
Aneta Kamińska, Katrina Haddad,
WIERSZE
A
A
A
Pełnia długiej nocy
dedykuję Aleppo, po arabsku Halab, miasto mleka
Noc długa jak nóż i pełna jak serce
żeńcy, i jak jego sierp jednocześnie.
Trzynasty, pełnia zimna – kryształ –
i trwała.
Krew z mlekiem między wapiennymi murami
chlupocze, fale wzbija –
przypływ. A odpływ odsłania twarz
spod kurzu i popiołu.
Raz podczas pełni przed Bożym Narodzeniem
jeden zabija drugiego w świetle jaskini
i jak wypełnia się pełnia, jak stygnie
w żyłach, ścina się parujące mleko
i ciałem wielkim, już dojrzałym, pnie się z pełni,
boso po śniegu biegnie, i pod śladami woda – cała na wywrót, cała na zewnątrz.
słońce chowa się za horyzont
słońce chowa się za horyzont
naciąga na siebie czerwone morze
którego tory orały krasną różę siały
krasnymi wozami jego płótno przecinały
toczy się słońce słońce się uwija
krasne koła z krasnymi wołami pogania
bo krasne jarzmo dyszel i orczyki – krasne, krasne –
bo krasny liman – był liman staw stał się – krasny, krasny
We wszystkie dzwony dzwonią – krasne, krasne.
Słońce chowa się za horyzont,
naciąga na siebie czerwoną kołdrę z całą tą krwią.
Kończy się dzień, kończy się tydzień. Kończy się wojna.
Zachowujcie spokój i przechowujcie pieniądze w banku
zachowujcie spokój i przechowujcie pieniądze w banku
wielka niema reklama
patrzy jak Munk
śniegi zeszły, z nimi zeszła i krew
na kilka pięter w dół
po kręgach oczyszczenia
A w kopalni Zasiadka w Doniecku znowu był wybuch.
I znowu służby ratownicze leciały do nich
kilka pięter w dół,
tam gdzie zeszły nasze śniegi,
a z nimi i krew,
i pot,
i
wiecznie cykliczny w refrenach re minor
Pokojowe śmierci są takie same jak i śmierci wojny?
Czy inne? Może jest ich mniej?
Czy zdarzają się innym?
A cały spokój – oś spokoju – przechowuje się w jednym jedynym słoiku,
bez prawa do dywersyfikacji.
Komuś litrami, komuś po trzy krople przed snem:
zakrapiajcie do nosa
i trochę nie oddychajcie,
żeby uderzenie waszego serca zdążyło prześlizgnąć się między kropelkami tak,
jak my wszyscy staramy się prześlizgnąć się między kulami i gradami –
i zdążamy, i nie zdążamy zachować spokoju.
Przełożyła Aneta Kamińska
Fot. Mykoła Szoszanni
dedykuję Aleppo, po arabsku Halab, miasto mleka
Noc długa jak nóż i pełna jak serce
żeńcy, i jak jego sierp jednocześnie.
Trzynasty, pełnia zimna – kryształ –
i trwała.
Krew z mlekiem między wapiennymi murami
chlupocze, fale wzbija –
przypływ. A odpływ odsłania twarz
spod kurzu i popiołu.
Raz podczas pełni przed Bożym Narodzeniem
jeden zabija drugiego w świetle jaskini
i jak wypełnia się pełnia, jak stygnie
w żyłach, ścina się parujące mleko
i ciałem wielkim, już dojrzałym, pnie się z pełni,
boso po śniegu biegnie, i pod śladami woda – cała na wywrót, cała na zewnątrz.
słońce chowa się za horyzont
słońce chowa się za horyzont
naciąga na siebie czerwone morze
którego tory orały krasną różę siały
krasnymi wozami jego płótno przecinały
toczy się słońce słońce się uwija
krasne koła z krasnymi wołami pogania
bo krasne jarzmo dyszel i orczyki – krasne, krasne –
bo krasny liman – był liman staw stał się – krasny, krasny
We wszystkie dzwony dzwonią – krasne, krasne.
Słońce chowa się za horyzont,
naciąga na siebie czerwoną kołdrę z całą tą krwią.
Kończy się dzień, kończy się tydzień. Kończy się wojna.
Zachowujcie spokój i przechowujcie pieniądze w banku
zachowujcie spokój i przechowujcie pieniądze w banku
wielka niema reklama
patrzy jak Munk
śniegi zeszły, z nimi zeszła i krew
na kilka pięter w dół
po kręgach oczyszczenia
A w kopalni Zasiadka w Doniecku znowu był wybuch.
I znowu służby ratownicze leciały do nich
kilka pięter w dół,
tam gdzie zeszły nasze śniegi,
a z nimi i krew,
i pot,
i
wiecznie cykliczny w refrenach re minor
Pokojowe śmierci są takie same jak i śmierci wojny?
Czy inne? Może jest ich mniej?
Czy zdarzają się innym?
A cały spokój – oś spokoju – przechowuje się w jednym jedynym słoiku,
bez prawa do dywersyfikacji.
Komuś litrami, komuś po trzy krople przed snem:
zakrapiajcie do nosa
i trochę nie oddychajcie,
żeby uderzenie waszego serca zdążyło prześlizgnąć się między kropelkami tak,
jak my wszyscy staramy się prześlizgnąć się między kulami i gradami –
i zdążamy, i nie zdążamy zachować spokoju.
Przełożyła Aneta Kamińska
Fot. Mykoła Szoszanni
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |