ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (350) / 2018

Joanna Szweda,

STILL CAN MAKE IT NEW? (RYSZARD SOLIK: 'SZKICE O (NIE)ORYGINALNOŚCI')

A A A
„Szkice o (nie)oryginalności” to propozycja zasługująca bez wątpienia na chwilę uwagi. W swojej monografii Ryszard Solik nie poszukuje dowodów na oryginalność, oświadczeń czy certyfikatów, ale podąża tropem fenomenu orzekania o sztuce. Porzucając stanowisko esencjonalistyczne na rzecz badawczej ostrożności i prymatu interpretacji, autor porusza problem definicji oryginalności przy zachowaniu jej dystynktywnych, deskryptywnych obwarowań, ukształtowanych na przestrzeni wieków przez teorię estetyki i historii sztuki. Oryginalność wytworu artystycznego to w ujęciu Solika zjawisko o dyskursywnej i złożonej proweniencji, urzeczywistnione w procesie kulturowej obiektywizacji sztuki. W konsekwencji autor analizuje przede wszystkim dyskurs nadbudowany nad tematem oryginalności sztuki oraz oryginalności w sztuce. Dyskurs, który uległ znacznemu przeformułowaniu, jak podkreśla Solik, dopiero w 2. połowie XIX wieku.

Na czym polegał zwrot z przełomu oświecenia i romantyzmu? XIX wiek to moment rozwarstwienia dyskursu oryginalności. Ta nie jest już wyłącznym „certyfikatem prawdy o dziele”, nie stanowi jedynie o autentyczności obrazu, rzeźby czy tekstu, lecz zaczyna stawać się kategorią relatywizowaną. Jak podkreśla Solik, początków ujmowania oryginalności jako podstawowej kategorii napędzającej rozwój sztuki należy upatrywać właśnie w przełomie romantycznym. Źródłowość, niepowtarzalność, nowatorstwo, swoistość, które dziś utożsamia się ze oryginalnością, stanowią natomiast w znacznej mierze spadek po zróżnicowanej i nastawionej na ciągły postęp epoce modernistycznych -izmów i stanowiących rewolucję totalną awangardyzmach. To, co oryginalne, jawi się zatem jako podlegające historycznym zmianom, względne i relacyjne, posiadające dynamiczną naturę. Ponadto występuje zawsze w dialogu ze zjawiskiem nieoryginalnym, zgodnie z zasadą ścierania się przeciwieństw. Taki model oryginalności, jako rewersu odtwórczości i banału, nie jest jednak jedyną propozycją w ujęciu Solika. W innym miejscu autor stanowczo konstatuje, że „nie ma przedsięwzięć całkowicie oryginalnych” (s. 98), bo sztuka „nie działa sama przez się” (s. 38).

Kontekst historyczny w szkicach Solika jest, jak się zdaje, istotnym elementem warunkującym sztukę i jej przeobrażenia. Jednak główny nacisk kładzie autor na pojmowanie wytworu artystycznego jako pochodnej społecznego/kulturowego czy wspólnotowego kreowania zjawisk. Solik zaznacza przy tym, iż wspólnotowości przeciwstawia zdecydowanie masowość czy powszechność, choć na nieszczęście czytelnika nie podejmuje szerzej dylematu wynikającego z tego dwoistego rozumienia. Sztuka w mniemaniu Solika nie istnieje sama w sobie/sama dla siebie, co determinuje odczytywanie jej w sposób niewyizolowany, wynikający niejako z zastanego podłoża wspólnoty interpretacyjnej. W ten sposób traktuje autor „Szkiców…” również proces orzekania o oryginalności. To, że nazywamy tekst kultury oryginalnym, znaczy tyle, że podejmujemy się interpretacji, która nigdy nie wynika sama z siebie, lecz stanowi sumę kulturowych doświadczeń i oddziaływań wspólnoty, w jakiej dzieło i odbiorca-orzekający funkcjonują. Ta paninterpretatorska wizja sztuki i dyskursu o sztuce umocowana na tekstach Stanleya Fisha, Rolanda Barthes’a, Szahaja i Ryszarda Nycza wysuwa na pierwszy plan kontekstualność jako „element poznawczy infrastruktury dzieła” (s. 37). Jak podkreśla autor „Szkiców…”: „Oryginalność zawsze była, jest i będzie kwalifikacją doraźną (lokalną) wobec dotychczasowego stanu rzeczy” (s. 178).

Istotnym problemem wynikającym z rozważań o oryginalności byłoby także umiejscowienie jej fenomenu w przestrzeni ponowoczesnej. Zakładając, iż oryginalność nie jest ponadhistoryczna i uniwersalna, przyjmując, że posiada w sobie znamiona narracji, która na przestrzeni wieków ulegała licznym weryfikacjom, dochodzimy do sytuacji o tyle kłopotliwej, o ile zdaniem Solika nierozstrzygalnej. Ponowoczesna skłonność do zachwiania narracyjności podaje w wątpliwość sensowność orzekania o oryginalnym statusie dzieła. Powszechna tendencja do kopiowania, duplikowania, generowania nadmiaru uniemożliwia dotarcie do oryginału jako takiego. Jak wynika z ustaleń Solika, być może jest to odpowiedni moment na dokonanie kolejnej zmiany w obrębie dyskursu oryginalności, która swoje miejsce znajduje dziś na dwóch przeciwległych biegunach – postępu i dążenia do NOWEGO oraz odtwarzania i generowania różnicujących powtórzeń.
Ryszard Solik: „Szkice o (nie)oryginalności. Konteksty i interpretacje”. Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Katowice 2017.