WIERSZE
A
A
A
Trzeci raz
Siedzę na leżance i czekam,
aż ktoś wejdzie.
I wchodzi
bardzo uśmiechnięta lekarka.
Patrzy głównie w podłogę,
jak gdyby coś tam zgubiła.
Mówi: tydzień temu serce biło,
a w tym już
nie.
Na jej czaszce
bezchmurny
przedziałek,
jak sznyt
po cięciu
nożem.
New Balance
Uciułałam piasek z lata
w mojej starej komórce.
I od razu przyszła jesień.
Idę na rower i po drodze
w ulubionej kafejce
z przyzwyczajenia
zamawiam bezkofeinową.
Ale też trochę ze wstydu.
Na przykład w autobusie jeszcze
sobie poudaję.
Nikt mi nie mówi:
ustąp miejsca, dziewucho.
Niezgrabnie trzymam się
za brzuch
i sapię.
Gdy się odwracam
z kawą w dłoni, przysięgam
John Goodman
w nowych New Balancach.
A więc wszechświat ma dla mnie
jakieś dobre słowa.
Biorę je sobie do serca.
Nie pamiętam tylko którego.
Nie dzwonię więc do ciebie.
Zielona z lata zapiaszczona,
mogłabym się jedynie czerwoną
rozłączyć.
“Wspólnie dbajmy o czystość”
Nie mogłam zasnąć całą noc.
Na policzku kipiała
rozwydrzona nitka z krwią.
Nie pękaj, szeptałam,
nie pękaj, mała.
Czytałam zaległe maile
od administracji o nazwie
Reduta.
Polubiłam tę nazwę już dawno.
Oznacza: umocnienie ziemne.
Lub starodawne: bal
maskowy.
Całą noc zastanawiałam się,
gdzie należy wrzucać:
zatłuszczony papier,
opakowania z zawartością zabawek,
lustra,
porcelanę,
żarówki,
i świetlówki.
Mamy ich nie wrzucać do żółtego pojemnika,
ale nie wymieniono ich przy pojemniku
zielonym,
ani przy niebieskim.
U(ś)cisk
Reprodukować można wiele, powiedziała moja dobra koleżanka.
Przy kawie z nową fryzurą. Miała kapitalne loki.
Np. patriarchalny ucisk pod płaszczykiem poprawności politycznej i walki ze stereotypami.
Zrewanżowałam się jej opowiastką o tym, jak moja mama adoptowała dwie suki.
Po nieznanych nam przejściach.
I one śpią w siebie wtulone. Nie inaczej.
Widziałaś kiedyś coś takiego? Na dowód pokazałam jej zdjęcie.
Innymi słowami
W nocy w Stanach na ijarze,
kiedy się wszystko zaczęło,
sprawdzają,
czy nie mam depresji.
Młoda pielęgniarka
mierzy mi puls
i temperaturę.
W końcu zadaje to pytanie.
Zadaje je z akcentem.
Proszę, żeby powtórzyła bez
pierwszy raz
drugi
trzeci
czwarty
piąty
W końcu dziewczyna nie wytrzymuje
i krzyczy
do you want to kill yourself?
Siedzę na leżance i czekam,
aż ktoś wejdzie.
I wchodzi
bardzo uśmiechnięta lekarka.
Patrzy głównie w podłogę,
jak gdyby coś tam zgubiła.
Mówi: tydzień temu serce biło,
a w tym już
nie.
Na jej czaszce
bezchmurny
przedziałek,
jak sznyt
po cięciu
nożem.
New Balance
Uciułałam piasek z lata
w mojej starej komórce.
I od razu przyszła jesień.
Idę na rower i po drodze
w ulubionej kafejce
z przyzwyczajenia
zamawiam bezkofeinową.
Ale też trochę ze wstydu.
Na przykład w autobusie jeszcze
sobie poudaję.
Nikt mi nie mówi:
ustąp miejsca, dziewucho.
Niezgrabnie trzymam się
za brzuch
i sapię.
Gdy się odwracam
z kawą w dłoni, przysięgam
John Goodman
w nowych New Balancach.
A więc wszechświat ma dla mnie
jakieś dobre słowa.
Biorę je sobie do serca.
Nie pamiętam tylko którego.
Nie dzwonię więc do ciebie.
Zielona z lata zapiaszczona,
mogłabym się jedynie czerwoną
rozłączyć.
“Wspólnie dbajmy o czystość”
Nie mogłam zasnąć całą noc.
Na policzku kipiała
rozwydrzona nitka z krwią.
Nie pękaj, szeptałam,
nie pękaj, mała.
Czytałam zaległe maile
od administracji o nazwie
Reduta.
Polubiłam tę nazwę już dawno.
Oznacza: umocnienie ziemne.
Lub starodawne: bal
maskowy.
Całą noc zastanawiałam się,
gdzie należy wrzucać:
zatłuszczony papier,
opakowania z zawartością zabawek,
lustra,
porcelanę,
żarówki,
i świetlówki.
Mamy ich nie wrzucać do żółtego pojemnika,
ale nie wymieniono ich przy pojemniku
zielonym,
ani przy niebieskim.
U(ś)cisk
Reprodukować można wiele, powiedziała moja dobra koleżanka.
Przy kawie z nową fryzurą. Miała kapitalne loki.
Np. patriarchalny ucisk pod płaszczykiem poprawności politycznej i walki ze stereotypami.
Zrewanżowałam się jej opowiastką o tym, jak moja mama adoptowała dwie suki.
Po nieznanych nam przejściach.
I one śpią w siebie wtulone. Nie inaczej.
Widziałaś kiedyś coś takiego? Na dowód pokazałam jej zdjęcie.
Innymi słowami
W nocy w Stanach na ijarze,
kiedy się wszystko zaczęło,
sprawdzają,
czy nie mam depresji.
Młoda pielęgniarka
mierzy mi puls
i temperaturę.
W końcu zadaje to pytanie.
Zadaje je z akcentem.
Proszę, żeby powtórzyła bez
pierwszy raz
drugi
trzeci
czwarty
piąty
W końcu dziewczyna nie wytrzymuje
i krzyczy
do you want to kill yourself?
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |