'ABSTRAKCJA UŻYTKOWA' - WYSTAWA PRAC BARTKA BUCZKA
A
A
A
W dniach 29 lipca-3 września 2017 w Małej Przestrzeni Galerii Sztuki Współczesnej BWA będzie można oglądać wystawę prac Bartka Buczka „Abstrakcja użytkowa”. Wernisaż odbędzie się 28 lipca o godz. 18.00.
Bartek Buczek w sztuce unika jedynie oszustwa. Można być pewnym, że każda jego praca powstaje z czystej potrzeby nadprodukcji bytów. Idąc tym tropem, w 2014 roku opublikował poczytną książkę pod malowniczym tytułem: „Za drogie, za słabe, zbyt trudne. Kilka przepisów na dzieło sztuki możliwe w hipotetycznym świecie fantasy”. W tym instruktażowym eseju można było znaleźć miedzy innymi sposoby na zmianę układu dziur w serze, oprogramowanie GPS usypiające kierowców czy sześcian z chrupek.
Po powstających w ciągu ostatnich kilku lat, seriach mrocznych obrazów osadzonych w zimowym sztafażu, Buczek zwraca się w stronę drapieżnego designu. Kieruje się przy tym powiedzeniem, że dla człowieka z młotkiem wszystko jest gwoździem. Przykładem jego nowej wizji jest między innymi zbiór dystopijnych dewocjonaliów, do którego należy ruszt do wytapiania tłuszczu z geometrycznym wizerunkiem kozła.
Na wystawie „Abstrakcja użytkowa” Buczek odwołuje się do klisz z historii sztuki, filmu i wzornictwa, zadając pytanie o kondycję i powinności młodego artysty. Można się tu natknąć na videoinstrukcję pokazującą jak w domowych warunkach wywabić z powierzchni skóry linie papilarne czy złowieszcze lustro z rtęci. Główną oś wystawy stanowią jednak autoreferencyjne obiekty – prototypy, przywołujące figurę artysty krzątającego się w zaciszu pracowni.
Znajdziemy tu zaprojektowaną dla malarzy sztalugowych protezę poszerzającą zakres ruchu dłoni i wytartą od zbyt intensywnego używania kopię kanonicznego krzesła Gerrita Rietvelda. Obok nich ustawiono stolik kawowy w kształcie gigantycznej palety i lampkę nocną rzucająca na ścianę cień drapieżnej dłoni, której niepokojący kształt zakończony pazurami kładzie się na powierzchni czarno-białego naturalistycznego portretu, wywołując odbiorcę do odpowiedzi na pytanie czy po konceptualnych woltach i procesach dematerializacji sztuki, piękne obrazy to dziś już jedynie zbędne przedmioty.
Bez względu na obraną ścieżkę interpretacyjną, zwiedzaniu wystawy może towarzyszyć wrażenie zaglądania do opuszczonej komnaty Sinobrodego tożsame z poczuciem wkraczania na prywatny teren. Ostatecznie, jak w każdym horrorze, w nawiedzonej pracowni – laboratorium nie może zabraknąć skromnej osoby demonicznego właściciela. Dlatego też w video Stanie nad stygnącym ciałem wroga widzimy, jak Buczek pozwala żeby padający śnieg, gęsto kładący się na powierzchni jego kurtki z kapturem, powoli zmieniał go w obły, biały pomnik.
Bartek Buczek w sztuce unika jedynie oszustwa. Można być pewnym, że każda jego praca powstaje z czystej potrzeby nadprodukcji bytów. Idąc tym tropem, w 2014 roku opublikował poczytną książkę pod malowniczym tytułem: „Za drogie, za słabe, zbyt trudne. Kilka przepisów na dzieło sztuki możliwe w hipotetycznym świecie fantasy”. W tym instruktażowym eseju można było znaleźć miedzy innymi sposoby na zmianę układu dziur w serze, oprogramowanie GPS usypiające kierowców czy sześcian z chrupek.
Po powstających w ciągu ostatnich kilku lat, seriach mrocznych obrazów osadzonych w zimowym sztafażu, Buczek zwraca się w stronę drapieżnego designu. Kieruje się przy tym powiedzeniem, że dla człowieka z młotkiem wszystko jest gwoździem. Przykładem jego nowej wizji jest między innymi zbiór dystopijnych dewocjonaliów, do którego należy ruszt do wytapiania tłuszczu z geometrycznym wizerunkiem kozła.
Na wystawie „Abstrakcja użytkowa” Buczek odwołuje się do klisz z historii sztuki, filmu i wzornictwa, zadając pytanie o kondycję i powinności młodego artysty. Można się tu natknąć na videoinstrukcję pokazującą jak w domowych warunkach wywabić z powierzchni skóry linie papilarne czy złowieszcze lustro z rtęci. Główną oś wystawy stanowią jednak autoreferencyjne obiekty – prototypy, przywołujące figurę artysty krzątającego się w zaciszu pracowni.
Znajdziemy tu zaprojektowaną dla malarzy sztalugowych protezę poszerzającą zakres ruchu dłoni i wytartą od zbyt intensywnego używania kopię kanonicznego krzesła Gerrita Rietvelda. Obok nich ustawiono stolik kawowy w kształcie gigantycznej palety i lampkę nocną rzucająca na ścianę cień drapieżnej dłoni, której niepokojący kształt zakończony pazurami kładzie się na powierzchni czarno-białego naturalistycznego portretu, wywołując odbiorcę do odpowiedzi na pytanie czy po konceptualnych woltach i procesach dematerializacji sztuki, piękne obrazy to dziś już jedynie zbędne przedmioty.
Bez względu na obraną ścieżkę interpretacyjną, zwiedzaniu wystawy może towarzyszyć wrażenie zaglądania do opuszczonej komnaty Sinobrodego tożsame z poczuciem wkraczania na prywatny teren. Ostatecznie, jak w każdym horrorze, w nawiedzonej pracowni – laboratorium nie może zabraknąć skromnej osoby demonicznego właściciela. Dlatego też w video Stanie nad stygnącym ciałem wroga widzimy, jak Buczek pozwala żeby padający śnieg, gęsto kładący się na powierzchni jego kurtki z kapturem, powoli zmieniał go w obły, biały pomnik.
Opis: Marta Lisok – kuratorka wystawy
Opracowano w oparciu o materiały prasowe organizatorów.
„artPAPIER” jest patronem medialnym wydarzenia.
Opracowano w oparciu o materiały prasowe organizatorów.
„artPAPIER” jest patronem medialnym wydarzenia.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |