WIERSZE
A
A
A
wiechlinowaci
zwykle z pochwą występuje języczek
w miejscach zbliżeń
i uszka tulące nóżki
krzewią się z dolnych części
licznymi źdźbłami
owoce nasienie bielmo
zniechęcają zwierzęta
często są jednoroczni
niekiedy obupłciowi
w polsce gatunek niejeden
ponad sto
zapuszczają korzenie
przybyszowe
i odchodzące niekorzenie
tkankę twórczą chronią
pod czapeczkami przed podziałami
dla merystemów wzrostu nieograniczonego
dla idei wzrostu nieograniczonego
tkanka dla wzrostu
rozłogi dla wzrostu
wszystkim byliny
obojgu zielne
jednemu trawa
czym jestem
w odróżnieniu od kulistych skupisk
materii zdegenerowanej
świecę światłem odbitym
od języków palców mózgów i przepon
innych małych planet
jestem ślepym niebieskim okiem
na torze mojego ciała
przezroczystego
to ono błąka się po orbicie
kopie kamyki obu nogom na przemian
przyjaźni się z ciałami zielonymi
za plecami szukającymi śliny
pewnie śmieją się ze mnie
mam być dość duża
by wszystkie ciała sztywne
zmiękczać
zwilżać
zlizywać z wysokich sufitów
zdrapywać z diademów i koron
drzew
powinnam omijać
pozostałości po gwiazdach
ciałach
świecących światłem własnym
festiwal latających ryb
wielorybia piosenko
planeto z której zniknąłem
przepraszam przepraszam przepraszam
ale mówiłem
nie kręć się tak
jedz więcej białka
i nienasyconych kwasów tłuszczowych
wyglądałaś tak marnie byłaś koścista
a ja chciałem podotykać cię po pośladkach
twardych od przysiadów
kobieto mężczyzno
poskładajcie swoje łokcie
klik klik do pokrowca i w kosmos
jesteście zwierzątkami swoich śmieci
a to jest festiwal latających ryb
więc śpiewamy wielorybią piosenkę
przecież nie jesteś zły ani dobry
zobacz
wcale nie jesteś
może byłeś zbyt zajęty żeby widzieć
kto zjada kości zmarłych ptaków
może trochę zawstydzony moją sylwetką
jedzeniem sojowych parówek
albo chudymi rękami które
ześlizgnęły się ze mnie
ty kupka atomów rozproszonych w porach roku
i ja twoja wielorybia piosenka
planeta z której zniknąłeś
śpiewam siebie
bo dziś jest festiwal latających ryb
obserwacja ruchu ciał staczających się po równi pochyłej
po pierwsze:
czy postrzegasz siebie jako całość
złożoną z cząsteczek
takich jak oczy
(dwa małe kosmosy)
skóra
(porównaj ze strukturą liścia)
żyły
(patrz: sieci rzek)
po pierwsze:
czy jesteś postrzegany jako ciało
materia organizm imię płeć
obiekt przedmiot pesel
po pierwsze:
czy jesteś niezbędny
w mechanice kwantowej
na fejsbuku i w sklepach
w prawach fizyki
w świecie
po pierwsze:
czy można cię wykorzystać
w elektrodynamice
w jakiejś fabryce bombek
sztucznych albo niesztucznych
inteligencji
w definicjach ważnych nauk
po pierwsze:
czy masz ochotę
obowiązek prawo przymus
stworzyć układ fizyczny
po pierwsze:
czy jesteś gotowy do biegu
po równi pochyłej
spadek swobodny ciał o różnej masie
cię próbowałem wyśledzić
wyniuchać na mieście
jak ducha
Syny – Wiersze
źrebię które odgryzło mi palce było wesołe
wyniuchało mnie na mieście by powiedzieć
że ziemia jest jedyną planetą nienazwaną imieniem boga
że jestem jedyną planetą nienazwaną imieniem ziemi
wyjadło ze mnie żebra czerwone ogonki rabarbaru
z miejskich targowisk dwanaście par dwa zł
i była to opowieść o tym że planety spadają wokół słońca
księżyce wokół planet człowiek wokół drzewnych korzeni
spiralnie po półkuliście wygiętych kościach
przez palce zależnie od rozrostu mięśni glistowatych
przy źrebięciu które odgryzło mi palce byłam wesoła
miało chrapy ciepłe i miękkie jak jabłko
obite o rozgrzany asfalt zęby nagie błyszczące
puste kolanka trzcin między którymi znikały moje
palce cynkowe domeny białek wiążących dna
brykaliśmy po kocich łbach psich ogonach markowych
sklepach mazaliśmy sprejami ściany klatek
piersiowych jak smutni zblazowani raperzy jak
trójkanciaste oskrzydlone niełupki dzieci rabarbaru
miałam pamiętać
że jestem jedyną planetą nienazwaną imieniem ziemi
spadam swobodnie wokół ciał o różnej masie
zwykle z pochwą występuje języczek
w miejscach zbliżeń
i uszka tulące nóżki
krzewią się z dolnych części
licznymi źdźbłami
owoce nasienie bielmo
zniechęcają zwierzęta
często są jednoroczni
niekiedy obupłciowi
w polsce gatunek niejeden
ponad sto
zapuszczają korzenie
przybyszowe
i odchodzące niekorzenie
tkankę twórczą chronią
pod czapeczkami przed podziałami
dla merystemów wzrostu nieograniczonego
dla idei wzrostu nieograniczonego
tkanka dla wzrostu
rozłogi dla wzrostu
wszystkim byliny
obojgu zielne
jednemu trawa
czym jestem
w odróżnieniu od kulistych skupisk
materii zdegenerowanej
świecę światłem odbitym
od języków palców mózgów i przepon
innych małych planet
jestem ślepym niebieskim okiem
na torze mojego ciała
przezroczystego
to ono błąka się po orbicie
kopie kamyki obu nogom na przemian
przyjaźni się z ciałami zielonymi
za plecami szukającymi śliny
pewnie śmieją się ze mnie
mam być dość duża
by wszystkie ciała sztywne
zmiękczać
zwilżać
zlizywać z wysokich sufitów
zdrapywać z diademów i koron
drzew
powinnam omijać
pozostałości po gwiazdach
ciałach
świecących światłem własnym
festiwal latających ryb
wielorybia piosenko
planeto z której zniknąłem
przepraszam przepraszam przepraszam
ale mówiłem
nie kręć się tak
jedz więcej białka
i nienasyconych kwasów tłuszczowych
wyglądałaś tak marnie byłaś koścista
a ja chciałem podotykać cię po pośladkach
twardych od przysiadów
kobieto mężczyzno
poskładajcie swoje łokcie
klik klik do pokrowca i w kosmos
jesteście zwierzątkami swoich śmieci
a to jest festiwal latających ryb
więc śpiewamy wielorybią piosenkę
przecież nie jesteś zły ani dobry
zobacz
wcale nie jesteś
może byłeś zbyt zajęty żeby widzieć
kto zjada kości zmarłych ptaków
może trochę zawstydzony moją sylwetką
jedzeniem sojowych parówek
albo chudymi rękami które
ześlizgnęły się ze mnie
ty kupka atomów rozproszonych w porach roku
i ja twoja wielorybia piosenka
planeta z której zniknąłeś
śpiewam siebie
bo dziś jest festiwal latających ryb
obserwacja ruchu ciał staczających się po równi pochyłej
po pierwsze:
czy postrzegasz siebie jako całość
złożoną z cząsteczek
takich jak oczy
(dwa małe kosmosy)
skóra
(porównaj ze strukturą liścia)
żyły
(patrz: sieci rzek)
po pierwsze:
czy jesteś postrzegany jako ciało
materia organizm imię płeć
obiekt przedmiot pesel
po pierwsze:
czy jesteś niezbędny
w mechanice kwantowej
na fejsbuku i w sklepach
w prawach fizyki
w świecie
po pierwsze:
czy można cię wykorzystać
w elektrodynamice
w jakiejś fabryce bombek
sztucznych albo niesztucznych
inteligencji
w definicjach ważnych nauk
po pierwsze:
czy masz ochotę
obowiązek prawo przymus
stworzyć układ fizyczny
po pierwsze:
czy jesteś gotowy do biegu
po równi pochyłej
spadek swobodny ciał o różnej masie
cię próbowałem wyśledzić
wyniuchać na mieście
jak ducha
Syny – Wiersze
źrebię które odgryzło mi palce było wesołe
wyniuchało mnie na mieście by powiedzieć
że ziemia jest jedyną planetą nienazwaną imieniem boga
że jestem jedyną planetą nienazwaną imieniem ziemi
wyjadło ze mnie żebra czerwone ogonki rabarbaru
z miejskich targowisk dwanaście par dwa zł
i była to opowieść o tym że planety spadają wokół słońca
księżyce wokół planet człowiek wokół drzewnych korzeni
spiralnie po półkuliście wygiętych kościach
przez palce zależnie od rozrostu mięśni glistowatych
przy źrebięciu które odgryzło mi palce byłam wesoła
miało chrapy ciepłe i miękkie jak jabłko
obite o rozgrzany asfalt zęby nagie błyszczące
puste kolanka trzcin między którymi znikały moje
palce cynkowe domeny białek wiążących dna
brykaliśmy po kocich łbach psich ogonach markowych
sklepach mazaliśmy sprejami ściany klatek
piersiowych jak smutni zblazowani raperzy jak
trójkanciaste oskrzydlone niełupki dzieci rabarbaru
miałam pamiętać
że jestem jedyną planetą nienazwaną imieniem ziemi
spadam swobodnie wokół ciał o różnej masie
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |