GODNY FINAŁ (JESSICA JONES: ALIAS. TOM 4)
A
A
A
No i dotarliśmy do końca. Cykl „Jessica Jones: Alias” Briana Michaela Bendisa (scenariusz) oraz Michaela Gaydosa (ilustracje) to niby tylko 28 zeszytów, a mimo to dostarcza więcej emocji oraz godnych zapamiętania wątków niż wiele innych dłuższych serii. Autorzy zawiesili sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale na szczęście finał nie rozczarowuje.
To, co wydarzyło się w czwartym tomie cyklu, było sygnalizowane już wcześniej. Oto pojawia się Killgrave, postać okryta tajemnicą mającą ścisły związek z mroczną przeszłością protagonistki. Ktoś, kto sprawia, że Jessica Jones jest przerażona i popada w paranoję. Czarny charakter, z którym będzie musiała ponownie się skonfrontować. Przy okazji czytelnicy dowiedzą się wiele o jej dzieciństwie, jak również o początkach i powodach zakończenia jej superbohaterskiej działalności.
Rzecz jasna jednym z najciekawszych elementów tomu kończącego serię jest wymieniony wyżej antagonista (nie tylko ze względu na jego pokręconą relację z panią detektyw) – zarówno dla osób, które po prostu nie czytały jeszcze komiksu, jak i tych, którzy dopiero mają przed sobą lekturę, ale zdążyli już obejrzeć serial wyprodukowany przez Netflix. Porównanie obu wersji Purple Mana (choćby fakt, że ów pseudonim zupełnie nie pasowałby do ekranowego wcielenia łotra) też wydaje się interesujące, choć polecałbym jednak sprawdzić najpierw dzieło napisane przez Bendisa.
Michael Gaydos jak zawsze staje na wysokości zadania, jednak tym razem towarzyszy mu większa niż zazwyczaj liczba rysowników (na przykład pojawiający się po raz kolejny w serii Mark Bagley). Gościnne występy służą pokazaniu przeszłości Jessiki oraz podkreśleniu, że pewne wydarzenia rozgrywają się w zupełnie innych porządkach czasowych. Spełniają swoją rolę, choć w porównaniu z kreską Gaydosa są nieco zbyt cukierkowe. Niemniej etatowy rysownik zdecydowanie gra tu pierwsze skrzypce.
Reasumując: seria o przygodach Jessiki Jones, miejscami tak nietypowych i oderwanych od tego, do czego przyzwyczajeni są czytelnicy komiksów Marvela, to porządna, warta polecenia opowieść.
To, co wydarzyło się w czwartym tomie cyklu, było sygnalizowane już wcześniej. Oto pojawia się Killgrave, postać okryta tajemnicą mającą ścisły związek z mroczną przeszłością protagonistki. Ktoś, kto sprawia, że Jessica Jones jest przerażona i popada w paranoję. Czarny charakter, z którym będzie musiała ponownie się skonfrontować. Przy okazji czytelnicy dowiedzą się wiele o jej dzieciństwie, jak również o początkach i powodach zakończenia jej superbohaterskiej działalności.
Rzecz jasna jednym z najciekawszych elementów tomu kończącego serię jest wymieniony wyżej antagonista (nie tylko ze względu na jego pokręconą relację z panią detektyw) – zarówno dla osób, które po prostu nie czytały jeszcze komiksu, jak i tych, którzy dopiero mają przed sobą lekturę, ale zdążyli już obejrzeć serial wyprodukowany przez Netflix. Porównanie obu wersji Purple Mana (choćby fakt, że ów pseudonim zupełnie nie pasowałby do ekranowego wcielenia łotra) też wydaje się interesujące, choć polecałbym jednak sprawdzić najpierw dzieło napisane przez Bendisa.
Michael Gaydos jak zawsze staje na wysokości zadania, jednak tym razem towarzyszy mu większa niż zazwyczaj liczba rysowników (na przykład pojawiający się po raz kolejny w serii Mark Bagley). Gościnne występy służą pokazaniu przeszłości Jessiki oraz podkreśleniu, że pewne wydarzenia rozgrywają się w zupełnie innych porządkach czasowych. Spełniają swoją rolę, choć w porównaniu z kreską Gaydosa są nieco zbyt cukierkowe. Niemniej etatowy rysownik zdecydowanie gra tu pierwsze skrzypce.
Reasumując: seria o przygodach Jessiki Jones, miejscami tak nietypowych i oderwanych od tego, do czego przyzwyczajeni są czytelnicy komiksów Marvela, to porządna, warta polecenia opowieść.
Brian Michael Bendis, Michael Gaydos: „Jessica Jones: Alias. Tom 4” („Jessica Jones: Alias”). Tłumaczenie: Marek Starosta. Wydawnictwo Mucha Comics. Warszawa 2017.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |