TO OZNACZA WOJNĘ! (OUTCAST: OPĘTANIE. TOM 5: INWAZJA)
A
A
A
Allison już wie, że jej były mąż, Kyle Barnes, wcale nie jest obłąkany oraz że diabeł tkwi (nie tylko) w szczegółach. Dlatego postanawia dać swojemu „ex” drugą szansę i wraz z ich córką Amber zamieszkać w jego domu. Jednak promyk nadziei na nowy początek szybko skrywają ciemne chmury, gdy na terenie posesji bohaterowie natrafiają na (skąpanego we krwi) wielebnego Andersona, dziarsko grzebiącego w ziemi wypatroszone ciało demonicznego Sidneya. Trudno się zatem dziwić decyzji familii o natychmiastowej zmianie lokacji – tyle że przed problemami nie zawsze można uciec.
Rodzinka Barnersów przekonuje się o tym już podczas przymusowego postoju na stacji benzynowej, gdzie zostają otoczeni przez przeważające siły wroga, mającego na swoich usługach także policję. Wtedy do akcji wkracza charyzmatyczny brodacz Simon – podobnie jak Kyle będący jednym z „wypędzonych”, choć na pierwszy rzut oka dysponującym mocą przekraczającą możliwości protagonisty. Nowy sojusznik pomaga Barnesowi (wciąż targanemu przeróżnymi wątpliwościami) wprowadzić akty egzorcyzmów na zupełnie nowy poziom, podczas gdy Anderson zaczyna gromadzić wokół siebie prawdziwą „armię sprawiedliwych” – bo zło nie odpuszcza, mając na podorędziu przebogaty wachlarz nieczystych zagrań.
Wartkie tempo akcji, wiarygodne, mocno niejednoznaczne dramatis personae oraz dreszcz emocji utrzymujący się od pierwszej do ostatniej strony to główne atuty „Inwazji”, w której Robert Kirkman wprowadza nowe wątki i postaci (vide: obok Simona najbardziej wyrazistym graczem okazuje się nowy lider „scalonych”, bezwzględny Rowland Tusk). Już w poprzednim tomie „Outcast: Opętania” amerykański scenarzysta rzucił nieco więcej światła na zagadkowy status ontologiczny upiornych adwersarzy – w niniejszym czytelnik odnajdzie kolejny zestaw pomocnych ustaleń.
Podobnie jak w pisanych przez siebie epickich „Żywych trupach”, także i w tym cyklu Kirkman dużo uwagi poświęca pieczołowitemu zarysowywaniu relacji między bohaterami, których stawia w obliczu dramatycznych wyborów i (niejednokrotnie) krytycznych sytuacji. Groza, napięcie plus spora dawka przemocy skutecznie podnoszą poziom czytelniczej adrenaliny, zaś swoistym motywem przewodnim „Inwazji” jest temat trudów rodzicielstwa rozpatrywanego na przykładzie (nie)obecnych ojców.
Posługujący się uproszczoną, choć realistyczną kreską grafik Paul Azaceta oraz niezawodna kolorystka Elizabeth Breitweiser po raz kolejny z nawiązką wywiązują się z powierzonego im zadania. Znane już z poprzednich odcinków serii zabiegi formalne (umieszczanie w obrębie dużych bądź całostronicowych kadrów mniejszych kwadratowych ramek akcentujących istotne detale), bezkompromisowe sceny walk, surowe krajobrazy i klaustrofobiczne wnętrza, a do tego chłodna paleta barw (różne odcienie szarości, brązu czy zieleni) ustanawiająca minorową tonację utworu sprawiają, że lektura zbiorczego wydania piątego i szóstego tomu „Opętania” dostarcza niemało satysfakcji. „Outcast” to solidny nadnaturalny dreszczowiec, który w aspekcie dramaturgicznym wkracza na coraz wyższy poziom. A mocny akcent towarzyszący finałowi „Inwazji” sprawia, iż oczekiwanie na premierowy (przynajmniej jeśli chodzi o polski rynek) album wydaje się piekielnie trudne.
Rodzinka Barnersów przekonuje się o tym już podczas przymusowego postoju na stacji benzynowej, gdzie zostają otoczeni przez przeważające siły wroga, mającego na swoich usługach także policję. Wtedy do akcji wkracza charyzmatyczny brodacz Simon – podobnie jak Kyle będący jednym z „wypędzonych”, choć na pierwszy rzut oka dysponującym mocą przekraczającą możliwości protagonisty. Nowy sojusznik pomaga Barnesowi (wciąż targanemu przeróżnymi wątpliwościami) wprowadzić akty egzorcyzmów na zupełnie nowy poziom, podczas gdy Anderson zaczyna gromadzić wokół siebie prawdziwą „armię sprawiedliwych” – bo zło nie odpuszcza, mając na podorędziu przebogaty wachlarz nieczystych zagrań.
Wartkie tempo akcji, wiarygodne, mocno niejednoznaczne dramatis personae oraz dreszcz emocji utrzymujący się od pierwszej do ostatniej strony to główne atuty „Inwazji”, w której Robert Kirkman wprowadza nowe wątki i postaci (vide: obok Simona najbardziej wyrazistym graczem okazuje się nowy lider „scalonych”, bezwzględny Rowland Tusk). Już w poprzednim tomie „Outcast: Opętania” amerykański scenarzysta rzucił nieco więcej światła na zagadkowy status ontologiczny upiornych adwersarzy – w niniejszym czytelnik odnajdzie kolejny zestaw pomocnych ustaleń.
Podobnie jak w pisanych przez siebie epickich „Żywych trupach”, także i w tym cyklu Kirkman dużo uwagi poświęca pieczołowitemu zarysowywaniu relacji między bohaterami, których stawia w obliczu dramatycznych wyborów i (niejednokrotnie) krytycznych sytuacji. Groza, napięcie plus spora dawka przemocy skutecznie podnoszą poziom czytelniczej adrenaliny, zaś swoistym motywem przewodnim „Inwazji” jest temat trudów rodzicielstwa rozpatrywanego na przykładzie (nie)obecnych ojców.
Posługujący się uproszczoną, choć realistyczną kreską grafik Paul Azaceta oraz niezawodna kolorystka Elizabeth Breitweiser po raz kolejny z nawiązką wywiązują się z powierzonego im zadania. Znane już z poprzednich odcinków serii zabiegi formalne (umieszczanie w obrębie dużych bądź całostronicowych kadrów mniejszych kwadratowych ramek akcentujących istotne detale), bezkompromisowe sceny walk, surowe krajobrazy i klaustrofobiczne wnętrza, a do tego chłodna paleta barw (różne odcienie szarości, brązu czy zieleni) ustanawiająca minorową tonację utworu sprawiają, że lektura zbiorczego wydania piątego i szóstego tomu „Opętania” dostarcza niemało satysfakcji. „Outcast” to solidny nadnaturalny dreszczowiec, który w aspekcie dramaturgicznym wkracza na coraz wyższy poziom. A mocny akcent towarzyszący finałowi „Inwazji” sprawia, iż oczekiwanie na premierowy (przynajmniej jeśli chodzi o polski rynek) album wydaje się piekielnie trudne.
Robert Kirkman, Paul Azaceta, Elizabeth Breitweiser: „Outcast: Opętanie. Tom 5: Inwazja” („Outcast Vol. 5: The New Path / Vol. 6: Invasion ”). Tłumaczenie: Marek Starosta. Wydawnictwo Mucha Comics. Warszawa 2019.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |