiór czterech pierwszych zeszytów błyskotliwej, trzymającej w napięciu serii pisanej przez Cullena Bunna – jednego z licznych scenarzystów przygód Deadpoola oraz współtwórcy „Szóstego rewolweru”. Trzecioosobowa narracja od samego początku przykuwająca uwagę czytelnika, naturalnie brzmiące dialogi uwiarygodniające relacje między bohaterami, klasyczne, a mimo to wciąż żywotne schematy fabularne, wartka akcja i godna pozazdroszczenia wyobraźnia – amerykański autor oferuje czytelnikowi porcję inteligentnej rozrywki, przemycającej ważkie refleksje na temat natury zła, wolnej woli oraz przeznaczenia.
Abstrahując od satysfakcjonującego poziomu opowieści, wizytówką „Hrabstwa Harrow” są rzecz jasna fenomenalne, chwilami mocno oniryczne ilustracje Tylera Crooka („BBPO”, „Bad Blood”). Rewelacyjna kompozycja (także całostronicowych) kadrów, realistycznie oddana sceneria wydarzeń, wygląd fantastycznych istot (vide: Porzucony czy Bezskóry Chłopiec), pełne emocjonalnych niuansów oblicza bohaterów utworu, a do tego końska dawka soczystej (abra)makabry: wykonane malarską techniką prace Amerykanina fascynują także przygaszoną paletą akwarelowych barw, sporadycznie przełamywanych intensywniejszymi kolorami. Wśród bonusowych materiałów odnajdziemy pokaźny szkicownik opatrzony komentarzami autorów recenzowanego komiksu, jak również galerię okładek przygotowanych przez znakomitych gości. „Niezliczone duchy” można śmiało polecić wszystkim miłośnikom ponurych, przyprawiających o gęsią skórkę baśniowych opowieści, w których wątki inicjacyjne płynnie łączą się z grozą w najczystszej postaci. Kapitalna lektura, w trakcie której warto puścić w tle zacytowany w tytule niniejszej recenzji szlagier Donovana – ot tak, dla podkręcenia klimatu.
„Niezliczone duchy” to ukazujący się nakładem wydawnictwa Mucha Comics zbiór czterech pierwszych zeszytów błyskotliwej, trzymającej w napięciu serii pisanej przez Cullena Bunna – jednego z licznych scenarzystów przygód Deadpoola oraz współtwórcy „Szóstego rewolweru”. Trzecioosobowa narracja od samego początku przykuwająca uwagę czytelnika, naturalnie brzmiące dialogi uwiarygodniające relacje między bohaterami, klasyczne, a mimo to wciąż żywotne schematy fabularne, wartka akcja i godna pozazdroszczenia wyobraźnia – amerykański autor oferuje czytelnikowi porcję inteligentnej rozrywki, przemycającej ważkie refleksje na temat natury zła, wolnej woli oraz przeznaczenia.
Abstrahując od satysfakcjonującego poziomu opowieści, wizytówką „Hrabstwa Harrow” są rzecz jasna fenomenalne, chwilami mocno oniryczne ilustracje Tylera Crooka („BBPO”, „Bad Blood”). Rewelacyjna kompozycja (także całostronicowych) kadrów, realistycznie oddana sceneria wydarzeń, wygląd fantastycznych istot (vide: Porzucony czy Bezskóry Chłopiec), pełne emocjonalnych niuansów oblicza bohaterów utworu, a do tego końska dawka soczystej (abra)makabry: wykonane malarską techniką prace Amerykanina fascynują także przygaszoną paletą akwarelowych barw, sporadycznie przełamywanych intensywniejszymi kolorami. Wśród bonusowych materiałów odnajdziemy pokaźny szkicownik opatrzony komentarzami autorów recenzowanego komiksu, jak również galerię okładek przygotowanych przez znakomitych gości. „Niezliczone duchy” można śmiało polecić wszystkim miłośnikom ponurych, przyprawiających o gęsią skórkę baśniowych opowieści, w których wątki inicjacyjne płynnie łączą się z grozą w najczystszej postaci. Kapitalna lektura, w trakcie której warto puścić w tle zacytowany w tytule niniejszej recenzji szlagier Donovana – ot tak, dla podkręcenia klimatu.
Cullen Bunn, Tyler Crook: „Hrabstwo Harrow. Tom 1. Niezliczone duchy” („Harrow County Volume I: Countless Haints”). Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawnictwo Mucha Comics. Warszawa 2016.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |