OSTANIA RODZINA ('UPIORY', REŻ. MACIEJ PODSTAWNY)
A
A
A
W dziesiątą rocznicę śmierci Kapitana Alvinga, w ponurej posiadłości, niczym upiory, gromadzą się bohaterowie Ibsenowskiego dramatu. To nie będzie miła rodzinna uroczystość. Fasada wiktoriańskiego domu skrywa bowiem mroczne sekrety, które – niczym choroba – toczą mieszkańców tego świata.
Maciej Podstawny, wiernie adaptując Ibsena, proponuje widzom realistyczny dramat w kostiumie z epoki. Klasyczną opowieść przełamują sugestywna, niepokojąca scenografia Mirka Kaczmarka i nastrojowa muzyka wykonywana na żywo.
Najważniejszym elementem sosnowieckiego przedstawienia są jednak aktorzy, a właściwie aktorki, które napędzają sceniczny świat. To dzięki nim „Upiory” chwilami stają się intrygującą opowieścią o rozpadzie dawnego świata hipokryzji i konwenansów, zbudowanego na kłamstwie i przemocy. Świetna jest przede wszystkim Maria Bieńkowska w roli Heleny Alving – kobiety, która z premedytacją i nie bez satysfakcji postanawia po latach rozbić fasadę i wywlec z piwnic rodzinne demony. Dobrze radzi sobie też Natalia Aleksandrowitch jako służąca Regina, kwestionująca porządek klasowy i seksualny.
Panowie wypadają w tej historii raczej blado, a Pastor Manders w wykonaniu Przemysława Kani wręcz fatalnie. Ale w pewnym sensie, o tym właśnie jest ten spektakl.
Maciej Podstawny, wiernie adaptując Ibsena, proponuje widzom realistyczny dramat w kostiumie z epoki. Klasyczną opowieść przełamują sugestywna, niepokojąca scenografia Mirka Kaczmarka i nastrojowa muzyka wykonywana na żywo.
Najważniejszym elementem sosnowieckiego przedstawienia są jednak aktorzy, a właściwie aktorki, które napędzają sceniczny świat. To dzięki nim „Upiory” chwilami stają się intrygującą opowieścią o rozpadzie dawnego świata hipokryzji i konwenansów, zbudowanego na kłamstwie i przemocy. Świetna jest przede wszystkim Maria Bieńkowska w roli Heleny Alving – kobiety, która z premedytacją i nie bez satysfakcji postanawia po latach rozbić fasadę i wywlec z piwnic rodzinne demony. Dobrze radzi sobie też Natalia Aleksandrowitch jako służąca Regina, kwestionująca porządek klasowy i seksualny.
Panowie wypadają w tej historii raczej blado, a Pastor Manders w wykonaniu Przemysława Kani wręcz fatalnie. Ale w pewnym sensie, o tym właśnie jest ten spektakl.
Henryk Ibsen „Upiory”. Reżyseria i adaptacja: Maciej Podstawny. Scenografia, kostiumy i światło: Mirek Kaczmarek. Asystentka scenografa i współautorka kostiumów: Marta Śniosek-Masacz. Muzyka i opieka wokalna: Ewa Gądek-Rosiak. Ruch sceniczny: Mikołaj Karczewski. Premiera: 12.05.2018, Teatr Zagłębia w Sosnowcu.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |