UWAGA NA KŁY! (PAN HIGGINS WRACA DO DOMU)
A
A
A
Śmieszno-straszna opowiastka stworzona przez scenarzystę Mike’a Mignolę („Hellboy”, „B.B.P.O.”, „Baltimore”) oraz ilustratora Warwicka Johnsona-Cadwella („Helena Crash”, „Samurai Jack: Quantum Jack”) ma szansę zjednać sobie sympatię czytelników ceniących filmowe produkcje pokroju „Nieustraszonych pogromców wampirów” (1967) Romana Polańskiego czy klasyczne dzieła sygnowane logo brytyjskiej wytwórni Hammer.
Bohaterami tego twardookładkowego tomiku jest para zawodowych tępicieli nieumarłych krwiopijców, czyli profesor Johannes T. Meinhardt oraz jego asystent, pan Knox. Zbliżająca się noc Walpurgii umacnia protagonistów w przekonaniu, że zamek hrabiego Golgi wkrótce stanie się miejscem zlotu wampirzej arystokracji, a co za tym idzie – idealnym terenem łowieckim dla zaprawionych w bojach pogromców. Wcześniej jednak mężczyźni udają się do pewnego klasztoru, gdzie ukrywa się Albert Higgins. Białowłosy rezydent za wszelką cenę chce uniknąć powrotu do miejsca śmierci ukochanej żony oraz konfrontacji z prawdą o tym, co spotkało go w złowieszczym zamczysku. Wszak tytułowa postać skrywa w swoim wnętrzu siłę, przy której możliwości statystycznego wampira wydają się błahostką.
„Pan Higgins wraca do domu” to zwięzła w formie i treści parodia klasycznej opowieści grozy z udziałem (gustujących w pelerynach) bladolicych pijawek zza grobu. Kreatywny duet zadbał o odpowiedni anturaż dla tego typu narracji (sceneria, postacie, rekwizyty), oferując czytelnikom wartką akcję oraz specyficzną oprawę graficzną. Styl Johnsona-Cadwella, odpowiedzialnego za zilustrowanie niniejszego albumu (na tym polu Mignola ograniczył swój udział do wykonania okładki pokolorowanej przez Dave’a Stewarta), może w równym stopniu budzić skojarzenia z dziecięcymi rysunkami, jak i przywoływać echa prac Joanna Sfara. Zapewne nie każdemu taka poetyka przypadnie do gustu, niemniej w tym wypadku owa maniera dobrze współgra z humorystycznym wydźwiękiem utworu, posiadającym jednak kilka smutnych akcentów. Ogólnie: nieźle.
Bohaterami tego twardookładkowego tomiku jest para zawodowych tępicieli nieumarłych krwiopijców, czyli profesor Johannes T. Meinhardt oraz jego asystent, pan Knox. Zbliżająca się noc Walpurgii umacnia protagonistów w przekonaniu, że zamek hrabiego Golgi wkrótce stanie się miejscem zlotu wampirzej arystokracji, a co za tym idzie – idealnym terenem łowieckim dla zaprawionych w bojach pogromców. Wcześniej jednak mężczyźni udają się do pewnego klasztoru, gdzie ukrywa się Albert Higgins. Białowłosy rezydent za wszelką cenę chce uniknąć powrotu do miejsca śmierci ukochanej żony oraz konfrontacji z prawdą o tym, co spotkało go w złowieszczym zamczysku. Wszak tytułowa postać skrywa w swoim wnętrzu siłę, przy której możliwości statystycznego wampira wydają się błahostką.
„Pan Higgins wraca do domu” to zwięzła w formie i treści parodia klasycznej opowieści grozy z udziałem (gustujących w pelerynach) bladolicych pijawek zza grobu. Kreatywny duet zadbał o odpowiedni anturaż dla tego typu narracji (sceneria, postacie, rekwizyty), oferując czytelnikom wartką akcję oraz specyficzną oprawę graficzną. Styl Johnsona-Cadwella, odpowiedzialnego za zilustrowanie niniejszego albumu (na tym polu Mignola ograniczył swój udział do wykonania okładki pokolorowanej przez Dave’a Stewarta), może w równym stopniu budzić skojarzenia z dziecięcymi rysunkami, jak i przywoływać echa prac Joanna Sfara. Zapewne nie każdemu taka poetyka przypadnie do gustu, niemniej w tym wypadku owa maniera dobrze współgra z humorystycznym wydźwiękiem utworu, posiadającym jednak kilka smutnych akcentów. Ogólnie: nieźle.
Mike Mignola, Warwick Johnson-Cadwell: „Pan Higgins wraca do domu” („Mr. Higgins Comes Home”). Tłumaczenie: Paulina Braiter. Wydawnictwo Non Stop Comics. Katowice 2018.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |