SEKS, KŁAMSTWA I APLIKACJA (MANIAK MIŁOŚCI - WYZNANIA SERYJNEGO RANDKOWICZA)
A
A
A
Pierwsze skojarzenie, jakie miałem po obejrzeniu okładki „Maniaka miłości”, to komiks „Na własny koszt” Chestera Browna. Wiem, że nie tylko ja odruchowo zestawiłem obok siebie te dwie historie, choć po lekturze pierwszego z wymienionych utworów muszę przyznać, że jest to tylko częściowo słuszny trop. „Komiksowy pamiętnik bywalca burdeli” naświetlał bowiem temat prostytucji (rozpatrywany z punktu widzenia stałego klienta agencji towarzyskich), natomiast Koren Shadmi swoimi „Wyznaniami seryjnego randkowicza” wprowadza nas w świat osób korzystających z portali randkowych. Brzmi o wiele bardziej niepozornie, przynajmniej na początku.
Ot, jeszcze jedna autobiografia, choć może poruszająca dość niecodzienny temat – tak myślałem po przeczytaniu mniej więcej pierwszych pięćdziesięciu stron recenzowanego dzieła. Na szczęście prawda wygląda inaczej. Pochodzący z Izraela autor stworzył bardzo dobry komiks, wart przeczytania z kilku powodów. Udane, sympatyczne rysunki to w moim odczuciu ten najmniej ważny, aczkolwiek warstwę graficzną „Maniaka miłości” wypada docenić. Przeglądając album, można (o ile nie natrafi się na wiadome sceny) poczuć bijącą z czystej kreski oraz jasnych kolorów przyjazną, wręcz niewinną atmosferę: tak niewinną, jak korzystanie z serwisu randkowego. I właśnie te ilustracje doskonale spełniają swoje zadanie, do pewnego momentu mogąc skutecznie uśpić czujność odbiorcy.
Sama historia przybiera formę relacji z regularnego umawiania się protagonisty z kobietami przez internet. Relacja dość sucha – Shadmi stosunkowo rzadko wtrąca autorski komentarz, przede wszystkim pokazując wydarzenia ze swojego życia związane z tematem jego komiksu. Owszem, gdzieniegdzie daje do zrozumienia, czy jego styl życia jest sposobem na szczęście, czy jednak niekoniecznie, ale (co istotne) nie poucza i nie podaje wszystkiego „na tacy” –duży plus, dzięki któremu czytelnik może samodzielnie wysnuć z historii odpowiednie wnioski. Pod tym względem „Maniak miłości” to świetna i wartościowa rzecz. Nienachalnie pokazuje przerażające spłycenie kontaktów międzyludzkich. Spłycenie tym gorsze, że skutecznie ukryte pod pozorami udanego życia, którego gwarantem mają być (zmieniane w kalejdoskopowym tempie) partnerki uwodzone kilkoma kliknięciami myszki oraz lapidarnymi zdaniami wystukanymi na klawiaturze.
„Maniak miłości” jest komiksem, który warto poznać. To, co z początku mogło wydawać się humorystycznym sprawozdaniem z niepowodzeń związanych z randkami poprzez sieć, okazało się istotnym komentarzem na ważny, jak dotąd niewyeksploatowany w opowieściach graficznych temat.
Ot, jeszcze jedna autobiografia, choć może poruszająca dość niecodzienny temat – tak myślałem po przeczytaniu mniej więcej pierwszych pięćdziesięciu stron recenzowanego dzieła. Na szczęście prawda wygląda inaczej. Pochodzący z Izraela autor stworzył bardzo dobry komiks, wart przeczytania z kilku powodów. Udane, sympatyczne rysunki to w moim odczuciu ten najmniej ważny, aczkolwiek warstwę graficzną „Maniaka miłości” wypada docenić. Przeglądając album, można (o ile nie natrafi się na wiadome sceny) poczuć bijącą z czystej kreski oraz jasnych kolorów przyjazną, wręcz niewinną atmosferę: tak niewinną, jak korzystanie z serwisu randkowego. I właśnie te ilustracje doskonale spełniają swoje zadanie, do pewnego momentu mogąc skutecznie uśpić czujność odbiorcy.
Sama historia przybiera formę relacji z regularnego umawiania się protagonisty z kobietami przez internet. Relacja dość sucha – Shadmi stosunkowo rzadko wtrąca autorski komentarz, przede wszystkim pokazując wydarzenia ze swojego życia związane z tematem jego komiksu. Owszem, gdzieniegdzie daje do zrozumienia, czy jego styl życia jest sposobem na szczęście, czy jednak niekoniecznie, ale (co istotne) nie poucza i nie podaje wszystkiego „na tacy” –duży plus, dzięki któremu czytelnik może samodzielnie wysnuć z historii odpowiednie wnioski. Pod tym względem „Maniak miłości” to świetna i wartościowa rzecz. Nienachalnie pokazuje przerażające spłycenie kontaktów międzyludzkich. Spłycenie tym gorsze, że skutecznie ukryte pod pozorami udanego życia, którego gwarantem mają być (zmieniane w kalejdoskopowym tempie) partnerki uwodzone kilkoma kliknięciami myszki oraz lapidarnymi zdaniami wystukanymi na klawiaturze.
„Maniak miłości” jest komiksem, który warto poznać. To, co z początku mogło wydawać się humorystycznym sprawozdaniem z niepowodzeń związanych z randkami poprzez sieć, okazało się istotnym komentarzem na ważny, jak dotąd niewyeksploatowany w opowieściach graficznych temat.
Koren Shadmi: „Maniak miłości – wyznania seryjnego randkowicza” („Love Addict: Confessions of a Serial Dater”). Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2017.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |