
Zofia Bałdyga, Alžběta Stančáková,
WIERSZE
A
A
A
Trwoniąc
Moje ciało na zewnątrz
należy do duchów
Zaś moje ciało wewnątrz
do małych czerwonych myszek
Jakże wyfiokował je
zmrok
Dlaczego zawsze do mnie dzwonisz
jak tego nie słyszę?
Potem na pewno myślisz
że boję się współżyć w toaletach
w barze w którym
trzy lata temu odbyła się ta fatalna impreza.
Ale nie myśl sobie
ja też co nieco przeżyłam
A czego nie przeżyłam
to sobie wymyślę
PLEČNIK
Wszyscy wokół mnie mają cienie pod oczami
Mama kiedy wyłazi z łazienki i wzdycha
stary sympatyczny rusycysta który źle słyszy
(przykłada mi do ust włochate ucho
kiedy mnie nie słyszy
jak mówię Plečnik)
stary sympatyczny rusycysta
który podczas wykładu jest w stanie przejść od sześciu do ośmiu
kilometrów
na przekór swoim plamom wątrobowym
Wszyscy wokół mnie mają cienie pod oczami
Cienie pod oczami mają wszyscy wokół mnie
i duszności
i skurcze
tak jak ta polska turystka
która zgubiła się w kościele
nie wiedziała dokąd pójść
oparła pomarszczone ciało o organy
tak znalazł ją mój brat
Na próby wątrobowe pójdziemy na wiosnę
Telefon
Rozmawiałam z matką przez telefon
Mówiła że miała o mnie straszny sen
Widziałam cię w jakiejś poczekalni
i płakałaś
Pytałam cię
co się dzieje
a ty mi pokazałaś
jaka jesteś cała pokaleczona
podrapana
No takie rzeczy
mówię
Między naszymi telefonami
rozciągają się niebywałe emocje
(nie mam siły jej powiedzieć
że miałam ohydny sen o ojcu
w którym zachowywał się wobec mnie lubieżnie
miał żółty podkoszulek z joginem
a potem go nie miał
Slipy
już przerzedzone wiekiem
Mówił mi
że mam się dobrze uczyć
to coś ze mnie wyrośnie)
No tak
mówi
Ty się ciesz że tego nie widziałaś
Ty się ciesz że tego nie widziałaś
mówię
kiedy odkładam słuchawkę
Zastrzyk
dlaczego dostajesz
matko
te dwa zastrzyki w udo
pytam którejś nocy
Dlatego
córko
że grozi mi choroba autoimmunologiczna
ślepota
szaleństwo
w końcu śmierć
Już teraz biegają we mnie
małe turkusowe myszki
które oślepły od tego co jest w środku
od mojego własnego zagrożenia ślepotą
Następnego dnia
idziemy na spacer
Tuż za rogiem naszego domu
zbieram się w sobie i uciekam
chwilami oglądam się za siebie
widzę jej rozmazaną sylwetkę
z rozpostartymi rękoma
a potem już tylko
własną ślepotę
Mamo boli mnie od chodzenia po dywanie
To załóż sobie kapciuszki
słyszę z oddali
Moje ciało na zewnątrz
należy do duchów
Zaś moje ciało wewnątrz
do małych czerwonych myszek
Jakże wyfiokował je
zmrok
Dlaczego zawsze do mnie dzwonisz
jak tego nie słyszę?
Potem na pewno myślisz
że boję się współżyć w toaletach
w barze w którym
trzy lata temu odbyła się ta fatalna impreza.
Ale nie myśl sobie
ja też co nieco przeżyłam
A czego nie przeżyłam
to sobie wymyślę
PLEČNIK
Wszyscy wokół mnie mają cienie pod oczami
Mama kiedy wyłazi z łazienki i wzdycha
stary sympatyczny rusycysta który źle słyszy
(przykłada mi do ust włochate ucho
kiedy mnie nie słyszy
jak mówię Plečnik)
stary sympatyczny rusycysta
który podczas wykładu jest w stanie przejść od sześciu do ośmiu
kilometrów
na przekór swoim plamom wątrobowym
Wszyscy wokół mnie mają cienie pod oczami
Cienie pod oczami mają wszyscy wokół mnie
i duszności
i skurcze
tak jak ta polska turystka
która zgubiła się w kościele
nie wiedziała dokąd pójść
oparła pomarszczone ciało o organy
tak znalazł ją mój brat
Na próby wątrobowe pójdziemy na wiosnę
Telefon
Rozmawiałam z matką przez telefon
Mówiła że miała o mnie straszny sen
Widziałam cię w jakiejś poczekalni
i płakałaś
Pytałam cię
co się dzieje
a ty mi pokazałaś
jaka jesteś cała pokaleczona
podrapana
No takie rzeczy
mówię
Między naszymi telefonami
rozciągają się niebywałe emocje
(nie mam siły jej powiedzieć
że miałam ohydny sen o ojcu
w którym zachowywał się wobec mnie lubieżnie
miał żółty podkoszulek z joginem
a potem go nie miał
Slipy
już przerzedzone wiekiem
Mówił mi
że mam się dobrze uczyć
to coś ze mnie wyrośnie)
No tak
mówi
Ty się ciesz że tego nie widziałaś
Ty się ciesz że tego nie widziałaś
mówię
kiedy odkładam słuchawkę
Zastrzyk
dlaczego dostajesz
matko
te dwa zastrzyki w udo
pytam którejś nocy
Dlatego
córko
że grozi mi choroba autoimmunologiczna
ślepota
szaleństwo
w końcu śmierć
Już teraz biegają we mnie
małe turkusowe myszki
które oślepły od tego co jest w środku
od mojego własnego zagrożenia ślepotą
Następnego dnia
idziemy na spacer
Tuż za rogiem naszego domu
zbieram się w sobie i uciekam
chwilami oglądam się za siebie
widzę jej rozmazaną sylwetkę
z rozpostartymi rękoma
a potem już tylko
własną ślepotę
Mamo boli mnie od chodzenia po dywanie
To załóż sobie kapciuszki
słyszę z oddali
Przełożyła Zofia Bałdyga
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |